Dwór Namiestnika[ Marchia Astron- oris] Samotny dwór

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Kiedy rzeczywistość zaczynała do niego powracać, trochę się przestraszył poderwał głowę do góry. Ponieważ nie mógł otworzyć prawego oka, zaczął je rozcierać, najwyraźniej powiela skleiła się mu od snu. Zauważył jednocześnie Evanlyn, zatem dotrzymała słowa wciąż tu była. Uśmiechnął się.
- Dzień dobry Iv - widząc że kobieta też chyba do nie dawna spała, pocałował ją lekko. - dziękuję że tutaj siedziałaś... mój strażniczy aniele... snu...
Czuł się znacznie lepiej, w zasadzie czuł się bardzo dobrze. Uniósł lekko głowę, kiedy usłyszał kopyta końskie na dziedzińcu, ale na razie znów spojrzał w stronę kobiety.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Spokojnie - szepnęła kiedy się poderwał. Dala mu się pocałować, po czym pochyliła się w jego stronę tak by szepnąć mu coś na ucho.
- A nie mówiłam żeś romantykiem wojowniku - wyrzekła jako odpowiedź na jego słowa.
- Cieszę się, że spałeś - dodała i objęła go mocno, wzdychając mu do ucha. Po raz pierwszy to ona go objęła, nie czekając aż sam to zrobi. Naprawdę cieszyła się, że zasnął, nie potrafiła nawet opisać tego uczucia, to była prawdziwa radość w sercu tylko dla tego, że ktoś inny mógł choć przez kilka godzin spać spokojnie, zrobić coś, czego nie potrafił od wielu lat
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Zaśmiał się.
- O nie, przejrzałaś mnie i moje niecne romantyczne plany... - zażartował przyjmując jej radość i objęcie.
- To co teraz robimy? Na co ma ochotę moja sprytna dama?
Usiadł już zupełnie, wciąż uśmiechając się do niej.
- Może zwalczymy też jakiś Twój strach?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn zaśmiała się, najwyraźniej udzielał się jej humor wojownika. Lubił oglądać go takiego, kiedy się uśmiechał, kiedy żartował. Mimo, że często nie wiedziała co odpowiedzieć na jego pytania lubiła też kiedy je zadawał, wiedziała wtedy, że się liczy, że liczy się to czego pragnie, że jest dla kogoś ważna i ważne są też jej potrzeby. Zauroczył ją tym jaki był naprawdę, tym co robił, jak do niej mówił. Tym, że podjął się wyzwania oswojenia jej i odpowiedzialności. W przypływie emocji i najwyraźniej szczęście rzuciła mu się na szyję, rzecz jasna przewracając go na plecy i lądują na nim.

- Ach Elestil! Tak się cieszę, że spałeś, że udało Ci się zasnąć, że się uśmiechasz. Tak się cieszę, że tu jestem, że nie stchórzyłam, że mnie zatrzymałeś - niebieskie oczy Evanlyn lśniły, lśniły tak mocno jak nigdy wcześniej, a jej twarz promieniała.
- Ja zupełnie przez Ciebie oszalałam - rzekła i pocałowała go, śmiało, pewnie i namiętnie. A kiedy ich usta oderwały się od siebie Evanlyn sturlała się na bok i wtuliła w ramię Elestila.
- Zupełnie nie rozumiem tego co robię, nie rozumiem dlaczego się tak zachowuje, dlaczego czuje się tak... tak... jakby ubyło mi dziesięć lat, dlaczego tak się cieszę, że mogłeś spać spokojnie... to takie dziwne - mówiła patrząc gdzieś w przestrzeń i uśmiechając się przez cały czas.

- Mój strach... przezwyciężyć mój strach... - powtórzyła, jakby głośno myślała.
- Boje się, że to się wszystko skończy, że nagle okaże się, że to wszystko sen, że zniknie to co czuje tutaj - położyła sobie dłoń na sercu - że to wszystko, to co tam jest zniknie w którejś chwili - dodała, ale nadal uśmiechała się jakby do siebie, jakby mimo tego strachu nie mogła myśleć o niczym innym niż o tym co sprawiało jej radość.
- Ale teraz... ten strach, jest taki mały, jakby... jakby wszystko inne było ważniejsze, silniejsze, jakby gdzieś go wypychało. I to uczucie, że on znika, że... że... to sprawia, że czuję się szczęśliwa - dokończyła.
- Czasem mam wrażenie, że braknie mi tchu, tak jak teraz. I kiedy pytasz mnie o mój strach mogłabym Ci powiedzieć, że nie ma żadnego, że czuję się tak jakbym mogła przenosić góry, podejmować wszystkie wyzwania i nic nie byłoby mi straszne - przekręciła się na plecy, spojrzała w sufit.
- Nigdy w życiu się tak nie czułam.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill uśmiechnął się i czuł to samo co kobieta, może mniej żywo, ale czuł i wiedział co to jest. Straszne było to, że już nie raz to czuł, w książkach przepełnionych poezją, to uczucie czuło się raz w życiu do wyjątkowej osoby. On czuł je w życiu wiele razy, w różnej formie, czasami mocniej, czasami lżej. Jeszcze inną formę czuł do swojego syna, póki ten jeszcze żył oczywiście, to uczucie było zmienne i różne. Pogładził jasne włosy kobiety wsłuchując się w jej słowa.

- Nie wiem co Ci powiedzieć. też się cieszę z każdej chwili z Tobą, wiem jak to ulotne jak szybko można to stracić. Ale cieszę się bo Twój lęk, jest łatwy do pokonania, za nie długi czas nie będziesz już go czuć. Obydwoje sobie zaufamy, będziemy się wspierać i żyć tak jak chcemy.

Przechylił się i ucałował kobietę, oddał jej pocałunek jaki ona dała jemu. W tym momencie na korytarzu dało się słyszeć kroki i rozmowy, do sali bez pukania został wepchnięty służący Kadm, biedak upadł do podłogę, przeleciał przez całą jej długość i uderzył tyłem o łóżko. Ellestill poderwał się już w momencie kiedy hałas mówił że będzie dotyczyć to ich komnaty. Sięgnął po miecz z odruchu, ale nie było go przy pasie, zaklął i chwycił dłuższy ze sztyletów, zeskakując z łoża.
Do sali wszedł zakuty w hełm mężczyzna, skłonił się nisko, zdjął metal z głowy ukazując swą twarz i wyciągnął bez słowa list w stronę wojownika. Ellestill już chciał coś krzyknąć ale list przekonał go że nie ma to sensu. Wziął go, otwierając i śledząc wzrokiem co napisane.
- Pomóżcie wstać Kadmowi - rzucił swoim zimnym głosem nie znającym sprzeciwu. Wojownik dźwignął się z ziemi i podał rękę słudze, stawiając go na nogi.
- Wojska w granicach... - podniósł żywo wzrok na wojownika - A te odziały nie dotyczą cesarzowej Brawen?
- Nie panie jesteśmy tego pewni. Jej wojska wraz z nią, w obstawie naszych wojowników, dotrą do stolicy za 7 świtów.
- Górale? - uniósł brew.
- Raczej... albo niestety ludzi wschodu, jest ich wielu ale jeśli wydasz odpowiednie rozkazy zmiażdżymy ich panie - wojownik mówił pewnie, był dosyć młody.
- Dobrze, weź odpowiednią ilość ludzi, Jaspera i 10 młodzików. A co do napaści na trakcie... - zamilkł prostując się i drapiąc w zamyśleniu w czarną brodę - sam się tym zajmę, postaw moją drużynę na nogi, niech się szykują i gotują broń.
Wojownik jeszcze raz się skłonił, wstał i ruszył do wyjścia.
- A... Ivgar... puka się o ile wiesz do komnat... następnym razem obetnę ci za to dłoń - rzucił jeszcze za wojownikiem. Ten odwrócił się blady, jakby zimno i sposób w jaki powiedział to Ellestill miały już teraz pozbawić go ręki. Pokiwał głową i czym prędzej ruszył w swoją drogę. Kadm skłonił się i poczłapał za nim.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Czar prysł. Wszelkie dobre uczucia zniknęły, zniknęła ulga, radość, szczęście i to co prawdopodobnie mogła nazwać zakochaniem, czy zauroczeniem. W mgnieniu oka zniknęło wszystko. Teraz żałowała, że pozwoliła się sobie tak poczuć, że pozwoliła sobie na to wszystko. I po co jej to było? Chyba tylko po to, żeby przekonała się o tym iż nie warto. Może właśnie dlatego nigdy nikogo nie miała, wystarczyło, że o śmierć doprosiło się jej siedmiu braci. To było o siedem śmierci za dużo w jej życiu, kolejnej nie miała siły znosić, a przecież to robił Elestil, to była jego praca, jego powołanie, jego życie - dopraszanie się o śmierć. A ona nie mogła nic zrobić, nic powiedzieć, z resztą nie chciała, to i tak by nic nie dało. Mogła tylko zagryźć zęby i wrócić do swojego starego życia.

Wstała powoli z łoża, wygładziła suknię i wyprostowała się patrząc na niego. Uśmiech już dawno znikł z jej twarzy, w tej chwili jednak nie był też smutna - była poważna, śmiertelnie poważna.
- Wiesz co myślę - powiedziała spokojnie.
- Tak jak wiesz, że cokolwiek powiem w tej chwili nie ma sensu, bo i tak mnie nie posłuchasz.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Mężczyzna spokojnie spojrzał na nią, podszedł obejmując za ramiona. Ucałował w czoło.
- Wiem, dlatego nie jadę na wojnę posłałem tam ludzi... wiem czego się obawiasz, wiem co teraz myślisz i wiem jak bardzo mi zależy aby spełnić wszystkie obowiązki jakie przyrzekałem Eohaidowi i Lirien, ale i nie zasmucać Ciebie. Nie bez powodu podjąłem się walki o Ciebie Iv, wiem że to związek pełen wyrzeczeń, ale bądź spokojna, mów kiedy tego pragniesz, kiedy chcesz mnie ostrzec, ja zadbam abyś nie musiała się obawiać o nic.
Jego dłonie zsunęły się po jej ramionach chwytając ją za rękę. Spojrzał jej odważnie w twarz, potem powoli objął mocno ramionami.
- Proszę zostań tutaj, nie odjeżdżaj, ja wrócę za klepsydrę, może dwie nie więcej. Chcę ujrzeć tą twarz kiedy wrócę, jadę sprawdzić tylko co stało się na trakcie nie daleko, to wszystko.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Jedź - powiedziała krótko.
- Zaczekam - dodała - nic więcej nie mogę zrobić - nadal pozostała poważna. Musiała taka być, musiała, z resztą nie potrafiła inaczej. Wiedziała co się może stać, co nie może, nie była rozpieszczoną dwudziestoletnią dziewczynką żeby płakać i popadać w rozpacz. Nad pewnymi sprawami trzeba było przejść do porządku dziennego, tak jak nad tą. Nie mogła nic uczynić i nie zamierzała.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Mężczyzna wahał się, jakaś część kazała mu wstać wyjechać i nie przejmować się kobietą inna, zostać w dworze wysłać ludzi i czekać co powiedzą. Patrzył w jej oczy, dłuższy czas, zastanawiając się co wygra oswojony wilk czy uparty niezależny wojownik.
- Co cię gryzie ? O co chodzi Iv ? Powiedz mi proszę ?
Puścił jej dłonie, związując swoje na piersi.
- Czuję że coś jest nie tak, lepiej wytłumaczmy to sobie teraz.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Westchnęła.
- Cóż mam powiedzieć... martwię się... po prostu się martwię. Każdy taki wyjazd może się źle skończyć. Ja wiem... taki los wojownika. Ale... pięć, czy dziesięć lat temu pewnie poradził byś sobie z każdym... dziś... kulejesz, zastanawiasz się... a co jeśli się zawahasz? Nie umniejszam Tej waleczności, lecz myślę trzeźwo. Możesz się na mnie za to wściec, ale nie jesteś już młodzikiem - spuściła głowę smutna.

- Straciłam siedmiu braci... a co jeśli stracę też Ciebie... - przysiadła na brzegu łoża nadal mając opuszczoną głowę. Było jej zwyczajnie ciężko.
- Jedź jeśli musisz, rozumiem... jeśli nie... zostań...
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik wyraźnie się wahał, po chwili ruszył do wyjścia. Na korytarzu zrobiło się zamieszanie, wojownicy poderwani na rozkaz przygotowywali się do podróży, krzyczeli między sobą, szukali swojego sprzętu. Ellestill przywołał gestem jednego z nich, zza uchylonych drzwi komnaty Evanlyn, zobaczyć można było jak stary wojownik rozmawia żywo dłuższą chwilę, po czym wrócił do komnaty.

- Obiecuję że wrócę, kochana... - pocałował ją jeszcze raz - wiem, że masz racje, wiem że nie mogę zaprzeczyć jestem stary i połamany. Wiem... dlatego będę na siebie uważał, dlatego wrócę... bezpiecznie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Pokiwała tylko głową. Co innego mogła zrobić. Taka powinność wojownika, wiedziała jak to jest i że często nie ma wyboru. A nawet jeżeli jest wybór zwykle jednak i tak wojownik nie zostaje. Ach jak doskonale o tym wiedziała, a mimo to miała nadzieję, która rzecz jasna była zgubna.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wrócił nie po dwóch klepsydrach, nawet nie trzech, a dopiero przed światem. Trakt był pusty, śladu po napaści wogóle nie znaleźli, tak jakby napastnicy zniknęli jak mgła. Długi czas zatem Ellestill i jego ludzie tropili choć jeden znak, rzecz w tym że nie było ani śladu. Zaniepokoiło to bardzo mocno, wojownika i dlatego dopiero kiedy słońce zachodziło już za horyzont poderwali konie by wrócić do domu.
Ellestill wślizgnął się do izby sypialnej, zrzucając płaszcz i buty spojrzał na lekko różowe niebo, znów nie przespał nocy. Usiadł zmęczony na wysokim rzeźbionym krześle myśląc nad całą sprawą oraz swoją damą. Od momentu kiedy wyruszyli, widok jej smutnej twarzy prześladował go. Widział w jej oczach zarzut, smutek, prawie łzy, zawód jakby miała nadzieje że zostanie, że jednak nie będzie się narażać. Jednak właśnie to spojrzenie wbiło się w jego serce, bolejąc nad jej smutkiem.
Sięgnął po pióro, atrament oraz papirus. Usiadł wygodniej i myśląc o kobiecie, świcie i tym co zebrało się w nim napisał do niej list, by kiedy się obudzi, wiedziała już że jest, wiedziała to czego nie umiał powiedzieć jej w twarz.

" Ta łza co z oczu Twoich spływa, jak ogień pali moją duszę. I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa, że cię w nieszczęściu ostać muszę. Że cię zostawię tak znękaną i nic z win przeszłych nie odrobię. Ta myśl jest wieczną serca raną i ścigać będzie jeszcze w grobie. Myślałem że nim opuszczę dwór, ta szala nieszczęść się przeważy, że z ramion ciężkie spadnie brzemię i ujrzę radość na Twej twarzy. Lecz gdy los na to nie pozwoli, po cierniach w górę znów się wspinam, a choć winienem Twej niedoli, miłości mojej nie przeklinaj".

złożył list, otulił się płaszcze i przeszedł przez ciemne korytarze pod izbę kobiety. Przez chwilę słuchał z uchem przy drzwiach, czy coś słychać. Miał jednak nadzieje że kobieta śpi już słodkim snem. Po czym przełożył list pod drzwiami, posyłając go do środka izby. Dopiero teraz, ruszył z powrotem do swojej, rozebrał się z wierzchnich warstw, i położył na łóżku. Wiedział że nie zaśnie, ale przynajmniej otuli się wspomnieniem jej delikatnej dłoni głaskającej go po głowie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Ona też nie spała, jakże mogłaby spać. Martwiła się, denerwowała, smuciła. Resztę dnia spędziła w izbie, nigdzie nie wychodząc. Kolacja, którą przyniosła służba pozostała nietknięta. Nie miała ochoty jeść. Przez długi czas przechadzała się po komnacie w tę i z powrotem. Nie panikowała jak młoda dziewka, ale kiedy zapadł zmrok a jego jeszcze nie było zaczęła się poważnie martwić. Minęła północ, we dworze panowała już cisza, a po wojownikach nie było ani śladu. Evanlyn zmęczona nerwami przebrała się w końcu i położyła na łożu. Wiedziała, że nie zaśnie, ale nie było sensu dłużej trwać przy oknie i czekać. Równie dobrze mogła leżeć i próbować odpocząć choć przez chwilę. Tak jak myślała sen nie przyszedł ani na minutę. Dopiero nad ranem miała wrażenie, że jej ciało jest na tyle zmęczone by zasnąć. Bała się jednak zamknąć oczy. I wtedy usłyszała kroki na korytarzu przed izbą. Świtało już, więc nie wiedziała czy to służba czy też może ktoś inny. Spojrzała odruchowo w stronę drzwi i zobaczyła kartkę, która ktoś pod nie wsunął. Wstała powoli by zobaczyć cóż to może być, nie wiedziała bowiem cóż to może być. Pochyliła się podniosła kartkę i zaczęła czytać.

Taki list mogła napisać tylko jedna osoba. Skoro więc go napisała, musiała wrócić do dworu. Evanlyn uśmiechnęła się do siebie, nie tyle czytając treść co uświadamiając sobie, że wrócił. Stała chwilę wpatrując się w kartkę i zastanawiając się co uczynić, w końcu jednak doszła do wniosku, że skoro to napisał i tak nie śpi. Wyślizgnęła się ze swojej komnaty i przemknęła korytarzem nie zważając na to, że jest w samej koszuli nocnej i na boso. Gdy znalazła się już pod drzwiami komnaty Elestila zapukała cicho.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Mężczyzna leżał na łóżku, od dłuższego czasu, przewracał się z boku na bok. Miał już powoli dość tego bezsensowego leżenia, skóra drażniła jego blizny na ciele. Ogień świeżo rozpalony trzaskał w kominku radośnie, Szarn leżał z pyskiem schowanym w swoje łapy. Czas powoli przetaczał się przez klepsydrę z góry na dół. Pukanie, powoli rozbudziło go, czy raczej wyrwało z zamyślenia. Uniósł głowę, odczekał krótką chwilę. Ktoś musiał pukać był tego pewien. Wreszcie wstał z łoża. Narzucił na nagi tors płaszcz, butów już nie zakładał i ruszył do drzwi. Zabawnie szło się po chłodnej drewnianej podłodze. Uchylił drzwi.
- Iv ? Co tu robisz, myślałem że śpisz - wyszeptał jednak otworzył z radością drzwi szerzej by mogła wejść do izby. Uśmiechnął się , nie umiał kryć emocji i nie zamierzał.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Nie, nie śpię. Jak mogłabym spać... przecież Cię nie było... martwiłam się... - rzekła cicho, jakby bała się, że kogoś obudzi, choć przecież nikogo śpiącego nie było w pobliżu. Czuła, że serce wali jej jak młotem z radości, że go widzi.

- Nic Ci nie jest? Dlaczego tak długo? Coś się stało? - zapytała lekko zaniepokojona.
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości