Strona 1 z 4

[Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Pią Sie 10, 2012 7:06 pm
autor: Noel
Pierwsza karczma jaką mijał była strasznie zapyziała. Jeśli ktoś szukał kłopotów to koniecznie musiał się tam udać. Na szczęście o tej porze wszyscy byli już pijani i zaczęli się rozchodzić. Gdy Noel w ciele Seny przekroczył jej próg od razu wypadł. Sena leżała w przejściu a on niewidzialny patrzył na nią. Dłużej już nie mógł wytrzymać. Pod tą postacią nie mógł zapytać się karczmarza o wolne pokoje. W cywilizowanej karczmie wszyscy by jakoś zareagowali na leżącą dziewczynę. Tutaj była to normalka. Rzadko kiedy pojawiała się tu jakaś kobieta. Jeśli jednak się pojawiła było to albo kokietka albo wojowniczka do której lepiej było się nie zbliżać. Noel musiał trochę odczekać aż sam się uspokoi, to była dla niego bardzo wycieńczająca noc.
Rozejrzał się trochę po karczmie. Trzy osoby siedziały przy barze. Pod oknem były cztery stoliki sześcio osobowe. Dwa stoliki cztero osobowe były pod ścianą. Wszystkie były ustawione dookoła baru. Na piętrze były sypialnie wszystkie były z łóżkami małżeńskimi. W karczmie były serwowane różnego rodzaju trunki, a jedzenie było serwowane tylko rano. Goście jednak nie zostawali tam aż tak długo.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Pią Sie 10, 2012 7:27 pm
autor: Eryviel
Wszedł do karczmy. Cuchnęło to. Nie była to chociażby niskiej jakości karczma. Serwowano tu szczyny. To było pewne. Eryviel miał nadzieję, że mają tu gorzałę na tyle czystą by przemyć rany. W progu leżała kobieta, za którą tu przyszedł. Nie obchodziła go. Przynajmniej póki co. Przeszedł nad nią idąc w kierunku blatu za którym stał gospodarz, bądź jeden z pracowników.

Ludzie tutaj byli przyzwyczajeni do typów takich jak on, lecz zdarzali się też tacy, którzy gapili się na niego przez cały czas. Elf był przyzwyczajony, do spojrzeń pełnych strachu. Zakapturzona postać zawsze budziła niepokój. Tyle, że teraz nie miał płaszcza i kaptura. Pokazywał swoją twarz i sylwetkę w całej okazałości. Ludzie szeptali. Nie często się widuje elfów takich jak on w karczmach.

- Gorzałę! - Ryknął do sprzedawcy. Dostrzegł w jego oczach strach. Wiedział jak postępować z takimi jak on. Sam często bywał w takich spelunach. - Jeno nie żadne szczyny. Najlepszą jaką masz.
W czasie, gdy obsługujący go szukał odpowiedniej flaszki, wyswobodził ranna dłoń spod "opatrunku". Płaszcz był ubrudzony krwią. Nic dziwnego. Butelka pojawiła się przed nim na blacie. Otworzył ją zębami po czym pociągnął z niej porządnego łyka. Nawet się nie skrzywił. Ból wywołany ręką był silniejszy. Przechylił butelkę nad ranną ręką. Oblał ją obficie. Krzyknął. Bolało. Jednak tak trzeba. Trzeba polać ją porządnie. Musi poczekać. Boli...

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Pią Sie 10, 2012 9:17 pm
autor: Ortin
        Gdy tylko anioł przekroczył próg bramy, zostawił w stajni konia, który jak zwykle w takich sytuacjach, nie był z całą pewnością zadowolony. Ortin zostawił jednak kilka moment stajennemu i zalecił mu krótko, aby dobrze się opiekował rumakiem. Jego mina z pewnością zapewniła młodego chłopaka na aktualnej zmianie, że nie należy lekceważyć słów przybysza.
        Od lat nie pojawił się w Valladonie, minęło ich zapewne z trzydzieści, albo czterdzieści. Było to nadzwyczaj interesujące miejsce, ponieważ miasto było znane z karczm i targowisk, a właśnie w takich miejscach można znaleźć najwięcej informacji. Anioł zwiedził sporą ilość gospód, to mniejszych, to większych, to czytszych, to brudniejszych. W żadnej nie znalazł interesujących go danych. Natrafił w końcu na kolejną zapchloną karczmę o nazwie "Zapchlony kundel". A więc nazwa odpowiadała rzeczywistemu stanowi rzeczy. Wszedł do środka, nie zwracajac kompletnie uwagi na dziwne otoczenie, była to po prostu normalka w tego typu izbach. Podszedł do lady przy której stał wystraszony karczmarz i rzekł:
- Jak widzę, nie masz wystarczajacych środków na remont tej rudery, nie masz też widzę dobrych trunków, bo jest tu niemal zupełnie pusto, ale radzę ci znaleźć coś, co będzie wystarczająco dobre, abym nie musiał zbić ci kufla na i tak łysiejący już łeb - po tych słowach rzekł jednak łagodniej, nieco ciszej - przy okazji udzielisz mi kilku informacji, znajdziesz mnie później przy stoliku.
Po tych słowach odszedł od zdumionego, a za razem jeszcze bardziej zastraszanego sprzedawcy i usiadł przy pierwszym lepszym stoliku blisko wyjścia.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Pią Sie 10, 2012 10:49 pm
autor: Noel
Czemu nikt nie podniesie dziewczyny? Nie mógł zrozumieć tego Noel. Nie pozwoli im się rozkoszować piwem, czy czymkolwiek co piją. Nikt go nie widział i był bardzo wkurzony. Nie miał pierścienia, był zbyt wykończony żeby przyjąć jakąkolwiek postać. Przeszedł się wzdłuż baru tłukąc po drodze każdą szklankę, butelkę i kufel. Nie robił tego specjalnie zmyślnie, szedł i telekinezą spychał z blatu w stronę klientów. Niektóre kufle się nie potłukły ale straciły swoją zawartość. Nie zaspokoiło to jego gniewu. Udał się w stronę stołu przy którym usiadł nieznajomy. On jeszcze nie miał kufla. Pewnie czeka aż mu podadzą. Jeśli to się stanie to mu go stłucze tak jak reszcie. Stał teraz koło niego. Nie mógł go zobaczyć, jednak w tym miejscu temperatura była trochę niższa. Noel o tym nie wiedział że powoduje taki efekt. Gdyby wiedział stanął by trochę dalej.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Sob Sie 11, 2012 3:18 pm
autor: Eryviel
Nie zwracał uwagi na spadające kufle. Za to jego zainteresowanie wzbudził nowoprzybyły. Nie był tutejszy. Świadczyła o tym reakcja sprzedawcy. Ciągle czuł ból. Był na niego odporny, ale i tak był dokuczliwy. W zasadzie nie wiedział czemu na niego tak reagował. Był wstanie zignorować silniejszy ból. Musiał się po prostu skupić. I wyleczyć rękę.

Elf nachylił się do barmana.
- Jest tu jakiś medyk, albo znachor w pobliżu? - Mówił to przyciszonym głosem.
- Ja.. ja... nie wiem - wydukał wystraszony sprzedawca.
Eryviel wyciągnął z sakwy jedną monetę i położył przed nim.
- W tej części miasta nie ma. - powiedział wciąż wystraszony. Patrzył się gdziekolwiek, byle nie na rozmówcę. - Dalej nie wiem.
Przynajmniej się czegoś dowiedziałem. - pomyślał elf.

Rozejrzał się. Muszę coś wymyślić. Pochłonięty rozmyślaniem zajął się końcówką podłego trunku. Niewiele się tam zostało po przemyciu rany.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Sob Sie 11, 2012 5:22 pm
autor: Ortin
        Z rozmyślań wyrwały go odgłosy tłukącego się szkła. Kiedy tylko anioł podniósł głowę, ujrzał spadające na ziemię szklanki, gliniane butle, kubki i kufle. Jeden z kufli nie potłukł się i potoczył się w kierunku Ortina. Gdy tylko znalazł się wystarczająco blisko niego, zatrzymał go stopą, podniósł i postawił na stole rozglądając się przy tym z uwagą. Temperatura radykalnie się obnizyła, ale mężczyzna tego kompletnie nie odczuł - od czasu pobytu w Piekielnych Czeluściach, niektóre zmysły mu się przytępiły.
Jako, że siedział niedaleko lady, usłyszał pytanie zadane przez elfa. Dopiero teraz zwrócił uwagę na otoczenie i na leżącą na ziemi niewiastę.
Może pomóc tamtej kobiecie? - pomyślał - Może i tak... Ale później.
Podszedł do lady, ile można czekać na trunek?
- Ejże, karczmarzu, czy nie jesteś przypadkiem zobowiazany podać mi czegoś? Skoro tamten elf szukał informacji i mu je jakoś szybciej udzieliłeś, to może ja tobie dam do zrozumienia, że mnie się nie odmawia? - rzekł ochrypłym głosem, a następnie znacząco chrząknął i oparł prawym ramieniem o barek.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Sob Sie 11, 2012 8:11 pm
autor: Noel
Od razu jak nieznajomy podniósł kufel Noel zaczął działać. Zbił go nie zważając na to że był pusty. Liczył że kogoś szkło zraniło. Nie ważne z którego kufla i kogo, ważne żeby kogoś zraniło. Nie miał już co tłuc a nadal był wściekły tym że nie może nic zrobić. Następnym celem były nieużywane kufle na półeczkach. Do nich użył innej techniki, zamiast spychać przyciągał je do siebie tak żeby spadały. Nie robił tego po kolei. Starał się zrobić z tego napis „Pomocy”. Nie udało mu się jednak tego zrobić, widz nie mógł zauważyć w tym logiki. Noel jednak wolał poczekać chwilkę, jeśli nikt nic nie zrobi stłucze resztę.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Sob Sie 11, 2012 9:44 pm
autor: Eryviel
Kufle ciągle spadały. To pewnie tamten mężczyzna. Dopiero teraz przypomniał sobie, że kogoś mu brakowało. Eryviel nie lubił zjaw. Właściwie nie lubił niczego co umarło, ale żyje. Rana ciągle krwawiła, co prawda mniej lecz i tak musiał zatamować krwotok. Zdrową ręką oderwał sobie rękaw od koszuli. Trochę to zajęło, zanim mu się udało. Obwiązał kawałkiem materiału dłoń i postarał się zawiązać na koniec. Musiał wspomóc się do tego zębami. Prowizoryczny opatrunek był gotowy. Pozostaje jeszcze fakt pękniętych kości. Może nawet złamanych. Raczej będzie musiał poradzić sobie ze zleceniem w takim stanie. Nie będzie to proste.

Co chwila rzucał nieznajomemu ukradkowe spojrzenia. Obserwował go. Nie pasował tu tak samo jak on sam. Kto to do diabła jest? I co on tu robi do siedmiu piekieł o tej porze? - Zadawał sobie w myślach pytanie elf.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 12:58 pm
autor: Ortin
        Gdy tylko kufel się stłukł, jeden z większych odłamków ugodził anioła w rękę. Bardzo ciemna, niemalże czarna krew zaczęła kapać na ziemię. Ortin zaklął głośno i wyrwał z dłoni odłamek, nie upłynęła nawet chwila, kiedy rana przestała krwawić i pozostała po tym jedynie blizna. Ten upiór zaczął go irytować, zignorował jednak jego obecność.
Karczmarz drżącymi rękoma podał mu kufel z piwem, a następnie skłonił się nisko, wyszedł za ladę i zaczął ścierać podłogę, aby tylko nie rozmawiać z aniołem. W dodatku denerwował go elf, który ciągle siłował się z własną, zranioną ręką. Podszedł więc do niego i złapał za złamaną dłoń. Nie zważajac na to, że ten się próbował wyrywać, za każdym razem łapał za nią. Mroczny elf mógł poczuć nienaturalny chłód ciała piekielnego. Po krótszej chwili kości powinny się scalić, a ból i krwotok które mógły występować, stopniowo ustąpić. Po wykonanym procesie zostawił oszołomioną istotę i wrócił na poprzednie miejsce, by jakby nigdy nic obserwować uwijającego się u jego stóp właściciela izby.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 1:14 pm
autor: Noel
Nieznajomy któremu przed chwilą rozwalił pusty kufel uzdrowił elfa któremu miał szanse już się przyjrzeć. Zaczęło go zastanawiać to dlaczego nie jest radosny jak inne które miał okazję spotkać. Denerwował go też jego kolor skóry.
„Jak tu zwrócić uwagę tego kogoś na dziewczynę?” Skoro nieznajomy jest już taki pomocny, może jej pomoże. Jak nie to stłucze mu kolejne piwo. Czemu on dba o interesy tej dziewczyny, nie była dla niego specjalnie miła. Powód dla którego tu jest, jest ten pierścień, powinien już dawno go zwinąć. Może podświadomie nie chce tego zrobić, bo nie będzie go już tu nic trzymało. Może chce czegoś więcej w życiu niż błyskotek. Noel nie dopuszczał jednak do siebie takiej myśli. Jak tylko odzyska siły zwinie pierścień i odejdzie żeby nie pakować się dalej w kłopoty.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 1:33 pm
autor: Eryviel
Ból zniknął. Złość nie. Mimo, że nieznajomy mu pomógł ten nie podziękował. Obdarował go gniewnym spojrzeniem. Chciał wstać i go uderzyć. Tylko co by mu to dało? Pomógł mu. Elf zastanawiał się, co kierowało tajemniczym jegomościem. Taka pomoc nie pasuje do miejsca, w którym się teraz znajdują.

Musiał ochłonąć. Był zły, że go dotknął. A może był zły na siebie, że dał się dotknąć. Zaskoczył go. A to już coś. Nie spuszczał nieznajomego z oczu.
- Kim jesteś? - rzekł. - I czemu to zrobiłeś?

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 5:03 pm
autor: Ortin
        Karczmarz skończył czyszczenie podłogi, po czym wstał i podbiegł w kierunku lady, przeoczył jednak jedną kroplę krwi i stracił równowagę. Straciłby życie przez uderzenie o kamienny blat, gdyby nie to, że Ortin natychmiast go złapał. Kiwnął do niego głową i uśmiechnął się przyjacielsko, na co mężczyzna spojrzał na niego z wyraźnym zdziwieniem. Dopiero co anioł odzywał się do niego jak do psa, a teraz ratuje go i się przy tym uśmiecha. Minęła chwila, aż ten się otrząsnął i wrócił na miejsce pracy.
- To jak, przyjacielu, może dasz mi kilka interesujących mnie informacji? - wciąż uśmiechając się dobrodusznie, klepnął go po ramieniu, a następnie spojrzał na ziemię i zauważył leżące ciało. CIAŁO! Jak mógł nie zwrócić wcześniej na to uwagi? Podszedł do niej i krzyknął:
- Czemu nie zwróciliście na to uwagi?! Trzeba jej pomóc! - po tych słowach, natychmiast złapał ja za nogi i spojrzał błagalnym spojrzeniem na elfa:
- Pomóż mi, a odpowiem na wszystkie twoje pytania, teraz trzeba jej pomóc.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 5:16 pm
autor: Noel
„Co za hipokryta. Sam też nie zauważył ciała dziewczyny”. Noel jednak się uspokoił i postanowił już nic nie tłuc. Dziwny ten facet który próbuje pomóc. Najpierw siedzi cicho, krzyczy na barmana i nie zwraca na nic uwagi, później zostaje przyjacielem markotnego elfa i oferuje pomoc. Spotkał dziś dwie osoby niegodne zaufania, ale to temu właśnie mężczyźnie najmniej by ufał. Ludzie się nie zmieniają od tak sobie. Może chce ukraść jego pierścień, albo dotarł do niego jego przekaz z kufli. Spojrzał na nie jeszcze raz, gdyby nie wiedział że ma to coś znaczyć nigdy by nie próbował dopatrywać się sensu. Nie ufał mu, dlatego będzie teraz wszędzie za nim łaził. Będzie mu też patrzył na ręce, żeby przez przypadek nic nie ukradł.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 5:58 pm
autor: Eryviel
Mam mu pomóc?! Czy on sobie ze mnie kpi? W elfie znów zapłonął gniew. Starał się go opanować, jednak za każdym razem, gdy go od siebie odpychał, powracał silniejszy. Nie miał najmniejszego powodu, by jej pomagać. To przez nią to wszystko się działo. To ona była sprawczynią tego całego zajścia. Poza tym marne miała szansę. Zranił ją wampir. Uleczyć złamania to jedno. Wskrzesić zmarłą to drugie. Mogła jeszcze żyć.

Wpatrywał się w ciało przez chwilę. Jeżeli oddychała to z tej odległości ciężko było to dostrzec. Zapewne już nie żyła.
- Raczej nie ma co pomagać - rzekł, by po chwili dodać. - Ugryzł ją wampir.
Przeniósł wzrok na uleczoną dłoń i zacisnął ja w pięść i wyprostował. Powtórzył tę czynność parę razy zastanawiając się, gdzie powinien się teraz udać.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Nie Sie 12, 2012 7:39 pm
autor: Ortin
        Zignorował słowa elfa. Skoro nie chce mu pomóc, zrobi to sam. Podniósł więc ciało kobiety i zarzucił je sobie na ramię, podszedł do stołu przy którym dopiero co siedział i położył na niego ciało zmiennokształtnej. Przyłożył dłoń do czoła. Miała gorączkę. Straciła dużo krwi. Przyłożył rękę do rany kobiety, nic się jednak przez dłuższą chwilę nie działo, a przez czas oczekiwań na przypływ mocy, powiedział:
- Nie znacie się kompletnie na wampirach. Nie miała przeprowadzonego rytuału krwi, nie jest nawet w najmniejszym stopniu wampirem. Prawda, straciła dużą ilość krwi, ale żyje i będzie się miała zaraz dosyć dobrze, choć szybko gorączka nie zniknie, nie wszystko na raz.
Moc anioła zaczęła działać, a rana po ugryzieniu znikać. Krwotok ustąpił pierwszy, następne było zaklepienie sie ran. Dziewczyna jednak nadal była blada, Ortin nie potrafił przywrócić poprzedniej ilości krwi, odparł więc:
- Dopóki odrzyska wystarczajacą ilość krwi w ciele, minie trochę czasu. Powinna wypoczywać, a teraz... Gdzie jest ta szmata?!
Na te słowa, karczmarz podskoczył po raz kolejny i wbiegł do zaplecza, wrócił z tkaniną, która prawdopodobnie wcześniej była częścią obrusu, miał także miskę z wodą. Domyślił się. Piekielny skinął na ten uczynek głową, a następnie umoczył ścierkę w zimnej wodzie, wykręcił ją i przyłożył do czoła. Zdjął następnie własną tunikę i przykrył nią dziewczynę, a żeby nie wyglądać jak ostatni idiota zdjął również kaptur i tkaninę owijającą dolną część twarzy odsłaniając długie, czarne włosy. Oczywiście wszyscy tutaj zebrani mogli ujrzeć blizny po chowanych i wysuwanych skrzydłach anioła.

Re: [Karczma "Zapchlony kundel"] Pomoc

: Pon Sie 13, 2012 2:12 pm
autor: Noel
Dobrze że dziewczynie nic nie będzie. Nie zastanawiał się nad tym czy zostanie wampirem. Jako wampir byłaby bardziej nie do wytrzymania. Może jednak lepiej zaufać uzdrowicielowi? Noel postanowił czekać obok zmiennokształtnej aż się obudzi. Można by w tym zobaczyć jakąś troskę, ale chodziło tylko o pierścień. Jeśli on będzie przy niej zauważy jak ktoś ją okrada. Ciekawiło go kim jest nieznajomy że umie uzdrawiać. Mu ta zdolność nie była potrzebna, ale robiła potężne wrażenie. Noel miał teraz powód do troski. Uzdrowiciel mógł by go kontrolować, wysłać na tamtą stronę lub ożywić. Jedyne czego się bał, to właśnie magów. Nie chciał być zniewolony. Opuszczać Alarni też nie chciał, nie załatwił jeszcze jakieś sprawy którą miał załatwić. Stać się znowu człowiekiem nie pasowało mu, byłby znowu słaby i musiał by kraść żeby przeżyć.