Post Miesiąca: Sierpień[ Przed karczmą ] Sielanka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Carmilla
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 94
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

[ Przed karczmą ] Sielanka

Post autor: Carmilla »

Pokusa siedziała tyłem do okna, gdy Vaxen wszczął alarm. Nie zdążyła nawet wstać z krzesła, gdy upadły z impetem rzucił nią o ziemię. Na początku nie rozumiała jego zachowania, dopiero po chwili zauważyła dużą tarczę na ziemi i szkło dookoła. Popatrzyła na Mysoti, która leżała tuż przy niej, obydwie były przykryte masywnymi skrzydłami Vaxa. Kilka mniejszych kawałków szyby wplątało się we włosy Carmilli, lecz większość utkwiło w ciele czarnowłosego gentlemana. Jego krew brudziła czarną suknię piekielnej, a ta delikatnie odsunęła go napierając ręką na jego tors.

- Mam coś, co ci pomoże. Nie znam się na medycynie, ale to pozwoli ci odzyskać trochę sił. - powiedziała szybko podbiegając do baru. Chwyciła Calicema i wróciła do mężczyzny po drodze raniąc gołe stropy odłamkami szkła. Przyklęknęła przy nim i zaczęła zbierać krople ciepłej posoki do kielicha. Krwi nie było dużo, wypełniła tylko jedną trzecią kryształowego naczynia. Pokusa ponownie wypowiedziała kilka piekielnych zaklęć, a czerwony płyn powoli zamienił się w srebrzysty eliksir. Podsunęła Calicema pod nos Vaxena zmuszając go do wypicia zawartości.

- Pij, pomoże ci. Jest słodki, nie martw się. - powiedziała, gdy młodzieniec krztusił się eliksirem.

W cichej karczmie rozległo się walenie w drzwi i szczekanie psa. Musiał to być duży pies stróżujący, jego krzyki były głośne i niskie. Po chwili pokusa wstała z podłogi i na palcach podeszła w stronę rozbitego okna. Usłyszała za sobą tylko krzyk Vaxena, który chyba próbował ją powstrzymać. Ignorując go wychyliła się i spojrzała na przeciwnika. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w zbroi odwrócił się do Carmilli.

- Czegoż panicz u nas szuka? Karczma zamknięta, jak widać. - powiedziała wolno swoim delikatnym głosem, a krople deszczu muskały jej kruczoczarne włosy. - Jeśli pan chce, proszę przyjść jutro, wtedy... - przerwała nagle, gdy tuż koło jej twarzy przeleciał sztylet. Cofnęła się siarczyście przeklinając. Jedną ręką złapała potężny topór, który wyglądał wręcz śmiesznie przy tak niedużej kobiecie. Bredan zdążył już z piskiem wylecieć z karczmy, lecz pokusa nie przejęła się tym. Miała kilka ważniejszych spraw na głowie.

Po kilku chwilach uzbrojony mężczyzna wyważył drzwi. Uniknął on strzały Mysoti i odparł cios rogatej. Chyba upodobał sobie jej topór, bo z całej siły za niego pociągnął wyrywając go Carmilli. Zdezorientowana pokusa padła na kolana, by nie stać na drodze ciosów aniołów. Po kilku chwilach do karczmy wbiegło czterech innych mężczyzn. Właściwa walka nareszcie się zaczęła.

Carmilla zamiast pomóc swym pobratymcom rozpaczliwie podążała na czworaka w stronę topora. Gdy nareszcie się do niego doczołgała i wyciągnęła po niego rękę, duża stopa przygwoździła ją do ziemi. Krzyknęła i nawet nie zdążyła zareagować, gdy ktoś z całej siły pociągnął ją za rogi i rzucił na ścianę. Wielkie, silne łapy oplotły jej szyję, by odebrać pokusie możliwość zaczerpnięcia oddechu. Carmilla próbowała wypowiedzieć zaklęcie i poparzyć wielkie dłonie zaciśnięte na jej gardle, lecz brak tlenu odebrał jej zbyt wiele sił. Powoli przestawała się rzucać, świat przed jej oczami zanikał, dźwięki cichły. Błogi spokój otaczał piekielną, gdy przeciwnik odbierał jej ostatnie siły na obronę.
She told me not to step on the cracks
I told her not to fuss and relax
Well, her pretty little face stopped me in my tracks
But now she sleeps with one eye open
That's the price she paid...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Post Miesiąca: Sierpień”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości