Pałac Dziewięciu Wież[Komnaty ksieżnej Liriels] Wieczerza

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldru skłonił się przed bratem Rudej. W zasadzie ostatnio nie był w stanie ocenić jakie miałby z nim szansę jako zwiadowca, tym razem miał ku temu okazję. Szybko doszedł do wniosku, że gdyby tylko miał ze sobą swoje sztylety i walczył z nim na otwartej przestrzeni jedyną jego szansą byłby rzut i ucieczka. Siła uderzenia tego wojownika nie mogła się zapewne równać sile przeciętnej. Mieć zwykłego woja mógłby zablokować sztyletami, ale nie tego. Inaczej sprawa miałaby się, gdyby miał swój łuk... Nie... musiał przestać. Przecież nie był już zwiadowcą, nie walczył. To wszystko była wina Feanturiego, to on przypomniał mu czasy, w których każdego oceniali jako przeciwnika. Poza tym, Tarald nie był jego wrogiem. W tej chwili był bratem jego towarzyszki, nie chciał go zaatakować nie chciał zrobić mu krzywdy. Koniecznie musiał wyłączyć myślenie. Skłonił się również przed namiestnikiem, jego narzeczoną i siostrą. W zasadzie był ciekaw, czy namiestnik jeszcze go pamięta. Pewien było, że arcyksiążę zupełnie zapomniał o jego istnieniu, ale namiestnik po pałacu był w pałacu jeszcze zanim jego przyjaciel zaczął władać. Choć stawiał raczej, że tu nie pamięta go już nikt.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Wszyscy rozsiedli się na wyznaczonych miejscach. Ruda wyprostowała się na wysokim rzeźbionym krześle, mierząc wszystkich uprzejmym aż dumnym spojrzeniem. Teraz stąpała po znanym sobie gruncie, polityki, etykiety, zasad jasnych i dla niej oczywistych. To nie był świat nie domówień, trudnych zawiłych emocji, dotyku, tego wszystkiego co do niedawna było jej nie znane. Przechyliła się ku namiestnikowi. zamierzała od razu uprzedzić jego zamysły, nie zależnie od tego jakie by nie były i sama zaproponować coś co wydawało jej się oczywistym. W czasie kiedy odezwała się do namiestnika, służba rozpoczęła wnosić potrawy, rozlewać wino, i służyć gościom.
- Ellestillu wybacz moją śmiałość, ale czy nie zamierzasz wydać swojej siostry za mąż? Wydaje mi się jeszcze bardzo młoda i piękna, jednak smutna, chyba brak jej męża.
Namiestnik uśmiechnął się pod nosem.
- A i owszem, miałem takie plany. Miałem również nadzieje iż twój brat szuka żony.
Spojrzeli po sobie, każdy z nich uśmiechając się do drugiego. Ruda z radością odkryła iż namiestnik chyba widzi do czego dąży ta wieczerza.
- Zatem zamierzasz wydać swoją siostrę za mojego brata ?
- Tak właśnie.
- To świetnie, wypijmy za to. - dodała już głośnie.
Wstając i unosząc kielich by wszyscy zebrani oderwali się od jedzenia.
- Moim kochani, cieszę się że wszyscy zebraliście się tutaj, po krótkiej aż miłej rozmowie z namiestnikiem, doszliśmy do porozumienia. Z niezwykłą radością, wnoszę dziś kielich za szczęśliwe zaślubiny mojego brata Taralda z siostrą namiestnika Yngwirdią. Życzę wam wiele radości na nowej drodze.
- Ja również, szczęścia - dodał krótko Ellestill również na chwilę wstając.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Gdyby krzesło na którym siedział Tarald nie miało podłokietników po prostu by z niego spadł i z hałasem walnął o podłogę. A tak mógł tylko rozszerzyć oczy ze zdumienia i głupio się uśmiechnąć. Przecież nie taki był plan. Miała się po prostu od niego od czepić, dać mu spokój, a ona nagle ogłasza jego zaręczyny. Gdyby nie była jego ukochaną siostrą chyba by ją udusił za coś takiego. Nie dała mu nawet porozmawiać ze sobą na osobności, tylko od razu dogadała się z namiestnikiem i uznała, że może ogłosić swoje genialne plany. I co on miał teraz zrobić? Nie mógł zrobić nic. Nie mógł się wycofać. To była siostra namiestnika. Poza tym miał zwiać kobiecie? Skoro już zostały ogłoszone ich zaręczyny. Wiedzieli o tym czy nie, planowali czy nie, nie mógł jej tego zrobić. Znów uśmiechnął się głupkowato i przepraszająco, tym razem w stronę Yngwirdii. Nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa. Po raz pierwszy tego wielkiego wojownika po prostu zamurowało.
Awatar użytkownika
Yngwirdia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Yngwirdia »

Yngwirdia wraz z pierwszymi słowami opuściła głowę, wiedziała że tak właśnie to się skończy. Zbyt dobrze znała brata, kolejne małżeństwa budowały jej przekonanie że tak właśnie ma być. Kolejne rany na jej ciele za nieposłuszeństwo przekonywały że nie ma sensu stawiać oporu swojemu mężowi. Jeśli cię chciał to miał, jeśli nie zwlekała się naga i upokorzona z łoża. Dumę rodu Anarloth już dawno straciła, godność kobiety również, nie pozostało jej nic jak zgodzić się i tym razem, czyli nie wyrzec ani słowa. Jej plan miał odsunąć myśli jej brata od ożenku nie nagle go ogłosić. Poczuła jak do jej oczu napływają łzy, wzięła głębszy oddech, by zatrzymać je ale jedna z nich spłynęła powoli po policzku. Zdusiła rozpacz, w sobie, w zasadzie nie zdarzyło się nic czego spodziewać się nie mogła. Powoli skuliła się na krześle patrząc tępo w stół. Jej skromny ale ładny strój, wyjątkowo misternie spięta fryzura, perfumy nic nie miało już teraz znaczenia, historia jej życia znów zatoczyła krąg.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Wieczerza trwała w najlepsze. Wszyscy jakoś się bawili, tylko Tarald i Yngwirdnia wyglądali na zagubionych w tym całym błaganie. Żadne z nich nie miało takiego planu. Wszystko miało być inaczej tymczasem stało się to co się stało i nie było już odwrotu. Tarald patrzył na załamaną Yngwirdię, wydawała mu się jeszcze bardziej smutna niż wcześniej. I znów serce mu się krajało, że tak, przecież piękna kobieta jest taka smutna. Zastanawiał się, jak to będzie w przyszłości. Nie znał jej, a przecież miał spędzić z nią resztę życia. Westchnął w duchu myśląc, że Ruda po prostu wykopała im obojgu grób. Nie mógł zrobić nic, nie pozwalała mu na to duma. Musiał to przełknąć. I chyba jedyne sensowne rozwiązanie jakie przyszło mu do głowy to po prostu poznać swoją przyszłą żonę. Może nie okażę się taka zła, może da mu żyć tak jak wcześniej siedząc w książkach. Może pozwoli mu być tym, kim był do tej pory. Mniej więcej w połowie uczty Tarald przemyślał sobie w głowie wiele rzeczy. Ciągle przypatrywał się smutnej Yngwirdii i wiedział, że musi coś zrobić. Tak jak wiedział, że przede wszystkim musi porozmawiać właśnie z nią. Powoli wstał od stołu i uśmiechnął się łagodnie do zebranych.

- Myślę, że moja narzeczona jest już trochę zmęczona - rzekł głośno do zebranych.
- W końcu dziś miała trudny dzień - dodał, w końcu wszyscy już wiedzieli, że spadła ze schodów.
- Pozwólcie więc, że odprowadzę ją do komnat - rzekł, podszedł do kobiety i podał jej ramię. Yngwirdia jak zwykle posłuszna wstała bez słowa. Tarald jeszcze pożegnał się z zebranymi, po czym wraz ze swoją przyszłą żoną opuścili komnatę.

Ciąg Dalszy: Tarald i Yngwirdia.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn zdziwiła się, że zostaja ogłoszone takie wieści. To w zasadzie nie była jej sprawa, ale widziała, że siostra Elestila wygląda na załamaną. Zrobiło jej się żal kobiety. Pomyślała, że ona miała szczęście, że ojciec nie chciał jej wydać, nawet z taką przeszłością, że zatrzymał ją we dworze. Chyba lepsze było zamknięcie niż to. Nie powiedziała jednak nic, nie miała na to wpływu. Poza tym nie czuła się najlepiej. Zbyt wiele zapachów było wokoło, które przyprawiały ją o mdłości. Nie zjadła prawie nic, nic nie wypiła. W dodatku ciągle była senna i im dłużej trwała wieczerza tym miała wrażenie, że co raz bardziej jej słabo. Poczuła, że zaczyna jej się robić niepokojąco zimno.

- Elestil... - wydusiła z siebie odwracając się w stronę mężczyzny - ja chyba... - nie zdążyła dokończyć. Po prostu zemdlała.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill zerwał się z miejsca, krzesło opadło z trzaskiem na podłogę. On zaś podparł ramieniem mdlejącą kobietę. Nie wiedział co się stało, Iv nagle zbladła i zemdlała. Posadził ją lepiej na krześle, delikatnie uderzając w policzki by ocucić.
- Niech ktoś biegnie po Tris! - jego wzrok padł na służące, teraz podrywającą się z miejsc.
Ruda jednak wstała już z krzesła, gestem powstrzymała swoich ludzi.
- Asaldurze mógłbyś pomóc Evanlyn?
Mówiła spokojnie spoglądając na medyka. Sama podeszła do Ellestill odciągając go na tyle by Asaldur mógł czynić swoje leczenie. Stary wojownik zbladł, jego twarz posmutniała, zdawał się zaniepokojony całą tą sytuacją.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldur wstał gwałtownie spoglądając na Rudą. Nie spodziewał się, że ktoś zemdleje na tej wieczerzy. W ogóle jak do tej pory działy się same zaskakujące rzeczy. Ruda ogłasza zaręczyny swojego brata, ten zdaje się być zaskoczony, podobnie jak jego narzeczona. Nagle mdleje towarzysza namiestnika. Miał wrażenie, że w okół rudej zawsze dzieją się ciekawe rzeczy. Albo raczej... niestandardowe. Podbiegł do omdlałej kobiety i pierwsze co zrobił to dotknął jej twarzy używając przy tym magii. Właściwie jedyne co mógł zrobić, to delikatnie ją ocucić. Nie miał pojęcia co jej jest. Nie była przeziębiona, nie była ranna... Chwycił kobietę za rękę i przesłał nią strumień magii, którym chciał sprawdzić co mogło spowodować jej omdlenie. Chwilę trwało zanim zielony strumień jasnego światła powrócił do niego przelewając się przez dłoń Evanlyn wprost do dłoni Asaldura.
- Panie... - rzekł nagle spoglądając zaskoczony na namiestnika - przecież ona... jest przy nadziei... myślę, że to przez to zemdlała. Trzeba ją położyć, powinna odpoczywać...
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Wiem o tym - rzekł cicho Ellestill.
- Dziękuję ci książę - wyrzekł powoli, choć zielone płomień nie wzbudził w nim zachwytu. Pachniał magią, a wszystko co nią pachniało było złe.
- Zabiorę ją zatem do komnat by odpoczęła. Sprawisz jednak książę by się obudziła? - rzekła jeszcze spoglądając na mężczyznę.
sam chwycił swoją przyszłą żonę na ręce.
- Wybacz Ruda - rzekł jeszcze w stronę kobiety - Muszę zająć się Iv.
Ruda pokiwała powoli głowa.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldur pokiwał głową. Oczywiście mógł sprawić by się obudziła, skoro nic jej nie było, to było proste zadanie. Choć właściwie nie musiałby. Przecież niedługo obudziłaby się sama. Tak czy inaczej Asaldur już wiedział, że kobieta powinna więcej odpoczywać i że takie wieczerze ją męczyły. Chwycił kobietę za rękę i kolejnym strumieniem magii po prostu ją wybudził.
- Będzie z nią dobrze panie - rzekł.
- Tylko musi więcej odpoczywać - dodał.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Dziękuję ci - rzekł jeszcze raz mężczyzna i wyszedł z izby.
Przeszli szerokim korytarzem, z powrotem do swoich izb. Nie wszedł jednak głównym wejściem a bocznym. Chciał jak najszybciej zanieść swoją ukochaną do łoża. Wszedł do cichego, pogrążonej w ciemności izbie. Nie rozpalał ognia, nie było mu to potrzebne. Położył delikatnie Evanlyn na łożu.
- Ale mnie przeraziłaś kochanie, zbudź się już proszę - pocałował ją w jasne czoło. Przykrył dokładnie grubym futrem. Zrzucił płaszcz a ramienia i rozpalił w kominku. Dopiero potem zdjął buty i położył się obok kobiety. Czekał aż się obudzi, gładząc ją po pięknych włosach.

Ciąg Dalszy: Elestil i Evanlyn
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

Postać przyglądała się uważnie całemu zdarzeniu, ona sama nie wiele mogła zrobić, co było dla niej smutne. Dlatego stała nie daleko patrząc ze spokojem na wszystko. Kiedy Ellestill wyszedł podeszła do Asaldura.
- Dziękuję że im pomogłeś. Obawiam się że wieczerza się skończyła. - rzekła smutno, skłaniając się mu ceremonialnie.
- Mam jednak coś dla Ciebie - wyszeptała cicho - za izbą w której śpię jest jeszcze jedna.
Mówiła prawie półszeptem, pochylona ku niemu jakby zamierzała podać mu dłoń. I tak też uczyniła, jej drobna dłoń spoczęła w jego.
- Jeszcze raz ci dziękuję książę - dygnęła i cofnęła swoją dłoń. Kiedy jednak to uczyniła w jego dłoni spoczęło coś ciężkiego. Był to drobny mały klucz z czerwoną wstążką. I karteczką na której Ruda napisała jak dostać się do bocznej izby.
Awatar użytkownika
Asaldur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Asaldur »

Asaldur w lot pojął czym jest przedmiot wsunięty w jego rękę. W zasadzie trochę się zdziwił, nie sądził, że Ruda zgodzi się na jego propozycję. Co raz bardziej go zaskakiwała. Naprawdę stawała się dla niego zagadką, która koniecznie chciał rozwikłać. Raz nieśmiała, raz dumna, raz pewna siebie, raz zagubiona, była nieprzewidywalna niczym pogoda.
- Pani - rzekł skłaniając się przed nią i uśmiechając łagodnie.
- Tak więc życzę ci pani miłego wieczoru - dodał pochylając się nad Rudą i całując ją w policzek.
- Do zobaczenia, przyjdę kiedy wszyscy zasną - szepnął jej do ucha, tak by żaden z wojowników tego nie usłyszał. Skłonił się jeszcze raz przed nią po czym wyszedł z komnaty.

Ciąg Dalszy:Asaldur i Liriels
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość