Góry Dasso ⇒ [Salon] Odpoczynek.

[Niara]

Niara wróci³a do domy pó¼nym popo³udniem, s³oñce ju¿ w³a¶ciwie zasz³o. Dziewczyna szybko odprowadzi³a klacz do stajni i nakarmi³a j± po czym uda³a siê do domu. W salonie panowa³ pó³mrok. Kobieta spokojnie zapali³a ¶wiece na stole, po czym uda³a siê do kuchni po drewno by rozpaliæ w kominku.

Zmrok zapad³ niespodziewania szybko. Niara rozpali³a ogieñ i usiad³a na fotelu przed kominkiem. Odetchnê³a g³êboko. Ostatnio jej ¿ycie by³o tak spokojne. Nagle przed drzwiami domu rozleg³ siê jaki¶ ha³as, Niara nie mia³a w±tpliwo¶ci, ¿e to Helios wróci³ ze swojej codziennej "wycieczki" po lesie. Dziewczyna wsta³a i wpu¶ci³a psa do ¶rodka. Zwierzê wbieg³o weso³o do salonu, ciesz±c siê i szczekaj±c na widok w³a¶cicielki. Niara pog³aska³a go czule i u¶miechnê³a siê do swojego pupila. By³a szczê¶liwa maj±c obok siebie tego zwierzaka. Znów westchnê³a cicho i wróci³a na fotel, Helios przybieg³ do dziewczyny i po³o¿y³ siê na pod³odze tu¿ przy jej nogach. P³omienie weso³o tañczy³y w kominku, w pomieszczeniu by³o teraz przyjemnie ciep³o i jasno.

[Vincent]

Musia³em zej¶æ z g³ównego szlaku pomy¶la³ sobie Vincent. Góry s± co prawda malownicze, ale niewiele siê od siebie ró¿ni±, wiêc ³atwo by³o zgubiæ g³ówn± ¶cie¿kê. Móg³ wyruszyæ z Ekradonu do Nowej Aerii przez Smocz± Prze³êcz, ale nad³o¿y³ by parê dni drogi. Nie ma co p³akaæ nad rozlanym mlekiem, sta³o siê - zab³±dzi³. Nie bêdzie wracaæ, poniewa¿ i tak nie wie które przej¶cie by³o trafne. Odczepi³ od pasa manierkê. Odkrêci³ kurek i przy³o¿y³ j± do ust. By³a pusta. Wypada³oby znale¼æ trochê wody. Rozejrza³ siê woko³o. Niedaleko zauwa¿y³ jaki¶ budynek. Z komina lecia³ dym, wiêc jest zamieszkany. Bez s³owa wyruszy³ w jego stronê.

Po kilkunastu minutach by³ ju¿ przed domowym gankiem. Niedaleko domu p³yn±³ niewielki strumieñ. Postanowi³, ¿e nie bêdzie trapi³ mieszkañców. Nape³ni tylko manierkê wod± i poszuka szlaku, który wyprowadzi go z gór. Podszed³ do ¼ród³a i podstawi³ naczynie pod ¶ciekaj±c± ze ska³ wodê.

[Niara]

Niara zamknê³a oczy i opar³a g³owê o fotel. Nagle Helios ¶pi±cy przy nogach dziewczyny wsta³ i podbieg³ do drzwi, poruszenie psa natychmiast da³o do my¶lenia jego w³a¶cicielce. Niara wsta³a powoli i odwróci³a sie w stronê psa. Helios zacz±³ ujadaæ jak oszala³y. Intruz to jedno przysz³o do g³owy dziewczynie, mog³o byæ to dzikie zwierzê, a tak¿e cz³owiek, albo inne stworzenie. Dziewczyna podnios³a oparty o ¶cianê ³uk i strza³y, po czym podesz³a do drzwi.

- Odejd¼ Helios - powiedzia³a dziewczyna, a pies pos³ucha³ i odsun±³ siê od drzwi na tyle by Niara mog³a je uchyliæ - I zostañ - doda³a.

Dziewczyna wysz³a przed dom.

[Vincent]

W³a¶nie kiedy koñczy³ nape³niaæ naczynie, us³ysza³ szczekanie psa w domu. Bystre zwierzê musia³o pochwyciæ zapach obcego. Zakorkowa³ manierkê i odwróci³ siê w stronê drzwi. Sta³a przed nimi m³odo wygl±daj±ca dziewczyna. Nie by³by to szczególny widok, gdyby nie trzymany przez ni± ³uk i przypiêty do pasa ko³czan ze strza³ami.
- Potrzebowa³em jedynie wody - odezwa³ siê Vincent, podnosz±c do góry manierkê. - Nie chcê k³opotów.

[Niara]

Niara trzyma³a ³uk, w ka¿dej chwili mog³a wycelowaæ w intruza. £ukiem pos³ugiwa³a siê znacznie lepiej ni¿ mieczem, dlatego wiêc by³a to pierwsza broñ za jaka chwyta³a w obliczu niebezpieczeñstwa.

- Sk±d siê tutaj wzi±³e¶ i jak siê nazywasz? - zapyta³a kobieta delikatnym ale stanowczym g³osem. £uk trzyma³a w pogotowiu, poza tym za drzwiami znajdowa³ siê Helios, którego w ka¿dej chwili mog³a wypo¶ciæ, Zwykle by³ ³agodny ale w obronie w³a¶cicielki jego k³y stawa³y siê niebezpieczn± broni±.

[Vincent]

Opu¶ci³ rêkê i podpi±³ manierkê do pasa. Trzymaj±c rêkê na biodrze, odchyli³ p³aszcz ukazuj±c swój miecz. Niech wie, ¿e nie jest bezbronny.
- Moje imiê nie jest Ci potrzebne - odpowiedzia³ do niej zimnym g³osem. - Zgubi³em szlak do Nowej Aerii i potrzebowa³em wody. Nie chcê k³opotów - powtórzy³ tym razem bardziej stanowczo.

[Niara]

Kiedy dziewczyna zobaczy³a miecz po³yskuj±cy u boku przybysza chwyci³a mocniej ³uk. W g³owie szumia³y jej ro¿ne my¶li, pierwsz± by³o wycelowanie w intruza i nakazanie mu odej¶æ. Nie chcia³a jednak powtarzaæ sytuacji z Grydani kiedy grot jej strza³y wycelowany by³ prosto w twarz Speage, przecie¿ potrafi³a panowaæ na emocjami.

Helios znajdowa³ siê za drzwiami domu, jego ujadanie ucich³o na chwile, po czym ponowi³o siê ze zdwojon± si³±, co¶ by³o nie tak i nie chodzi³o tu o cz³owieka który znajdowa³ siê na jej terytorium, co¶ o wiele gro¼niejszego zbli¿a³o siê w stronê jej domu.

Dziewczyna unios³a wzrok, nie mog³a uwierzyæ w to co zobaczy³a na niebie. Gryf, To niemo¿liwe pomy¶la³a, nigdy nie widzia³a tutaj gryfów, by³y to wszak¿e góry, jednak okolica jak do tej pory by³a spokojna.

Helios ujada³ jak oszala³y. Nagle szczekanie psa zosta³o przerwane przez przera¼liwy pisk wielkiego gryfa, lec±cego wprost na mê¿czyznê stoj±cego niedaleko domu.

Niara jednym ruchem otworzy³a drzwi. Pies stoj±cy tu¿ za nimi chcia³ wyrwaæ siê z wnêtrza domu i wybiec na zewn±trz, jednak Niara powstrzyma³a go jednym sprawnym ruchem d³oni. Wesz³a do ¶rodka, nie zamknê³a jednak za sob± drzwi i odwróci³a siê w stronê, dopiero co poznanego mê¿czyzny.

- Szybko, do ¶rodka! - krzyknê³a w jego stronê.

[Vincent]

Przez chwilê dziewczyna mierzy³a go wzrokiem, a on nie by³ jej d³u¿ny. Jej spojrzenie mówi³o stanowczo, ¿e nie chce go tutaj. On sam nie chcia³ tutaj byæ.

Pies znów zacz±³ szczekaæ. Znowu na niego? Nie, ucich³ kiedy wysz³a jego pani. Co¶ innego musi siê zbli¿aæ.

Z przemy¶leñ wyrwa³ go orli pisk. Odruchowo chwyci³ za rêkoje¶æ miecza. To nie by³ orze³, to by³ gryfi ryk. Odwróci³ siê wyjmuj±c miecz. Ledwo ostrze opu¶ci³o pochwê, a monstrum ju¿ zatopi³o pazury w jego ciele. Z ran trysnê³a krew. Ból przeszy³ jego klatkê piersiow±.

Impet bestii powali³ go na ziemiê. Zdawa³o mu siê, ¿e dziewczyna co¶ do niego krzyknê³a. Le¿±c pod ciê¿arem potwora spojrza³ siê w stronê drzwi. Zd±¿y³a siê ukryæ. Jedyna dobra rzecz w tej sytuacji. Z³apa³ gryfa za dziób, aby nie zmia¿d¿y³ mu nim czaszki. Ju¿ mia³ dosyæ rozrywki i bez takich atrakcji.

[Niara]

Przera¿enie ogarnê³o dziewczynê kiedy zobaczy³a ¿e ogromny gryf l±duje prosto na mê¿czy¼nie. Nie my¶l±c wiele, wy³oni³a siê zza drzwi. Naprê¿y³a ³uk i wycelowa³a w ³eb potwora. Strza³a pomknê³a w stronê napastnika i trafi³a prosto w jego ³eb. Dziewczyna wyci±gnê³a kolejn± strza³ê, która w u³amku sekundy znów trafi³a w potwora. Gryf wrêcz zarycza³ z bólu.

Te strza³y dosta³a jeszcze od Zory, groty by³y tak ostre ¿e przebi³y orl± czaszkê.

[Vincent]

Mocuj±c siê ze zwierzem, powoli traci³ si³y. Gryf za to wcale nie wygl±da³ na zmêczonego. Krêci³ g³ow± na wszelkie mo¿liwe sposoby i drapa³ niemi³osiernie Vincenta. Wokó³ jego cia³a powsta³a ju¿ niewielka ka³u¿a karmazynowej cieczy. Gdy by³ ju¿ bliski ca³kowitej utraty si³, czaszkê bestii przebi³a strza³a. Trafi³a prosto w oko. Mrugniêcie okiem pó¼niej, kolejna przeszy³a jego g³owê. Zdech³.

Vincenta ogarnê³o gigantyczne zdziwienie. Resztkami si³ obali³ na bok truch³o swojego by³ego przeciwnika. Chcia³ wstaæ, jednak drogê do wykonania tej czynno¶ci zagrodzi³ mu przera¼liwy ból. By³ to wróg zbyt silny, wiêc opad³ na ziemiê i rozejrza³ siê za swoim mieczem. Upad³ gdzie¶ miêdzy ska³y, zbyt daleko aby móg³ go siêgn±æ. Utrata krwi mocno go os³abi³a. Z wolna traci³ ¶wiadomo¶æ. Deus ex machina zd±¿y³ pomy¶leæ zanim straci³ przytomno¶æ.

[Niara]

Niara widzia³a jak mê¿czyzna traci przytomno¶æ. Odrzuci³a na bok ³uk i podbieg³a do rannego. Helios wybieg³ z domu i w mgnieniu oka znalaz³ siê przy martwym ju¿ gryfie. Dziewczyna nie zwróci³a uwagi na psa, nie my¶la³a, dzia³a³a. Uklêk³a przy mê¿czy¼nie który le¿a³ teraz w ka³u¿y krwi. Przy³o¿y³a d³onie do jego klatki piersiowej. Magia powoli zaczê³a wnikaæ w jego cia³o, mia³a szczê¶cie, ¿e w ogóle zadzia³a³a. Im d³u¿ej by³a na ziemi tym rzadziej jej u¿ywa³a i powoli umiejêtno¶æ ta zaczê³a zanikaæ w jej umy¶le. Tym razem jednak siê uda³o. Powoli ale skutecznie moc leczenia zabli¼nia³a rany mê¿czyzny. Oczywistym by³o, ¿e wszystkiego nie da siê wyleczyæ w ten sposób, jednak Niara nie mia³a na tyle si³ by wnie¶æ mê¿czyznê do domu, liczy³a ¿e dziêki takiej pomocy ch³opak odzyska przytomno¶æ i bêdzie mo¿na wprowadziæ go do domu.

Po d³u¿szej chwili, rany w³a¶ciwie zabli¼ni³y siê, Niara jednak zaczê³a traciæ si³y, moc uzdrawiania bardzo wyczerpywa³a. Odsunê³a d³onie od ch³opaka.

Helios w koñcu zrozumia³ ¿e potwór zosta³ zabity i przybieg³ do Niary i rannego mê¿czyzny. Dziewczyna odwróci³a siê do zwierzêcia.

- Helios, do domu!- powiedzia³a, pies z pocz±tku nie chcia³ odej¶æ, lecz w koñcu pos³ucha w³a¶cicielki i pobieg³o do domu.

Dziewczyna nadal klêcza³a przy nieprzytomnym mê¿czy¼nie, czekaj±c na to jaka bêdzie reakcja jego organizmu na leczenie.

[Vincent]

Walczy³. Ci±³ swym mieczem. Jednak nie dawali za wygran±. By³o ich zbyt wielu. Nie móg³ polec. Musia³ ich pokonaæ. Kolejny atak, kolejny cieñ obraca³ siê w py³. Miecz zacz±³ siê têpiæ i rdzewieæ. Nast±pi³ jego ostatni ¶piew - przegra³ walkê wraz z kolejnym przeciwnikiem. Porzuci³ sw± zniszczon± broñ. Walczy³ go³ymi rêkami. Ciemno¶æ mia³a przewagê. Zbyt du¿± przewagê. Zaczyna³a go przyt³aczaæ, mia¿d¿yæ, dusiæ.

Nagle rozb³ys³o gigantyczne ¶wiat³o. Ciemno¶æ rozpad³a siê, spali³a, rozciê³a wpó³, ostatkiem si³ uciek³a. Wsta³, widz±c zwyciêstwo. ¦wiat³o jednak wci±¿ bi³o coraz mocniej. Wkrótce by³o o¶lepiaj±ce, nie móg³ widzieæ. Co jest z tym cholernym ¶wiat³em?!

Obudzi³ siê z letargu, ³api±c g³o¶no oddech i raptownie podnosz±c siê z pod³o¿a. Siedz±c, oddycha³ g³êboko przez chwilê, po czym szok przemin±³. Niemrawo z³apa³ siê za swoje ¿ebra. Znalaz³ jedynie rozdarte ubranie i niewielkie rany, które zd±¿y³y nawet zakrzepn±æ. Niesamowite. Dopiero teraz k±tem oka zauwa¿y³ dziewczynê klêcz±c± przy nim. To jej dzie³o pomy¶la³ sobie.
- Dziêkuje - wyb±kn±³ nie wiedz±c co ma jej powiedzieæ.

[Niara]

- To nic... Chod¼ do ¶rodka - doda³a wstaj±c - Musisz odpocz±æ - powiedzia³a i wyci±gnê³a rêkê do mê¿czyzny.

[Vincent]

Odpoczynek chyba siê przyda...
Z³apa³ j± za rêkê i wsta³. Zanim oboje weszli do domu, Vincent schowa³ swój miecz i podniós³ swój kapelusz. Dziewczyna za to, wziê³a swój ³uk wraz ze strza³ami.

[Niara]

Oboje weszli do ¶rodka. Helios sta³ tu¿ przy drzwiach szczerz±c k³y i warcz±c na nieznajomego.

- Zostaw Helios! - powiedzia³a dziewczyna, a pies odszed³ na bok i usiad³ przy skrzyni stoj±cej nieopodal. Dziewczyna podprowadzi³a nieznajomego mê¿czyznê do fotela przy kominku.

- Usi±d¼ proszê - rzek³a swoim zwyczajnym d¼wiêcznym i ciep³ym tonem g³osu. Zupe³nie innym ni¿ kiedy wysz³a z ³ukiem przed dom. Kiedy trzeba by³o potrafi³a byæ stanowcza, jednak na co dzieñ by³a zupe³nie inna. Daleko jej by³o do pewnych siebie i w³adczych kobiet.

Mê¿czyzna pos³ucha³ i usiad³ na fotelu, w kominku nadal pali³ siê ogieñ, dziewczyna dorzuci³a do niego kilka drewien by ten nie zgas³, po czym wróci³a do mê¿czyzny.

- Nazywam siê Niara, mieszkam tu od niedawna, a to mój pies - Helios, jak pewnie zd±¿y³e¶ siê domy¶liæ. - mówi±c to wskaza³a ruchem g³owy na psa, który nadal siedzia³ pos³usznie przy skrzyni.

- Musisz odpocz±æ, moja magia nie jest w stanie uleczyæ wszystkich ran... Choæ czasem potrafi uratowaæ ¿ycie...

[Vincent]

S³ucha³ z uwag± s³ów dziewczyny. Nie chcia³ zwlekaæ z podró¿±, ale nie mia³ zbytniego wyboru. Otwarcie siê ran po drodze jedynie jeszcze bardziej odwlok³oby jego wêdrówkê.

S³uchaj±c Niary natrafi³ na kilka nie¶cis³o¶ci. Dlaczego mieszka z dala od innych ludzi? Mo¿e nie lubi t³oków albo jest bogat± ekscentryczk±. Z wygl±du wnêtrz da³o siê oceniæ, ¿e biedna nie jest. Na dodatek pos³uguje siê magi± i potrafi strzelaæ z ³uku. Mo¿e kiedy¶ by³a jak±¶ kap³ank±?
- Dziêkuje za pomoc - powtórzy³. Po chwili jednak doda³ - Jestem Vincent. Vincent Quinnzardo.