Menaos[Wioska na południe od Menaos] Ucieczka.

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- A czemu nie? - zadał jej pytanie. Uśmiechnął się przyglądając śpiącej cicho dziewczynce.
- Jest urocza - stwierdził szczerze - Jeszcze nie rozumie co tak naprawdę się dzieje, ale... bardzo ją polubiłem. Jeśli dzięki zabawie, relacją z psem będzie szczęśliwa, poczuje się bezpiecznie na tym świecie, to będę się cieszył.
Usiadł na swoim posłaniu, dorzucił trochę drewna do ognia. Noc nie była chłodna, jednak zerwał się zimny wiatr.
- Nie jest ci zimno? A o jedzenie się nie martw, jutro najwyżej coś upoluję - wyrzekł na chwilę unosząc twarz. Miał łagodne, spokojne spojrzenie. Odgarnął za ucho, nieco za długie włosy. Miał ja na karku spięte w kitkę, ale w czasie dnia rzemień się rozluźnił, uwalniając pojedyncze kosmki.
- Jakby ci było, mam dodatkowy koc - powiedział wpatrzony znów w ogień. Mógł robić to godzinami, z jakiegoś powodu, syczące płomienie ognia były wyjątkowe.
- Jaki w sumie masz plan działania? - odezwał się po chwili. Ostatnie kawałki mięsa odrywał od kości.
- Masz może mapy, zobaczyłbym bym... mnie nie uczono - speszony nie wiedział jak delikatnie powiedzieć że zupełnie nie wie ani gdzie jest, ani dotąd zmierzają.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Jeszcze za nim Vill ułożyła Raię do snu, obeszła obóz i założyła na niego zaklęcie, które miało ochronić ich w nocy. Potem usiadła już przy Raii.
- Wiesz, muszę przyznać, że zaczyna mi doskwierać zmęczenie - powiedziała otwarcie.
- Mam mapy, jutro rano Ci je pokażę, w świetle dnia wszystko będzie widać lepiej. Pokaże Ci gdzie jesteśmy i dokąd musimy dotrzeć. Być może kiedy zobaczysz mapę będziemy mogli razem znaleźć jakiś sensowny tor naszej podróży - podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego szczerze.
- Będzie dobrze - po raz pierwszy powiedziała te słowa - musi być. Muszę w to wierzyć. I wierzę, że jakoś sobie poradzimy. Dziękuję, że chcesz z nami zostać i się nami zająć. Wiem, że chcesz, bo nie uciekłeś, bo zajmujesz się nie tylko Raia, ale mną też. I może też dlatego wierzę, że teraz jednak jest nadzieja.
Vi powoli zaczęła się kłaść. Położyła się przy Rai, na boku, przytulając dziewczynkę za brzuszek. Leżały twarzami w stronę kowala. Vi spojrzała na niego i kiwnęła głową, tak jakby chciała pokazać mu żeby przyszedł bliżej.
- Chodź tutaj - poprosiła - bliżej.
- Połóż się tak, żeby Raia była między nami - prośba była dość zaskakująca. Villemo była ciekawa czy Gerald ją spełni.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Dobrze, z chęcią obejrzę jutro mapę - powiedział Gerald.
- Może faktycznie w dwójkę wpadniemy na jakiś pomysł.
Kiedy Villemo zapytała go o to czy się położy koło nich, uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Był zaskoczony jej propozycją. Chwilę temu chciał jej powiedzieć, że gdyby było jej zimno może się przytulić. Uznał jednak w tej samej sekundzie, że Villemo może czuć się źle. Jakby coś od niej oczekiwał, że raczej takie propozycję ona sama musi wysuwać.
- Dobrze - rzekł. Wstał od ognia, przesuwając swoje posłanie z drugiej strony śpiącej Rai. Dziewczynka spała cichutko, zupełnie nieświadoma, że kowal znajduje się tak blisko niej. Położył się na posłaniu, przesunął po chwili na plecy by spojrzeć w gwiazdy.
- Wiesz też jestem pewien że wszystko będzie dobrze. Nie masz za co dziękować, sam cieszę się że tu jestem - przekręcił głowę w stronę matki i córki.
- Znasz gwiazdy? - zapytał nagle - ich... imiona?
On znał tylko kilka imion, te które nauczył go ojciec i dziadek. Zupełnie jednak nie chciało mu się teraz spać, więc szukał innego zajęcia.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Nie chcę krzyczeć przez pół obozu. To mało rozsądne, omijając już to, że Raia śpi - wyjaśniła sensownie swoją prośbę o to by się zbliżył.
- Nie znam gwiazd - odparła.
- Ich imiona są różne w zależności od wierzeń. W Otchłani nie widać gwiazd. A tu... kiedy byłam nad oceanem rybacy rozmawiali o tym, że kierują się na nie, kiedy są na morzu. Oni znali ich nazwy. Ale kiedy byłam na równinach, te same miejsca na niebie nazywano inaczej. Nie wiem jak nazywają je elfy, ale myślę, że mają piękne imiona w ich języku.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- No tak, istotnie logiczne - przyznał rację. Faktycznie nagle jej propozycja zyskała jasny powód.
- Teraz możemy cicho i spokojnie rozmawiać.
Ułożył lepiej dłoń pod głową, nadal przyglądając się gwiazdą. Lubił w nie patrzeć, jako mały chłopiec wierzył, że właśnie tam zapisany jest los. I teraz zastanawiał się bardziej niż zwykle czy to faktycznie była prawda.
- Ja znam tylko kilka z nich. Mój dziadek opowiadał mi o nich, kiedy jeszcze bylem mały. Mówił, że tam wysoko nad nami jest... - wskazał dłonią najjaśniejszą z światła na niebie.
- Gwiazda Anielska, była to kiedyś anielica, która pokochała tak bardzo świat, że postanowiła zmienić się w gwiazdę i ochraniać naszą ziemię. Podobno jednak, może spaść z nieba i wtedy odzyska swoją dawną postać.
- Tamta... to centaur, podobno można z niej czytać jaka będzie pogoda.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo też spojrzała w niebo.
- Widzisz, ja nie znam ich nazw i chyba nie chce znać. Wiesz, że to nie aniołowie. Gwiazdy to Wieczni, stworzeni przez Prasmoka, maja nas chronić. To ich blask widzimy jako gwiazdy. A przecież oni mają imiona. Prasmok z pewnością nadał im nazwy. Tylko my nie wiemy jakie. Możemy tylko sami wymyślać i dawać im przydomki. Ludzie i inne myślące istnienia lubią wszystko nazywać. Jeśli coś jest nienazwane jest złe, niezrozumiałe. Boimy się tego czego nie możemy nazwać. Sama czasem boję się takich zjawisk i rzeczy. To nie tak, że nie boję się niczego, jestem odważna i zawsze stawiam się przeciwnością losu - westchnęła.
- Nie mam po prostu siły na strach, poza tym gdzie się schronię jeśli zacznę się bać? Nie mam takiego miejsca, więc nie mogę czuć lęku. Nie mogę czuć słabości.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Hm... wiesz być może masz rację. Jednak ja nie wyobrażam sobie nie nazywać gwiazd, to nas do nich przybliża w jakimś sensie. Jesteśmy tutaj tacy mali i nic nie znaczący, a tam gwiazdy widzą wszystko z góry.
Westchnął cicho, senność powoli płynęła z krainy snu.
- Wiesz czego ja się boję - odezwał się po chwili - że będę żył i umrę zupełnie sam... bez nikogo u swego boku. Już nawet nie ważne, że za kilka lat nikt o głupim kowalu ze spalonej wioski pamiętać nie będzie. W całym swoim życiu, nie mam znaczenia, jestem przez chwilę, małą chwilę... tylko istoty równie potężne co ty, są zapamiętywane i cenione. Kiedy umrę, co dla osób długowiecznych nastąpi nagle i niedługo, nie będę istniał nawet w pamięci moich bliskich.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- To nie prawda - zaprzeczyła stanowczo.
- Ja Cię zapamiętam - dodała od razu. Przekręciła się znów na bok, żeby spojrzeć w oczy kowalowi.
- Nie zapomnę Cię - zapewniała - i mówię to zupełnie szczerze. Nie wiele jest takich osób, którym zaufałam. A jeszcze mniej takich, którym pozwoliłam zbliżyć się do mojej córki. Nie mogłabym zapomnieć kogoś, kto chce mi pomóc, mimo tego, że zniszczyłam całe jego dotychczasowe życie. Jestem bardziej nieufna niż myślisz. Już samo to, że nie mam Cię za wroga sprawia, że zapamiętam Cię na zawsze. Raia też Cię nie zapomni. Nie nie jest istotne, czy jesteś prostym kowalem, czy rolnikiem, czy czarodziejem. Nie to decyduje o tym, czy ktoś o tobie zapomni czy nie.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald uśmiechnął się pod nosem, przeniósł wzrok na gwiazdy. Nie świeciły jednak mocniej, zupełnie nic się nie zmieniły. Podrapał się po policzku, nie odrywając od nich oczu. Zdawało mu się, jakby ktoś je zaczarował i teraz nie umiał już na nie, nie patrzeć.
- Cieszy mnie to - powiedział cicho, w końcu.
- To... jeszcze nikt nie powiedział mi tylu dobrych słów. Dziękuję ci za to - dodał po chwili.
- Co do spalonej wioski... wiesz nigdy nie wiadomo co przyniesie ci droga za drzwiami, kiedy na niej postawisz stopę. Może poprowadzi cię daleko w ostępy, może w głąb puszczy. Ważnym jest by być gotowym i się jej podjąć.
- Choć pewnie jeszcze wiele dni przeminie, nim całkiem nie będę czuł bólu tutaj - położył dłoń na sercu - w sercu. I dzięki za zaufanie jakim mnie obdarzyłaś.
- Eh.. - westchnął cicho - chyba nadszedł czas snu. Co o tym myślisz?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Śpij - odparła.
- Ja... będę czuwać. Na razie nie zasnę, ale nie martw się, potrzebuje znacznie mniej snu niż myślisz. Spróbuje przespać się trochę nad ranem, tak jak wczoraj. To w zupełności mi wystarczy - uśmiechnęła się do niego ciepło. To nie zdarzało się często. Villemo zwykle bywała poważna, wręcz ponura. Najczęściej uśmiechała się do córki. Obcy nie byli obdarowywani jej uśmiechem, chyba, że naprawdę zasłużyli.
Noc zdawała się spokojna. Cichy wiatr poruszał zielonymi liśćmi w koronach drzew. Gdzieś daleko, od czasu do czasu słychać było pohukiwanie sowy. Na niebie nie było chmur. Blask gwiazd i księżyca, razem z nadal palącym się ogniskiem mocno oświetlał polanę. Malutka Raia spała spokojnie wtulona w ramiona matki. Jej małe serduszku biło teraz powoli i spokojnie. Węgiel kręcił się chwilę po obozie, żeby w końcu przyczłapać się do "rodziny". Wepchnął się pomiędzy Villemo a kowala, tak by spać na wysokości kolan obojga, tuż pod podkurczonymi nóżkami Raii.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

- Dobrze, zatem dobrych snów - powiedział Kowal poprawiając pod głową płaszcz. Przekręcił się jeszcze na bok, chwilę wiercił układając do snu. W końcu po prostu zamknął oczy, starając się zasnąć. W ciszę jaka ich otaczała, wdarł się delikatny szum liści, trzask ognia, ciche prychanie koni oraz tu i ówdzie świerszcze pochowane w trawie. Dłuższą jeszcze chwilę nie mógł zasnąć, wsłuchując się w odgłosy nocy. Wreszcie i na niego spłynął błogi sen. Węgiel kręcił się nie mogąc zdecydować się na miejsce spania. Najwyraźniej pies chciał być i blisko pana i dwóch osób z jakimi ten podróżował. Ostatecznie po prostu wlazł pomiędzy nich, kuląc się i zakopując nos w przednich łapach.

Rankiem Geralda zbudziła ciepła rosa, oraz wilgotne rześkie powietrze. To było pierwsze jego odczucie. Słońce powoli wydostawało się znad wysokich koron, świecąc mu twarz. Mężczyzna powoli usiadł na posłaniu, rozcierając zaspane oczy. Ogień prawie już się dopalał więc należało go podniecić. Niechętnie wyprostował się rozciągając i ziewając. Konie stojące niedaleko już buszowały wśród zarośli wyszukując co smakowitych traw. Raban zachował, się przy tym jak tylko on mógł się zachować, niszcząc, depcząc i taranując wszystko pod kopytami. Gerald nie mógł uwierzyć, kiedy zakupił tego konia, że zwierz nie bez powodu ma takie imię. On dałby mu Chaos, bo gdy się go nie pilnowało, ten swoją posturą i brakiem uwagi rozwalał wszystko wokół siebie. Kowal podszedł do Rabana i powoli wyprowadził go z gęstwiny w jakiej ten stał.
- O nie, nie... myślisz że ci pozwolę znów coś rozwalić, mylisz się - powiedział do wierzchowca, przywiązując go obok Shiry. Mężczyzna zostawił już zwierzaki i zajął się ogniskiem. Potem zaczął odgrzewać wczorajszego królika by zapełnić od rana brzuch ciepłym posiłkiem. Zebrane jeżyny odsypał do osobnej miseczki dla małej Rai. Usiadł obok paleniska, grzebiąc jak zwykle patykiem w ogniu. Chwilowo musiał czekać, aż kobiety obudzą się by wyruszyć w poszukiwaniu strumienia.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nie spała większość nocy. Nawet gdyby chciała nie potrafiła zasnąć. Przez długie godziny wsłuchiwała się w odgłosy lasu i wpatrywała w ciemne zarośla. Ostatnio co raz trudniej jej było radzić sobie z przeciwnościami. Każdy dzień zdawał się podobny do poprzedniego. Każdy dzień był tak samo uciążliwy i tak samo wypełniony strachem. Nie pamiętała już ile to już czasu. Jedyne co wiedziała, że to trwa zdecydowanie zbyt długo. Zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie inaczej. czy kiedykolwiek będzie dobrze. A co jeśli nie? Co jeśli jej życie już zawsze miała tak wyglądać... Vi leżała cicho, oddychają powoli i rozmyślając o życiu.

W którymś momencie w nocy przewróciła się na drugi bok. Raię zostawiła w spokoju, czuła ją na swoich plecach, więc nie musiała się martwić. Maleństwo spało spokojnie całą noc. Była tak zmęczona, że nic nie było w stanie jej obudzić. Kiedy niebo powoli zaczynało jaśnień Nemorianka poczuła nagłe zmęczenie i zasnęła na godzinę, czy dwie. Obudziła się jednak, nim zrobiła to córka i kowal. Kiedy słońce wstawało nad horyzont Villemo znów nie spała wsłuchując się w prychanie koni. Widziała jak wędrują w stronę zarośli, nie miała jednak siły wstać. Nagle ogarnęła ją nieopisana niemoc. Zmęczenie i godziny myślenia dały jej się we znaki. Nim się spostrzegła poczuła, że po policzku spływają jej łzy. Chciała się powstrzymać, ale nie potrafiła. Łzy po prostu płynęły, jakby chciała wylać nimi wszystkie zło, które ją spotkało.

Nagle usłyszała, że Gerald, śpiący do tej pory gdzieś za nią, wstaje. Za nic nie chciała mu pokazać, że płacze. Nie mogła mu pokazać, że jest słaba. Nikomu nie mogła tego pokazać. Zamknęła oczy udając, że śpi. Ale łzy ciągle płynęły spod jej powiek.
Przestań... powtarzała sobie w myślach, zagryzając zęby i usilnie próbując się opanować.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Gerald siedział spokojnie przyglądając się krajobrazowi. Słońce wstało już wystarczająco wysoko, obwieszczając wszystkim że oto wstał nowy dzień. Nie mogli czekać dłużej, w końcu nadal nie wiedzieli gdzie są ich wrogowie. Dlatego właśnie mężczyzna wstał i ruszył w stronę leżących kobiet. Śniadanie było już gotowe i wystarczyło je zjeść. Duża dłoń Geralda delikatnie dotknęła ramienia Villemo.
- Villemo, już czas - powiedział. Kucnął koło niej dostrzegając teraz łzy spływające po jej policzkach. Chwilę się wahał, ostatecznie starł je dłonią. Nie wiedział za bardzo jak postępować z niewiastami.
- Co się stało? - zapytał.
- Coś ci się śniło? - usiadł na ziemi kawałek od niej. Chwycił jej dłoń, delikatnie głaszcząc w geście uspokojenia. Nie wiedział zupełnie o co chodzi. No ale taką płacącą nie wypadało mu ją zostawiać. Zresztą nie zamierzał, skoro się nimi opiekował, to do końca.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

W pierwszym momencie Villemo chciała wręcz uderzyć kowala. Jak śmiał jej dotykać, jak śmiał! Co go obchodziło to, czy płacze czy nie. To nie była jego sprawa. Po co w ogóle przyszedł. Trzeba było powiedzieć, że ma wstać i odejść! Vi poczuła jak zalewa ją fala złości. Czego on chciał do diabła! Jeszcze ścierał jej łzy z policzków, jakby naprawdę się przejmował. Zagryzła zęby, oczy miała ciągle zamknięte. Poczuła, że dłonie zaciskają jej się w pięści z wściekłości. Idź stąd... myślała. Idźźźźź! Wciągnęła powietrze głęboko w płuca, próbując się uspokoić. W dodatku nagle poczuła, że kowal chwyta ją za rękę. Miała ochotę tą ręką go uderzyć, ale nie mogła. Zniszczyła mu życie, zniszczyła mu dom, wioskę, zniszczyła życia ludzi, którzy tam mieszkali. Kowal powinien był ją wydać, ale tego nie zrobił, w dodatku tułał się z nią i razem obmyślali plany ucieczki. Był za dobry, zdecydowanie za dobry. Nie zasłużył sobie na gniew Vi. I tylko dlatego nie dostał w twarz, za to, co teraz robił.
Nemorianka milczała, cały czas próbując uspokoić swój gniew. Z każdym kolejnym oddechem czuła, że złość przechodzi w niemoc. Tą samą niemoc z którą się obudziła. Zrezygnowanie... to właśnie czuła. Chciałby teraz zasnąć i obudzić się rok później, kiedy wszystko będzie już dobrze.
- Nic mi nie jest - odezwała się w końcu. Jeszcze dłuższą chwilę miała zamknięte oczy. Kiedy je otwarła, nie płakały. Choć jej policzki nadal były wilgotne.
- Obudzę Raię, zje i możemy ruszać - przełknęła ślinę i odpowiedziała, ale na razie nie ruszyła się z miejsca.
Awatar użytkownika
Gerald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gerald »

Geraldowi nie trzeba było dwa razy powtarzać, kiwnął tylko głową.
- Dobrze - powiedział.
- Jak będziesz chciała pomówić, to mów śmiało.
Nie chciała rozmawiać, a on nie chciał jej męczyć. Miał nadzieję, że jeśli w końcu poczuję potrzebę podzielenia się problemem, zrobi to. Kowal wstał z ziemi i podszedł do ogniska. Nie czekał długo, aż pojawiła się mocno zaspana Raia. Usiadła na płaszczu, ziewając przeciągle. Jej małe oczy wciąż chciały spać. Kowal podał jej jedzenie, by mogła zjeść ze spokojem. Czym zresztą po chwili się zajęła. Mężczyzna milczał zatem, czekając aż pojawi się druga z jego towarzyszek. Zresztą mała Raia, kiedy tylko się rozbudziła, zaczęła rozmawiać cicho z leżącym na ziemi Węglem. Pies wywalił się na grzbiet pozwalając pogłaskać się po brzuchu.
- Więc jaki mamy plan? - zapytał Gerald kiedy do ogniska podeszła Villemo.
- No i miałaś pokazać mi mapę - przypomniał. Bardzo chciał zobaczyć jak właściwie wygląda świat.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo musiała bardzo szybko dojść do siebie. Raia rozbudziła się na dobre, więc musiała się nią zając. Miała chwilę spokoju, kiedy dziewczynka jadła, a potem bawiła się z psem. W tym czasie Vi sprzątnęła ich posłania, zajęła się też klaczą. Osiodłała ją, założyła jej juki, spakowała większość rzeczy i przygotowała ją do drogi. Zostawiła jedynie mapy, które miała. Pamiętała w końcu, że miała pokazać je Geraldowi. Zanim zdążyła przyjść z nimi do niego, kowal sam się przypomniał.
- Wiem, wiem - odpowiedziała podchodząc do mężczyzny. Raia nadal bawiła się z czarnym psem, Vi uznała więc, że nadal maja chwilę by porozmawiać spokojnie o drodze. Uklękła niedaleko kowala i pochylając się rozłożyła mapę na ziemi, oba końce przyłożyła kamieniami, żeby pergamin się nie zwijał.

- Jesteśmy gdzieś tutaj - pokazała punkt na mapie położony na południe od Menaos, za Wodospadem snów, gdzieś na styku Livaru, z rzeką wypływającą z wodospadu.
- Widzisz, do Elfidranii mamy jakiś dzień drogi, jeśli się pospieszymy, o zmroku powinniśmy dotrzeć do miasta. Prześpimy się i jutro musimy uzupełnić zapasy. Do tej pory miałam wiele pomysłów na to jak to zrobić. Ale chyba nie mamy wyjścia, musimy całą trójką wejść do miasta. Raia jest wykończona - kątem oka spojrzała na córkę, leżała na trawie, na brzuszku i teraz wpatrywała się w ciemny pysk Węgla, który leżał na przeciw niej. dziewczynka była blada i miała podkrążone oczy.
- Musi odpocząć, nie mogę jej tak katować. Wiecznie jest w drodze. Potrzebuje kilku dni odpoczynku, snu, jedzenia.
- Dlatego musimy utrzymywać, tak jak mówiliśmy, że jesteśmy rodziną. Nie ma lepszego wyjścia.
- Za dwa, trzy dni - wróciła do mapy - ruszymy dalej. Początkowo planowałam pojechać tutaj - Vi przesunęła palcem po mapie w dół, na południe zatrzymując go na Turmalii.
- Ale teraz to miejsce wydaje mi się zbyt oczywiste. Nie możemy jechać na wybrzeże, tam rycerze będą mnie szukać najpierw - westchnęła.

- Możemy więc udać się na wschód - znów powoli przesuwała się po mapie wskazując mu trasę, która mieliby przebyć -tylko, że tu czekałby nas tygodnie drogi. Musielibyśmy przekroczyć Starię - pokazała na pierwsza z rzek przecinającą Równiny Theryjskie - dalej Anibię i Tyron. To byłoby nasze wyznaczniki. Za Tyronem musielibyśmy jechać dalej, mijając Jezioro Czarodziejek, dotrzeć do tych wzgórz i do Nandan-Theru. Ale to mordercza wyprawa przez równiny... Po drodze nie mamy żadnego miasta. Tylko wioski, w których zatrzymać się nie możemy, zostaje nam jedynie jechać, jechać i jechać, spać pod gołym niebem i jechać dalej.
- Jedno Co dobre, to to, że w Nandan-Therze powinniśmy być w miarę bezpieczni, to dobrze strzeżone miasto. Jednak nie ma żadnej gwarancji, że tam mnie nie znajdą.

Odwróciła głowę w stronę mężczyzny i spojrzała swoimi kocimi oczami w jego oczy. Przez chwilę panowało milczenie, Gerald chyba wyczuł, że to nie koniec, że Vi chce mu powiedzieć coś jeszcze, co nie będzie miłe.
- W nocy dużo myślałam - zaczęła - jest jedno miejsce gdzie ja i Raia byłybyśmy bezpieczne, jednak ono znajduje się bardzo daleko stąd... - znów zwróciła wzrok na mapę - tutaj - wskazała palcem wskazującym w sam środek miasta położonego na północy Alaranii, na styku z ziemiami, które nie należały już do kontynentu.
- W Rododendronii. Tu nie ma zasięgu zakon, rycerze nie szukaliby mnie tam, a jeśli to nie rycerze tylko Strażnicy z Otchłani... tam nie będą mieli prawa bytu. To miasto nienawidzi magii, nie wpuściliby tam grupy demonów. Jest tylko jedno ale... jak sprawić, by wpuszczono tam mnie - Nemoriankę i moją córkę, skoro obie jesteśmy istotami magicznymi.
Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości