Błyszczące JezioroW oczekiwaniu na kolejna katasrtofę

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

W oczekiwaniu na kolejna katasrtofę

Post autor: Sara »

Owca parsknął i potrząsnął gniewnie łbem. Tupnął ostentacyjnie nogą i ani myślał iść dalej. Jest zmęczony i głodny, a ta wredna jędza każe mu iść dalej! Dość tego!
Dziewczyna zsiadła z konia, wiedząc, ze i tak niczego już nie wskóra. Koń biegł przez cała noc, wiec trudno mu się dziwić. Sara wysunęła nogi ze strzemion i pozwoliła swoim nogom przez chwilę tak dyndać wzdłuż boków konia. Co to była za ulga! Po chwili jednak zreflektowała się i zsiadła z obolałego, i przemęczonego ogiera. Ciekawa rozejrzała się dookoła. Zatrzymali się na skraju lasu, w czymś co usilnie próbowało być polaną, ale mu nie wychodziło. Drzewa tu nie rosły, co prawda, ale i teren był mały. Zmieściłyby się tam maksymalnie trzy konie i tyle.
Zielarka westchnęła głośno.
-No tutaj nas chyba nie będą szukać, co nie?- poklepała konia po umięśnionej szyi i uśmiechnęła się. Wreszcie odpocznie i nikt jej nie będzie przeszkadzał!
Dziewczyna sprawnie rozsiodłała konia, a sprzęt ułożyła pod rozłożystą topolą.
Gdzieś tu chyba powinno być jezioro... pomyślała i wsłuchała się w odgłosy lasu. Coś tam rzeczywiście pluskało, jak woda, ale Sara nie była pewna, czy to aby na pewno to.
-Nie ruszaj się!- zawołała do kasztanka i zmrużyła oczy, jakby chciała dać mu ostrzeżenia, ze jeżeli ucieknie to możne już nie wracać. Koń popatrzył na nią jak na wariatkę i spuściwszy łeb, znowu ją olał. Dziewczyna nie zwróciła na to większej uwagi, przyzwyczajona na taki obrót spraw.
Weszła do lasu, aby po chwili powrócić z naręczem chrustu, z którego chciała rozpalić choćby namiastkę ogniska. Ciężka to była sprawa, biorąc pod uwagę fakt, ze pada deszcz. Nie była to, co prawda, ulewa, ale woda i tak skutecznie mogła zniszczyć jej marzenia o odrobinie ciepła.
Zielarka ułożyła ładny stosik, który ogrodziła większymi kamieniami. Rozłożyła obok swój koc podróżny i usiadła na nim. Ostatkiem sił próbowała wzniecić ogień krzesiwem, ale jak nietrudno się domyślić, nie udało się jej. Zrezygnowana, machnęła na to ręką i położyła się spać.
W środku nocy obudził ją szelest liści, a że dziewczyna ma niezwykle dobrą intuicję, wstała i zaczęła rozglądać się dookoła. Nic oczywiście nie widziała, bo księżyc strzelił focha na cały świat, schował się za chmurami i ani myślał jej teraz pomagać. Do tego ten okropny, zimny wiatr. Deszcz przestał już padać, ale Sara i tak była mokra, więc zimne podmuchy powietrza nie poprawiały jej nastroju.
Coś zaszeleściło w krzakach obok niej.
Teatralnie wzniosła ręce ku niebu i przewróciła oczami.
-I co jeszcze?!
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Rozległ się głośny trzask. Nie przypominał on żadnego z odgłosów towarzyszących naturze. Nie obyło się też bez zawirowania magii. Z trzaskiem pojawił się Zerr. Tym razem był wypoczęty. Był także odpowiednio skoncentrowany. Tym razem wszystko poszło jak trzeba. Dokoła rosły drzewa. Był tu kiedyś. To umożliwiło mu przeniesienie się tutaj.

Czarodziej ruszył przed siebie. Kostur rozświetlał mu drogę. Mijał różnego rodzaju krzewy, a także krzaki ziół. Co chwila pod jego stopami trzaskała jakaś gałązka. Oprócz tego było słuchać cichy szum i dźwięczny śpiew nocnych ptaków. Spokojne miejsce. Zerr takie lubił. Zresztą kto nie? Cisza, spokój. Miejsce idealne do wypoczynku i wyciszenia.

Ktoś tam był. Dziwne. Do tej pory nikogo tu nie spotkał. Zerr nie chciał się ponieść wodzom fantazji. Teraz i tak już to nie miało znaczenia kto to był. I tak juz wiedział o jego obecności. Szedł, a pod nim pękały gałązki. Było go słychać od jakiegoś czasu. Ujrzał kobietę z koniem. Nie spała. Może to on ją obudził. Jest środek nocy. Pewnie ją wystraszyłem.
- Nie masz się czego obawiać. - rzucił na powitanie.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

-Acha...- zaczęła niepewnie, patrząc na nowo przybyłego. -Jaaasne...
Mężczyzna nie wyglądał na takiego, którego trzeba by się bać, ani nie wzbudził u niej chęci ucieczki, ale kto ich tam wie... Był od niej wyższy, starszy i na pewno bardziej doświadczony w walkach niż ona. No i miał ten swój świecący kij.
Kostur, głupia.- upomniała się w myślach. Przybysz miał długie, białe włosy sięgające ramion i brodę, wiec z wyglądu bardzo przypominał jej mistrza.
Dziewczyna rozejrzała szybko się wokół siebie. Jestem głupia.- dodała jeszcze w myślach, przypominając sobie, że nie ma żadnej broni. No cóż, trzeba będzie improwizować.
-Nie podchodź, bo poszczuję cię koniem!- warknęła gniewnie, chcąc nadać słowom, choć odrobinę powagi i grozy.
Owca podniósł łeb i nastawił uszy, kiedy tylko zorientował się, ze chodzi o niego. Podbiegł te parę kroków do swojej pani i trącił jej ramię nosem.
-Ni teraz, nie ma cukierków...- szepnęła mu na ucho, jednak nie dostatecznie cicho, więc mężczyzna spokojnie usłyszał ten, jakże groźny, komunikat.
-Czego chcesz?- spytała i wyprostowała się dumnie, mierząc faceta lodowatym spojrzeniem.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Co ja mam jej powiedzieć? Przecież nie powiem, że sobie spacerowałem?! Głupiec! Poszczucie koniem wydawało się... głupie. Przynajmniej nie wywarło większego wrażenia na Zerricusie. Że też nie mogłem poczekać do rana. Obyłoby się bez takich sytuacji.
- W sumie - zaczął mężczyzna - to niczego. Przechodziłem obok i tak wyszło. Nie chciałem się ukrywać, no i ten... pokazałem się.
Czarodziej był zakłopotany. Nie chciał kłopotów. Nie dawno od nich uciekł. Nie chciał też straszyć nikogo. Kobieta była sama. W lesie. W nocy. Cholera!
- Nie zrobię ci krzywdy.
Zawsze tak mówią właśnie ci, którzy mają jakieś niecne plany. Czarodziej zorientował się, że popełnił błąd. Pozostało tylko czekać na reakcję nieznajomej...
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

Mężczyzna zaczął się gęsto tłumaczyć, dlaczegóż to znalazł się w lesie i można by powiedzieć, ze Sara zaczynała mu wierzyć. Nikt nie potrafił AŻ tak dobrze udawać zakłopotania i w ogóle, więc facet nie grał. A to dobrze. Dziewczyna już zaczynała rozluźniać się, kiedy ten palnął naraz, że nie zrobi jej krzywdy.
Czerwony alarm! Czerwony alarm! Uciekamy! wołały jej myśli, jednak instynkt mówił co innego. Chyba.... chyba nie należny się go obawiać. W końcu szanse, że spotkasz kogoś w nocy, w opustoszałym lesie, a przed chwilą miałaś niezłe tarapaty, były.. no nikłe raczej, ale przypadki się zdarzają. Prawda?
Zielarka zmarszczyła czoło usilnie próbując dokonać decyzji. W sumie... I tak nie umiałaby się przed kimś takim obronić a i on zdawał się nie chcieć jej atakować.
Raz kozie śmierć!
-No dobra...- zaczęła i zająknęła się. I co dalej, geniuszu? -Ja... eee... jestem Sara.- już chciała wyciągnąć rękę i się przywitać, ale jej nie wyszło. Nogi odmówiły posłuszeństwa i dziewczyna potknęła się próbując zrobić pierwszy krok. No tak. Cała ja.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Dziewczyna przedstawiła mu się, chociaż wciąż nie wyglądała na spokojną. W dodatku potknęła się.
- W porządku? - spytał się Sary.
Zrobił niewielki krok w kierunku kobiety. Posłał jej uśmiech po czym sam się przedstawił.
- Ja jestem Zerr.
Czarodziej postanowił, że nie przedstawi się pełnym imieniem. Po co to komu? Jeszcze by się pogubiła w tym? Zawsze zazdrościł ludziom, co mieli jedno imię. I to wszystko. Przynajmniej nie musieli recytować swoich imion i tytułu tak jak on podczas oficjalnych spotkań. Nie cierpiał tego.

Teraz, gdy światło docierało do kobiety mógł się jej dokładnie przyjrzeć. Wyglądała na około dwadzieścia lat. Była dosyć wysoka. Jej kobieca figura ładnie komponowała się ze wzrostem. Czarodziej głowił się co on robi sama w lesie. Czemu nie przebywa w towarzystwie mężczyzn. Dla ludzi to powinien być czas na szukanie sobie pary. Widywał już znacznie młodsze mężatki i matki.
- Co robisz sama w lesie o tej porze? - spytał po chwili namysłu. - W lesie może być niebezpiecznie.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

-No co ty...- dziewczyna wspięła się na wyżyny sarkazmu i spojrzała na mężczyznę rozbawiona. -Niebezpiecznie powiadasz?- dziewczyna bliska była wybuchnięcia niekontrolowanym śmiechem, ale powstrzymała się ostatkiem sił. Niebezpiecznie to mi było na środku drogi, w towarzystwie uzbrojonego po zęby najemnika!
Zielarka chciała zapytać o to samo. No bo w końcu, kto normalny włóczy się po lesie w środku nocy?! Ale... jakoś się jej odwidziało. Już dość miała kłopotów i nie chciała przysporzyć sobie kolejnych.
-A ten, w sumie nie twoja sprawa, jeśli mogę się tak wyrazić.- odparła dość dyplomatycznie. Nie wiedziała kim jest i od razu ma mu wszystko powiedzieć? Nie z nią te numery!
Nagle coś białego poruszyło się między drzewami, na prawo od Sary. Dziewczyna od razu spojrzała zaciekawiona w tamtą stronę i wytężyła wzrok.
-Jesteś sam?- spytała, unosząc lekko brwi.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Dziewczyna się bała. Cóż na to poradzić. Na jej miejscu Zerr też by się bał. A może to nie strach nią kierował? Czarodziej sam juz nie wiedział co o tym myśleć. Póki co dobrze by było trochę coś o sobie powiedzieć. Tylko co? I czy to coś da? Jej odpowiedź dała mu wiele do myślenia. Coś ukrywała. Tylko co? Zresztą co go to obchodziło? On też by raczej nie powiedział po co tu jest.

I te jej pytanie. Tak na pewno się boi. Może i on powinien mieć powody do obawy?
- Z tego co mi wiadomo... to tak. - Odpowiedział po chwili zastanowienia.
Co dopiero teraz zaczął przykładać większą uwagę do otoczenia. Mimo dobrego wzroku nie dostrzegł nic nadzwyczajnego. Póki co... Lepiej mieć się na baczności. Mimo wszystko...
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

-To w takim razie coś tu przylazło.- stwierdziła spokojnie, kiedy jakiś biały cień znów śmignął między drzewami. Zielarka zmarszczyła czoło, próbując wyczuć drgania energii.
-Jesteś magiem.- stwierdziła po chwili, otwierając szerzej oczy. Przeszła z tą wiadomością do porządku dziennego, bo co ma mu głowę zawracać?
-I nic nie czujesz?- spytała jeszcze, przeszywając mężczyznę spojrzeniem.
Coś w krzakach poruszyło się. Teraz dokładnie słyszała szelest liści, pękające gałązki i coś jakby... stukot kopyt?
Sara rozglądnęła się dookoła. Było ich więcej. Teraz jej przytulna polanka stała się idealnym miejscem na zasadzkę.
Jak mogłam się tak dać złapać?!
Po chwili las znowu ucichł.
-Słyszałeś?- spytała lekko spanikowana i podniosła z ziemi nadpalony kij.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

- Cóż miałbym czuć? - Spytał mężczyzna. - Jestem czarodziejem. Umiem czarować.
Na dowód przywołał nad dłoń niewielką kulę ognia. Pobawił się nią chwilkę po czym ogień zniknął. Jakiś czas w powietrzu unosił się kiepsko widoczny dym. Nie minęło długo a po ogniu nie było ani śladu.

Dźwięk zaniepokoił Zerra. Jeźdźcy. O tej porze raczej to niezbyt dobry odgłos. Z kilkoma zbirami czarodziej dałby sobie radę. Jednak jeśli to byli zawodowcy to nikłe ma szanse. Zwłaszcza, że kobieta wygląda na bezbronną. Kij kiepsko spisuje się jako broń. Jednak lepsze to niż nic. Może uda mu się rozwiązać sprawę pokojowo. Zawsze może spróbować zajrzeć w głąb myśli jednego z nich. Wtedy mógłby zaatakować pierwszy. To by dało mu przewagę. Moze jednak nie mają złych zamiarów? Może... Zerr jakoś w to nie wierzył.

- Obawiam się, że tak. - Jego ton mówił wszystko. - Lepiej będzie jak staniesz za mną.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

Dziewczyna posłusznie ustawiła się za magiem. W razie czego, on pierwszy oberwie. przemawiał jej rozsądek.
Po chwili dziwne odgłosy znów wypełniły polankę. Zielarka zmarszczyła czoło zdezorientowana. Nie brzmią jak jeźdźcy...
Po chwili na zza drzew wyłonił się pierwszy siwy koń. Był wspaniały! Jego śnieżnobiała grzywa, sierść i ogon wręcz emanowały światłem. Kroczył dumnie, a już po chwili stał dwa metry przed "intruzami".
-Jednorożce...- wyszeptał podniecona zielarka i rozejrzała się dookoła. Z lasu wyłaniały się kolejne mistyczne zwierzęta. Były tam również i źrebaki, jednak na tyle nieśmiałe, że Sara widziała jedynie ich nogi, kiedy chowały się za matkami.
-O cholera... To ich teren.- wyjaśniła samej sobie. Czytała kiedyś o tych zwierzętach i wiedziała, że nie są to zbyt przyjazne stworzenia. Z daleka, owszem, można je poobserwować i podziwiać, ale kiedy tylko wejdzie się na ich teren, stają się niezwykle niebezpieczne.
Owca podniósł łeb i rozejrzał się zaciekawiony. Parsknął parę razy i zastrzygł uszami, dając znać, że ta sytuacja wcale mu się nie podoba.
-Jakiś plan, czy po prostu wiejemy?- spytała trochę głośniej.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Czarodziej osłupiał. Nie wiedział, czy to dobrze, czy źle, że to nie są jeźdźcy. Wpatrywał się w majestatyczne stworzenia. Podziwiał ich niemalże rozświetlającą noc sierść. Tonął w głębi ich pięknych oczu. Pierwszy raz stał oko w oko z "dzikim" jednorożcem. Niewiele wiedział o tych tajemniczych zwierzętach. Ostatnim razem jak tu był, jako towarzyszy miał kilku druidów. Pewnie oni trzymali jednorożców z dala od niego. Teraz jednak był sam. No nie tak całkiem. Jednak obecność kobiety za nim nie dawała mu otuchy. Uważał nawet, że w pojedynkę zdziałałby więcej. Słyszał o tym, że jednorożce mogą być niebezpieczne. Zwłaszcza wobec intruzów. Zapewne to oni są intruzami.

Rozważył opcję ucieczki. Były bardzo małe szansę, że jedna osoba ujdzie z życiem. Jednak mu ta opcja nie odpowiadała.
- Chyba nie damy rady. - Powiedział lekko obracając głowę. - Są szybsze. I to ich teren.
Walka wydaje się najlepszą opcją. Chociaż stworzeń było zdecydowanie więcej, czarodziej miał większe szansę przeżyć walcząc, niż jakby miał uciekać przed jednorożcami. Może nawet uda się ocalić kobietę? Przynajmniej spróbuje.

Wzrok przeniósł z powrotem na istoty przed nim. Może są przyjaźnie nastawione. Może...
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

No tak, walka jest absolutnie głupim pomysłem. Sara skinęła głową, na znak, ze zgadza się z magiem. Co tu robić? Co robić? rozmyślania dziewczyny przerwał młody ogier, który energicznym krokiem podszedł do niej i skubnął jej rękaw. Przestraszona nagłym dotykiem, szybko zabrała rękę i popatrzyła na mistyczne zwierzę zdezorientowana. Jednorożec prychnął i potrząsnął łbem, a po chwili znowu zaczął łapać ciuchy dziewczyny. Ta zmarszczyła czoło usilnie się nas czymś zastanawiając.
-Chwila moment!- zawołała triumfalnie.- Wiem!- sięgnęła do jednej z przepastnych kieszeni swych spodni i wyciągnęła garść suszonych ziół. Ich ostry, charakterystyczny zapach szybko rozprzestrzenił się. Były to liście karczanowca, rosnącego jedynie w wysokich partiach gór, które zielarka zdobyła wymieniając się na targu. Sporządzała z nich eliksiry mające na celu zapobiegnięciu infekcji i zaleczeniu ran. Jednorożec natychmiast rzucił się na suszki. Swoim miękkim pyskiem zaczął łaskotać dziewczynę, ale ta zdusiła śmiech, nie chcąc przepłoszyć, bądź zdenerwować zwierzęcia.
Wkrótce i inne śnieżnobiałe konie nieśmiało zbliżały się do Sary, prosząc o smakołyki. Niektóre z nich, a przynajmniej jak sądziła zielarka, dorosłe, miały spiralnie skręcone robi, których opiórki używane były do tworzenia magicznych artefaktów i broni.
-No kto by przypuszczał...- szepnęła, kiedy poczęstowane jednorożce spokojnie opuszczały polankę.
Kiedy ostatnie mistyczne zwierzę znikło za drzewami, Sara wypuściła powietrze ustami. Odetchnęła głęboko i skrzyżowała ręce pod piersiami.
-I chyba po kłopocie.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

Czarodziej wpatrywał się w miejsce, gdzie zniknął ostatni ze stada jednorożców. Gdy zniknął wśród drzew, Zerr miał wrażenie że zrobiło się ciemniej. Wyglądało jakby las stał się bardziej mroczny. Przynajmniej minęło zagrożenie. Nie będzie musiał toczyć boju, który mógł przegrać. Boju o życie.

A więc - zaczął po chwili. - Odeszły. Na szczęście.
Miał nadzieję, że nie spotka już więcej niespodzianek. Przynajmniej tych niemiłych.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

-Tak odeszły. I ty chyba tez powinieneś.- dziewczyna zerknęła nieufnie na przybysza. Był od niej wyższy i z całą pewnością silniejszy, co cały czas cisnęło jej się do głowy. Zresztą gdyby chciał, chyba już by ją zaatakować, prawda?
Sara rozluźniła się, opuściła ramiona i wyrzuciła swoją "broń" w krzaki.
-A tak właściwie to co cię sprowadza?- zapytała jeszcze.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

- To mam odejść, czy chcesz porozmawiać? - Spytał żartobliwie Zerr.
Czarodziej nie zamierzał odchodzić. Dobrze zrobi mu jakiekolwiek towarzystwo. Nawet o tak późnej porze jak ta.
- No wiec - zaczął czarodziej, gdy znalazł wygodne miejsce by usiąść. - Właściwie to szukam czegoś w pobliżu. Niewiele wiem nawet czego.
Na krótką chwilę mężczyzna zatonął w myślach. Snuł domysły czego w zasadzie szuka. Zapewne to jakiś amulet. Jednak równie dobrze może to być księga.
- Jako czarodziej zajmuję się zgłębianiem arkan. No ale nie będę ciebie zanudzać takimi sprawami.
Wpatrywał się jakiś czas w kobietę. Zadziwiające jak różnorodni są ludzie. I jacy potrafią być urodziwi. Wpatrując się w nią dawał jej szansę, by teraz ona coś powiedziała. Miał nadzieję, że jednak zdradzi co tutaj robi. Co, jak co ale czarodziej musi być ciekawski.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości