Strona 3 z 3

: Wto Lis 17, 2009 6:40 am
autor: Kyrie
Widaæ by³o ogromn± wdziêczno¶æ na jej twarzy jak i lekk± ulgê. Ba³a siê, ¿e jednak jej odmówi.
-Dziêkujê. Nie, nie jestem g³odna. Wyruszajmy od razu. Im d³u¿ej zwlekamy tym mniej ¿ycia mi pozostaje. Ju¿ powoli przyzwyczajam siê do tego bólu. Powinnam chyba daæ radê i¶æ sama.- Odpowiedzia³a cicho i stara³a siê podnie¶æ. Jej nogi dr¿a³y jakby by³y z galarety i ciê¿ko by³o jej utrzymaæ równowagê, jednak ¶wiadomo¶æ, ¿e dotarcie do celu jest mo¿liwe dodawa³o jej otuchy. Wspar³a siê d³oni± o drzewo by nie ko³ysaæ siê zbyt mocno.
-Ale je¶li ty potrzebujesz odpoczynku powiedz. Nie chcê by¶ odczuwa³ przeze mnie zmêczenie.- Nie wiedzia³a co bêdzie j± czeka³o w przysz³o¶ci. Nie wiedzia³a czy ma prawo spodziewaæ siê jakiego¶ ratunku. Cieszy³a siê jednak, ¿e w ostatniej podró¿y mog³a go zobaczyæ. Nikomu innemu nieby³a by w stanie spojrzeæ w oczy.

: Wto Lis 17, 2009 6:31 pm
autor: Kyrie
Dziewczyna zawaha³a siê, ale w koñcu skorzysta³a z propozycji. Objê³a go za szyjê i wspiê³a na plecy. Trochê by³o jej wstyd, ¿e musz± tak podró¿owaæ, ¿e musi j± tak nosiæ.
-Ale jak siê zmêczysz powiesz mi od razu?- Szepnê³a. Spojrza³a na drogê pn±c± siê w stronê gór. W sumie nie wiedzia³a którêdy i¶æ. Wszystko mówi³a jej intuicja. Mia³a tylko nadziejê, ¿e dobrze. Ruszyli od razu w kierunku jaki wskazywa³a anielica. Przymyka³a oczy i ws³uchiwa³a siê. Bo nie oczy mia³y j± prowadziæ a resztki duszy.
Ci±g dalszy Kyrie i Rizochi.
(zakoñczê ju¿ tu temat i napisze pod drzewem, je¶li siê nie gniewasz ^ ^')