Strona 1 z 1
[Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopoty
: Czw Wrz 22, 2011 10:04 pm
autor: Berni
Berni i Dagor, weszli przez bramę Rapsodii. Budynki były piękne, ale ulice dość puste. Niektórzy z nielicznych przechodniów, zwłaszcza ludzie, widząc panterę z którą szedł elf, schodzili im z drogi. Jednak widok samej postaci nie robił na nikim wrażenia - tacy jak on byli często widywane w tym mieście.
Berni szukał kogoś, kto wyglądał na inteligentnego, i chętnego do pomocy. Chciał się dowiedzieć, gdzie można znaleźć tu jakiś nocleg, knajpkę, czy sklepik. Zapasy mu się kończyły, a nie chciał spać w mieście pod chmurką. Spoczął na ławeczce wystruganej w drewnie. Jego wierna pantera usiadła wyprostowana przy nim. Elf pogrążył się w myślach. ,,Mam 250 miedzianych kruków, czyli 250 Ruenów. Został mi jeden bochenek chleba i trochę wody. Ewentualnie, mogę coś sobie upolować. Ale muszę mieć wodę i nocleg. Poczekam tu trochę i odpocznę. Może ktoś się zatrzyma czy dosiądzie, albo zauważę kogoś przyjaźnie wyglądającego, to mi pomoże." Wyciągnął więc bukłak, i pociągnął duży łyk, po czym, trzymając bukłak kolanami, nalał sobie trochę na ręce i dał Dagorowi. Obserwował zachowania mieszkańców. To mogło mu pomóc w zaaklimatyzowaniu się tutaj.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Czw Wrz 22, 2011 10:13 pm
autor: Schadow
Schadow niepewnie rozejrzała się po ulicy. Nie wiedziała, dlaczego tak właściwie wróciła do tego miasta. Jasne, lubiła je, ale tak właściwie nie za bardzo miała się gdzie podziać. Choć tutaj przynajmniej mogła frunąć ulicą w postaci wróżki, nie budząc wielkiej sensacji. Tak się zaoglądała, że wpadła w plecy czarnowłosego elfa.
- Ojć, przepraszam - zawołała czym prędzej, jednocześnie nastawiając się na odbiór emocji elfa. Miała nadzieję, że nie jest bardzo zły. - Mam nadzieję, że nic się nie stało?
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Czw Wrz 22, 2011 10:32 pm
autor: Berni
Tuż po uderzeniu Berni sięgnął po swój krótki nóż, ale gdy usłyszał piękny kobiecy głos, złagodniał. Wstał i się obrócił. Zobaczył piękną wróżkę.
- Nie, nic się nie stało. - powiedział i pomógł wstać dziewczynie. Uznał że może mu pomóc. - W sumie dobrze się składa że pani na mnie wpadła. Jestem Berni. Berni Deitwen. Znasz to miasto? Mogła byś poświęcić mi chwilę? Mam parę pytań. - Po zadaniu pytań czekał na odpowiedź. Miał nadzieję że wróżka pochodzi stąd. To mogła być właśnie osoba która mogła mu pomóc. Zauważył, że Dagor warczy, więc przykucnął i zaczął drapać go za uchem.
- Przepraszam za niego, jest zdenerwowany.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Czw Wrz 22, 2011 10:47 pm
autor: Schadow
- Właściwie nie jestem tutejsza - przyznała. - Ale już tu kiedyś byłam i znam parę miejsc. Jest całkiem niezła karczma parę ulic stąd... A przynajmniej była kilka miesięcy temu.
Wzbiła się w powietrze i zawisła na wysokości twarzy elfa.
- Nazywam się Lynette - dodała po chwili, uzmysłowiwszy sobie, że ona również powinna się przedstawić - ale możesz mówić mi Schadow. Tak większość osób mnie nazywa. I nie mam nic przeciwko poświęcenia ci chwili, właściwie to i tak nie miałam co robić.
Co prawda miała już stycznośc z elfami, ale wciąż czuła, że nie poznała tej rasy dość dobrze. Chwila rozmowy nie zaszkodzi. Pofrunęła więc przodem, kierując się do karczmy.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Czw Wrz 22, 2011 11:40 pm
autor: Berni
Berni bardzo się ucieszył, i pomaszerował za swą przewodniczką. Lecz marsz nie przeszkadzał w rozmowie, więc rozpoczął ,,przesłuchanie".
- Powiedz mi Lynette, gdzie tutaj są jakieś tanie sklepy, na razie z żywnością? No i gdzie można przenocować? - zapytał. Pantera dotrzymywała im kroku. Elf nie był przyzwyczajony, że osoba przy nim lata, ale musiał do tego przywyknąć. Chciał poznać te najważniejsze do przeżycia pytania, a reszta musiała poczekać na rozmowę w karczmie.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Pią Wrz 23, 2011 9:27 am
autor: Schadow
Choć powinna się już przyzwyczaić, wciąż denerwowało ją wolne tempo, z jakim ludzie czy elfy się poruszały. Nic jednak nie mogła na to poradzić, więc leciała, starając się utrzymać odpowiednią, nie za dużą odległość.
- Przenocować można w karczmie - powiedziała. - O ile jakieś miejsce będzie wolne, oczywiście. Co do sklepów z żywnością... - wzruszyła ramionami. - Nie jestem pewna. Coś powinno być na głównej ulicy lub targu, ale nigdy nie widziałam potrzeby, by tam zawitać - Wróżki nie pożywiają się w ten sam sposób co ludzie. - Wydaje mi się, że w karczmie też powinieneś coś dostać - dodała po namyśle.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Pią Wrz 23, 2011 10:14 am
autor: Berni
Berni słuchał uważnie jej wypowiedzi. Gdy skończyła mówić, zaczął myśleć. ,,Super, wszystko można załatwić w karczmie. Jutro, a może jeszcze dziś pójdę na miasto." Zrozumiał, że coś powinien odpowiedzieć.
- A, dziękuję. - powiedział. Pomyślał, że nie grzecznie było by się już nie odzywać, więc zaczął pytać o coś zupełnie innego - Skąd pochodzisz? Bo mówiłaś że nie jesteś stąd. - w sumie to go to ciekawiło. Zaczął czerpać z pytań które miały zostać na rozmowę w karczmie. To była jego pierwsza znajomość w tym mieście, więc chciał się czegoś dowiedzieć o dziewczynie.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Pią Wrz 23, 2011 10:05 pm
autor: Schadow
Dla zabawy przefrunęła pod panterą, zwinnie unikając jej łap. Dopiero potem odpowiedziała:
- Wychowałam się na pewnej polanie w Szepczącym Lesie. To była polana wróżek - dodała, z lekką tęskonotą w głosie. - Ale wyrzucili mnie stamtąd, ponieważ zainteresowałam się innymi rasami, zamiast grzecznie latać od kwiatka do kwiatka i zajmować się zwierzątkami. Od tego czasu podróżuję, to tu, to tam...
- Co ciekawe, nigdy nie miałam talentu go Magii Ziemi - paplała dalej. - Za to nieźle sobie radzę z Magią Powietrza, to chyba dlatego, że tak dobrze latam. - Nie była to przechwałka, a jedynie stwierdzenie faktu. Chwalić się taką rzeczą można było przed innymi wróżkami. - Po za tym znam się trochę na Magii Mocy, co nie jest zbyt typowe dla wróżek... - Zapewne paplała by tak dalej, gdyby nie to, że nagle dookoła nich wyrosło kilka mrocznych postaci. Były to ciemnoskóre elfy, mroczne. I nie wydawały się przyjaźnie nastawione.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Sob Wrz 24, 2011 9:52 am
autor: Berni
Berni lekko zsunął sobie z ramienia łuk, by móc go za chwilę użyć. Znalazł umysł Dagora, i w myślach mu przekazał wiadomość.
To nie są dobre elfy. Bądź gotowy.
Po tych słowach pantera naprężyła wszystkie mięśnie i wyszczerzyła kły gotowa do skoku.
- O co chodzi? - rzucił oschle do przybyszów. W między czasie myślał czy lepiej od razu użyć łuku, czy najpierw rzucić w jednego nożem. Uznał, że łuk będzie lepszy.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Sob Wrz 24, 2011 11:30 am
autor: Schadow
- Ależ o nic - odparł jeden z elfów, z paskudnym uśmiechem widocznym pod kapturem. - Po prostu nie lubimy takich jak ty... i jak ona - wskazał wróżkę, jakby to było przekleństwo.
Schadow rozejrzała się dookoła, ale nie widziała innych elfów; ta uliczka była jedną z bocznych i niewiele osób tędy chodziło. A zresztą, jeśli nawet, to większość elfów w Rapsodii było lodowych, schodzących z pobliskich gór, więc raczej nie było co liczyć na pomoc. Elfy leśne zazwyczaj pozostawały w Szepczącym Lesie, podobnie zresztą jak wróżki.
Nagle elf, który mówił, rzucił zaklęciem w wróżkę. Schadow udało się zrobić unik, ale pozostała czwórka poszła w jego ślady i powietrze zaczęły przeszywać mroczne pociski. Dwójka z nich po chwili zaniechała tego, ale ruszyła na Berniego. Wróżka nie mogła zobaczyć, jak on sobie radzi, gdyż była zbyt zajęta ratowaniem własnej skóry.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Sob Wrz 24, 2011 12:51 pm
autor: Berni
Berni bardzo szybko wziął i naciągnął łuk. Strzała przeszyła powietrze i trafiła jednego z elfów w okolice serca. Padł. Drugim zajął się Dagor. Rozciął mu tętnicę. Po tym Pantera rzuciła się na kolejnego potwora, a powietrze przeszywały kolejne strzały, zbierając krwawe żniwo. Po chwili zagrożenie minęło.
- Nic Ci nie jest? - spytał Schadow. Jednocześnie porozumiał się ze swym kompanem Świetnie się spisałeś. Po tym kontynuował wypowiedź do wróżki. - Trzeba ich przeszukać. Podszedł do pierwszego. Miał 10 miedzianych kruków. Podchodził do kolejnych. U drugiego i trzeciego nie znalazł nic. Czwarty miał mapę okolic miasta - bardzo przydatna rzecz. Piąty miał list.
- Zobacz, list. - i zaczął czytać na głos - ,,Witaj kuzynie. Zapraszam ciebie i twych kolegów na wspaniałe widowisko w szepczącym lesie. Dokładniej, chodzi mi o wielki pogrom wróżek. Zrobimy sobie z nimi małą zabawę. Zapraszam cię na 7 dzień tego tygodnia, więc masz 4 dni. Przygotuj się, będzie pierwszorzędna rozrywka. Twój najwspanialszy kuzyn, Bączek." - skończył czytanie - Który mamy dzień tygodnia? - spytał Schadow.
Re: [Zwiedzenie miasta] Pierwsze znajomości, decyzje i kłopo
: Sob Wrz 24, 2011 6:03 pm
autor: Schadow
- Piąty - szepnęła, cała przejęta. - Musze je ostrzec! - wykrzyknęła od razu. Może i ją wygnały, co nie zmieniało faktu, że to wciąż jest jej lud. Spojrzała na elfa. - Możesz iść ze mną jesli chcesz, ale to nie jest twoja walka - uprzedziła.
Nie czekała na odpowiedź, ale pofrunęła wzdłuż ulicy. Jeśli elf będzie chciał, to ruszy za nią. Tymczasem powinna być na polanie za dwa dni. Czyli na styk. Muszą naprawdę się pospieszyć.
Ciąg dalszy