Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza] Przed koronacją.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

- Uważaj włochacz jest zły - powiedział Devoid i musiał się z nim zgodzić łapiąc jego poirytowane spojrzenie.
- Dziękuję, jestem cały - powiedział z ironicznym uśmiechem Upadły, wstając z ziemi.
- Mnie też nic jest, gdyby ktoś chciał wiedzieć - dodał głos z jego torby, nieco urażony, że nikt się go o to nie spytał. Varlein uniósł brew gdy nieznajomy mężczyzna krzyknął dla niego. Nie umknęło mu także, że nazwał Niarę królową. W takim razie ten awanturnik jest jakimś przydupasem lub królem. Po pierwsze nie sądził, aby puszczono królową sam na sam ze służbą konno. Po drugie typek dużo bardziej pasował właśnie na króla.
- Nie moja wina, że konie nie lubią odoru siarki. Wiesz piekło, te sprawy - powiedział patrząc na mężczyznę jak na karalucha.
- Zabieraj z dala ten miecz albo poślę Cie na spotkanie Stwórcy - powiedział, jego oczy przybrały krwawy kolor, świecąc wewnętrznym blaskiem.
- Matka ci nie mówiła, aby nie grozić Upadłym Aniołom ? - warknął Varlein.
- Nie zachowujemy się wtedy racjonalnie, rozumiesz miecz przy piersi nie jest dobrym motywem do myślenia, tylko działania. O ile twój królewski łeb to pojmuje - powiedział obdarzając go pogardliwym spojrzeniem, samym wzrokiem dając do zrozumienia, że sam w to wątpi.
"Gdyby nie jego pozycja już by zwisał z któregoś drzewa" - pomyślał Upadły.
- Skop mu dupę, Varlein. Dziewki czekają - doszły ich wściekłe słowa z jego torby.
Schylił się i wyjął czaszkę z torby.
- Devoidzie poznaj pana tych ziem i tym podobne - machnął lekceważąco druga ręką.
- Ty karaluchu dostąpiłeś zaszczytu poznać dwie istoty stojące wyżej w hierarchii niż twoja osoba - powiedział.
- Mnie możesz tytułować panem Upadłym Aniołem - dodał z aroganckim uśmieszkiem.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Varlein? - zdziwiła się anielica. Tak, to był on. Nim doszła całkowicie do siebie, Ellador i upadły zdołali już wdać się w kłótnie. Tak to z pewnością był Varlein, jego pogardliwy ton głosu i fakt, że z nikim się nie liczył. Niesmaczne uwagi.
- Nic się nie zmieniłeś - odezwał się głos zza pleców znacznie wyższego od niej Elladora. Anielica wyszła zza mężczyzny i położyła rękę na jego dłoni, obejmującej rękojeść miecza. Chcąc nie chcąc król musiał opuścić broń i kiedy to zrobił stanęła między nim a Upadłym.
- Witaj - odezwała się do piekielnego, o dziwo nie było w tym krzty kpiny, jak można się było spodziewać. Anielica nie umiała być nieszczera.
- Proszę Cię żebyś przestał obrażać króla. Łatwiej byłoby gdybyś wyjaśnił, że nie Ty spłoszyłeś konia, tylko błyskawica. Nie musisz nikogo obrażać. A jeśli będzie to robił, kiedyś ktoś strąci się na powrót do twojego Piekła. Wtedy pożałujesz. Uratowałam Cię, już nie pamiętasz? Proszę więc o szacunek dla mnie i dla mojego króla.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Na tych ziemiach nie ma osób wyższych niż ja. Po za Najwyższym.
- Jeszcze słowo piekielny, a rozłupie ci czaszkę na części, nie boję się ciebie - zawarczał - Jestem Ellador IV Żelazny i uwierz mi takich jak ty wymordowałem wielu w bitwach. A teraz jesteś na moich ziemiach, my tu nie lubimy takich jak ty, więc uważaj karaluchu.
Ellador nie bał się nikogo, widział wiele, ale wcale nie silny przeciwnik wywoływał u niego strach. Mógłby zginąć w obronie Niary, rzecz w tym, że królowa nagle wyszła zza niego. Poczuł dotyk jej dłoni na swojej, spojrzał na nią i powoli opuścił miecz.
- Znasz go? - zapytał zaskoczony i nadal zły.
Spojrzał z pogardą na czaszkę i jej towarzysza. Ale nie powiedział już nic. Stanął bliżej kobiety, chowając miecz. Wciąż jednak pozostawał czujny i bacznie obserwował każdy ruch tej diabelnej istoty.
- On nie umie mieć szacunku ani pokory, bransoleta dopiero by go tego nauczyła - powiedział gniewnie marszcząc brwi.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Przestań - powiedziała stanowczo do króla odwracając się. W jej ustak brzmiało to jak warknięcie wilczycy.
- Od gróźb niedaleko do walki, a od walki do wojny. Nie o to tutaj chodzi. Miej więcej szacunku do siebie niż on ma do kogokolwiek i nie wdawaj się w dyskusje. To nie ma sensu - mówiła do króla. Potem znów odwróciła się w stronę Upadłego.
- Lepiej zamilcz jeśli chcesz kogoś obrazić. Nie uratuję Cię przed armią rozgniewanych czarodziejów, ani przed gniewem króla. Wydaje Ci się, że możesz wszystko i jesteś potężny, ale nie jesteś i nie pokonasz każdego. Jest wielu którzy pokonaliby Ciebie, ale nie chcą. Jeśli szukasz schronienia w tym mieście to dla dobra wszystkich zamilcz.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

- Witam Aniele - odpowiedział i skinął głowę wyrażając szacunek, przynajmniej ona zaliczała się do niewielu osób do których go żywił.
- Do Ciebie go mam,ten arogancki błazen na niego nie zasłużył - odpowiedział i prychnął.
- Widziałem i poznałem istoty dużo bardziej potężne niż ty, ja również się Ciebie nie boję - powiedział już znudzony tą sytuacją. Nic ciekawego się nie działo, ludzie byli tacy ograniczeni. Na prawdę niewielu z nich rozumiało, że jest coś dużo gorszego od śmierci samej w sobie.
- Schowaj sobie tą bransoletę w żyć - warknął Varlein i sam się zdziwił swoimi słowami. Już dawno ktoś go tak nie zirytował, aby użył wulgaryzmu. Nie wiedział tylko czy to ze względu na to jaki jest król, czy na to, że jest mężem Niary. Sądził, że i jedno i drugie miało na to spory wpływ.
- Szefuniu, powinniśmy się stąd zwijać - odezwał się Devoid i Upadły nie mógł nie przyznać mu racji. Ta cała sytuacja była sama w sobie żałosna, a on miał niewielką ochotę robić sobie wroga z całego narodu, zabijając jednego aroganta. Jeszcze jedno miejsce, gdzie nie mógłby się pokazywać.To już stawało się nudne, jak tak dalej pójdzie, nie będzie mógł się na żadnych cholernym świecie okazać.
- Twój agresywny król do nich nie należy i nie wydaję mi się, aby uratowanie mnie dawało Ci prawo do wydawania mi rozkazów - odpowiedział urażony.
- Z resztą nie muszę tego wszystkiego wysłuchiwać. Nie moja wina, że koń się spłoszył, a ja akurat byłem w złym miejscu, w złym czasie. Ponadto on wszystko pierwszy zaczął nazywając mnie głupcem - powiedział Varlein i na jego usta wypłynął ironiczny uśmieszek.
- Oczywiście zrozumiem jeśli sam Pan dał mu prawo na obrażanie innych - dodał i było oczywiste, że tego prawa nie dostał nikt.
- Z resztą ja chciałem tylko skorzystać z tutejszej biblioteki - powiedział całkiem wyprowadzony z równowagi. "Co za parszywy dzień" - pomyślał zirytowany
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Król dłuższą chwilę milczał spoglądając na jegomościa. Był u siebie, ziemia po jakiej stąpał była jego, nie chciał splamić ją krwią, bez względu na to kto z nich miał wygrać. A rozmowa z ignorantem do tego właśnie prowadziła. Zresztą Niara znała tego diabła, nie musiał lubić jej przyjaciół, ale powinien okazać im szacunek z tytułu ich znajomości. Powoli wyszedł przed Niarę, wyprostował się dumnie i spojrzał na mężczyznę.
- Jak rzecze pewne powiedzenie: "Mądry głupiemu ustępuje"
- Jesteś na moich ziemiach, a cenie sobie na nich pokój. Moja Pani cię zna i do to cię ratuję. Do tego wiec, że to czy jesteś godny szacunku czy nie, możesz wykazać tylko w czynach.
"Ja wykazałem je wiele lat temu" - pomyślał.
- Zatem ja pierwszy wyciągnę dłoń do ciebie - to też uczynił - Zbyt szybko mój miecz został użyty do ataku. Wybacz mi przeto ostry charakter, nie bez powodu nadano mi przydomek żelazny.
- Skoro chcesz skorzystać z biblioteki, mój skryba udostępni ci wszelką wiedzę jaką zgromadzono w podziemiach mojej twierdzy. Znaj dobro i pokój jakim się kierują ludzie z Rododendroni dla gości nawet tych, którzy nie umieją okazać im szacunku.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

- Skoro jest takie powiedzenie to dlaczego działasz wbrew niemu - wymamrotał pod nosem patrząc niechętnie na mężczyznę. "Przynajmniej jeszcze się nie pozabijaliśmy" - pomyślał zadowolony z tego, choć o ile plotki krążące o królu są prawdziwe, wątpił w swoją przegraną.
- Mam tylko jedno pragnienie i nie jest ono uzyskaniem Waszego szacunku - odpowiedział dumnie zgodnie z prawdą. Jedno co go interesuje w tej chwili to biblioteka, może nie jako miejsce, ale ze względu na zawartość. Na samą myśl, że znowu znajdzie się otoczony przez stare księgi dostawał gęsiej skórki. Tam nie będzie się liczyć kim jest i jaką zajmuję pozycję. Inteligencja i pamięć są jedyne czego potrzebuje, aby skorzystać z tej wiedzy. Na jego twarzy pojawił się lekki, tęskny uśmieszek. Nie był on radosny i uwierzcie wyglądał z nim jeszcze bardziej smutno niż bez niego. Zawsze tak się działo, gdy myślał o opuszczonym domu. Zrobił to z własnej woli, ale nic nie mógł poradzić na tęsknotę do tego miejsca pełnego anielskiej muzyki. To właśnie ta tęsknota czyniła go coraz bardziej zgorzkniałego. "Jeszcze choć raz chciałbym zostać sam w tamtejszej bibliotece" - pomyślał z ukłuciem bólu, to nigdy się nie stanie. Taka była cena zasad jakie wyznaje. Nie obchodziło go to czy jego chwilowe wyciszenie zastanowiło parę.
Popatrzył na wyciągnięta rękę i w odpowiedzi wyciągnął swoją, po czym ich dłonie złączyły się w uścisku.
- Ja również proszę o wybaczenie - powiedział zwięźle, przyznając w duchu, że i on zachował się zbyt impulsywnie oraz agresywnie. "A co miałem zrobić ? Nadziać się na miecz i przepraszać, że moja krew zapaskudzi ostrze ?" - pomyślała jego diabelska część. Na to jest za wcześnie o co najmniej jedno tysiąclecie.
Na jego twarzy pojawił się promienny, wesoły uśmiech i co niewiarygodne, nawet jego matowe oczy rzucały szczęśliwe iskry. W tych rzadkich chwilach nie trudno było uwierzyć w jego Niebiańskie pochodzenie. Wyglądał jak małe dziecko, które dostało lizaka od mamy.
- Na prawdę ? - spytał chcąc się upewnić.
- Więc na co czekamy ? - ponaglił ich a jego czarno-fioletowe skrzydła ukazały się pełnej krasie.
- "Widzimy się przy bramie" - powiedział prosto do ich umysłów za pomocą magii, gdyż był już zbyt wysoko, aby go usłyszeli.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Oczywiście, że chciała się odezwać, ale uznała, że dość już padło słów. Mogłaby tylko zaognić sytuację. Varleina od zawsze darzyła uczuciami mimo jego mrocznej natury. Dlaczego? Bo miewał przejawy czegoś co można było nazwać dobrem. Przecież kiedyś jej pomógł i nie był aż tak... niesympatyczny jak dzisiaj. Cóż jednak, nie dobrze zaczęło się to spotkanie. Bardzo nie dobrze.
Wieczorne niebo całkowicie już zasnuły burzowe chmury. Grzmiało, a od czasu do czasu niebo rozświetlały błyskawice. Andromeda była niespokojna. Rżała od czasu do czasu i dreptała w miejscu. Anielica nie bardzo miała ochotę na niej jechać, mogła się spodziewać, że w każdej chwili coś może spłoszyć klacz.
Spojrzała w niebo za unoszącym się w górę Upadłym. Pomyślała, że jest nieroztropny. Już kiedyś tak leciał i strąciła go błyskawica. Ciekawe czy tym razem też tak będzie. Oczywiście, że tego nie chciała, a nawet martwiła się, że coś może mu się przytrafić, ale miał do wyboru wędrówkę pieszo albo lot.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador podszedł do Niary, objął ją ramieniem i delikatnie przytulił do siebie.
- Powiesz mi jak dojedziemy do zamku coś więcej o swoim znajomym? - prosił łagodnym już głosem. Złość uciekła, nie było po niej śladu. Teraz pomyślał sobie, że zachował się jak młokos, a nie poważny król.
- Myślę, że bezpieczniej będzie jeśli pojedziesz ze mną na Amrosie. Twoja klacz jest młoda i nadal płochliwa, a nie chciałbym ryzykować twojego zdrowia. Po za tym gdyby zaczęło padać możesz się do mnie przytulić, a ja owinę cię płaszczem i nie zmokniesz.
Spojrzał na nią uważnie, było mu trochę wstyd za swoje zachowanie, zdecydowanie było nie na miejscu.
- Wybacz mi za ten zryw złości, nie powinienem - chwilę zastanawiał się nad słowami.
- Nie ma co czekać na deszcz, w zamku porozmawiamy na spokojnie - powiedział i chwycił wodze Amrosa, podprowadzając konia do kobiety. Cofnął się by zrobić jej miejsce, podał również dłoń by pomóc przy wsiadaniu. Kiedy królowa znalazła się w siodle, sam też wskoczył na nie i usiadł za nią. Wodzę Andromedy przyczepił do siodła, by podążała za ogierem i ruszyli galopem w stronę miasta.
Chmury były już naprawdę gęste, z tyłu za nimi słychać już było szum deszczu, spadającego na las. Amros galopował szybko, wyrywając kopytami trawę i pojedyncze grudki ziemi. Andromeda mimo, że nadal się bała, biegła tuż obok nie zwalniając kroku. Przecięli małą, ledwo widoczną w ciemności rzeczkę i znaleźli się tuż przed miastem. Tutaj król zwolnił konia, wierzchowiec targnął łbem i przeszedł do kłusa. Rozległ się równy stukot jego kopyt na wyłożonej kamieniami drodze. Przed nimi stała wielka brama, połączona z twardymi kamiennymi murami okalającymi całe miasto. Dołączył do nich znajomy Niary i przeszli przez bramę. Oczywiście wszyscy strażnicy uzbrojeni po zęby, obserwowali ich, kłaniając się parze królewskiej. Przejechanie przez miasto nie zajęło im wiele czasu, jako że o tej godzinie i tuż przed deszczem wszyscy mieszkańcy pochowali się do domów. Wreszcie przejechali przez kolejną bramę okalającą już sam zamek należący do władcy. Twierdza prezentował się posępnie, ale i potężnie. Zbudowany z żelaza, z groźnymi gargulcami stanowiącymi ozdobę. Na jego wieżach powiewały flagi z herbem króla. Król dał znak służbie by odebrała od nich konie. Po chwili, cała trójka ruszyła do drzwi twierdzy, po wysokich i licznych schodach. Kiedy weszli do środka, król kazał służbie zająć się gościem i przygotować wieczerze dla nich trzech. Sam ruszył wraz z małżonką do prywatnych komnat.
- Kim on jest? - zapytał łagodnie zdejmując płaszcz z ramion. Służba na razie pojawiła się w postaci Ferra i jednej z dwórek Niary. Dwórka zajmowała się właśnie swoją panią, pomagając jej przebrać się z rzeczy podróżnych. Ferr jak zwykle usługiwał swojemu panu.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- To... upadły - rzekła powoli kobieta. Dwórka, którą przysłano do królowej była Elena, rudowłosa i niebieskooka siostra Anny, czyli głównej z dwórek. Wyglądała na dość zakłopotaną. Chyba jeszcze nigdy nie miała okazji przebywać z królem, w jednej komnacie. Nie wiedziała w zasadzie co ma robić, zwykle przebywały same z królową, wtedy bez skrępowania zdejmowały z niej rzeczy, przebierały, ubierały, czesały. Ale nie godziło się przecież tego robić w obecności króla. Ostatecznie Elena zajęła się zdejmowaniem pantofli królowej, żeby nie obnażać jej w obecności króla i jego sługi. Tak przecież się nie godziło.
- Kiedyś był aniołem, ale wybrał inną drogą. Jest piekielnym - wyjaśniła.
- Znam go od... - starała sobie przypomnieć od kiedy, ale nie umiała - nawet nie pamiętam. Spotkaliśmy się kilka razy. Pomogłam mu, on pomógł mnie. Nie uważam żeby były tak do końca zły, jest po prostu... zarozumiały i ponad wszystko pragnie wiedzy. Kim jest jego piekielna czaszka nie wiem. Nie widziałam jej wcześniej.
Elena zdjęła pantofle królowej i znów nie bardzo wiedziała co zrobić, w końcu do anielicy dotarło, że coś jest nie tak. Szybko też zrozumiała o co chodzi.
- Czyń co należy do Twoich obowiązków Eleno - odezwała się Niara, zrozumiawszy zawstydzenie dziewczyny. Elena nie mogła się jej sprzeciwić, wiedziała o tym, ale teraz przynajmniej dostała wyraźny znak, co ma robić. Zabrała się więc za rozsznurowywanie gorsetu jasnowłosej kobiety. W końcu rozebrano ją do bielizny, żeby wcisnąć w inną świeżą suknię. Elena była o tyle dobra, przy ubieraniu królowej, że nie sznurowała tak mocno gorsetów jak jej siostra. Anna nie miała litości w tym względzie. Niara mimo tego, że przebywała w twierdzy już jakiś czas nadal nie przyzwyczaiła się do taki strojów, ciągle wolała inny rodzaj ubioru, ale tutejsza moda i jej status zmuszały ją do wciskania się w gorsety. Tak więc i tym razem założono jej odpowiednią suknię. Była czerwona, z wyhaftowanymi, czarnymi kwiatami na rękawach i gorsecie, z czarnymi, ozdobnymi wstążkami. Wtedy w komnacie zjawiła się Aurelia, ognistowłosa, młoda, bo zaledwie szesnastoletnia dziewczyna, kolejna z dwórek królowej. Niosła na rękach tkaniny w których zwykle zawinięta była biżuteria królowej. Tym razem też tak było.
Niara przesiadła się na krzesło, które stało niedaleko kominka i pozwoliła zrobić dwórką z jej włosami co zechcą. To oczywiście bez słowa zabrały się do pracy. Nie śmiały mówić w obecności króla. Kiedy były same sytuacja wyglądała nieco inaczej. Niara nie była otwarta, a spędzała sporo czasu ze swoimi dwórkami, więc nauczyła je, że mogą ze sobą rozmawiać. Król jednak przyprawiał wszystkich dworzan o nieśmiałość.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Miał ochotę iść w podskokach za służbą, nie chciał jednak wyjść na szalonego bardziej niż był w rzeczywistości, więc jak przystało na Upadłego Anioła i gościa pary królewskiej szedł wyprostowany, pełny gracji z beznamiętnym wyrazem twarzy z którego nie dało się nic wyczytać.
Służba nalegała, aby wziął kąpiel i założył strój specjalnie dla niego przygotowany, on nie miał takiego zamiaru, więc poinformował, że albo zaprowadzą go do biblioteki, albo sam znajdzie drogę do niej. W starciu z jego bezdennym spojrzeniem ludzie szybko odwracali wzrok i w końcu całkowicie skapitulowali, kiedy zdjął czar ze skrzydeł, aby ściągnąć płaszcz i im go dać. Natychmiast ich nastawienie zmieniło się. Bardzo starali się nie dotknąć go, jakby był chory na trąd.
- Gdzie są moje dziewki, ja się pytam ? - odezwał się głos z jego torby na co zachichotał. Jego towarzysz nigdy sobie nie odpuścić tej przyjemności podziwiania kobiecych kształtów.
- Zamilcz, idziemy do biblioteki - powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu, kolejny głośny jęk z torby.
- Tam śmierdzi starymi książkami, a kurz tylko podrażni moje puste oczodoły. Wiesz jak to jest nie mieć oczu ? - dalej zrzędził Devoid.
- Ja wiem i nie jest to przyjemne - dodała czaszka w niekończącej się litanii.
- Cholerne, aroganckie, upierzone dupki z tych Upadłych - marudził pod nosem. Varlein ignorował głos Devoida, jednak służący byli wyraźnie zaniepokojeni zawartością jego torby.
- Nie przejmujcie się to tylko pomniejszy demon - odpowiedział i jak się spodziewał, niektórzy się pożegnali, a inni zbladli chcąc znaleźć się jak najdalej od niego.
- Kogo nazywasz pomniejszym demonem, ty skrzydlata pokrako ? - odpowiedział złowrogi skrzek.
W końcu dotarli do biblioteki a za wielkimi dwuskrzydłowymi drzwiami krył się raj, przynajmniej dla niego. Regały uginające się od ciężaru tomów odbierał jako coś najpiękniejszego na świecie. Na ich widok na jego twarzy znowu pokazał się wesoły uśmiech, od którego jego twarz promieniała. Zauważyły to zwłaszcza dwie służki, które im towarzyszyły. Nie zwracając najmniejszej uwagi ruszył w poszukiwaniu interesujących go dzieł. Nie chciał być przez to niegrzeczny, jednak wiedza była na wyciągniecie ręki, a on nie mógł się oprzeć temu subtelnemu nakazowi.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Już wiem, że go nie polubię jak mego przyjaciela - powiedział król pozwalając zdjąć tunikę, oraz koszulę. Tak przez chwilę faktycznie stał nagi od pasa w górę. On nie przejmował się dwórkami, po za tym Ferr już niósł świeżą koszulę. Pomógł przełożyć ją swojemu panu przez głowę i poprawiał na jego ramionach.
- Mówisz że to upadły anioł, w tych stronach nie wiele o nich wiemy - zmarszczył brwi w Rododendroni za dużo ostatnio się działo.
- Jest uparty, arogancki i szuka kogoś kto będzie mniej cierpliwy niż ja. Chociaż dziś ja też nie byłem bez winy, powinienem być, spokojniejszy.
Na koszulę ferr , przyniósł zapinaną na duże złote guziki tunikę. Kolor tuniki dopasowany był do koloru sukni żony, zatem czerwony, z czarnymi haftami.
- Jednakże dałem mu słowo, będzie miał dostęp do biblioteki jak również, może pozostać na tak długi czas jak zechce.
Sługa dopiął ostatni guzik, zadowolony spojrzał na strój króla. Uśmiechnął się i strzepnął nie istniejący kusz z ramienia Elladora
- Dziękuję Ferr - uśmiechnął się do sługi. Przeszedł przez pokój podchodząc w stronę Niary i ostatecznie opierając o kominek w pobliżu.
- Obawiam się co na jego pojawienie się powie reszta dworu, w obecnej sytuacji... - zamilkł na chwilę, pocierając czoło - zresztą to bez znaczenia. Martwię się zbyt wieloma rzeczami naraz, ale przecież mam moją mądrą żonę. I nie ma się czego lękać.
Uśmiechnął się delikatnie, przyglądając jak służące kończą ubieranie Niary.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Oj jestem pewna, że Ais nie będzie zachwycona. Twoja matka też nie. Nikt nie będzie. Ale to mój... - w zasadzie nie wiedziała jak o nim mówić, określenie przyjaciel było dużym słowem, ale inaczej chyba się nie godziło - przyjaciel - dokończyła.
- Nie zrobi nikomu krzywdy, jeśli nikt nie będzie chciał jej mu wyrządzić. Może nie jest uosobieniem dobra, ale nie też nie jest czystym złem. Jestem pewna, że po prostu będzie spędzał czas w bibliotece, choć nie wiem czym jest ta jego czaszka. Jej bardziej bym się obawiała niż jego. Nie musisz mieć w nim przyjaciela, nikt nie musi. Z resztą wątpię by ktokolwiek go zniósł... - rzekła smutno.
- Jest trudny, trzeba mu to przyznać, ale ja ciągle wierzę, że może się zmienić. Co prawda nie wiem kto mógłby mu w tym pomóc, ale ciągle w to wierzę.
Królowa konwersowała, a biedne, nieco już spanikowane obecnością króla dwórki starały się ją uczesać. Aurelia zaplotła na jej długich włosach warkocz i upięła go elegancko z tyłu głowy. Oczywiście założono królowej ciężki diadem wysadzanym rubinami. Założono kolię, poprawiono pierścienie. Bywało to męczące, ale Niara powoli przyzwyczajała się do tych zabiegów. Kiedy dwórki skończyły cicho odeszły, zamykając za sobą drzwi komnaty. Anielica wstała.
- To był męczący dzień - stwierdziła odwracając się w stronę króla.
- Sądziłam, że lepiej się skończy, ale trudno - uśmiechnęła się łagodnie.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Znalazł siedem tomów traktujących o zapomnianych gałęziach magii, niektóre z nich tylko po części, lepsze to niż nic na początek, ponieważ jeszcze lwia cześć biblioteki nie została przez niego przeszukana. Nie był przekonany co do tych książek, wszystkie były napisane przez nieznanych autorów, co w gruncie rzeczy było sporym ryzykiem. Była możliwość, że tom był białym krukiem lub tylko stekiem bzdur spisanych przez niespełna rozumu szaleńca.
Podszedł ze swoim znaleziskiem do najbliższego stołu, postawił książki, usiadł na krześle i wyciągnął swojego małego przyjaciela.
- Wiesz jak w tej torbie jest duszno ? Gdybym miał płuco na pewno bym się udusił - od razu zaczął marudzić Devoid. Nie zważając na niego Varlein sięgnął po pierwszą książkę. Nawet nie dotarł do końca pierwszego rozdziału. Autor był przekonany, że magia powstała za sprawą Boga i należy mu dziękować za to gorliwie. Bardziej od informacji fanatyk rozwodził się nad tym jaki Bóg jest wspaniały. "Gdybym chciał wielbić Pana poszedłbym do świątyni"- pomyślał od razu skreślając tytuł a autora uważając za kompletnego pomyleńca niż maga, był tylko ograniczonym człekiem niż uczonym.
Druga nie przyniosła nic nowego, znał już ten tytuł oraz jego autora, nie wiedział tylko dlaczego jego nazwisko nie zostało uwiecznione w książce. Była dość interesująca, ale nic nowego się z niej nie dowie. Strata czasu.
- Zawód za zawodem - powiedział spoglądając na towarzysza.
- Już od miesięcy szukamy informacji o czystej magii i tylko znaleźliśmy kilka poszlak - dodała czaszka.
- Tak, jak tak dalej pójdzie kurz wyżre Ci te oczodoły i nadal nic nowego nie będziemy wiedzieć - skomentował Upadły i sięgnął po kolejny tom. Znowu pułapka. Książka nie była o magii, a jedynie o sztuczkach magicznych przydatnych podczas wiejskich jarmarków.
- Co za imbecyl myli magię ze sposobami zabawy wieśniaków - warknął Varlein z narastającym gniewem w sobie. Wstał od ławki i zabierając Devoida ruszył do przydzielonej mu komnaty.
- Idziemy na dziewki, prawda ? - spytał z nadzieją artefakt.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

- Ponieważ to twój przyjaciel, żadna krzywda nie spotka go na moim dworze. Obiecuję ci to, a jak wiesz ja dotrzymuje zawsze danego słowa. Ugoszczę go odpowiednio i zadbam by miał wszystko czego potrzebuje - upewnił Niarę.
Ponieważ dwórki wyszły mógł więc swobodnie do niej podejść i podać jej dłoń by wstała z krzesła.
- Jak zwykle pięknie wyglądasz moja pani - uśmiechnął się do niej ciepło i złożył pocałunek na jej policzku.
- Ta czaszka, istotnie jest dziwna, niepokojąca i obawiam się, że najbardziej nieprzyzwoita z wszystkich ludzi których znam - uśmiechnął się tym razem trochę rozbawiony gadającą czaszką, o popędach większych niż nie jeden rycerz wracający z wojny.
- Może się zmieni, kiedy spotka kogoś odpowiedniego. Ja spotkałem Ciebie i bardzo się zmieniłem, zresztą na lepsze.
- Oj nie ukochana, ten dzień jeszcze się nie skończył, choć wieczór już jest stary. Możemy wszakże spędzić go jeszcze na wieczerzy, a potem każę zrobić nam gorącą kąpiel z pachnidłami - mówiąc to objął kobietę w pasie, spoglądając na nią z góry.
- I dopiero wtedy zakończyć dobrze dzień. Możemy też zrobić coś innego, co sobie zażyczysz. Na co byś miała ochotę?
W tym momencie ktoś zapukał i dało się słyszeć skrzeczący głos Ferra.
- Panie! Panie! Wieczerza już czeka, lepiej teraz panie idź i pani, bo zimna będzie.
- Dziękuję ci Ferr - powiedział, ale nie poruszył się znów spoglądając na żonę.
- Zatem jakie masz życzenie Niaro?
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Nie wiem czy tą czaszkę można nazwać człowiekiem - odparła podając mu dłoń.
- Tak jak nie wiem kto mógłby zmienić Varleina, choć powtórzę się, iż wierzę, że taki ktoś istnieje. Ale na pewno tym kimś nie jestem ja. Już próbowałam i nie jestem kimś, kogo chciałby posłuchać. Ale nie ubolewam już nad tym.
- Widzisz mój drogi, nie wiem czy po wieczerzy będę miała ochotę na cokolwiek - rzekła beznamiętnie.
- A już z pewnością nie na kąpiel. Na dziś mam dość kąpieli i wrażeń. Wybacz mi. Po prostu... - chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Jak się okazało był to upośledzony służący króla - Ferr. Niara miała do niego wielki sentyment. Ferr zaiste nie był zbytnio inteligentny, ale był poczciwy i dobry. Im dłużej była w zamku, tym bardzie przekonywała się, że Ferr chyba nie zdaje sobie sprawy, kim jest król, dla niego przecież był po prostu kimś komu służył, nie osobą, która była najważniejsza w królestwie.
- Nie mam żadnych życzeń - rzekła do króla, jego żona.
- Chodźmy na wieczerze - powiedziała krótko.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość