Nowa Aeria[Ulice miasta] Gdzie ja jestem?

Podczas Wielkiej Wojny Aeria została zrównana z ziemią, jedyne co po niej pozostało to sterta gruzów. Zanim Wielka Armia dotarła do miasta Król ewakuował ludność w góry, sam zaś zginą broniąc bram miasta. Po wojnie Aerczycy postanowili odbudować miasto, dziś na jego gruzach powstała Nowa Aeria - piękne, przyjazne, nowe miasto, niesplamione jeszcze żadną wojną.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

[Ulice miasta] Gdzie ja jestem?

Post autor: Ainsley »

(poprzednia część).

Ainsley prawie całą noc podążała za tym dziwnym światłem. Dopiero na krótko przed świtem światło znikło, a dziewczyna pozostała sama u podnóży gór Dasso, w gąszczu otaczającym jakieś nieznajome jej miasto. Klęła w duszy za to, że w ogóle podjęła się tej wyprawy po ciemku, bo była teraz kompletnie wyczerpana i nie miała zielonego pojęcia, gdzie się znalazła. Jednakże wjechała na wierzchowcu do miasta i po paru chwilach dowiedziała się od przechodniów, że znalazła się w Nowej Aerii, wiele mil od wschodniego krańca gór, gdzie zdążała ostatnimi czasy. Nie przejęła się tym zbytnio, bo mogła w końcu uzupełnić zapasy, a i nocleg po tej gonitwie bardzo się jej przyda.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Ranleth jeszcze kilka dni temu przebywał obok swoich rodziców w ich domu, znajdującym się w mieście Meot. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, chłopak wyruszył z rodzinnego miasta i rozpoczął własną wędrówkę po świecie. Nie miał on określonego celu, błąkał się po świecie w poszukiwaniu zwierzyny, na którą mógłby zapolować. Jedna z takich podróży zaprowadziło go aż pod miasto nazywane Nową Aerią; niestety polowanie się nie powiodło, co zmusiło łowcę do zatrzymania się w tym mieście i uzupełnienia prowiantu. Chciał jak najszybciej wrócić na szlak, dlatego też od razu, gdy wszedł do miasta, skierował swe kroki w kierunku targu. Mijał po drodze wiele osób, jednak jedna z nich bardzo rzuciła mu się w oczy. Była to dziewczyna, której wygląd od razu przykuł uwagę Ranletha. Wyglądała na dosyć słabą, a w dodatku podróżowała sama dlatego też Ran ze swojej wrodzonej dobroci postanowił do niej podejść.
- Witam, czy piękna pani nie potrzebuje w czymś pomocy?- powiedział chłopak, a następnie zaczął iść koło niej, jednocześnie wyczekując przy tym odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

Ainsley nie sądziła, że będzie aż tak po niej widać, że jest zmęczona. Jednakże chęć pomocy, jaką wykazał się mężczyzna, który do niej podszedł, ucieszył ją. Może i jego uroda mogła przyciągnąć uwagę Fellarianki, jednakże teraz jej myśli były skierowane ku odpoczynkowi, niźli ku jakiejkolwiek innej rzeczy.
- Pomocy? - zapytała, udając przy tym bardziej zmęczoną, niż była. - Skoroś taki chętny ku temu, to zapewne wskażesz mi miejsce, gdzie mogłabym wypocząć po długiej podróży - odparła, i uśmiechnęła się kokieteryjnie. Po jego stroju domyślała się, że zapewne nie jest tutejszy, ale jednak może znał miasto lepiej, niż ona, i choć wizja odwdzięczenia się mu za przysługę jakoś nie przypadła byłej skrytobójczyni do gustu, nie chciała błądzić po ulicach bez powodu.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Ran nie musiał długo czekać na odpowiedź, od zadania pytania minęło zaledwie kilka sekund, a łowca wiedział już, w czym mógłby pomóc dziewczynie. Było to jednak coś, w czym niestety nie tyle nie mógł, co nie wiedział, jak pomóc. Tak samo jak napotkana kobieta, nie znał tego miasta, pochodził z zupełnie innej części Alaranii. W tej sytuacji miał dwa wyjścia: albo skłamać i spróbować odnaleźć drogę do karczmy - wiązało się to z ryzykiem niepowodzenia i wyjścia na kłamcę, poza tym byłaby to zwykła strata czasu. Prościej było powiedzieć prawdę, w ten sposób zaoszczędziłby czas i mógłby jak najszybciej wrócić na szlak w poszukiwaniu zwierzyny.
- Niestety nie wiem, jak ci pomóc. Nie pochodzę stąd, a zatrzymałem się tylko, by uzupełnić prowiant. Jednakże sam jestem trochę zmęczony, więc możemy razem poszukać miejsca na odpoczynek, oczywiście jeśli się zgodzisz? - zapytał Ranleth.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

Hm, rzeczywiście nietutejszy... Ale każda pomoc mi się przyda, pomyślała. Ale w końcu każda pomoc się przyda, czyż nie?
- Oczywiście, jeśli to nie kłopot - odparła.
- Czy można znać twe imię? - dodała po chwili, bo w końcu nie poznała mienia swego pomocnika. Nim jednak zdążyła paść odpowiedź, Fellarianka zaczęła rozglądać się za jakąś gospodą. Niestety nie umiała niczego dostrzec, a zależało jej na czasie. Jednakże coś, na co zwróciła uwagę, to wszechobecny gwar, ilość ludzi wędrujących po ulicach, bogate wystawy sklepikarskie, jak i bogactwo wyrobów na straganach. Przez te długie lata, kiedy przebywała w wioskach, nie widziała takiego przepychu na ulicach... i różnorodności. Słyszała od przyjezdnych kupców, jak to w alarańskich miastach jest pięknie i gwarno, lecz dziewczyna nie umiała pojąć tego, co mówili.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Ran zaraz po zadaniu pytanie przystanął obok dziewczyny i zaczął na nią patrzeć wyczekując przy tym na odpowiedź. Nie minęło kilka minut a chłopak wiedział już że może pomóc dziewczynie szukać karczmy dlatego też od razu zaczął się za taką rozglądać. Niestety przez tłum ludzi wokół nich nie mógł dojrzeć niczego przypominający szukany budynek. Poszukiwania przerwał głos dziewczyny, chciała się dowiedzieć jak nazywa się jej pomocnik. Ranleth usłyszawszy pytanie pospieszył z odpowiedzią.
-Mam na imię Ranleth, musimy się przedostać przez ten tłum inaczej nie damy rady odnaleźć karczmy. A tak w ogóle jak ty się nazywasz?- powiedział łowca a następnie nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie przedzierając się przy tym przez tłum.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

- Ainsley... Tak mi na imię - odparła. Zdziwił ją jednak pośpiech mężczyzny, gdy zaczął przedzierać się przez tłum. W końcu, by go nie zgubić wśród tych ludzi, przyspieszyła kroku i w końcu dołączyła do Ranletha.
- A gdzież ci tak spieszno, podróżniku? - rzuciła. - Uciekasz przed kimś? Lub po prostu wystraszyłeś się czegoś? - dodała ironicznie, uśmiechając się delikatnie. Nie wiedziała, czemu człowiek zaczął tak przeć naprzód, nie czekając nawet na odpowiedź dziewczyny. Cóż... Niektórzy tak po prostu mieli.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Ranleth nie zaszedł daleko, przeszedł zaledwie kilka kroków a zatrzymała go napotkana dziewczyna, która miała na imię Ainsley. Chciała wiedzieć dlaczego chłopak tak szybko ruszył i rozpoczął poszukiwania karczmy. Nie miał ochoty zwierzać się nieznajomej z swoich planów, jednak aby nie wyszło na to że przed czymś ucieka postanowił jej odpowiedzieć.
-Śpieszy mi się, ponieważ zamierzam jak najszybciej wrócić an szlak. Już od kilku dni nic nie upolowałem dlatego też się tutaj zatrzymałem. Im szybciej znajdę karczmę tym szybciej odpocznę i wrócę na polowanie. - powiedział Ranleth a zaraz potem zaczął się rozglądać. Niestety ciągle nie mógł niczego dojrzeć tym razem zaczekał jednak na to co powie dziewczyna, nie chciał aby się obraziła za to że zostawi ją pośród tłumu.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

Jakimś cudem naturianka w pewnym momencie ujrzała w oddali szyld karczmy, na którym widniał najprawdopodobniej jednorożec, gdyż z tej odległości Ainsley nie potrafiła tego rozpoznać. Minęła już Ranletha, lecz po chwili przystanęła i pociągnęła go rękę, żeby poprowadzić go do wypatrzonej gospody. Gdy już podeszli do niej, Fellarianka przywiązała konia do drewnianej poręczy, znajdującej się po lewej stronie wejścia i przeznaczonej właśnie do tego, by przywiązywać tam konie.
- Wejdźmy do środka - odparła. Nie liczyła, by łowca otworzył przed nią drzwi, więc od razu otworzyła je sama na oścież. Wewnątrz nie było tak wielu ludzi, jak na ulicach. lecz i tak praktycznie wszyscy byli zajęci własnymi sprawami, więc nie zwrócili uwagi na nowe osoby, które dołączyły.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Dziewczyna nic nie powiedziała, zamiast tego rozejrzała się dookoła i zaraz po tym pociągnęła młodego chłopaka przez tłum ludzi ku dużemu budynkowi, którego szyld wskazywał na to że jest to poszukiwana przez nich karczma. Ainsley przywiązała konia a zaraz po tym weszła do środka, to samo uczynił Ran. W karczmie było mało osób, nie było słychać żadnych głośnych rozmów mimo to nikt nie zwrócił uwagi na przybyszów. Każdy siedział przy swoim stoliku i zajmował się swoimi sprawami nie przejmując się otaczającym go światem. Ran podszedł do karczmarza i rozpoczął rozmowę.
-Witam. Poproszę dwa pokoje, nie mam niestety pieniędzy ale co pan powie na wymianę. Mogę w zamian za pokoje dać kilka świeżych skór, co na to powiesz?- rzekł Ranleth a następnie spojrzał wyczekująco na karczmarza, czekając przy tym na odpowiedź.
-Dobrze, zgodzę się na taką wymianę, proszę oto klucze do pokoi. - powiedział karczmarz biorąc przy tym skóry od łowcy, który zaraz po otrzymaniu kluczyków obrócił się na pięcie i podszedł do swojej towarzyszki.
-Załatwiłem nam pokoje, proszę oto twój klucz. - powiedział Ran.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

Fellarianka weszła do głównej izby karczmy i rozejrzała się po niej. Przystanęła w pobliżu szynkwasu widząc, iż jej towarzysz załatwia z karczmarzem sprawę pokoi. Widać było, iż karczmarz niezbyt chętnie przystaje na wymianę skór na izby, choć i to było dobre dla niego. Mam nadzieję, że chociaż będę mogła się w tej izbie wyspać, pomyślała.
- Dziękuję - odparła do Ranletha, gdy wręczył jej klucz do pokoju. - Jeśli pozwolisz, od razu udam się na spoczynek. Padam z nóg - dodała pod nosem, i rzeczywiście była dość zmęczona podróżą.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Gdy Ran dał klucze do pokoju dziewczynie, ta zaraz podziękowała a następnie poszła do swojej izby wypocząć. Ranleth nie był aż tak zmęczony dlatego przysiadł się przy jednym ze stolików i zaczął obserwować ludzi znajdujących się dookoła niego. Dość dużą cześć stanowili kupcy, którzy widocznie zatrzymali się by coś sprzedać a karczmę odwiedzili w tym samym co on i Ainsley aby wypocząć. Resztę stanowili zapewne mieszkańcy tego miasta i stali bywalcy tego budynku czyli pijacy lub też kanciarze próbujący oszukać niczego nieświadomych przejezdnych. Młody łowca jeszcze przez chwilę obserwował miejsce swojego postoju, jednak gdy oczy zaczęły mu się same zamykać wstał i wolnym krokiem ruszył do swojej izby gdzie natychmiast zasnął kamiennym snem.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

Dziewczyna od razu, gdy weszła do pokoju, padła jak długa na łóżku. Nie przywiązywała zbytnio uwagi do wystroju izby, lecz można było zobaczyć, iż izba należy do jednych z lepszych w karczmie. Mimo to Ainsley spała do samego wieczoru, a i po zbudzeniu się nie przyglądała się zbytnio pomieszczeniu.
Gdy tylko Fellarianka zmyła z siebie kurz i trudy podróży, zeszła do głównej izby zamawiając u karczmarza posiłek i zasiadając przy wolnym stole.
- Ciekawe, gdzie jest Ran... - powiedziała do siebie, czekając aż dziewka karczemna przyniesie jej zamówiony posiłek.
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Kilka godzin snu, minęło Ranlethowi bardzo spokojnie, nie przyśnił mu się żaden koszmar a ludzie znajdujący się piętro niżej nie hałasowali. Przynajmniej nie na tyle by zakłócić sen zmęczonego łowczego. Gdy chłopak się obudził rozejrzał się wokoło i dopiero teraz zobaczył jak wyglądała izba w której nocował. Było to dość małe pomieszczenie, w którym znajdowało się jedynie łózko, krzesło i stolik przy którym można było usiąść.
-A więc na to, przehandlowałem kilka moich najlepszych skór. No cóż lepsze to niż spanie na ziemi. - powiedział Ran a następnie wyszedł z izby i wolnym krokiem ruszył ku głównemu pomieszczeniu karczmy. Gdy tylko tam wszedł od razu ujrzał swoją towarzyszkę siedzącą przy jednym ze stolików. Postanowił do niej przysiąść co też zaraz uczynił.
-Jak się spało? Mam nadzieje że wygodnie, nie na darmo przehandlowałem najlepsze skóry jakie posiadałem. - rzekł Ranleth a następnie rozejrzał się po karczmie aby po chwili spojrzeć na swoją towarzyszkę.
Awatar użytkownika
Ainsley
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ainsley »

- Oczywiście, że dobrze się spało - odparła. Choć i tak ogólnie rzecz biorąc łóżko, mimo że twarde, jakby był to goły kamienny blok, lepsze jest niż goła ziemia, dopowiedziała w duchu. Rzeczywiście trochę mogła ponarzekać teraz na bolące plecy, lecz przecież nieraz musiała spać pod gołym niebem, pomimo panującej ulewy, przejmującego chłodu lub gorąca nie do zniesienia. Wtenczas karczmarka przyniosła posiłek dziewczynie, a ta od razu wzięła się za jego konsumpcję.
- Skoro już jesteś - odparła po chwili - to w takim razie mam pytanie. Dokąd się udasz, jeśli w mieście się już zaopatrzysz? Gdzie dalej podążysz?
W tym samym momencie stało się coś dziwnego, z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy: od przebudzenia w tym osobliwym i niebezpiecznym świecie bezustannie towarzyszyły mu uczucia strachu i ciągłego zagrożenia. Teraz nagle zniknęły: został zaatakowany i walczył o życie. Nic innego się nie liczyło.

        Jeśli miał wcześniej jakieś imię, dziś go nie pamiętał.
        Jeśli miał rodziców, nie potrafił ich sobie przypomnieć.
        Jeśli się kiedyś narodził, nie miał pojęcia, kiedy to było.


Saga Asgard -"Thor", Wolfgang Hohlbein.
Awatar użytkownika
Ranleth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Łowca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ranleth »

Ranleth wysłuchał odpowiedzi dziewczyny a następnie przyglądał się jak kelnerka przynosi zamówione przez Ainsley jedzenia, jak jego towarzyszka zajada to co dostała a także to co się dzieje w karczmie. Nie działo się tam dużo, oprócz kilku nich było tam jedynie kilku rozmawiających kupców, żadnych awantur dzięki którym można by coś poobserwować. Łowce z zamyślenia wyrwał głos dziewczyny, chciała wiedzieć co zrobi chłopak gdy już uzupełni prowiant.
-Jak już uzupełnię prowiant, wrócę zapewne na szlak aby wrócić do polowanie. Jeśli nie będę miał skór ani mięsa ze zwierząt nie przeżyje nawet kilku dni. A ty gdzie się udasz gdy zakończysz wszystkie swoje sprawy? -zapytał Ranleth.
Zablokowany

Wróć do „Nowa Aeria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości