Efne[Obrzeża miasta] Karczma

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

[Obrzeża miasta] Karczma

Post autor: Aisirth »

(poprzednia część)

Polowanie udało się - choć swą obecnością w pobliskich lasach Aisirth wystraszyła jakiegoś łowczego, nie zraziła się. Zabawiła na tym dłuższy czas, lecz od razu skierowała się do Efne - miasta, do którego mieli się wpierw udać z krasnoludem.
Dopiero późnym wieczorem smoczyca dotarła do miasta - słońce już prawie zaszło za horyzont. Wylądowała dosyć daleko od murów, by móc wrócić do swej elfiej postaci, lecz i tak do karczmy dotarła, nim całkowicie się ściemniło. Zamówiła pokój i trunek, po czym przysiadła w kącie sali. Ciekawe, czy Fûtherg już przyjechał... W końcu dzień już chyli się ku końcowi, a straciłam go z oczu podczas posiłku, pomyślała.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Wraz z Morganą dotarli do Efne, już po zachodzie słońca. Byliby na miejscu o wiele wcześniej, gdyby nie incydent po drodze. Krasnolud spędził jakieś pół godziny, kłócąc się z chłopem jadącym swoim wozem w drugą stronę. Żaden z nich nie chciał ustąpić drogi drugiemu. Dopiero perswazja toporem, w porywie złości, poskutkowała i mogli jechać dalej.

Przybycie do miasta nie zapewniło im pięknych widoków, choć oko krasnoluda i tak dało radę dostrzec, ze wykonano je z należytą starannością. Po ulicach spacerowali już tylko nieliczni przechodnie, więc dowiedzenie się od kogoś, gdzie szukać elfki, trochę im zajęło. Pomógł im dopiero jeden ze strażników, którego uwagę przykula nowa twarz w mieście. Wóz zostawił w stajni, w tym czasie Morgana poszła już do karczmy. Gdy sam również tam dotarł, kobiety już siedziały razem, ewidentnie zajęte sobą. Nord miał wrażenie, ze bardzo przypadły sobie do gustu, a może nawet było w tym coś więcej? Zamówił posiłek dla siebie, oraz karafkę wina, po czym przysiadł się do swoich towarzyszek. Słuchał tylko, pozwalając im na spokojną rozmowę.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Przez całą drogę pogrążona była w głębokim śnie, odrabiając zmęczenie z dnia poprzedniego. Nie obudziła jej nawet sprzeczka, jaka wywiązała się między krasnoludem a jakimś chłopem. Zwinięta w kłębek, otulona swym płaszczem, kobieta leżała całkowicie spokojnie, nieczuła na wszelkie wyboje i hałasy.
Dopiero ponowne zatrzymanie się wozu oraz obcy głos tuż przy uchu przywrócił pokusę do rzeczywistości. Nie wydając żadnego dźwięku usiadła, a gdy krasnolud podziękował strażnikowi za radę i zostawiał wóz w stajni, poszła już do karczmy. Po drodze obmyśliła kilka szczegółów odnośnie swego wyglądu. Z twarzy wyglądała obecnie na jakieś trzydzieści lat, co bynajmniej nie ujęło piękna jej obliczu; uczyniło je tylko bardziej interesującym. Włosom, gładko rozczesanym, pozwoliła swobodnie opadać na plecy i szczupłe ramiona, na szyi zaś zawiesiła srebrny łańcuszek z granatowym klejnotem, imitującym kroplę wody bądź łzę.
Gdy weszła do karczmy, wiele osób spojrzało na nią; wzrok niektórych mężczyzn był lubieżny, co mile połechtało próżność Layli. Udając, że nie słyszy kilku gwizdów i prowokujących komentarzy, ruszyła do stolika Aisirth, acz kącik ust miała znacząco uniesiony. Przysiadła się do elfki i... zaczęła to, co umiała najlepiej.
Rozmowa z panną le Fay była niesamowita. Wiedźma potrafiła mówić o wszystkim i o niczym, a i tak jej słowa wydawały się niezwykle interesujące, czasem zabawne, czasem niezwykle mądre. Umiała też słuchać, wydawała się wszystko w pełni rozumieć, pojmować; śmiała się w odpowiednich momentach, czarująco uśmiechała, i zanim przyszedł Fûtherg, znacząca część osób w gospodzie przybliżyła się do stolika, przy którym siedziały kobiety.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aisirth »

Smoczyca ucieszyła się, gdy zauważyła Morganę wchodzącą do karczmy. Wygląd kobiety jeszcze bardziej ją zafascynował, niż dzisiejszego ranka; a rozmowa z nią była źródłem wielu nowych wiadomości i informacji. W końcu Aisirth była tak zachłanna wiedzy... Nie potrafiłaby w ogóle przyjąć do wiadomości, iż Morgana nie jest najzwyklejszą podróżniczką i człowiekiem...
Po jakimś czasie w karczmie zjawił się też krasnolud. Aisirth uśmiechnęła się do niego szeroko, kiedy się przysiadł, lecz by nie czuł się pominięty, postanowiła go zagadać.
- Jak długo tu zabawimy? - zapytała. - Bo myślę, czy Morgana nie mogłaby trochę z nami pobyć, póki jesteśmy w mieście. - O propozycji tej wcześniej nie wspomniała samej kobiecie, chcąc zrobić jej niespodziankę.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud zastanowił się chwilę nad propozycją Aisirth. W sumie nigdzie im się nie śpieszyło, a on mógłby wtedy trochę zarobić, gdyby jego kuźnia postałaby trochę dłużej.
- Nie widzę przeszkód, żebyśmy zostali tutaj parę dni, a jeśli chcesz nawet dłużej. - Kolejne słowa skierował do Morgany - Możesz zostać z nami ile zechcesz.
Chwilę, później podano zamówiony posiłek norda, oraz karafkę wina wraz z trzema kieliszkami. Fûtherg rozlał trunek i podał naczynia kobietom.
- Dawno nie było okazji się napić, więc wypijmy. Wznoszę toast za naszą nową towarzyszkę podróży.
Awatar użytkownika
Arthur
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arthur »

Wyczerpany długą wędrówką przez góry Dasso, Arthur udał się do pierwszej napotkanej karczmy w mieście. Zostawił konia w stajni rzucając stejennemu parę miedzianych kruków. - Rozsiodłaj go, wyczyść, a później daj wody i miarkę owsa. - Wszedł do wspólnej izby, zamówił kolację złożoną z pieczonego boczku, ciemnego chleba i czerwonego pomidora oraz kufel ciemnego ale. Zasiadł za długim stołem, przy którym siedziało wielu mężczyzn. Kilku z nich rzuciło wzrokiem na niego, zawieszając na chwilę wzrok na rękojeści miecza wystającego ponad jego prawe ramię. Arthur zdjął oręż z ramienia opierając miecz o stół, odpiął od pasa sakwę i położył na sosnowym blacie. Podczas spożywania wieczerzy rozglądał się po przebywających w karczmie gościach. Jego uwagę przyciągnęła nietypowa siedząca obok trójka: młoda dziewczyna, elfka oraz muskularny krasnolud. Po zjedzeniu posiłku poprosił o jeszcze jeden kufel ale i nie wzbudzając podejrzeń, udając zajętego studiowaniem mapy wsłuchał się w ich rozmowę. Nie są tutejsi.
Gdy dopił resztkę swojego piwa, Arthur zabrał swoje rzeczy i poprosił o pokój, poczym udał się na piętro. W niewielkiej izdebce mieściła się przycza, miedziana balia z ręcznikiem, dzban wody oraz niewielki stolik z plącą się nań świeczką. Na łóżku leżała świeża lniana koszula nocna. Ekwipunek włożył pod pryczę, zdjął zbroję którą postawił przy stole, okąpał się w balii i wdział przygotowane dla niego ubranie nocne. Położył się do snu kładąc obok siebie Świt. Arthur miał zwyczaj spać ze swym mieczem od czasu kiedy go dostał. Płomień świecy rzucał na ściany biegające cienie. Rycerz zasnął zanim ogarek zdążył się dopalić.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Z roziskrzonymi oczami wpatrywała się w swoich nowych towarzyszy. Słowa, które usłyszała z ich ust, dały jej niepomiernie wiele radości.
- Przyjemnością będzie pozostać w tak miłym towarzystwie przez nieco dłuższy czas - spojrzała na elfkę w sposób... jaki mógł dać wiele do myślenia, szczególnie samej Aisirth. U kobiet już nie uroda liczyła się najbardziej dla Layli, a kwestia, czy miały w sobie ten charakterystyczny rys, a może lepiej powiedziawszy, iskrę... Layla zaśmiała się szczerze w odpowiedzi na słowa krasnoluda.
- I za wasze zdrowie, panie - z tymi słowy pokusa uniosła swój kielich, po czym pociągnęła spory łyk. W takich chwilach najmocniej czuła, iż nie ma potrzeby żyć na dnie piekła, skoro słodkie rozkosze śmiertelników są na wyciągnięcie ręki.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aisirth »

- Za zdrowie Morgany - odparła smoczyca, popijając trunek z kielicha. Uśmiechnęła się szeroko do Layli, najwyraźniej uradowana, że Fûtherg zgodził się na to, by kobieta została z nimi. Po chwili dopiła to, co zostało w jej kieliszku i wstała.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem wyjątkowo zmęczona - powiedziała. - Jak pozwolicie, udam się na spoczynek... Mam nadzieję, że o świcie będziemy mogli kontynuować naukę? - dodała, kierując swe słowa do krasnoluda. Rzeczywiście, po podróży miała wrażenie, że jej głowa jest dość ociężała, i byłaby zadowolona, by jak najszybciej się udać na spoczynek.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud jak zwykle liczył na dłuższe posiedzenie przy wspólnym stole, ale smoczyca miała trochę racji. Musieli się wyspać.
- Jeśli nie będziesz miała nic innego do roboty, to chętnie będę dalej kontynuował twoją naukę. - Po tych słowach wstał i ruszył w stronę karczmarza. Zamienił z nim parę zdań i przekazał ostatnie posiadane monety. Po chwili zniknął na piętrze, udając się na spoczynek.
Awatar użytkownika
Arthur
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arthur »

Arthur obudził się gdy pierwsze promienie słońca wlały się przez niewielkie okno, do pomieszczenia w którym spał. Obmył się połowicznie w balii, założył bieliznę, skórzane bryczesy, lnianą koszulę i zielonkawy wams na górę. Zapiął pas ze sztyletem oraz sakwą, a na ramię zarzucił Miecz Świtu. Wychodząc wsunął na nogi skórzane buty, zamknął drzwiczki na klucz, który schował do sakiewki i zszedł do głównej izby. Na dole było jeszcze niewiele osób. Jeden mężczyzna grzał się przy kominku, inny kończył zjadać resztki śniadania, jeszcze ktoś zamiatał podłogę przy wejściu. Arthur podszedł do karczmiarki i zamówił kawałek pieczonej kiełbasy z białym chlebem oraz sałatkę owocową. Poprosił również o rozcieńczone czerwone wino. Zasiadł do stołu przy ścianie i rozwinął mapę. Po chwili gdy podano mu posiłek zwinął mapę i zabrał się do jedzenia. Droga jest długa i równie niebezpieczna w tym przypadku. Może ta trójka będzie w stanie mi jakoś pomóc. W każdym razie muszę się spieszyć.
Ostatnio edytowane przez Arthur 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Oj, prędko udali się na spoczynek jej towarzysze, prędko, i Layla została sama przy stoliku... Choć na czas bardzo krótki - tu przysiadła się jedna osoba, tu druga... Wkrótce wokół kobiety skoncentrowało się całe towarzystwo, ona zaś była bardzo z tego zadowolona. Chichotała, gawędziła, ale koniec końców miała już dość, kiedy kolejny mężczyzna przyciągnął ją do siebie i wyszeptał kilka pikantnych słów do jej ucha. Pozwoliła mu się chwilę potrzymać, nawet musnęła wargami jego policzek, później jednak zręcznie wymknęła się i zniknęła na schodach.
Wstała dość wcześnie - wszak poprzedniego dnia wyspała się na wozie - po czym spojrzała na pęknięte lustro stojące w kącie jej pokoju. Odbicie pokusy, choć zniekształcone, wciąż olśniewało. Diablica wdzięcznie zachichotała do samej siebie, po czym zaczęła się zastanawiać, co dziś na siebie włożyć - ach, ten kobiecy problem nawet Piekielnych nie omija. Tak jak lubiła, zaplotła włosy w gruby warkocz opadający na prawe ramię, powieki zaś lekko osrebrzyła brokatem. Narzuciła na siebie koresponudującą z jej aktualną barwą oczu prostą, błękitną, acz dość krótką suknię, lekko skropiła ciało pachnidłem i lekkim krokiem ruszyła na dół.
Niewiele osób pozostało w izbie. Kobieta zamieniła kilka miłych słów z karczmarką, zamówiła cokolwiek, byle zrosić wysuszone gardło i dość bezceremonialne przysiadła się do jedzącego śniadanie rycerza.
- Witam - posłała mu jeden ze swych zniewalających uśmiechów - Cóż to za mapę wcześniej studiowałeś?
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Arthur
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arthur »

- To mapa kontynentu, śledzę południowe szlaki handlowe. - oznajmił dziewczynie, która przysiadła się do niego gdy dojadał resztki owoców. - A tak w ogóle to nazywam się Arthur. Sir Arthur Sunrise moja pani, nazywają mnie Mieczem Poranka. - Pociągnął łyk wina, wpatrując się w bursztynowe oczy dziewczyny. Było w nich coś nurtującego i ekscytującego. - Wczoraj wieczorem widziałem Cię jeszcze z jakąś elfką i krasnoludem. Nie mylę się? - Nie czekając na odpowiedź ciągnął dalej. - Zdecydowanie nie wyglądacie na miejscowych. Kim jesteście? I skąd przybywacie? Co zaciągnęło was do Efne?
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud obudził się jakiś czas po świcie. Po krótkiej chwili był już na dole karczmy. Wszedł do głównej izby, akurat gdy mężczyzna wypytywał Morganę.
- Kim jesteście? I skąd przybywacie? Co zaciągnęło was do Efne? - Ruszył w kierunku rozmawiającej pary, swój topór beztrosko niosąc na ramieniu, choć chwyt miał pewny. W każdej chwili mógł użyć Krash-Nora, by pozbawić zbyt ciekawego człowieka głowy. Stanął przy stole, patrząc na mężczyznę; dzięki temu, że ten siedział, nord mógł mu przynajmniej patrzeć w oczy, nie podnosząc głowy...
- Jestem Fûtherg, syn Hothgara. Więc na pierwsze pytanie znasz już odpowiedź. Teraz gadaj po co tak o nas wypytujesz. Ledwo przyjechaliśmy, a już mamy z kimś na pieńku. A może tutejsza gwardia tak chętnie wypytuje o podróżnych, hę? - Ściągnął brwi, patrząc podejrzliwie na nieznajomego. A może to towarzystwo Morgany ściągnęło na nich tego człowieka? Do tej pory taka sytuacja mu się nie zdarzyła, może dlatego wiązał to z osobą ich nowej towarzyszki?
Awatar użytkownika
Arthur
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arthur »

- Witaj mości krasnoludzie. - Przywitał Fûtherga Arthur. - Nie musisz się mnie obawiać, jestem jedynie wędrownym rycerzem, który szuka pomocy. - Spojrzał na sporych rozmiarów topór, który krasnolud ściskał w dłoni. - I spokojnie z tym orężem, nie chcemy przecież robić bałaganu. Napijmy się wina, leją tu świetne czerwone prosto z Thenderion. Ja stawiam. - Po chwili, gdy karczmiarka przyniosła trunek w glinianych kubkach, Arthur dał jej kilka miedzianych kruków i zaczął opowiadać. - Przybyłem do Efne, ponieważ pewien kupiec zlecił mi ważną robotę. Mam eskortować karawanę przewożącą biżuterię do Danae. Droga jest długa, trzeba przedostać się Rubinowym Szlakiem do Nandan-Ther przez Meot, a następnie prowadzącym poprzez Szepczący Las, Szlakiem Niebieskim do Kryształowego Królestwa i stamtąd do Danae. Sam jeden nie wystarczę do obrony wozów wypełnionych cennym ładunkiem na tak długim trakcie, szukam więc ochotników, którzy mogli by pomóc mi w tym zadaniu. - Pociągnął łyk wina i dodał. - Oczywiście za odpowiednią zapłatą. Może bylibyście chętni zarobić trochę Złotych Gryfów? Wystarczy dobrze posługiwać się bronią i być w stanie wytrzymać w nocy na warcie. - Arthur pociągnął porządny łyk z kubka, spojrzał na rozmówców wyczekując ich odpowiedzi i wytarł usta z wina.
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aisirth »

Tego dnia smoczyca wyjątkowo zapadła w głęboki, lecz czujny sen. Bądź co bądź, jednak dosyć spory kawałek przeleciała, i nadała sobie dość sporego tempa, więc było to zrozumiałe. Gdy w końcu się zbudziła, słońce wisiało już ponad budynkami, więc kobieta wykąpała się w bali i zeszła do głównej izby, gdzie – jak już się domyśliła – zauważyła dwie znane sobie osoby. A wraz z nimi jakiegoś mężczyznę... Zapewne wojownika, sądząc po zbroi i mieczu. Podeszła do stołu, przy którym jej towarzysze się znajdowali z nieznajomym, i uśmiechnęła się.
- Piękny poranek, czyż nie? I witam szanownego pana – odparła, kierując te ostatnie słowa w stronę rycerza. Wpatrywała się w niego z uporem, jakby chciała wyczytać z jego twarzy coś, co mogło wydać się podejrzane, lecz próbowała odczytała z jego umysłu to, co powiedział krasnoludowi i Morganie. Niestety - na próżno.
- Mnie zwą Aisirth – odrzekła, zerkając ukradkiem na Morganę. - Czy można wiedzieć, o czym tak gaworzycie?
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud nie zdążył odpowiedzieć na pytanie rycerza, gdy podeszła do nich Aisirth. Skinął głową, witając swoją uczennicę. Teraz dopiero mogli omawiać dalszą podróż.
- Ten tu rycerz, chce nająć nas jako eskortę dla jakieś karawany ze świecidełkami. Jakby miały one przewyższać wartość tego, co sam wiozę na wozie... - Mówił z wyższością w głosie, wysoko ceniąc sobie metale, które sam przewoził. Czyż jakaś biżuteria mogła się równać krasnoludzkiej stali? Wątpił w to, i to bardzo...
- Nawet, jeśli mielibyśmy wyruszyć w tym samym kierunku i trzymać się razem, to na pewno nie teraz. Dopiero przyjechaliśmy i chcemy parę dni zostać w tym mieście. Ja mam do załatwienia parę swoich spraw, a panie zajmą się sobą. Jeśli więc zamierzasz wyruszać natychmiast, to na mój topór nie licz.
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości