List gończy
: Sob Wrz 03, 2011 2:05 pm
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Mesmer, energicznie stawiając krok za krokiem i rozglądając się dookoła. Valladon. Dynamiczne miasto wielkich możliwości, gdzie każdy ma szansę rozwinąć skrzydła albo… mieć je przycięte. Na dwoje babka wróżyła. Kiedy tylko strudzeni wędrowcy wyszli na rozległy plac, wyłożony kolorowymi kramami i straganami, upiór zatrzymał się.
- Stąd pójdę już sam, Lori – zwrócił się do syreny. – Muszę udać się do głównej siedziby straży miejskiej, a tam lepiej, żeby cię nie widzieli w moim towarzystwie. Wcześniej nie byłem z tobą do końca szczery. Wystawiono za mną list gończy, jestem podejrzany o popełnienie kilku poważnych przestępstw w Trytonii. Przybyłem tu, żeby się oczyścić z oskarżeń. A przynajmniej spróbować. - Wzruszył ramionami i uśmiechnął się. - Tak czy inaczej, do zobaczenia. Życzę powodzenia w twoich poszukiwaniach. Jeśli się dobrze rozejrzysz, znajdziesz tu dużo miejsc, gdzie będziesz mogła zdobyć wiedzę magiczną. Szkoły magii, prywatni trenerzy, sklepy z zaklętymi księgami i przedmiotami. Masz w czym przebierać.
Wyciągnął rękę na pożegnanie.
- Stąd pójdę już sam, Lori – zwrócił się do syreny. – Muszę udać się do głównej siedziby straży miejskiej, a tam lepiej, żeby cię nie widzieli w moim towarzystwie. Wcześniej nie byłem z tobą do końca szczery. Wystawiono za mną list gończy, jestem podejrzany o popełnienie kilku poważnych przestępstw w Trytonii. Przybyłem tu, żeby się oczyścić z oskarżeń. A przynajmniej spróbować. - Wzruszył ramionami i uśmiechnął się. - Tak czy inaczej, do zobaczenia. Życzę powodzenia w twoich poszukiwaniach. Jeśli się dobrze rozejrzysz, znajdziesz tu dużo miejsc, gdzie będziesz mogła zdobyć wiedzę magiczną. Szkoły magii, prywatni trenerzy, sklepy z zaklętymi księgami i przedmiotami. Masz w czym przebierać.
Wyciągnął rękę na pożegnanie.