Dwór Namiestnika[Samotny Dwór] Rozterki

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Samotny Dwór] Rozterki

Post autor: Anarloth »

Polowanie było bardzo udane, obydwaj wojownicy bardzo rzadko polowali bez wielkiego orszaku, rzeszy naganiaczy, psów, hałasu i braku prywatności. Rozmawiali szczerze i otwarcie, Eohaid napominał co nieco o cesarzowej i o tym, że wciąż czuje coś do niej. Kochał Calisi, nie zaprzeczał temu, a może już się do niej przyzwyczaił, pragnął jej dobra, wiedział też, że jest ona arcyksiężną i nie chciał, by to się zmieniło. Rzecz leżała w tym, że ciepłe listy jakie dostawał od Bashiry, dary jakimi go obdarowywała, obietnice do spełnienia, jakie składała mu jeśli tylko znów pojawi się w Baah-Gadar. Wszystko to nie pozwalało mu zapomnieć o pachnącej korzennymi przyprawami, ubranej w kuse, jedwabne suknie, tańczącej przed nim Bashirze. Ellestill kręcił tylko na to głową, próbując mu wyjaśnić, że to nie prowadzi do niczego dobrego, żeby porzucił i zostawił braweńskie ziemie i łoże. Jednak im dłużej rozmawiali tym bardziej czuł, że to tym razem cesarzowa naprawdę zakręciła go na tyle, że nie odpuści. W zasadzie nie dziwił się, wszyscy wiedzieli, że romans jaki między nimi wybuchł był dla nich wszystkich, ognisty i wciągający, na tyle, że trudno będzie im się z tego wyrwać. Obawiał się, że tym bardziej Tantris zechce wykorzystać to, by zrobić na złość Calisi. Dlatego też, kiedy wracali, uznał że musi pojechać do Tantris, by ta najpierw dała się przekonać, że trzyma stronę Calisi, a potem przemówiła do rozsądku Eohaida.
Rozmowa z Tris zdumiała go, kobieta nie czuła żalu do Calisi, a wręcz uważała, że jeśli Eohaid wciągnie się w romans z Bashirą stracą na tym wszyscy, zarówno poddani, Lirien jak i arcyksiężna. Z tego też powodu właśnie szli korytarzem jego dworku, by drowka przemówiła do rozumu władcy. Wspomniał jej co nieco o Evanlyn, aby, jeśli się spotka z jego damą nie palnęła czegoś niewłaściwego i nie obraziła Iv.
- Pomów z nim, byle szybko i jeszcze raz dziękuje ci, że zgodziłaś się pomóc - wyrzekł, kobieta spojrzała na niego uważnie.
- Nie szkodzi, jestem ci to winna, wybacz moje zachowanie - mówiła nieśmiało, patrząc pod nogi. - Wstyd mi za siebie, za to, co powiedziałam tobie i Calisi. Byłam wobec niej przykra.
- Zapomnijmy i zostańmy w przyjaźni. - Uśmiechnął się. Kobieta pokiwała głową, poważniejąc.
- Zatem idę przekonać Eohaida, mam nadzieję, że nie wpadnie do tego czasu Calisi. - Zatrzymała się przed drzwiami komnaty.
- Ja muszę pomówić z kanclerzem, spotkamy się wszyscy na wieczerzy. - Uśmiechnął się cynicznie i odszedł w inną stronę korytarza.

Ciąg Dalszy: Elestil
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Kobieta stanęła przed drzwiami, chwilę milczała, po czym zapukała bladą dłonią. Chwilę panowała cisza, po czym odezwał się chrypki głos Eohaida: "Wejść". Nieśmiało weszła do środka, wciskając się między uchylone drzwi a framugę i cicho zawierając je za sobą.
- Arcyksiążę, chciałam pomówi z tobą o pewnej ważnej sprawie. - Weszła do środka. Dygnęła przed siedzącym na brzegu łoża mężczyzną. Nie śmiała podnieść głowy i spojrzeć na bałagan w całej komnacie. Najwyraźniej doszło tu do wielu rzeczy, a sądząc po zmiętej pościeli i miskach wypełnionych do połowy jedzeniem, obydwoje spełniali swoje małżeńskie obowiązki. Niedaleko od niej znajdowała się lekko naddarta suknia koloru zielonego.
- Chodzi o... przyjazd cesarzowej. Wydaje mi się, że powinieneś, panie, powiedzieć swej małżonce o... - wahała się, bała go urazić, ale też nie umiała powiedzieć mu tego inaczej niż wprost. Jej usta zadrżały. - Chodzi o zdarzenia z Baah-Gadar, ona zapewne o niczym nie wie. Czy to... wybacz, panie, za moje słowa, nie powinnam oceniać, ale czy to nie jest zbyt nieuczciwe wobec niej?
Nabrała powietrza w usta, czuła, że nawet Eohaid będzie dziś przewrażliwiony w tej sprawie.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Eohaid uniósł głowę, kiedy kobieta weszła do izby. Zaskoczyła go jej wizyta, ale była jego nadwornym medykiem, być może przyniosła mu jak zwykle zioła na płodność. To był problem jaki próbował rozwiązać od wielu lat i zdawał się nie do rozwiązania, nie skutkowało nic i żadna z jego dotychczasowych żon i kochanek nie umiała zaciążyć. Jednak kiedy usłyszał jej słowa, poczuł jak robi się czerwony na twarzy, jak dziwna złość napływa wraz z krwią do każdego zakamarka ciała. Rzucił listy jakie czytał na łóżko i wstał. Listy pachniały przyprawami korzennymi, egzotycznymi olejkami i pisane były w braweńskim języku, z charakterystycznym podpisem Bashira. Wstał, jego pięść sama zacisnęła się, to znów otworzyła. Podszedł do niej schylonej w ukłonie, spojrzał na blade drżące dłonie.
- Słusznie drżysz - odezwał się zimnym chłodnym głosem. - Nie powinnaś nawet o tym wspominać, nawet przez chwilę sugerować mi czegokolwiek. - Chwycił ją za podbródek, poderwał do pionu. Mięśnie na jego szyi i żuchwie drżały niebezpiecznie.
- Jak śmiesz sugerować mi co mam robić? I czynić? - wrzasnął i wymierzył jej cios w twarz zewnętrzną częścią prawicy. Kobieta krzyknęła z bólu i upadła na podłogę, odczołgując się szybko w tył. Z jej rozciętej wargi spływała po podbródku krew. Mężczyzna, warcząc ze złości ruszył szybko w jej stronę.
- Nie będziesz mi nic sugerować, słyszysz dziewko? Jesteś tutaj zwykłą wiedźmą i jeśli zechcę to się zmieni... możesz stać się nałożnicą, służącą, a nawet niewolnicą! - Przyśpieszył kroku i nadepnął na skrawek jej sukni. - Jesteś nikim... cudzoziemko... nikim! - krzyknął jej prosto w przerażoną, bladą twarz.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi szła spokojnie przez korytarz, zmierzając do swojej izby, kiedy nagle usłyszała głos Eohaida, a właściwie jego krzyk. Nigdy nie słyszała, żeby podnosił głos, nigdy. Nagle do jej uszu dobiegł kolejny krzyk, tym razem kobiety, w dodatku był to znajomy głos... Przyspieszyła kroku i weszła do izby. To, co zobaczyła zdumiało ją. Na podłodze komnaty leżała Tantris... Po jej podbródku ciekła krew, a nad nią stał rozwścieczony Eohiad. Calisi dopadła do Tantris i zasłoniła ją, mogła jej nie lubić, mogła jej nie znosić, ale nie miała zamiaru pozwalać by ktoś bił kobietę. Ona sama nie raz została uderzona, wiedziała, co to znaczy, znała ten ból, znała go zarówno fizycznie, jak i duchowo. Widziała takie rany, ale nigdy nie spodziewała się, że jej mąż może się tak zachować. Może i był wojownikiem, może i zabijał na wojnach, ale nigdy nie pomyślała, że może uderzyć kobietę. Objęła Tantris ramionami, zasłaniając przed mężem. Spojrzała w jego stronę, a w jej oczach po raz pierwszy mógł zobaczyć złość, prawdziwą złość.

- Co ty na bogów wyprawiasz? - powiedziała powoli, cedząc słowa, jej głos był zimny i beznamiętny, brakowało w nim strachu, tego strachu, który przecież zawsze czuła przed mężczyznami. Nie było w nim jednak cienia wątpliwości czy wahania.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Mężczyzna natychmiast odsunął się od kobiety, obrócił, odchodząc kilka kroków. Dopiero po chwili znów spojrzał w stronę Calisi, obecna w jego oczach złość natychmiast zmalała pod chłodnym spojrzeniem kobiety.
- Nie wtrącaj się, proszę, Calisi - rzekł cicho, nie do końca spokojnie, ale już zupełnie inaczej. - Tantris, uraziła mnie i to w sposób, który można tylko potępić, więc jej nie broń.
Wiedźma łkała na podłodze, po raz pierwszy ta dumna, ba, wścibska kobieta, łkała przerażona, chroniąc się w ramionach Calisi. Cała trzęsła się, jej duma znikła, pozostawiając ślad jedynie młodej przestraszonej dziewczyny.
- Tantris, możesz odejść i więcej nie zwracaj się do mnie w ten sposób - rzekł powoli, swoim normalnym już spokojnym głosem. Jednocześnie jego dłonie zaciskały się do białości w pięści.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

- Uraziła? - powtórzyła tym samym, zimnym tonem, w międzyczasie podnosząc Tantris z podłogi. Ciągle jednak obejmowała ją ramieniem. Calisi było jej naprawdę żal, ona sama zbyt wiele razy w ten właśnie sposób leżała na podłodze, zbyt wiele razy płakała, za którymś dopiero nauczyła się, że łzy nie mają tu znaczenia, ból jest ciągle taki sam zarówno z nimi, jak i bez nich. Nie warto więc płakać. Ale rozumiała ją doskonale.

- To nie jest powód żeby bić kobietę - rzekła, a jej ton nie zmieniał się, jedyne co nowego mógł dostrzec to, że z wściekłości zadrżała jej warga. - I mam prawo bronić kogo zechcę. Żadne słowa nie mogą urazić tak, by uderzyć kogoś, kto jest bezbronny. Nie jesteś na wojnie, gdzie możesz gwałcić i bić kogo ci się żywnie podoba! - krzyknęła. Obróciła się na pięcie i, nadal obejmując Tantris, wyszła z komnaty, nie dając mu nawet czasu na reakcję.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Zareagował z opóźnieniem, ale zareagował. Wypadł za nią, nauczył się już, że o ile nie żałował swojego czynu i ciosu na Tantris, o tyle nie chciał urazić Calisi. Nie jej, ona nie miała z tym nic wspólnego. Dopadł do niej, chwytając z wyczuciem, choć mocno za jej drobne ramię i zatrzymując. Tantris wciąż łkała, chcąc wyrzec coś między łzami, ale jedyne co z potoku przerywanych słów zrozumiał to: "Ellestill prosił". Reszta ginęła w nierównych oddechach, zalewanych policzkach.
- Calisi... wybacz, nie powinienem tak mówić do ciebie - trzymał na tyle mocno, by mu się nie wyrwała, przytulił ją mocno do siebie. - Poniosła mnie złość, denerwuję się wieloma rzeczami. Ostatnie dni... Jest gorzej niż zwykle, martwię się też o ciebie. Jestem w domu, wiem o tym świetnie, wybacz mi, gwiazdo moja na niebie - mówił coraz bardziej spokojnym, smutnym głosem. I choć nadal coś zgrzytało, to naprawdę było mu wstyd za siebie. - Moja Calisi... Moje słońce za dnia... - spojrzał jej w oczy - wybacz mi.
Tantris stała teraz z boku, przykleiła się plecami do ściany, po czym zjechała w dół, siadając na podłodze i chowając się jak przestraszone dziecko.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi odsunęła się powoli od Eohiada. Nie była już wściekła, ale nie rozumiała nic z tego, co się wydarzyło. Miała już dość tego, że ciągle ktoś coś przed nią ukrywa. Teraz Eohaid zachowywał się jak zwykle, co nie zmieniało faktu, że uderzył Tantris, a to nadal nie podobało się Calisi, bardzo jej się nie podobało.

- Nie mnie powinieneś przepraszać - rzekła spokojnie, już swoim normalnym tonem, choć przestał być on neutralny, był po prostu spokojny. Podeszła do Tantris i podniosła ją z podłogi. Przytuliła ją mocno do siebie. W mgnieniu oka zapomniała o całym urazie do dziewczyny. Wiedziała, że potrafi być przykra, ale nic nie usprawiedliwiało tego, co zrobił Eohiad, nic. Calisi pamiętała, że Tantris potrafiła być bardzo niedyskretna, ale to naprawdę nie był powód by ją uderzyć.

- Cii... nie płacz już Tantris - rzekła ciepło do dziewczyny, po czym odwróciła głowę w stronę Eohida. - Cokolwiek powiedziała, nie powinieneś jej był uderzyć. Ojciec bił mnie, kiedy tylko miał ku temu okazję, niezależnie czy miał powód, czy nie. Wiem więc, co to znaczy. Mogłeś kazać jej wyjść, ale nie miałeś prawa jej bić. Jesteśmy kobietami i niezależnie, co powiemy można na nas nałożyć taką karę, a my nie mamy prawa się bronić. Dopóki jestem twoją żoną, nie pozwolę byś bił kobiety, żadne słowa nie są tak obraźliwe, by uderzyć istotę, która nie może się bronić. Mogłeś ukarać ją w inny sposób, ale nie w taki - powiedziała i była w tym naprawdę bardzo spokojna, ale też pewna tego, co mówi.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Wojownik opuścił głowę jak skarcony wilk za złe zachowanie. Zachował jednak wściekły wzrok, mierząc go ukradkiem w stronę Tantris.
- Calisi... - wyszeptał jej imię. - Więcej tego nie uczynię, dla ciebie, nie wiedziałem, że twój ojciec tak postępował. Ale uwierz mi, miała za swoje, to była jej kara. I nie zamierzam jej przeprosić, nie należy jej się w żadnej mierze.
Wyprostował się, krzyżując ręce na piersi.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris zebrała się w sobie, spoglądając zapłakanymi oczami na Calisi.
- Pani - wyszeptała ledwo. - Pani... byłam zbyt bezpośrednia... ale... chroniłam ciebie arcyksiężno.
Zebrała się w sobie, powoli wstając. Starła krew z policzka i podbródka rękawem sukni. Spojrzała w stronę Eohaida.
- Powiedź jej prawdę, panie, nie ma co dłużej ukrywać.
Spojrzała na rosnącą złość i czerwone kolory na twarzy Eohaida.
- Chroniłam cię przed kłamstwem, pani... byś znała prawdę - wyszeptała, znów ukrywając się w jej ramionach.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi spojrzała na niego poważnie. Zasłoniła Tantris, stając przed nią, nie miała zamiaru pozwolić by Eohaid znów ją uderzył, tego byłoby już za wiele i gdyby tknął ją po raz kolejny, nie wybaczyłaby mu.

- Nie waż się jej tknąć - powiedziała, spoglądając na arcyksięcia, w którym wyraźnie wzbierała złość. - Chcę wiedzieć, co się tu dzieje. Mam wrażenie, że wszyscy coś przede mną ukrywają, a ci, którzy chcieliby coś powiedzieć, boją się. O co tu chodzi, Eohiad? Odkąd powiedziałeś mi o przyjeździe cesarzowej, zachowujesz się jakbyś coś ukrywał. Nie jestem głupia, nie chodzi o wojnę, wiem to. Powiedz mi w końcu, co się tu dzieje?
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Eohaid tupnął ze złości nogą, z satysfakcją obserwując jak Tantris znów zaczęła łkać, chowając się prawie całkowicie za Calisi.
- Tchórz z ciebie Tantris, a niby wiedźma... suka nie wiedźma... - zawarczał ze złości, ale potem znów spojrzał na Calisi. - To nic wielkiego, wszyscy się denerwujemy Calisi, cesarzowa miała kiedyś tu władać. Potem rozpoczęły się zamachy na mnie, wszyscy się boimy, co będzie, jak to się potoczy czy teraz, kiedy się o tobie dowie, nie wypowie nam wojny. To sprytna kobieta, zna wiele podchwytliwych kwestii. Lirien czuje się, kiedy ona przyjeżdża, jak wilk przechadzający się wśród owiec. Boimy się, zwyczajnie.
- Jeśli chcesz o tym ze mną pomówić, pomówmy w izbie, nie tutaj. - Wskazał jej na otwarte na oścież drzwi do ich komnaty.
Była w nim mieszanka bólu, złości, chęć powiedzenia prawdy, coś, co ukrywał głęboko, wszystko stanowiło specyficzną mieszankę.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Czuła jak wzbiera w niej złość - znów. Nie mogła już tego słuchać, nie mogła słuchać jak odnosi się do Tantris, jak kłamie jej w oczy. Wiedziała to, takie tłumaczenie słyszała za każdym razem, kiedy pytała.

- Kłamiesz - powiedziała powoli, a jej głos zaczął przybierać tą samą zimną barwę, co wcześniej. Spojrzała mu w oczy i wiedziała, że kłamie, że znów ją zwodzi, byle tylko nie powiedzieć prawdy.
- Myślisz, że tego nie widzę? Wszyscy wokół chcą mi coś powiedzieć, ale się boją. Nie cesarzowej się boją, ale ciebie i nie dziwię im się po tym, co zobaczyłam. Nie jestem dziewką żebyś mnie tak traktował. Dość już tego. Dość mam kłamstw, którymi mnie karmisz, dość tego jak traktujesz Tantris. Dość! - powtórzyła pełna złości i żalu. - Chodź Tantris - odwróciła się w stronę łkającej kobiety, po raz kolejny objęła ją ramieniem i obie zaczęły odchodzić.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Eohaid, po raz kolejny zastąpił im drogę, tym razem spodziewał się, że Calisi ruszy. Spojrzał na nią.
- Nie kłamię cię, nie mówię ci do końca prawdy - rzekł cicho. - Chodzi o to, że... nie chciałem cię zranić, wolałem żebyś nie wiedziała. Ja i Bash... cesarzowa Brawen - poprawił się, nim wymówił jej imię. - Kochaliśmy się kiedyś, zawiązał się między nami romans, nie tutaj... Przez długi czas ciągnęliśmy to, choć każde z naszych państw burzyło się. Aż w końcu doszło do zamachów, były dwa nieudane zamachy na mnie. Ellestill naciskał na mnie, bym wyjechał, bym nie spotykał się z nią więcej, ale ja pragnąłem tego...
Mężczyzna urywał, mówił to ze zwieszoną głową, jakby przyznając się do zbrodni.
- Potem wyruszyłem na trzy długie lata, pisaliśmy do siebie listy, podtrzymując wieści. W ostatnim z nich, napisałem jej, że spotkamy się znów, tam gdzie było nasze schronienie... rzecz w tym, że potem pojawiłaś się ty. Wziąłem cię, pojąłem za żonę i dostałem wiadomość od niej, że przyjeżdża, że znów pragnie mnie zobaczyć, że znów... będzie jak dawniej. Miałem jej odpisać, że wszystko się zmieniło, że jesteś teraz ty... ale nie uczyniłem tego, a ona lada dzień przyjedzie. Nie chciałem żebyś wiedziała, bo wiem, że złamie ci to serce, a tego nigdy nie pragnąłem... że cię zranię. Wybacz mi... - wyszeptał, wpatrując się w podłogę.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Tego było już za wiele. Zbyt wiele dla już zdenerwowanej Calisi. Najwyraźniej zupełnie nie znała swojego męża. Bił kobiety, potrafił obrazić i uderzyć Tantris, która przecież była jego medykiem, tylko dlatego, że chciała by powiedział prawdę. A teraz to... nie potrafił nawet zerwać starego romansu, nie potrafił nawet odpisać na list cesarzowej, jakby chciał by wszystko między nimi było jak dawniej.

- Najwyraźniej chciałeś żeby było jak dawniej... Nie potrafiłeś nawet odpisać na list... - wyrzekła, a głos z każdym wypowiedzianym słowem jej słabł. Poczuła jak łzy napływają jej do oczy i robi jej się słabo. Świat wokół niej zaczął tracić barwy, obrazy stały się szare i zamazane. Poczuła, że ręka, która obejmowała Tantris, zsuwa się z jej ramienia. Nie była już w stanie ustać na nogach. Świat zniknął nagle, pozostawiając jedynie czarną plamę w jej umyśle.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Eohaid zareagował natychmiast, zerwał się i pochwycił ciało kobiety, nim ta upadła. Tantris również przestała płakać i spróbowała przechwycić dłoń Calisi.
- Jest rozgrzana - wyszeptała do arcyksięcia. - Trzeba ją natychmiast położyć.
Eohaid kiwnął głową, chwytając bezwładne ciało kobiety na ręce.
- Słońce... Proszę cię... nie odchodź, wybacz mi moje błędy... Nie chcę żyć tak jak kiedyś... Kocham cię - szeptał jak opętany, niosąc ją do ich sypialni. Tantris szła z boku, szybkim krokiem.
- Nie umiera... Połóż ją, tylko delikatnie - rzekła, kiedy weszli do izby. - Panie, każ przygotować ciepłą wodę, napalić tutaj w kominku. Zajmę się jej zdrowiem.
Wojownik wyszedł z komnaty, czuł mętlik w głowie i strach o nią w sercu. Tantris, wraz z pomocą jeszcze jednej kobiety, ułożyła Calisi na łożu, rozebrały z wierzchnich brudnych szat i przykryły bardzo grubą skórą. Tantris przemyła jej czoło, do ognia w kominku wrzuciła zioła lecznicze. Wraz ze służącą obmyły ją, i przebrały w świeże rzeczy. Eohaidowi pozwolono pojawić się dosyć późno i tylko na chwilę. Jeszcze raz przeprosił kobietę, pocałował ja czule w czoło i posiedział kilka pierwszych godzin. Kiedy w pałacu odbyła się wieczerza, Tantris wolała zostać i sama posiedzieć. Trzymała chłodną lewą rękę Calisi w swoich, grzejąc dłonie i mając nadzieje że zioła pomogą. Czekała cierpliwie.
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości