Strona 1 z 1
Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:09 am
autor: Sevril
Patrzę na Ciebie i widzę twą twarz.
Czemu płaczesz, jakbym był tych łez wart.
Zostawiam Cię samą, a ty chcesz bym został.
Nie. Muszę odejść. Żyj tak beze mnie.
Na zawsze pozostaw wspomnienie naszych chwil.
Tych naszych, razem. Ulotne wyrzuć, wymaż.
Nasze są silne, prawdziwe, jedyne.
Godne by je pamiętać.
Twe smutne oczy mówią mi wszystko.
Spójrz więc i w moje, nie bądź samolubna.
Chcę lecz nie mogę. Mój czas nadchodzi.
Bliska już nasza rozłąka, ostatni raz stoimy tak razem,
Niczym dwa drzewa w głębokiej dolinie.
W melancholijnym jęku i szlochu dziecięcym.
Pamiętaj, najlepsze są takie chwile.
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:39 am
autor: Quarraena
Mogę się przyczepić tylko do przecinków, do niczego więcej. ^^
Choć w pierwszych dwóch wersach ten rym brzmi nieco dziwnie, nie wiem, czy on przypadkowy był, czy nie? No ale nieważne, wrzucaj to Kreaturę!
Taki melancholijny ten wiersz. Ale dzięki temu jest fajny ^^
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 9:41 am
autor: Sevril
Twarz i wart? No sam nie wiem... Ale skoro uważasz, że to rym.
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:22 pm
autor: Cecilia
A ja niestety mogę się przyczepić do czegoś więcej niż przecinków ^^
Wierszy niby w porządku, ale czyta się go, i czyta i nie można w niego "wejść". Nie użyłeś izosylabizmu, przez co trudno złapać rytm, czuć taki, dosyć zorganizowany - tak, ale chaos.
Poza tym dosyć rażące jak dla mnie jest zdanie "Patrzę na Ciebie i widzę twą twarz.". Dopiero co wstałam i albo nie ogarniam głębszego sensu, albo to jest tak oczywiste, że, aż brzmi bezsensownie. Tak, można patrzeć na kogoś i widzieć obraz minionych dni, wspomnienia, łąki (blah,blah,blah), ale wtedy pisanie takiego zdania ma jakąś intencje, a jeżeli patrzysz na kogoś (zazwyczaj patrzy się komuś w twarz) i widzisz czyjąś buzię to dla mnie jest to fragment, który jest, bo jest - jest ponieważ "Tak mi się pomyślało"

A przecież pisanie wierszy to nie tylko zryw natchnienia, ale również poprawianie, ćwiczenie techniki itp.
No, ale od połowy jest już lepiej i bardzo ładnie. Za trzecim razem już mi się całość dobrze czytało.

Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:48 pm
autor: Sevril
Moja droga Cecilio. Zabawne. A może i nie zabawne? Bo widzisz. Potwierdzam. Ten wiersz to kretyński idiotyzm, takie durne nic. Ot, naszła mnie ochota na napisanie czegoś w podobie. Nie każę nikomu tego czytać, komentować itp. Zachciało mi się napisać coś takiego i tyle. To mój pierwszy wybryk. Poezji nie czytuję więc nie dziwcie się dlaczego jest to pozbawione sensu dukanie. Nie znam się na pisaniu, Szekspirem nie jestem i nie będę. Skoro jest taki temat jak Poezja to piszę w temacie Poezja. Tyle. Nie chwalę się. Nie lansuję bo wiem, że tak czy siak nie mam czym. Bard byłby ze mnie żaden. Gdy rymuję wszyscy uciekają. A to, że na kogoś patrzę... nie wiem czy zdrowe jest doszukiwanie się we wszystkim ukrytego, głębszego sensu. No... wynaturzenie jest do niczego. I owszem. :>
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:50 pm
autor: Cecilia
Mój kochany Sevrilku :D Nie musiałeś się tłumaczyć. Po prostu wystawiając swój tekst - nieważne czy wiersz, czy prozę, czy "dla wygłupów", czy na poważnie liczysz się z tym, że ludzie to czytają i oceniają. A jeżeli to twój pierwszy raz, to tylko chwalić, że się taki zdarzył.
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Pon Lip 02, 2012 12:55 pm
autor: Sevril
Moja wspaniała Cecilio ^^ Tak. Ten wiersz powstał dla żartu. Zachciało mi się, zrobiłem i wyszło <ouch, dziwnie zabrzmiało xD> Niezbyt liczę się z tym co inni piszą bo sam mam już o tym zdanie. Pierwsze wynaturzenie mi nie wyszło. Zdecydowanie nie. Ale miło było trochę sobie nabazgrolić. Może za jakiś czas powstanie coś lepszego niż "to".
Re: Pierwsze wynaturzenie nazywane poezją
: Czw Sty 03, 2013 2:37 pm
autor: Anastazja
Mnie tam się podobało, ba! Piękne!