Pałac Dziewięciu Wież[Prywatna komnata księżnej Liriels] Szalony książę.

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldur objął Liriels ramieniem i położył sobie jej głowę na piersi. Uważał, że wybrała dobrze, dzięki temu on miał pewność, że jej nie zrani, a ona, że nie będzie niczego żałować. Oczywiście, jeśli mieli ze sobą spać do czasu ślubu wiedział, że będzie mu ciężko, ale zdecydowanie wolał rozwiązać to w ten sposób, niż gdyby oboje mieli potem mieć do siebie o coś pretensje.
- Weźmiemy ślub gdzie tylko będziesz chciała moja słodka. Jeśli chcesz by była to stolica twojej marchii, będzie to stolica twojej marchii. Skoro zdecydowaliśmy się dotrzymać jednej tradycji, dotrzymamy i drugiej. A teraz już śpij moje słońce - pocałował ją jeszcze w czubek głowy i zaczął gładzić po włosach, żeby łatwiej było jej zasnąć.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Dziękuję ci Asaldurze... kochany... - mocniej przytuliła się do niego, zamykając oczy.
Nie od razu zasnęła, zastanawiała się nad ślubem, nad tym że, dziś zrobiła dobrze odsuwając sprawy dalej, wciąż kłóciły się w niej różne natury, każda z nich chciała od biednej Liriels czego innego.
Przywarła mocniej do mężczyzny, wiedziała że ma jeszcze jego, on o nią zadba, zaopiekuje się, jeśli będzie się wahać wskaże drogę.
- Dziękuję że tutaj jesteś... - wyszeptała, zagłębiając się już w bezpieczny sen, zapominając o wszystkich problemach. Ciężkiej rozprawie jak ją czeka i decyzji którą nie chciała, a będzie musiała podjąć.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Westchnął głośno nadal głaszcząc ją po włosach. Cieszył się, że jest, że ją ma, że teraz już mu nie ucieknie. Cieszył się, że się zdecydował, mimo, iż jego przyjaciel mówił, że jest szalony. Choć w sumie, był szalony. Zważywszy na to jaki był w tym kraju status Rudej, a jaki jego. Mimo wszystko ciągle pamiętał, że jest tylko bękartem i to króla z dalekiego, nieznanego kraju, o którym nikt już nie pamięta. W tej chwili był jednak wdzięczny ojcu, że nadał mu tytuł, że uznał go, że wychował, dzięki temu, miał jakieś prawa, nie był nikim. Całe życie wisiało nad nim widmo pochodzenia, ale w pewnych chwilach i tak był za nie wdzięczny.
- Jestem i nigdzie się nie wybieram, - szepnął - a teraz już śpij rudzielcu, śpij...
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Ranek powoli wstawał, nieśmiało wychylając się zza wzniesień otaczających gród. Liriels obudziła się nie chętnie, leniwie otwierając powieki.
- Nie świcie, nie przychodź jeszcze - wyszeptała chowając głowę pod pościel.
Wychyliła się w końcu spod niej by spojrzeć na leżącego obok narzeczonego. Spał jeszcze, lub też tak dobrze udawał. Pocałowała go, odsuwając do tyłu jasne włosy i uśmiechając się. Kochała go, zresztą spojrzała na swój palec gdzie wciąż znajdowała się założona wczoraj srebrna obrączka.
W końcu postanowiła wstać, usiadła na brzegu łóżka, jej Rude włosy opadały w zupełnym nie ładzie. Odszukała wzrokiem sukni, którą mogła by okryć swoje zmarznięte nagie ciało. Przerzuciła ją przez głowę i podeszła do małego stolika z akcesoriami dla dam. usiadła za nim, spoglądając na siebie w lustrze. Odgarnęła włosy do tyłu krytycznie się sobie przyglądając. Dotąd nienawidziła swojego ciała, teraz sama nie wiedziała, ale zaczęła zwracać na nie większą uwagę. Podobało jej się, szczególnie teraz, kiedy miała na sobie koronkową suknie nocną, spod której każdy szczegół jej ciała był bardzo dobrze widoczny. Zaś dobre koronki, i wzory, zapewne dawały do myślenia mężczyzną. Kiedy Asaldur usiadł na łóżku, najwyraźniej dobrą chwilę temu obudzony, wróciła z zamyślenia.
- Dzień dobry - rzekła miękko, zabierając ze stolika grzebyk by wyczesać rude włosy.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldur ziewnął i przetarł oczy. Wstał powoli poprawiając spodnie, które przecież ciągle miał na sobie. Podszedł do Liriels i objął ją całując w policzek. Znów ziewnął przeciągle.
- Przepraszam - rzekł zasłaniając usta - coś się chyba nie wyspałem - dodał i znów ziewnął, aż oczy mu załzawiły.
- Przepraszam - powiedział jeszcze raz.
- A Tobie jak się spało moja słodka? Mimo wczesnej pory wyglądasz pięknie, co ja mówię, ty zawsze wyglądasz pięknie kochana - zaśmiał się.
- Dużo masz dziś zajęć? - zapytał.
- Wiesz, że zaraz będę musiał iść, zanim cały pałac wstanie, ale może przyjdziesz dziś do mnie? Orzeszek się ucieszy, może Feanturi łaskawie się zjawi, choć jak go znam, już szlaja się gdzieś po lasach, no ale jeśli będzie, to w końcu go poznasz.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Uśmiechnęła się do niego, nadstawiając policzek do pocałunku, sama przesunęła dłonią po karku mężczyzny.
- Nic nie szkodzi mój śpiochu. Zawsze możesz iść spać dalej.
Kiedy powiedział jej komplement zarobił namiętnego całusa.
- Dziękuję ci, jestem piękna z myślą o Tobie mój kochany.
- Dziś jest dużo do zrobienia, jeśli na ślub mamy wyjechać z stąd, to muszę zająć się chociażby sprawą Georga. A to nie jest prosta sprawa. Że też Eohaid musiał to zwalić na mnie - zła szarpnęła włosy wyrywają ich nie wielki pęk.
- Ech... dzisiaj będzie ciężki dzień. Do tego chyba zbliżają mi się kobiece dni... ech...- warknęła zła na wszystko.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

- Kochanie spokojnie - Asaldru pocałowała Liriels w czubek głowy. Zabrał jej grzebień i odłożył go na stolik. Chwycił ją za ręce i podniósł z krzesła, kazał jej się na chwilę przesunąć, po czym sam usiadł na krześle i posadził ją sobie na kolanach obejmując ją w pasie.
- Nie denerwuj się moja słodka, ani Eohaid, ani żadna inna sprawa nie jest warta twojej złości. A włosy masz śliczne, nie musisz ich czesać, niech będą potargana, skoro masz je wyrywać - odgarnął jej ogniste kosmyki z ramienia i położył sobie na nim głowę.
- I o co chodzi z Georgiem? To twój kuzyn, ten który przyszedł na wesele z siostrą arcyksięcia? Oni chyba mają się znacząco ku sobie, nie żebym słuchał plotek, ale na weselu... no nie ważne, to przecież nie moja sprawa. Tak czy inaczej, co z nim? I co Eohaid zrzuciła na twoje barki? I dlaczego jego sprawa jest trudna?
- A kobiecymi dniami się nie przejmuj, kiedy będziesz się za bardzo denerwować nie wyrywaj sobie włosów, proszę, tylko przyjdź się przytulić.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Uśmiechnęła się, oddając mu pocałunek.
- Georg... ubiega się od wielu lat o to by jego była żona oddała mu dzieci. Sprawa jest o tyle trudna że on sam jak wiesz nie chodzi, jak dotąd nie miał z czego ich utrzymywać. Eohaid nie wydał wyroku w jego sprawie, wciąż przesuwając rozprawy. Teraz zaś jego siostra wychodzi za mąż za Georga i już obydwoje żądają tych dzieci. Grunt zaczął się palić pod nogami Eohaida więc ten sprawę oddał mnie, twierdząc iż Georg jest z mojej marchii. Rzecz w tym że nie mam ochoty go osądzać, a muszę wydać wyrok, muszę wysłuchać każdej ze stron i wydać sprawiedliwy wyrok.
- Gdybym miała do ciebie przychodzić za każdym kiedy się denerwuje, mój drogi to już teraz nie mógłbyś wyjść - przywarła do niego mocno.
- Pocałuj mnie... -wyszeptała. - pocałuj mnie jak tylko ty potrafisz
Uśmiechnęła się pokazując małe drobne ząbki które przygryzały dolną wargę.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

- W takim razie nie muszę w ogóle wychodzić - pocałował ją długo i delikatnie.
- Możesz się przytulać cały czas, byleś tylko się nie denerwowała - uśmiechnął się do niej.
- No cóż... co do sprawy twojego kuzyna, ciekawi mnie dlaczego mimo swojego stanu zdrowia chce odzyskać dzieci. Nie każdy na jego miejscu działała by w ten sposób. Właściwie stawiam, że tu raczej mężczyźnie nie walczą o prawa do dzieci, zwłaszcza jeśli są sparaliżowani. Swoją drogą, faktycznie nie ma z czego ich utrzymać? Przecież był wojownikiem, tak? Nie powinien dostawać corocznie jakiegoś odszkodowania? Przecież walczył na rzecz tego kraju. U nas gdyby któryś łucznik tak ucierpiał nie zostałby bez pomocy. Poza tym... tak się zastanawiam, skoro twój kuzyn nie miał z czego utrzymać tych dzieci, mimo, że był wojownikiem, to z czego utrzymuje je jego żona? Ma większy majątek niż on? - Asaldur myślał chwilę.
- Poza tym teraz chyba sprawa jest prosta. Jeśli chodzi tylko o utrzymanie jego dzieci i o to rozbił się wyrok, to chyba będziesz musiała je oddać ojcu, kto jak kto, ale chyba siostra arcyksięcia finansowo wychodzi lepiej niż inne kobiety... a skoro ma być jego żoną, to tak jakby będę mieli wspólny majątek... Właściwie wiesz jak bardzo trwały jest uraz twojego kuzyna? Bo jeśli to nie jest bardzo trwałe może mógłbym mu pomóc choć trochę. Moja magia nie jest jakoś bardzo silna, ale może... Ech... nie wiem... przepraszam, wymądrzam się i analizuje. Nie powinienem. Włączył mi się umysł księcia, zwiadowcy i medyka z mojego kraju. Przepraszam. Po prostu... od tylu lat siedzę tu sam i nic nie robię, że czasem włącza mi się chęć zrobienia dla kogoś czegokolwiek. Chciałbym komuś pomóc, zrobić coś, przydać się do czego. Na przykład namiestnik... już na kolacji widziałem, że coś jest nie tak z jego okiem, potem na weselu chyba było nawet gorzej... może mógłbym...
-Agrrr... - warknął zły sam na siebie - przepraszam - dodał już spokojnie - naprawdę już milknę.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Ruda zaśmiała się łagodnie, kręcąc głową.
- O ile nie jestem pewna co do stanu mojego kuzyna, o tyle Ellestillowi twoje czary by się przydały. Jest bardzo mocno ranny w udo, co pewnie zauważyłeś po tym, że kuleje oraz w oko. Słusznie zdawało ci się że nie jest ono dobre, kiedyś słyszałam że ono umiera, nie wiem czy to możliwe. Ellestill mówił że widzi na nie, ale obraz jest mglisty i nie wyraźny, do tego co jakiś czas wypływa mu ropa i krew z niego. Więc musi to być coś poważnego, może powinieneś z nim pomówić?
- A co do mojego kuzyna, wiem wojownicy najczęściej nie przywiązują się aż tak do rodzin, ten jednak jest uparty. Chyba dlatego nasze prawo nie wie na czym się opierać. Ma majątek, choć on podupadł kiedy Georg bardzo długo leżał i służba się nim zajmowała. Jego stan musi być zatem ciężki, głupio mi go osobiście o to pytać. Wiem więc tyle, że służba go myję, unosi, ubiera, podaje do stołu, przenosi. Więc raczej nie wiele może. U nas w zależności od marchii część książąt płaci swoim wojownikom, nawet tym poranionym, a cześć uznaje że to ryzyko zawodowe. Ja sama jeszcze nie wiem co będę robić.
- Och mój kochany, mów. Masz wiedzę której ja nie mam, podziel się nią więc i ze mną.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Chciałbym ci jakoś pomóc, ale nie znając sytuacji nie będę mógł tego zrobić. Pytałem, czy decyzja sądu o przyznanie dzieci matce była uzależniona wyłącznie od tego, kto jest je w stanie utrzymać? I z czego utrzymuje się żona twojego kuzyna? Właściwie z czego ona utrzymuje szóstkę dzieci? To sporo jak na jedną osobę, a przecież w tym kraju kobiety są uzależnione od mężczyzn.

- Może powinienem porozmawiać i z twoim kuzynem i z namiestnikiem, o ile temu pierwszemu nie wiem czy uda mi się pomóc, o tyle jeśli namiestnik ma problem tylko z nogą i okiem to myślę, że mogę być przydatny. Chciałbym zrobić coś póki tu jestem. Nie chcę też wchodzić w paradę medyczce, ale skoro do tej pory nic nie udało jej się zrobić...
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Nie jestem do tego do końca pewna, według prawa po prostu zawsze matka bierze dzieciaki. Zresztą ojcowie rzadko je chcą mieć. Słyszałam że była żona Georga ma swojego kochanka, a może już męża, bogatego człowieka który ją utrzymuje. A Georg dotąd był sam, więc wypadał gorzej na tym tle.
- Tris kiedyś napominała mi że nie wiele umie zrobić, nie umie powstrzymać procesu martwiczego, a nogę to zszywała mu chyba już mnóstwo razy, w końcu i tak coś tam krwawiło. Tam chyba też wciąż trwa stan ropny lub zapalny. Twoja magia się przyda mój drogi, to pewne.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

- Dziwna sprawa - rzekła Asaldur zastanawiając się - to znaczy, że ty masz być sędzią, a nie wiesz nawet kto utrzymuje te dzieci? W ogóle pełno tu niewiadomych. No ale skoro twój kuzyn bierze ślub z siostrą arcyksięcia wygląda na to, że pieniędzy brakować im nie będzie. Czyli status finansowy zarówno jego jak i jego byłej żony się zrówna. Skoro jednak mówisz, że sądy i tak przyznają opiekę nad dziećmi żonie, to... co tu decydować? Nie wiem... dziwi mnie to wszystko, a już najbardziej to, że niesprawny wojownik walczy o swoje dzieci... Ciekawe dlaczego tak mu na nich zależy... Może wie coś czego nie wie nikt inny? Zastanawiające...

- Dziwne też, że medyczka nie umie zszyć i wyleczyć nogi namiestnika. O ile z okiem rozumiem, że to trudne, bo tak naprawdę medycyna nie zna się za bardzo na tej części ciała, tak noga... ciekawe... O ile namiestnik zechce mnie wysłuchać jak wróci, chętnie bym mu pomógł. Z resztą jak już mówiłem twojemu kuzynowi też, jeśli tylko będę potrafił.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Mnie też drażni ta sprawa. Może mój kuzyn zwyczajnie kocha swoje dzieci i pragnie je odzyskać. Może nie jest im najlepiej u matki. Wytłumaczeń może być 1000 moja sprawa polega na tym by wysłuchać strony i uważnie się zastanowić. Mój wyrok zadecyduje o wielu rzeczach. Ale myślę że chyba oddam mu te dzieci, zresztą zobaczymy.
Przytuliła się do swojego medyka.
- Co masz na myśli mówiąc iż zna się świetnie na tej części nogi. Jeśli zszywa ale i tak po jakimś czasie nici pękają, znaczy sprawa poważna. Zresztą nie znam się na tym.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

- Jeśli to tylko rana, to nie powinna stwarzać problemów. To, że pękają mu szwy nie może być winą medyka, najwyraźniej sam namiestnik nadwyręża te nogę. Poza tym... jeśli ranę nosi od dłuższego czas...to, może to zabrzmi dość drastycznie, ale skoro ona ciągle się otwiera to już dawno powinien nie żyć, nie sądzę by każdego dnia ją dezynfekował, a skoro tego nie robi, to powinno być co raz gorzej, najdrobniejsze zanieczyszczenie mogłoby spowodować gorączkę i śmierć. Jeśli medyczka ją zszywa i on ją forsuje, to nie dziwię, się że szwy mu pękają. Z resztą wasz namiestnik jest... co tu dużo mówić specyficzny. Tyle lat na wojnach, większość wojowników albo z nich nie wraca, albo wraca bez którejś części ciała.

- Jeśli zaś z twoim kuzynem jest jak mówisz, to zaskakuje mnie jeszcze bardziej. To znaczy, nie dziwię się, że kocha swoje dzieci, ale że kocha je aż tak by o nie w ten sposób walczyć. Chyba zaczynam go podziwiać. Mam wrażenie, że mało który mężczyzna będący wojownikiem zdobyłby się na coś takiego. Zwłaszcza jeśli byłby w jego sytuacji. W ogóle jestem ciekaw jak to jest, że on i... siostra arcyksięcia... Nigdy nie poznałem jej osobiście, ale... - nie dokończył.

- Po prostu to też zadziwiające, że ktoś taki jak ona wybrał sobie, akurat Georga. Przecież mogłaby mieć każdego innego wojownika. Zastanawiam się jak to jest, że arcyksiążę się na to zgodził. Jestem tu tyle lat, że zdążyłem zauważyć jak to wszystko działa. Kobiety są zależne od mężczyzn, a im silniejszy i postawny wojownik tym lepiej, a twój kuzyn w obecnym stanie wydaje się nie spełniać wymogów patrząc na tutejsze obyczaje.

- Widzisz, u nas to wygląda zupełnie inaczej. Szkoda, że tu jest tak niewiele niezależnych kobiet. Właściwie tylko ciebie taką znam najdroższa - zamilkł na chwilę, przesunął Ruda tak na swoich kolanach żeby mógł patrzeć jej w oczy.
- Mówię i mówię. Przepraszam - rzekł szczerze, głaszcząc ją po policzku.
- Od bardzo dawna nie miałem tu z kim porozmawiać...
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Mów do mnie, mów ile zechcesz. Uwielbiam słuchać twojego głosu, jest dla mnie taki... uspokajający, czuję się pewna, bezpieczna. Masz niezwykły głos, którym mógłbyś uwodzić kobiety, zresztą mnie uwiodłeś - uśmiechnęła się dotykając jego twarzy.
- Z miłością jest różnie, nie dziwię się Amelii, ona szukała miłości. Zdaje mi się że swego czasu pisali do siebie listy, znają się od dawna, on był generałem wojsk Lirieńskich. Ciągle jednak musiał wyjeżdżać na wojny, jego żona, powiem ci że bardzo do Amelii była podoba, teraz to sobie uświadomiłam. Miała tylko zupełnie inny status i charakter. Ale z wyglądu nawet podobna. Myślę że Georg kochał ją od dawna i dopiero teraz przez przypadek wpadł na dobry moment. Kobieta w naszym kraju sama o sobie decyduje, ja sama wybrałam takie życie i sama je zmieniam. Teraz ty je też zmieniasz, choć nie planowałam cię w ogóle. Zwykle marzył mi się wielki wojownik z gęstą brodą i długimi blond włosami. Barczysty, potężny i silny, większy ode mnie.
- Ale wiesz, teraz cieszę się że to Ty, nawet nie wiesz jak - usiadła na nim, tak by widzieć dokładnie jego twarz. Uśmiechnęła się patrząc spod rzęs i lekko prostując by uwydatnić swój niemały biust, choć teraz schowany pod drobną jasną koronką.
- Mam nadzieje że ty też tak o mnie myślisz i nie żałujesz że nie masz kobiety z Twojego kraju. - wyszeptała.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości