Dwór Namiestnika[Samotny Dwór] Rozterki

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi obudziła się dopiero następnego dnia. Czuła się tak jakby ktoś uderzył ją w głowę. Kiedy tylko otwarła oczy i spróbowała usiąść, zrobiło jej się niedobrze. Nie zdążyła nawet wstać, ledwo udało jej się wychylić poza łoże. Rzecz jasna zwymiotowała na podłogę. Na szczęście nikogo tam nie było. Dopiero po chwili zorientowała się, że w po jej drugiej stronie, przy łożu czuwa Eohaid. Nie miała siły nic powiedzieć, opadła bezwładnie na posłanie, zamykając oczy, a spod powiek spływały jej łzy. Nadal było jej niedobrze i słabo, czuła się tak jakby znów miała zwymiotować. Miała ochotę powiedzieć Eohaidowi, że nie chce go widzieć, ale nie miała siły się odezwać, poza tym wiedziała, że jeśli się ruszy czy będzie próbować coś powiedzieć, powtórzy się to, co przed chwilą. Po stokroć wolałaby już widzieć przy sobie Tantris niż jego. Nagle poczuła okropny skurcz w żołądku i nim zdążyła się zorientować znów zwisała z łóżka, wymiotując na podłogę.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Tantris siedząca zupełnie z boku, bez słowa zawołała służącą i obydwie przyniosły szmatę do podłogi i wiadro. Zebrały wszystko co było, umyły podłogę. Przyniosły też glinianą miskę by do niej Calisi wymiotowała jeśli będzie potrzebowała. Potem Tantris, znów obmyła jej twarz chłodną, przyjemną wodą, pachnącą lekko różami, napoiła łagodnymi ziołami, które nieco zmniejszyły ogólny ból i złe samopoczucie. Eohaid natomiast mówił do niej dużo, szeptał, przepraszał, trzymał ją za rękę i nie odstępował jej na krok. W zasadzie zawsze spał skulony w wysokim rzeźbionym krześle tuż obok. Zawsze jednak, kiedy coś się działo, zrywał Tantris ze snu by ta pomogła. Kiedy w ciągu dnia Calisi nie miała sił, Tantris uparcie wciskała w nią papki i zioła, na wzmocnienie. I faktycznie, dosyć szybko poczuła się lepiej, choć wciąż słabo.
- Mam nadzieję, że już ci lepiej - rano budził ją uśmiech Eohaida, jego pocałunek w czoło i dłonie. - Wszystko będzie dobrze, słońce, wszystko. Wybacz mi tylko moje błędy. Napisałem jej list - szepta, kiedy widział, że odzyskuje siły. - Napisałem jej, że mam kochaną żonę, że z nami koniec. Już jestem tylko ty i ja.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

W ciągu dnia czuła się znacznie lepiej, chciała nawet wstać, ale nie pozwolono jej. Wszyscy martwili się o jej zdrowie. Najgorzej czuła się rano, mimo że prawie nic nie jadła każdego świtu strasznie wymiotowała i czuła się tym zmęczona. Przyzwyczaiła się nawet w końcu do obecności Eohaida, kochała go, ciągle go kochała, mimo tego, co chciał jej uczynić. On też ją kochał mimo wszystko, gdyby było inaczej zamiast przy niej czuwać, byłby zupełnie gdzie indziej. Tymczasem jeśli wierzyć w to, co mówił zakończył romans z cesarzową listownie. Calisi nie wiedziała, co myśleć, zresztą w ogóle nie wiele myślała, zwłaszcza kiedy męczyły ją mdłości. Na szczęście wszyscy dzielnie znosili jej stan.
Eohaid czuwał przy niej prawie przez cały czas. Calisi nie chciała się już z nim kłócić, nie miała na to siły, poza tym widziała, że stara się, że nie chce jej zawieść. Po raz pierwszy od dawna spojrzała na niego, a jej wzrok nie był już przepełniony żalem i złością. Ścisnęła nawet jego dłoń.

- Chcę porozmawiać z Tantris, sam na sam. Chce żebyś zostawił nas same – powiedziała. W tej chwili czuła się dobrze. Miała więc siłę prosić go by wyszedł. I naprawdę chciała porozmawiać z Tantris, minęła jej złość, którą żywiła przez tyle czasu, poza tym tylko Tantris mogła wiedzieć, co jej dolega.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Jestem tutaj, arcyksiężno - odezwał się słaby głos kobiety. Zapewne jak zwykle ostatnio, siedziała w kącie sali, gdzie ze spokojem ścierała zioła i przygotowywała wywary dla Calisi. Kobieta usłyszała jak wstaje z krzesła oraz jej drobne kroki. Podeszła do łoża, skłoniła się nisko i, nadal stojąc z nisko opuszczoną głową, czekała.
Eohaid pokiwał głową być może ze zrozumieniem, ucałował ją w czoło i wstał, wychodząc z sali. Tantris milczała chwilę, potem jednak rzekła cichym, nieśmiałym głosem.
- Co mogę dla ciebie, pani, uczynić ?
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi spojrzała za wychodzącym Eohaidem, ale zaraz potem skierowała swój wzrok na Tantris. Nie było już w niej tej dumy, którą widziała przecież wcześniej. Trudno jednak było się dziwić, po tym, co zrobił Eohaid. Tak - nadal była na niego o to zła, mogłaby naprawdę nienawidzić Tantris, ale i tak nie przyznałaby mu racji, nie powinien był jej bić. Spojrzała na jej nadal napuchniętą wargę. Sama też kilka razy tak wyglądała... Westchnęła, jakby powracając myślami do tego o czym chciała z nią mówić.

- Co mi jest Tantris? Mów wprost, nie chcę kolejnych kłamstw.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Drowka drgnęła, zwilżyła odruchowo wargi.
- Nim ci odpowiem, pani, muszę wiedzieć coś bardzo niedyskretnego... Wybacz mi pytanie, ale kiedy po raz ostatni bogowie zesłali łaskę oczyszczenia?
Uniosła tylko na tyle głowę by spojrzeć na władczynię kątem oka. To jednak dało jej znak, że musi dokładniej określić, o co jej chodzi.
- Kiedy, pani, krwawiłaś po raz ostatni?
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi nie speszyło pytanie, była nim zaskoczona, szybko jednak pojęła do czego może zmierzać Tantris. Spojrzała gdzieś w bok i zamyśliła się. Dotarło do niej, że wiedźma może mieć rację...

- Dawno... - powiedziała zamyślona, dość nieprecyzyjnie to ujmując. - Bardzo dawno... jakieś... siedem... może osiem tygodni temu. Jeszcze w drodze do kraju... - wymamrotała, spoglądając gdzieś w przestrzeń. - Tantris, sugerujesz, że? - nie dokończyła, ale spojrzała na nią wyczekująco.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris, mimowolnie stojąc wciąż z nisko spuszczoną głową, uśmiechnęła się, nie umiała tego nie uczynić. Wszyscy w Lirien mieli nadzieje, że właśnie to się stanie. Od tak wielu lat czekano na tą dobrą wieść.
- Tak, pani, moim zdaniem jesteś przy nadziei.
Ona nie miała tyle szczęścia, pierwsze i jedyne dziecko jakie miała, umarło nim się urodziło.
- Czy chcesz może, pani, tę cudowną wieść przekazać mężowi? Wszyscy bowiem w Lirien czekamy na właśnie tą cudowną wiadomość - jej głos nabrał nieco radości i ciepła, nie umiała być oficjalna tak do końca. Ta sprawa sama w sobie nie była oficjalna. Wiedziała jednak jak wielu ludzi ucieszy.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi nie wiedziała czy się cieszyć... nie wiedziała, co zrobi Eohaid, nie miała pojęcia jaka jest sytuacja. Poza tym ciąża niekoniecznie musiała oznaczać dobrą nowinę... nie dla niego. Mimo to Calisi odruchowo położyła sobie ręką na brzuchu i uśmiechnęła się, szybko jednak spoważniała.

- Zaczekaj Tantris - powiedziała chyba nieco za głośno, jakby chciała ją zatrzymać, gdyby tak od razu chciała iść po Eohaida. - Jesteś pewna? A jeśli tak czy... - Akurat w tej sprawie nie wiedziała jak się wyrazić. - Nie chcę żeby Eohaid miał kochankę - wydusiła z siebie. - Nie chcę... Wiem jak jest... to znaczy wiem, że mężczyźni bywają niecierpliwi... więc czy... czy my... możemy, nawet jeśli będę mieć dziecko?
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Medyczka spojrzała na nią, po raz pierwszy uniosła wzrok, to zaskakujące, ale świetnie wiedziała jak teraz czuje się Calisi. Sama była w podobnej sytuacji, czy utrzyma męża przy sobie, czy ten nie zwiedzie jej, czy nie ucieknie do innej, bo na czas ciąży będzie musiała go od siebie odsunąć. Znała ten strach i te pytania. Jak nikt w tym pałacu, podejrzewała.
- Wszystko zależy, pani, od przebiegu ciąży. Na razie jednak nie ma obaw, na razie możesz. Być może w ostatnim miesiącach, dwóch, będzie trzeba się ograniczać. Musisz tylko pamiętać, pani, by... - zawahała się jak to wyrazić. - Musisz uważać na brzuch w tym czasie, chociażby nie leżeć na nim. Nic jednak nie zagraża twojej ciąży, a w razie czego będę ci pomagać, pani.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi westchnęła, ale sama nie wiedziała czy z ulgi, czy nadal z obawy. Najgorsze było to, że powinna się cieszyć, że sądziła, iż będzie się cieszyć. Myślała, że będzie to kolejna najszczęśliwsza chwila w jej życiu, że powie o tym Eohaidowi i oboje będą szczęśliwi. Tymczasem... tymczasem zastanawiała się czy w ogóle mu o tym powiedzieć... a jeśli tak, to w jaki sposób...

- Dziękuję - rzekła w stronę Tantris. - Możesz go tu zwołać - dodała, mając w domyśle arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Kobieta skłoniła się nisko jeszcze raz i wyszła z izby. Po dłuższej chwili wszedł do niej Eohaid. Usiadł na tym samym krześle co zawsze, chwytając jej rękę i uśmiechając się do żony.
- Mam nadzieję, że już dobrze się czujesz... że dowiedziałaś się tego, co pragnęłaś od Tantris.
Przykucnął bliżej łóżka, na którym ciągle leżała Calisi, pocałował jej dłoń, przytulając się do jej boku.
- Martwiłem się, że przez moją głupotę coś ci się stało, że mój księżyc zbladł, wybacz, więcej nie uczynię już nic, by cię zmartwić przez przypadek lub zdenerwować. Moja gwiazdo nadziei i radości.
Przywarł mocno paliczkiem do jej dłoni, kładąc całą głowę przy jej biodrze.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Calisi nie wiedziała, co powiedzieć, naprawdę nie wiedziała. Był taki jak zwykle - miły, dobry... ale czy szczery? Właśnie, do tej pory mu ufała, nawet przez chwilę nie pomyślała, że mógłby ją zdradzić. A teraz po prostu nie wiedziała... Chodziło o sam fakt, że chciał, mimo że rzekł, iż będzie wierny. To najbardziej bolało Calisi, że chciał mieć i żonę, i kochankę... Tydzień po ślubie...

- Tak, wiem, co mi jest - rzekła, ale na razie nie chciała mu mówić, pragnęła jednak zapytać go o coś zupełnie innego. - Czy uczyniłam ci coś złego? - zapytała. - Co ci uczyniłam mężu, że tydzień po ślubie chciałeś odejść do kochanki? - Łzy napłynęły jej do oczu. - Jeśli nasze małżeństwo jest tylko grą, jeśli to wszystko, co mi mówiłeś było kłamstwem, jeśli to tylko związek polityczny, to chcę to wiedzieć. Nawet jeżeli miałbyś odpowiedzieć, że tak jest, to chcę znać prawdę - rzekła, przełykając łzy.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Mężczyzna uniósł głowę, spoważniał. W jego ciemnych oczach czaił się spokój, uśmiechnął się przepraszająco.
- Nie, Calisi, tak nie jest - mówił łagodnie. - Wahałem się, bo nie wiedziałem czy... Czy cię kocham, tak... całkowicie. Chcę abyśmy stworzyli małżeństwo silne, oparte na mądrości, miłości, wspieraniu się i zrozumieniu.
Usiadł tak, by patrzeć jej prosto w oczy.
- Chodzi o to, że... Bashira to silna psychicznie kobieta, do wielu szalonych rzeczy mnie przekonała, oczarowała cały mój dwór, ona... emanuje dziwną siłą, nikt nie umie oprzeć się jej urokowi. Chyba dlatego tak się waham, bo boję się, że nie będę umiał jej się oprzeć, że znów rzuci na mnie "czar", nie wiem jak, ale to zrobi, a wtedy zawiodę ciebie i siebie. Tantris kiedyś to przewidziała, czytała z kości i rzekła do mnie: "Przyjdzie czas, kiedy zawiedziesz kogoś bliskiego twojemu sercu. W czasie tym pojawi się żmija, rządząca sercami gdziekolwiek się pojawi, jeśli jej ulegniesz zniszczysz to, co zbudowałeś, zniszczysz miłość". Przepowiedziała mi to i miała rację, dlatego zrobiłem tyle głupstw, chcąc uchronić naszą miłość, jedynie ją zraniłem. A wiem, że odbudować twoje zaufanie wobec mnie będzie trudne, dlatego tym bardziej wybacz mi, Calisi.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

- Nie wiedziałeś czy mnie kochasz? "Tak całkowicie?" I nadal się wahasz... - powtórzyła, jakby nie mogła w to uwierzyć. - Nie jestem silna, nie zwodzę, nie kłamię, kocham cię całym moim sercem, a ty nadal się wahasz? I jak mam ci wybaczyć, skoro ty nadal się wahasz... jak? Jaką mam gwarancję, że to, co mówisz jest szczere, skoro nadal się wahasz... - czuła, że znów robi jej się słabo, tym razem z rozpaczy. - Kocham cię, jestem twoją żoną, noszę twoje dziecko, a ty się wahasz... i boisz się, że kobieta cię zwiedzie... - powiedziała, ale nie umiała już powstrzymać łez. Odwróciła się do niego tyłem i zaczęła płakać.
- Wyjdź... nie chcę cię widzieć... wyjdź i wróć jak już przestaniesz się wahać. Wyjdź i wróć jak już mnie zdradzisz.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Usłyszała jak mężczyzna wzdycha, a potem obejmuje ją od tyłu ramionami.
- Nie, Calisi, nie zamierzam się już wahać, nie zamierzam stąd wyjść, zostanę tutaj, na zawsze będę stał u twego boku. Podjąłem tę decyzję, siedząc tutaj przez cały czas, Bashira jest w stolicy, ale nie ja z nią rozmawiam a Ellestill. I nie wyjadę dopóki ty nie pojedziesz ze mną, dopóki wchodząc na salę na będziesz trzymać mojego ramienia. Możesz na mnie krzyczeć, ale już się nie wycofam. Miałem wahania, ale mam przyjaciół, którzy mi pomogli, siedząc tutaj, trzymając cię za rękę wiem, że wybrałem jedyną kobietę jaka mogła stać się moją żoną. Nie ma innej i wiem, że cię kocham, szczerze, uczciwie i prawdziwie. Nigdy cię nie okłamię, nawet nie będzie niedomówień między nami. Kocham cię Calisi - wyszeptał jej to do ucha, całując ją w szyję i przytulając się do jej pleców.
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości