Strona 1 z 1

[Podróż przez pustkowie]

: Śro Mar 07, 2012 11:13 am
autor: Akkarin
Portal przeniósł go, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Jak okiem sięgnąć, wszędzie rozpościerała się równina bez jakichkolwiek znaków szczególnych. Nemorianin zaklął w języku demonów, brzmiało to mniej więcej tak, jakby w gardle utkwiła mu ość, na której zawieszone były nitki makaronu, dyndające teraz w płucach. Spojrzał w niebo, lecz i to niewiele mu powiedziało. musiał odszukać elfkę, jeśli chciał liczyć na możliwość zyskania czegoś w tej wojnie. Znał ją, więc wysłanie do niej myśli było błahostką, gorzej będzie ze zlokalizowaniem jej, skoro sam nawet nie wiedział, gdzie jest. Musiał jednak spróbować, to była jego jedyna szansa... Szybko odszukał jej umysł, jego głos pojawił się w nim, jak gdyby nigdy nic.
- Aileen. Gdzie jesteś? - Umilkł na chwilę, zastanawiając się co powiedzieć - Powiedzmy, że zerwałem kontrakt z liczem. Teraz mogę pomóc tobie, oraz twoim sojusznikom w tej wojnie. Zainteresowana?

Odpowiedź dostał już po chwili. Choć spodziewał się trochę innej, niż otrzymał.
- Zdumiewające. I Megdar wspaniałomyślnie darował ci zdradę i puścił całego i zdrowego? - W jej głosie wyczuwalna była kpina. Nie wierzyła mu. - Udowodnij, że nie jesteś tu po to, by mnie zabić, a wtedy dam ci odpowiedź.
Nie odpowiedział od razu. Musiał zastanowić się co jej powiedzieć, by udowodnić dobre zamiary. Milczał dobrą minutę, spoglądając w niebo, dostrzegł jednak tylko sokoła, choć nie miał pewności zdawało mu się, ze ptak powinien mieć znacznie inne upierzenie. Ale może to tylko wina odległości...
Dotknął rany zadanej mu przez tygrysołaka, ciągle nie zaczęła się goić. Z nieznanych również powodów, był osłabiony, nie przyszło mu jednak do głowy wiązanie tego ze zranieniem, a raczej z rzucanymi chwilę wcześniej zaklęciami. Potrząsnął głową, próbując pozbyć się lekkiego otępienia. Musiał odpowiedzieć elfce, nie miał czasu na użalanie się nad sobą.
- Licza nie było, gdy opuszczałem jego szeregi, byłem w tedy na misji wraz z mai. Gardenia pozwoliła mi odejść ze względu na moje dotychczasowe osiągnięcia, oświadczyła jednak, że lepiej byśmy się więcej nie spotkali. jeśli mi nie wierzysz, to gdy się spotkamy pozwolę ci obejrzeć ten fragment moich wspomnień, jeśli jesteś w stanie tego dokonać... Zaufaj mi, gdybym chciał cię zabić pozostałabyś w Otchłani już w tedy.

Na odpowiedź poczekał tylko chwilę, choć wydawało mu się, że elfka nie jest szczęśliwa z jego pojawienia się. Choć czemu się dziwić? W końcu był demonem a jeszcze nie tak dawno chciała go zabić. Kto wie, czy teraz nie spróbuje tego zrobić, gdy nie ma już przewagi...
- Północny-wschód - W jego głowie pojawił się obraz rozpadliny - Jaskinia. Nie jestem sama. Teraz ty mi zaufaj.
Kontakt się urwał. Widać nie miała mu nic więcej do powiedzenia. Zaufać jej? Nie, nie ufał jej i nie zaufa. Ona jest tylko środkiem do zdobycia łupów w tej wojnie. Nawet nie wiedziała z jak niebezpieczną istotą igrała. Demon uśmiechnął się lekko. Wszystko mogło się jednak jeszcze ułożyć. Poklepał po szyi Arkada, teraz jemu przesyłając wiedzę gdzie jechać.
Nemorianin spojrzał w niebo gdy koń ruszył. Sokołów już nie było, szkoda. Utkwił wzrok w horyzoncie przed nimi. Już niedługo...

Ciąg dalszy