: Śro Sie 12, 2009 2:59 pm
Dolhard wyl±dowa³ w lesie niedaleko miasta. Nie lubi³ pokonywaæ wiêkszych odleg³o¶ci na dwóch nogach, ale te¿ nie chcia³ aby stra¿nicy na murach i wie¿ach go zauwa¿yli. Smoki nie by³y szczególnie lubiane przez ludzi, a on nie zamierza³ równaæ z ziemi± miasta tylko dlatego, ¿e nie chcia³o mu siê i¶æ. Z reszta niszczenie miasta wi±za³oby siê z zabijaniem a on nie chcia³ zabijaæ z tak b³ahego powodu jak lenistwo.
Po kilku minutach biegu przechodzi³ ju¿ przez bramê jako ludzki m³odzieniec. Oczywi¶cie nie oby³o siê bez u¿ycia magii dominacji, ale wola³ wp³yn±æ na umys³y tych wartowników ni¿ odpowiadaæ na pytana dlaczego przychodzi do miasta bez rodziny i tak dalej. Miasto zrobi³o na nim wra¿enie, by³o wielkie i piêkne. Sam nie wiedzia³ czy preferowa³ las i jego ciszê czy te¿ du¿e miasta. Wszed³ do pierwszej lepszej karczmy. I znów u¿ywaj±c swojej magii wp³yn± na barmana aby ten nie robi³ problemów i sprzeda³ mu piwo. Tym razem równie¿ rzuci³ z³ot± monetê chocia¿ alkohol na pewno by³ tañszy. Po czym uda³ siê do sto³u w rogu sali. Popijaj±c piwo rozmy¶la³ co robiæ w tym mie¶cie, nie mia³ ¿adnych pomys³ów. S³ysza³, ¿e to miejsce jest jak Karczma Po¶ród Mgie³ i zbieraj± siê tu te¿ istoty magiczne. Najlepiej bêdzie siê przej¶æ po ulicy nie t³umi±c swojej aury. W koñcu kto¶ siê nim zainteresuje co nie?
Koñczy³ piwo gdy do jego stolika podszed³ wielkolud i jego kumple. Jeden by³ wielki i mia³ gêbê typowego awanturnika. Pozosta³a trójka mê¿czyzn tez nie mog³a siê pochwaliæ urod±. Pewnie zauwa¿yli jak± moneta p³aci³ barmanowi i pomy¶leli o ³atwym zarobku. Odezwa³ siê ten du¿y, który by³ najwyra¼niej szefem:
- Zaj±³e¶ nasze miejsce ch³opczyku. Sp³ywaj st±d, najpierw wyskakuj z op³at±. - najstarsza zaczepka jaka w ¿yciu s³ysza³, nie mia³ zamiaru wp³ywaæ na nich magi±. Po prostu nauczy ich pokory.
- Albo co mi zrobisz panie Wielki i Brzydki Idioto ? - spyta³ patrz±c na niego z kpin±. Typek a¿ poczerwienia³, a jego kolesie brechtali dopóki nie spojrza³ na nich.
- Ty ma³y gnojku, zaraz nauczê ciê szacunku. - wycharcza³ i wyci±gn±³ rêkê do smoka. Ten tylko wsta³ i z³apa³ go za ramiê po czym wygi±³. Olbrzym uklêkn±³ na kolano. Jego towarzysze rzucili siê na ch³opaka ale ten jednym magicznym uderzenie pos³a³ ich przez salê na s±siednia ¶cianê.
- Mnie siê wydajê, ¿e to ty potrzebujesz lekcji szacunku i pokory. Uwolni³ swoj± aurê. Ludzie zaczêli siê rozgl±daæ szukaj±c drapie¿nika. Ale tak naprawdê ogrom jego si³y poczu³ klêcz±cy osi³ek, poniewa¿ na niego zosta³a ona skierowana.
- Oj przyda Ci siê. - powiedzia³ po czym bez problemu z³ama³ osi³kowi rêkê w nadgarstku i pu¶ci³ j±. Gdy wychodzi³ z karczmy brzydal zwija³ siê z bólu a ludzie patrzyli na niego z niedowierzaniem, strachem i szacunkiem. Widaæ, ¿e banda dawno ju¿ zalaz³a im za skórê. Na odchodne rzuci³ barmanowi trzy z³ote monety na pokrycie szkód. Znów zawy¿aj±c ceny zniszczonych mebli i tym podobnych. No có¿ czas na spacer. Ruszy³ przez miasto podskakuj±c i pogwizduj±c sobie pod nosem.
Dodane po 16 godzinach 47 minutach:
Nikomu nie znamy m³odzieniec ra¼no przemierza³ ulice miasta. Szed³ jakby wraca³ z udanej randki, gdzie pierwszy raz poca³owa³ dziewczynê. Ludzie z zasady nie zwracali na niego uwagi, czasem wywo³a³ u¶miech u kobiet, którym przypomina³ w³asne dzieci. Tylko o dziwo on nie zwraca³ na nic uwagi. Nie dostrzega³ smutku, z³o¶ci, rado¶ci czy innych uczuæ. Zwraca³ uwagê tylko na siebie. Chcia³ poczuæ jaki¶ dreszczyk emocji, pragn±³ aby adrenalina w jego ¿y³ach buzowa³a. Innymi s³owy szuka³ zaczepki ale nikt nie odpowiada³ na jego wezwanie.
"Czy to miasto nie zamieszkuje ¿adna istota w³adaj±ca magi± ? Zadowoli³bym siê nawet podrzêdnym demonem, ale oni s± nostalgiczni. Zachowuj± siê jakby zaakceptowali szaro¶æ wokó³ nich i nie próbuj± nadaæ innych barw swojemu ¿yciu." - rozmy¶la³ pod mask± u¶miechu i rado¶ci.
"Cholera jasna czy ¿adna cholerna magiczna istota nie pragnie przygód ?"
Móg³ wybraæ inne miejsce na cel podró¿y tu chyba nie zagl±da nawet sam diabe³. Interesuj±ca by³aby perspektywa pogawêdki z samym w³adc± piekielnym. Niestety to siê nie spe³ni. A mo¿e jednak ?
Po kilku minutach biegu przechodzi³ ju¿ przez bramê jako ludzki m³odzieniec. Oczywi¶cie nie oby³o siê bez u¿ycia magii dominacji, ale wola³ wp³yn±æ na umys³y tych wartowników ni¿ odpowiadaæ na pytana dlaczego przychodzi do miasta bez rodziny i tak dalej. Miasto zrobi³o na nim wra¿enie, by³o wielkie i piêkne. Sam nie wiedzia³ czy preferowa³ las i jego ciszê czy te¿ du¿e miasta. Wszed³ do pierwszej lepszej karczmy. I znów u¿ywaj±c swojej magii wp³yn± na barmana aby ten nie robi³ problemów i sprzeda³ mu piwo. Tym razem równie¿ rzuci³ z³ot± monetê chocia¿ alkohol na pewno by³ tañszy. Po czym uda³ siê do sto³u w rogu sali. Popijaj±c piwo rozmy¶la³ co robiæ w tym mie¶cie, nie mia³ ¿adnych pomys³ów. S³ysza³, ¿e to miejsce jest jak Karczma Po¶ród Mgie³ i zbieraj± siê tu te¿ istoty magiczne. Najlepiej bêdzie siê przej¶æ po ulicy nie t³umi±c swojej aury. W koñcu kto¶ siê nim zainteresuje co nie?
Koñczy³ piwo gdy do jego stolika podszed³ wielkolud i jego kumple. Jeden by³ wielki i mia³ gêbê typowego awanturnika. Pozosta³a trójka mê¿czyzn tez nie mog³a siê pochwaliæ urod±. Pewnie zauwa¿yli jak± moneta p³aci³ barmanowi i pomy¶leli o ³atwym zarobku. Odezwa³ siê ten du¿y, który by³ najwyra¼niej szefem:
- Zaj±³e¶ nasze miejsce ch³opczyku. Sp³ywaj st±d, najpierw wyskakuj z op³at±. - najstarsza zaczepka jaka w ¿yciu s³ysza³, nie mia³ zamiaru wp³ywaæ na nich magi±. Po prostu nauczy ich pokory.
- Albo co mi zrobisz panie Wielki i Brzydki Idioto ? - spyta³ patrz±c na niego z kpin±. Typek a¿ poczerwienia³, a jego kolesie brechtali dopóki nie spojrza³ na nich.
- Ty ma³y gnojku, zaraz nauczê ciê szacunku. - wycharcza³ i wyci±gn±³ rêkê do smoka. Ten tylko wsta³ i z³apa³ go za ramiê po czym wygi±³. Olbrzym uklêkn±³ na kolano. Jego towarzysze rzucili siê na ch³opaka ale ten jednym magicznym uderzenie pos³a³ ich przez salê na s±siednia ¶cianê.
- Mnie siê wydajê, ¿e to ty potrzebujesz lekcji szacunku i pokory. Uwolni³ swoj± aurê. Ludzie zaczêli siê rozgl±daæ szukaj±c drapie¿nika. Ale tak naprawdê ogrom jego si³y poczu³ klêcz±cy osi³ek, poniewa¿ na niego zosta³a ona skierowana.
- Oj przyda Ci siê. - powiedzia³ po czym bez problemu z³ama³ osi³kowi rêkê w nadgarstku i pu¶ci³ j±. Gdy wychodzi³ z karczmy brzydal zwija³ siê z bólu a ludzie patrzyli na niego z niedowierzaniem, strachem i szacunkiem. Widaæ, ¿e banda dawno ju¿ zalaz³a im za skórê. Na odchodne rzuci³ barmanowi trzy z³ote monety na pokrycie szkód. Znów zawy¿aj±c ceny zniszczonych mebli i tym podobnych. No có¿ czas na spacer. Ruszy³ przez miasto podskakuj±c i pogwizduj±c sobie pod nosem.
Dodane po 16 godzinach 47 minutach:
Nikomu nie znamy m³odzieniec ra¼no przemierza³ ulice miasta. Szed³ jakby wraca³ z udanej randki, gdzie pierwszy raz poca³owa³ dziewczynê. Ludzie z zasady nie zwracali na niego uwagi, czasem wywo³a³ u¶miech u kobiet, którym przypomina³ w³asne dzieci. Tylko o dziwo on nie zwraca³ na nic uwagi. Nie dostrzega³ smutku, z³o¶ci, rado¶ci czy innych uczuæ. Zwraca³ uwagê tylko na siebie. Chcia³ poczuæ jaki¶ dreszczyk emocji, pragn±³ aby adrenalina w jego ¿y³ach buzowa³a. Innymi s³owy szuka³ zaczepki ale nikt nie odpowiada³ na jego wezwanie.
"Czy to miasto nie zamieszkuje ¿adna istota w³adaj±ca magi± ? Zadowoli³bym siê nawet podrzêdnym demonem, ale oni s± nostalgiczni. Zachowuj± siê jakby zaakceptowali szaro¶æ wokó³ nich i nie próbuj± nadaæ innych barw swojemu ¿yciu." - rozmy¶la³ pod mask± u¶miechu i rado¶ci.
"Cholera jasna czy ¿adna cholerna magiczna istota nie pragnie przygód ?"
Móg³ wybraæ inne miejsce na cel podró¿y tu chyba nie zagl±da nawet sam diabe³. Interesuj±ca by³aby perspektywa pogawêdki z samym w³adc± piekielnym. Niestety to siê nie spe³ni. A mo¿e jednak ?