Kamienny Ołtarz[Kamienny Ołtarz]Intruz

Gdzieś w głębi Szepczącego Lasu, pośrodku jedynego suchego miejsca tutaj wznosi się Kamienny Ołtarz, miejsce mocy, magi i... tajemnic. Niewielu trafia w to miejsce. Ścieżka tu wiodąca wije się, zakręca i potrafi nagle znikać spod stóp, a ponure, stare drzewa zdają się być "żywymi" strażnikami tego miejsca. Niewątpliwie miejsce niezwykłej mocy, używane od dawna do odprawiania tajemnych rytuałów. Pełne sekretów i tajemnic, z których większość nie została jeszcze poznana, lub wiedza o nich zapomniana została w mrokach dziejów.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

[Kamienny Ołtarz]Intruz

Post autor: Melpomene »

Poprzednia część

Od chwili, gdy Ethran wyrwał się spod kontroli Niloufar, elfka praktycznie nie mogła nad nim zapanować. Gnał, jakby ścigały go demony z siedmiu piekieł, obojętny na jej prośby, krzyki i rozkazy. Jedynym, co jej pozostawało, było trzymanie się jak najmocniej.
Uspokoił się dopiero późną nocą. Jego właścicielka mogła tylko rozróżnić kontury kamiennej konstrukcji pośród zalegającej na polanie ciemności. Wyczerpanie dawało się we znaki.

Jakiś czas później, gdy zaczynało już świtać, na skraju polany pojawiły się dwie sylwetki.

Melpomene była całkowicie wykończona. Biegła niemal całą noc; dopiero w krytycznych sytuacjach poznajemy swoją prawdziwą wytrzymałość. Raz, usłyszawszy leśne zwierzę spanikowała i rzuciła się w całkowicie przypadkowym kierunku, odłączając się od towarzysza. Poszukiwała go skrajnie przerażona, myśląc, iż zgubiła się na dobre. Ostatecznie natrafiła na niego po dość długim czasie.
Przez całą drogę kierowali się odległym tętentem kopyt, nie zamienili ani słowa; mówienie kosztowało zbyt wiele wysiłku, by się na nie zdobyć.
Teraz widziała bladą poświatę na wschodzie nieba. Odgłosy pościgu pozostawały odległym wspomnieniem, czuła, jakby płuca miała wypełnione wrzątkiem, niemal dusiła się, pozbawiona jedzenia, snu, wyczerpana pod każdym możliwym względem. Na polanie majaczyła znajoma sylwetka zwierzęcia...hipogryf?
- Niloufar - wycharczała kotołaczka. Potykając się o własne stopy powlekła się w tamtym kierunku. Powstrzymywanie się od padnięcia na twarz było niewyobrażalnie trudne. Chciała tylko upewnić się, że elfce nic nie jest, a później leżeć nieruchomo aż do końca świata, nie musząc nigdzie uciekać, z nikim walczyć...
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Niloufar przeraziła się, gdy hipogryf wpierw przystanął gwałtownie, a później zaczął rwać przed siebie na złamanie karku, będąc zupełnie nieczułym na komendy elfki rzucane w mowie ludzi i zwierząt. Z trudem utrzymywała się na jego grzbiecie, parę razy prawie spadła, co też przyprawiło ją o poważne zdenerwowanie. Nie miała pojęcia, dlaczego jej towarzysz się tak nagle zachował... Melpomene. Tak, jak i tamtego wieczoru, tak i teraz, zapewne użyła magii emocji, by to spowodować. Dlaczego tego nie wyczuła, a magia domu w Kryształowym Królestwie zadziałała tak gwałtownie? Nie wiedziała. Dopiero po paru godzinach szaleńczego biegu, Ethran z wyczerpania zaczął zwalniać, jak i reagować na słowa elfki. Gdy dotarli na miejsce, rozpoznała jakąś kamienną konstrukcję na środku polany. Lecz wyczerpanie dawało się jej we znaki, toteż gdy tylko zeszła z wierzchowca, ułożyła się w cieniu zarośli i natychmiast zasnęła.
Jeszcze nie zaczęło świtać, gdy Nilo się zbudziła. Hipogryf leżał obok niej, lecz kobieta usłyszała ruch wśród krzaków. Gdy się zakradła, znalazła zagubionego lisa, którego rany wskazywały na odbytą niedawno walkę. Nie miała sumienia, by go pozbawiać życia, lecz wolała skrócić jego męki i gładkim ruchem wbiła miecz w jego klatkę piersiową, przebijając serce. Przygotowała z niego posiłek, lecz lisie mięso nie przypadło jej do gustu, jak i Ethranowi. Wyleczyła swoją ranę, czego wczoraj już nie zdążyła zrobić, ale i tak nie było to tak poważne, by nie pozostać po użyciu magii ledwo widoczną kreską. Zastanawiała się, gdzie się podziała kotołaczka i mężczyzna, który sprowadził za sobą pościg, jak i zmiennokształtna go próbowała uratować. Nie wiedziała, czy przeżyli, lecz miała jak największą nadzieję, że dadzą sobie radę. Gdy słońce powoli zaczęło delikatnie oświetlać niebo, na skraju polany zauważyła niewyraźnie kształtujące się kontury dwóch postaci. Po chwili rozpoznała Melpomene i człowieka, a wraz z tym posłyszała słaby głos zmiennokształtnej. Podbiegła do nich z uśmiechem.
- Chwała bogom, że nic wam się nie stało! - odparła z nieskrywaną radością. - Martwiłam się o was. Gdzie wyście się podziewali?
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Silv
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Ludzie
Profesje:

Post autor: Silv »

Silveren, o dziwo, był tak samo wymęczony jak towarzyszka, która kilka godzin temu uratowała mu życie. A może nie o dziwo? Przecież uciekał przed tą strażą już kilka dni. Jak sobie to uświadomił sam się zadziwił. Od kilku dni spał łącznie jakieś kilkanaście godzin, bo przez cały czas był zmuszony do czuwania. Jego organizm był na skraju wyczerpania, a dotąd miał siły tylko dlatego, że napięta sytuacja powodowała wytwarzanie ogromnych ilości adrenaliny, która trzymała go cały czas na nogach. W jednej chwili, gdy napięcie to opadło, odczuł ból każdego mięśnia jednocześnie. Opadł na kolana ułamek sekundy po tym, jak obok niego upadła nieznana mu kobieta. Męska duma nie pozwalała mu okazać słabości. Klęczał na kolanach, gdy zobaczył jak podbiega do nich jakaś elfka. Rozpoznał w niej kobietę, która chwilę po walce na polance, wytargała go za szmaty i uderzyła nim o pień. Ach... Na wspomnienie tego uderzenia odczuł tępy ból z tyłu głowy.
- Martwiłam się o was. Gdzie wyście się podziewali? -Usłyszał dwa zdania, z których zwrócił uwagę na pierwsze w szczególności. Elfka albo nie wie co mówi, albo ma na myśli tylko swoją towarzyszkę. Bo fakt, że go nie znała, był tylko najbłahszym z powodów do tego, żeby nie miała się o niego martwić. Do tego zwalił im na głowę grupę żołnierzy, a to spowodowało jeszcze rozbicie ich drużyny. A co najgorsze, pomoc uciekinierowi i to takiemu jak on, skutkowała stryczkiem. I chociaż może jeszcze o tym nie wiedziały, to właśnie to im teraz groziło. Więc co jak co, ale elfka na pewno nie martwiła się o niego.
- Miło mi, że się o mnie martwiłaś. Nią się nie przejmuj...
Z pewnością jedną z rzeczy, których nauczył się od brata było to, żeby nigdy nie opuszczał go dobry humor.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Tak. Hipogryf. Na pewno hipogryf. Na pewno Niloufar. Kotołaczka próbowała odwzajemnić uśmiech, ale jedynym, co udało jej się osiągnąć, było znikome drgnienie kącika ust.
- Wszyss - nie, nie było w porządku, zmiennokształtna rozkaszlała się po próbie wydobycia głosu - ...biegliśmy cnoc.
W swoim zamyśle wypowiedziała wszystkie potrzebne słowa, jednak rzeczywistość wyglądała nieco inaczej. Przed oczami Mel wirowały oryginalne, fioletowopomarańczowe plamy. Pić.
W głowie miała chaos. Wszystko wydawało się...przytłumione, narastała ciemność, przytłaczająca cisza i uczucie przygniecenia do ziemi przez coś ciężkiego. Jedynym głośnym i wyraźnym dźwiękiem pozostawało łomotanie serca, głośne jak młot w krasnoludzkiej hucie. Nie chciała, by Niloufar się o nią martwiła, więc ostatkiem sił woli i fizycznych podniosła się do siadu, dodatkowo podpierając się rękami.
- Przepraszam za - słowo "hipogryfa" stanowiło zbyt duży problem. Melpomene starała się pochwycić własny oddech, który najwyraźniej uznał, że to świetna chwila na zabawę w berka.
Bezpiecznie. Jak dobrze. Jeśli nawet spomiędzy drzew wypadłaby grupa najbardziej przerażających żołnierzy, kotołaczka nie ruszyłaby się nawet z miejsca. Po prostu nie wierzyła, by mogło się wydarzyć jeszcze coś strasznego i niebezpiecznego. To by było za wiele. Za wiele jak na jeden i drugi, ledwo rozpoczęty dzień, za wiele jak na całe jej życie.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka surowym wzrokiem spojrzała na człowieka, który najwidoczniej miał niezwykłe poczucie humoru.
- Wiem, po wydarzeniach na polanie możesz mi nie ufać. Ale mojej towarzyszce zawdzięczasz życie, dlatego też możesz wierzyć lub nie, ale rzeczywiście o ciebie też się martwiłam - odgryzła się. - Jak ci na imię? - spytała się po chwili, bo w tym całym zamieszaniu nawet nie wiedziała, kim jest nieznajomy. Widziała wyczerpanie kotołaczki, więc pomogła jej się podnieść i podprowadziła ją do kamiennej konstrukcji, by zmiennokształtna mogła tam usiąść i wypocząć.
Niedaleko ołtarza znajdowało się małe źródełko. Nilo nie zwróciła na niego uwagi wcześniej, jak i na małe naczyńko znajdujące się obok niego. Nabrała wody do tego naczynia, które okazało się srebrnym dzbankiem, i podała tenże dzbanek Melpomene.
- Proszę, napij się - powiedziała do niej, domyślając się jedynie o tym, jak zmiennokształtna jest spragniona.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Silv
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Ludzie
Profesje:

Post autor: Silv »

Silveren wysłuchał przemowy elfki, klęcząc. Jednak po tych słowach nie wytrzymał i zwalił się na bok. Ból wciąż mu doskwierał, a w tym momencie najlepszym antidotum na ból dla niego był sen. Leżąc na boku, zapadł w końcu w głęboki, bezpieczny sen. W sen, którego nie zaznał od kilku długich dni...
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Podtrzymywana przez elfkę, z trudem dotarła do tajemnicznej konstrukcji. Osunęła się na stopnie, oparła czoło o jeden z nich, rozkoszując się zbawczym chłodem wionącym od kamienia. Cień przynosił ulgę.
Elfka podała jej naczynie z wodą. Zmiennokształtna jedynie skinęła głową w geście podziękowania i uniosła dzbanek do ust. Gdzieś głęboko w jej umyśle zrodziło się pytanie, skąd tu srebrna zastawa, ale zostało stanowczo uciszone przez pragnienie. Płyn pociekł po wysuszonych wargach Melpomene i dalej, w dół jej gardła.
Początkowo niósł ze sobą tylko orzeźwiający smak wody, tak błogosławiony i znacznie wartościowszy od wszelkich trunków. Później jednak kotołaczka odniosła wrażenie, iż połyka żywy ogień. Wypuściła dzban, zanosząc się duszącym, suchym kaszlem. Co to było?, chciała wykrztusić, ale z jej gardła nie wydobywał się żaden dźwięk, niemalże jak w koszmarach, kiedy chciała krzyczeć, a pootrafiła tylko odezwać się ledwie słyszalnym szeptem.
Była przerażona. Miała wrażenie, że jej ciało płonie, cały czas dusiła się, kaszlała i charczała. Skierowała błagalny wzrok na Niloufar. Błagam, pomóż, zrób coś...
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka uznała, że sen, w który pogrążył się człowiek nie odpowiadając na jej pytanie, był skutkiem skrajnego wyczerpania. Dlatego też nie budziła go, tylko zajęła się kotołaczką.
Pomyślała przez chwilę, żeby też napić się wody ze źródła, lecz po chwili usłyszała charczący kaszel Melpomene. Widziała udrękę towarzyszki, gdy ta próbowała wykrztusić z siebie choć słowo, a nie mogła nawet szeptu wydobyć. Nilo jednak nie straciła przytomności umysłu i przyłożyła dłoń do ciała zmiennokształtnej tuż pod gardłem. Jasnobłękitna poświata, która oplotła dłoń elfki i szyję Melpomene, pozwoliła częściowo uśmierzyć ból, gdyż kotołaczka już tak nie kasłała. Nie było to jednak zbyt skuteczne na dłuższą metę, gdyż towarzyszka padła na ziemię nieprzytomna.
- Melpomene, co ci jest? Co się stało? - Niloufar cały czas starała się mówić do niej, by w końcu się dowiedzieć, co się stało. Jednak po chwili wpadła na pewien pomysł... Za sprawą magii stworzyła gałąź bluszczu i skierowała go w stronę źródełka. Natychmiast po zetknięciu się z wodą usechł od czubka aż po korzeń. Tak samo się stało z drugą gałęzią, która oplotła dzbanek. Trucizna, albo przeklęte miejsce, pomyślała od razu i znów starała się pomóc towarzyszce.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Zaklęcie elfki przyniosło chwilową ulgę, później jednak nogi ugięły się pod zmiennokształtną i runęła na trawę. Wszystko, co widziała, niebo, przerażona twarz Niloufar - oddalało się, jakby kotołaczka patrzyła przez stopniowo wydłużający się tunel. W końcu jego wyjście umknęło i przed oczami Mel zatańczyła ciemność. Usłyszała odległe głosy.
Nie powinno jej tu być. Jest za słaba.
To pomyłka. Ona nie zasługuje.

Jednocześnie dojrzała zamazane obrazy, a w jej umyśle pojawiło się słowo rytuał.
Proszę, pozwólcie mi odejść...
Nawet nie wiedziała, kogo błaga. Czuła się badana, obserwowana, jakby nie mogła zataić już niczego. Jednocześnie ponownie dotarło do niej wołanie towarzyszki. Starała się powrócić do rzeczywistości, wyrwać z niemożliwego do wyczucia uścisku...w końcu udało jej się otworzyć oczy.
- Chyba...chyba nie powinnam tego pić - wykrztusiła - Ta woda jest...ona służy do czegoś innego.
Drżała, mając w pamięci dziwne doznania sprzed kilku chwil. Odwróciła twarz ku źródełku, ale ono...zniknęło. Usiadła, mierząc wzrokiem miejsce, gdzie upadł upuszczony dzban. Nie było tam niczego więcej ponad plamę wypalonej trawy.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka ucieszyła się, gdy zmiennokształtna otworzyła oczy. Jednakże trochę zdziwiły ją słowa Melpomene.
- Ale co się stało? - zapytała z troską w oczach. - I przepraszam, ale wydawało mi się, że... - urwała, bo nie mogła się pogodzić z tym, iż ze szczerego serca chciała pomóc towarzyszce, ale jej bardziej zaszkodziła.
Nawet Ethran podszedł do kotołaczki, szturchając ją lekko. Widać było, że jest zaniepokojony złym stanem zmiennokształtnej. Natomiast Nilo podeszła do miejsca, gdzie niedawno leżał srebrny dzbanek.
- Co tak właściwie ci się stało? - zapytała ponownie, nadal nie wiedząc, co się dzieje.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

- Nie wiem, co się stało - niepewnie wstała i delikatnie spróbowała pogładzić po szyi hipogryfa, kiedy ten do niej podszedł - Ja tylko...coś widziałam, ale im bardziej staram się sobie to przypomnieć, tym bardziej zapominam, jak niedokończony sen...

Nagle w jej postawie zaszła wyraźna zmiana. Wyprostowała się, spojrzała na elfkę zimno i niechętnie.
- Źródło było dla ciebie, Cooney - przemówiła oschłym tonem - Od lat czekało na ciebie, a ty marnujesz jego moc na jakąś zmiennokształtną?

Melpomene zachwiała się na nogach i przytknęła dłoń do skroni. Czuła się, jakby ostatni z dziwnych głosów właśnie opuścił jej głowę, ale nie była pewna jakim kosztem. Nie do końca zdawała sobie sprawę z właśnie wypowiedzianych słów. Zamknęła oczy na kilka chwil, biorąc głęboki oddech.
Mimo dziwnych odczuć wywołanych przez napój, znacząco poprawił on jej kondycję. Zmęczenie ustępowało, wręcz wyciekało z kotołaczki jak woda z uszkodzonego naczynia. Nie odczuwała już wcale głodu czy pragnienia. Miała wrażenie, iż jest zdrowsza niż kiedykolwiek wcześniej.
- To pomogło - pokręciła z niedowierzaniem głową - Nie wiem, co to w ogóle było, ale pomogło.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka wstała i obróciła się w stronę kotołaczki, by móc jej jakoś pomóc w odzyskaniu wspomnień ze snu - sama wiedziała, co to znaczy życie bez wspomnień. Poza tym mogło to pomóc jej w rozwiązaniu tej dziwnej zagadki. Po chwili zauważyła zmianę w zachowaniu Melpomene - stała się pewna siebie i zarozumiała, nawet hipogryf odsunął się od niej i popatrzył z dystansem. Słowa zmiennokształtnej jeszcze bardziej wprawiły ją w zdumienie, tym bardziej, że po chwili kotołaczka wróciła do siebie i zdawało się, iż nie miała pojęcia, co przed momentem się stało. Nilo podeszła do niej i popatrzyła uważnie.
- Pamiętasz, co się przed momentem stało? Co powiedziałaś? - zapytała, choć cały czas była w pogotowiu. Nieczęsto się słyszy z ust towarzyszki takie słowa. Moc? Jaką moc miało to źródełko, skoro prawie zabiło Melpomene, i nawet Niloufar nie wiedziała, jak pomóc kotołaczce. Jedynie, co mogła, to złagodzić jej ból... - Jak to pomogło? Przecież jeszcze przed chwilą... byłaś ledwo żywa? A rośliny, które stworzyłam, by sprawdzić źródełko i dzban... uschły, wręcz wypaliły się. Co się z tobą dzieje? - zapytała, jeszcze bardziej zaniepokojona. Miała tylko nadzieję, że sen ich nowego znajomego to nie jakaś "przykrywka" dla jego czarnej magii... Ale nie, elfka nie wyczuła nic, co mogło na to wskazywać.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Spojrzała zdziwiona na elfkę.
- Powiedziałam tylko, że to pomogło, a wcześniej nic...chociaż...nie, mówiłam, ale co? - przyjrzała się kamiennej konstrukcji - Masz może pojęcie, do czego to służyło? Wygląda trochę jak jakiś ołtarz...
Zmieniła temat całkowicie niespodziewanie. Odwróciła wzrok od towarzyszki i powoli wstąpiła na najniższy stopień. Rękawem wysłużonego płaszcza usunęła kurz z wyrzeźbionych w skale wzorów; nie miała pojęcia, co oznaczały skomplikowane linie.
- Pomogło - potwierdziła - Nie czuję się już zmęczona ani głodna. Ale zostańmy tu jeszcze; on śpi, a ty na pewno też jesteś zmęczona.
Czuła się ożywiona i w jakiś sposób radosna; świat wydawał się być piękny.
- Szkoda, że zniknęło...na początku bolało, ale teraz czuję się naprawdę dobrze.
Znów skierowała wzrok na Niloufar. W oczach zmiennokształtnej po raz pierwszy od ich spotkania dało się dostrzec wesołe iskierki.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Niloufar była coraz bardziej zaniepokojona zachowaniem towarzyszki. Obserwowała bacznie każdy jej ruch, każde słowo wyraźnie analizowała. Źródło to miało rzeczywiście jakąś niezwykłą moc, skoro tak odmieniło w krótkiej chwili zachowanie kotołaczki.
- Nie, przespałam się przez chwilę i nie jestem zmęczona... - odparła dopiero po dłuższej chwili, gdy Melpomene na nią spojrzała ze stopnia ołtarza. - I powiedziałaś coś dziwnego. Stwierdziłaś, że ta woda była przeznaczona dla mnie... Lecz twoje słowa brzmiały tak, jakbyś nie ty sama je wypowiadała, lecz ktoś inny przez ciebie. Niepokoję się o ciebie, i martwię się, że podając ci tą wodę, mogłam ci zaszkodzić...
Niepokój elfki wzrastał też z tego powodu, iż w oczach zmiennokształtnej widziała pewnego rodzaju... radość i wesołość, pomimo jej wcześniejszego wyczerpania.
- I niestety nie wiem, do czego ta konstrukcja służyła. Nie kojarzę tego miejsca... - Wszystko wydawało się takie dziwne. Nic w tej chwili nie było takie, jak powinno. Nawet miejsce wydawało się dziwne i jakieś obce.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

- Cóż - odparła beztrosko - I tak musimy tu zostać przynajmniej do czasu, aż on się obudzi.
Wskazała głową na leżącego na trawie mężczyznę. Wyglądał na wyczerpanego. A pomyśleć, że kilka chwil temu czułam się podobnie... Przeniosła wzrok na elfkę, która przypatrywała się kotołaczce z zaniepokojeniem.
- Nie pamiętam, żebym mówiła coś takiego. Ale naprawdę mi nie zaszkodziłaś...czuję się bardzo dobrze - posłała Nilo miły uśmiech - Jeśli jednak faktycznie...poczekaj. Mogłabym spróbować ci to pokazać, w końcu to pewnego rodzaju sen. Umiem przekazywać sny.
Przymknęła powieki i skoncentrowała się na niedawnych przeżyciach. Nie sięgała w głąb pamięci; to tylko zamazałoby i tak niejasne obrazy. Skupiła się na odczuciach, emocjach, które jako jedyne utrwaliły się wyraźnie w jej umyśle. Później pomyślała o Niloufar, o jej uczuciach i wrażeniach; niepokoju, zdenerwowaniu. Chciała połączyć to wszystko i z czasem przytłumić doznania elfki własnymi, aby ta mogła w pełni zrozumieć zajście, a przynajmniej więcej, niż rozumiała teraz; aby mogła pojąć to, co wydarzyło się być może tylko w głowie zmiennokształtnej.
Gdy skończyła, otworzyła oczy i popatrzyła uważnie na towarzyszkę.
- Myślę, że to miejsce jest dla nas zbyt potężne i nie zrozumiemy tego wszystkiego.
Zeszła ze stopni. Przez chwilę odczuwała przemożne pragnienie, by wbiec na sam szczyt konstrukcji i...co właściwie uczynić? Usiadła na trawie, odsunąwszy się dalej od ołtarza.
- Poczekajmy, aż się obudzi...i może lepiej stąd odejdźmy - dziwna ekscytacja zniknęła równie nagle, jak się pojawiła, acz Melpomene czuła, iż była bardzo bliska...całkowitego zatracenia.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Silv
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 60
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Ludzie
Profesje:

Post autor: Silv »

Silveren wykorzystał bezpieczną pozycję jak tylko mógł. Gdy się obudził, nie wiedział ile spał, ale czuł, że długo. Czuł się wyspany, jednak nadal zmęczony. Przez wycieńczenie nie przeszkadzała mu twarda ziemia, jednak gdy się obudził, odczuł skutki. A na to nałożyło się jeszcze zmęczenie ostatnich kilku dni. Koniec końców był wyspany, ale cały obolały. Gdy się rozejrzał, zauważył, że jego towarzyszki czekały, aż się obudzi. U kotołaczki zauważył dziwną rzecz - wyglądała jakby była całkowicie zregenerowana, a w jej oczach widać było jakąś radość. Jednak to zdziwienie trwało tylko chwilę. Jego uwagę natychmiast przykuła elfka. Gdy człowiek jest wymęczony, głodny i ma nie zaspokojone podstawowe potrzeby życiowe, to te dalsze nie mają dla niego znaczenia. Jednak teraz, gdy wypoczął, zwrócił uwagę na to, na co powinien był zwrócić już dawno temu. A szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ostatnie trzy lata spędził w więzieniu i nie spotykał tam żadnych przedstawicielek płci przeciwnej. Uroda elfki była wręcz oszałamiająca. Włosy, oczy, usta, piersi i cała figura spowodowały niespodziewaną reakcję w luźnych spodniach i Silv mógł mieć jedynie nadzieję, że pozostaje to niezauważalne na zewnątrz. Trzymając nerwy na wodzy, jak gdyby nigdy nic, podszedł do kobiet i wyciągając rękę, przedstawił się:
- Witajcie, panie. Jestem Silveren LaVien, a zwą mnie Silv. Okoliczności, w których się poznaliśmy, nie pozwalają mi na udawanie kogoś innego...
Zablokowany

Wróć do „Kamienny Ołtarz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość