[Targ] Oszustwo
: Pon Lut 11, 2013 6:50 pm
Telum zwiedzał właśnie targ. Co prawda nie lubił przebywać w takim tłumie ludzi, ale wynagradzała mu to różnorodność oferowanych produktów. Teoretycznie można było kupić tu wszystko, od jedzenia do broni, aczkolwiek w praktyce ciężko było mu znaleźć to, czego szukał. Było to jednak do przewidzenia, więc nie zniechęcał się. Musiał również uzupełnić zapasy by wyruszyć w dalszą podróż.
Wtem usłyszał, że wokół jednego ze stoisk wznoszą się zachwycone głosy. Odwrócił się więc i pomaszerował w stronę grupy podekscytowanych ludzi. To, co ujrzał, było zjawiskiem doprawdy ciekawym.
Sprawcą zamieszania okazał się otyły mężczyzna w średnim wieku. Stał on na drewnianej skrzyni trzymając w ręce przezroczysty kamień w ten sposób, że promienie słońca rozszczepiały się i tworzyły wokół niego tęczową poświatę.
- Widziałem na własne oczy, przysięgam jako w Boga wierzę! Moc w tym kamieniu jest mocą boską, powiadam wam, kalece nogę przywróciła! Nieuleczalne choroby wywabi z człowieka i odda tam, skąd przyszły! Okazja, jedyny taki sprzedam za tylko 40 Złotych Gryfów! Warto, za zdrowie wieczne! - wrzeszczał mężczyzna.
Telum uśmiechnął się perfidnie. Dawno już nie uczestniczył w tego typu przedstawieniu.
- Czy twój Bóg pozwala na oszukiwanie niewinnych ludzi? - krzyknął.
Tłum ludzi nagle ucichł. Sprzedawca zwrócił na niego swe oczy.
- Nie wierzysz? Mówię, sam widziałem! Nie psuj mi tu interesów, ten kamień może ludzi uzdrowić, samą śmierć oszukać! Boska to moc!
- A ja mówię - powiedział Telum spokojnie - że to zwykłe oszustwo. Uważam, że wzbogacenie się dzięki ludzkiej naiwności raczej nie jest dobrym uczynkiem.
Twarz handlarza nagle zrobiła się czerwona. Chwycił leżący obok kij i zamachnął się na Teluma, krzycząc:
- Jakie masz prawo mnie obrażać, psi synu?
W tej samej chwili mag pochylił głowę i szepnął kilka niezrozumiałych słów układając dłonie w dziwny znak.
Przypadek sprawił, że sprzedawca stracił równowagę i upadł na stół pełen kamieni i amuletów. Stół przewrócił się pod ciężarem mężczyzny w ten sposób, że handlarz wpadł twarzą w błoto. Przypadkiem było również to, że kamień pod wpływem nieznanej siły pękł i rozpadł się na kawałki.
- Ciekawe to było oszustwo, by boskie moce przypisywać kawałkowi oszlifowanego szkła. Wszystkim zaś chorym zalecam niezwłocznie udać się do medyka, zamiast słuchać handlarzy, którzy znają się tylko i wyłącznie na liczeniu pieniędzy.
To mówiąc, Telum ukłonił się, odwrócił i odszedł. Miał jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
Wtem usłyszał, że wokół jednego ze stoisk wznoszą się zachwycone głosy. Odwrócił się więc i pomaszerował w stronę grupy podekscytowanych ludzi. To, co ujrzał, było zjawiskiem doprawdy ciekawym.
Sprawcą zamieszania okazał się otyły mężczyzna w średnim wieku. Stał on na drewnianej skrzyni trzymając w ręce przezroczysty kamień w ten sposób, że promienie słońca rozszczepiały się i tworzyły wokół niego tęczową poświatę.
- Widziałem na własne oczy, przysięgam jako w Boga wierzę! Moc w tym kamieniu jest mocą boską, powiadam wam, kalece nogę przywróciła! Nieuleczalne choroby wywabi z człowieka i odda tam, skąd przyszły! Okazja, jedyny taki sprzedam za tylko 40 Złotych Gryfów! Warto, za zdrowie wieczne! - wrzeszczał mężczyzna.
Telum uśmiechnął się perfidnie. Dawno już nie uczestniczył w tego typu przedstawieniu.
- Czy twój Bóg pozwala na oszukiwanie niewinnych ludzi? - krzyknął.
Tłum ludzi nagle ucichł. Sprzedawca zwrócił na niego swe oczy.
- Nie wierzysz? Mówię, sam widziałem! Nie psuj mi tu interesów, ten kamień może ludzi uzdrowić, samą śmierć oszukać! Boska to moc!
- A ja mówię - powiedział Telum spokojnie - że to zwykłe oszustwo. Uważam, że wzbogacenie się dzięki ludzkiej naiwności raczej nie jest dobrym uczynkiem.
Twarz handlarza nagle zrobiła się czerwona. Chwycił leżący obok kij i zamachnął się na Teluma, krzycząc:
- Jakie masz prawo mnie obrażać, psi synu?
W tej samej chwili mag pochylił głowę i szepnął kilka niezrozumiałych słów układając dłonie w dziwny znak.
Przypadek sprawił, że sprzedawca stracił równowagę i upadł na stół pełen kamieni i amuletów. Stół przewrócił się pod ciężarem mężczyzny w ten sposób, że handlarz wpadł twarzą w błoto. Przypadkiem było również to, że kamień pod wpływem nieznanej siły pękł i rozpadł się na kawałki.
- Ciekawe to było oszustwo, by boskie moce przypisywać kawałkowi oszlifowanego szkła. Wszystkim zaś chorym zalecam niezwłocznie udać się do medyka, zamiast słuchać handlarzy, którzy znają się tylko i wyłącznie na liczeniu pieniędzy.
To mówiąc, Telum ukłonił się, odwrócił i odszedł. Miał jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.