Błyszczące JezioroPrzy brzegu Jeziora

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Gdy kroki Licha zmieszały się z resztą hałasu, Alia obróciła się do mężczyzny. Przynajmniej orientacyjnie w jego kierunku.
- Angvenie, czy coś się stało? Cień? Prowadź za nią. - Łasica zareagowała na polecenie, zeskakując na ziemię, gdzie robiła tyle hałasu, ile tylko mogła, nigdy nie oddalając się bardziej niż na długość stopy od swojej pani. Druidka odepchnęła się ciężko od ściany i zaczęła iść przed siebie, wykorzystując kostur w charakterze laski, na której opierała sporą część ciężaru ciała. Przemieszczała się jeszcze wolniej, niż zwykle, w pełni polegając na swoim zwierzaku. Po ledwie paru krokach rzuciła do wojownika, nie mając nawet pewności, czy nadal był obok. - Wybacz, jeśli sprawiam kłopot. Powinnam była uprzedzić wcześniej, że czasem odzywają się stare rany. Nie musisz na mnie czekać. Dokuśtykam do was.
Gdy Licho zawołała o wino, uzdrowicielka przechyliła lekko głowę, zapamiętując dokładniej kierunek. Po prawdzie i tak musiała ominąć parę stolików i sporo ludzi, ale mogła w ten sposób określić, jak ogólnie znalezione przez awanturniczkę miejsca były usytuowane względem schodów.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

Szepną tylko. -Jesteś tutaj najmniejszym problemem. -Poszedł do lady, bo nie miał zwyczaju drzeć cię przez tłum o napoje. Poprosił kufel piwa i odszedł do stołu wybranego przez Licho. Zajął miejsce przy stoliku, z dala od owej dziewczyny i popadł w cisze. Ciężko było tłumić tą chęć zabijania, więc prosił tylko by nie zaistniała rozmowa, w której będzie musiał aktywnie brać udział. Chciał tylko siedzieć i patrzeć w cenie pod sklepieniem. Mrok zawsze przynosił mu ukojenie.
Merril
Rasa:
Profesje:

Post autor: Merril »

Zbójczniczka rozsiadła się wygodnie na krześle, nogi wyciągnęła, ziewnęła, za nic sobie mając powszechne maniery. Zachłannym uśmiechem obrzuciła karczemną dziewkę, a pewniej butelkę w jej dłoni, niedużą, w pół pewnie rozrzedzoną wodą, ale pysznie pełną śmierdzącego taniością cienkusza. Nic więcej nie było jej trzeba.
Rzekłaby coś, by zabić nużącą ciszę, ale takie maniery miała za jeszcze mniej. Nudę poprawiła więc porządnym łykiem, aż zapiekło ją cierpko w gardle. Poza tym bardziej, znacznie bardziej od ponoć uprzejmego towarzysko gaworzenia, interesował ją młody jegomość siedzący przy szynku, choć „mości” nikt się pewno do niego nie zwracał, wnioskując ze stopnia jego ukurzenia traktem, wyświechtania i wymęczenia. Ładny był jednak. I gapił się, ilekroć sądził, że ona nie patrzy.
Patrzcie no, może i nie będzie tak nudno.
Wychyliła się, by wypatrzyć Alię. Diabli wiedzieli, czy się w tym motłochu nie zgubiła.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Wbrew wszelkim pozorom, Alia dotarła do stolika. Powoli, ciężko opierając się na kosturze, ale dotarła. Mimo miejscowego tłoku, chyba tylko raz ktoś ją potrącił i ani razu nie musiała się przeciskać. Wystarczyło, że Cień pohałasował wystarczająco, albo dotknęła czyjegoś ramienia, aby zwrócić na siebie uwagę i od razu musiała przed sobą wolne przejście. Jedni robili to z uprzejmości dla ślepca, inni odsuwali się, zaskoczeni jej wyglądem, a jeszcze innych po prostu obrzydzała. W ten sposób znalazła się przy stoliku i dwójce towarzyszy.
Ruda łasica miała prawdziwy dylemat, gdyż żadne krzesło jej zdaniem nie stało dostatecznie daleko od ludzi. Od mężczyzny jego pani zabrała cięższe rany. Ale to kobieta stanęła mu na ogon, przez co musiał ją ugryźć.
Ta właśnie drobna krzywda własna sprawiła, że Cień wybrał miejsce bliżej Angvena, gdzie zaprowadził uzdrowicielkę. Gdy ta wreszcie usiadła, odetchnęła z widoczną ulgą i zaczęła rozmasowywać lewe udo. Po chwili przestała, czując na sobie co chwilę ludzkie spojrzenia i podjęła próbę rozsypania długich włosów na ramionach tak, aby choć odrobinę zasłonić pokryte bliznami oraz świeższymi ranami ramiona.
- Więc, Licho... Ja jestem uzdrowicielką, co zapewne już wiesz, Angven zarabia na siebie mieczem. A Ty? Czym się zajmujesz? - Rzuciła nieświadoma tego, że złotowłosa zdążyła wypatrzyć swoją szansę na rozrywkę tego wieczoru.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Przybycie towarzyszki zakończyło wpatrywanie się w sufit. Przypomniał sobie o kuflu w dłoni i napił się trochę. Siedział w ciszy, obserwując obie dziewczyny, zadowoloną z wytchnienia uzdrowicielkę i zapatrzone w dal Licho. Obecność druidki działała bardzo uspakajając. W jej sąsiedztwie mógł spokojnie siedzieć i pić trunek mimo tej drugiej. Kiedy zostało zadane pytanie o fach Licha. Była to interesująca kwestia, więc Angven skupił uwagę na niechcianej osobie.
- Dobre pytanie. Jak zarabiasz na życie?
Merril
Rasa:
Profesje:

Post autor: Merril »

Merril zmrużyła podejrzliwie niebieskie ślepia, zastygła z butelką w dłoni, powiodła wzrokiem to po jednym, to po drugim. Niepewna była, czy to już podchwytliwe pytanie, czy jeszcze wyraz mniej lub bardziej uprzejmego zainteresowania.
Wzruszyła ramionami.
— Nie zarabiam. Jem, piję, bawię się i poniewieram sobie drogę do szybkiego grobu. Cóż by innego? Robić, coś, co mnie nuży i nudzi, i męczy, żeby mieć z tego grosz, żeby wyżyć i dalej robić to, co nuży i nudzi, i męczy? — uśmiechnęła się krzywo, kąśliwie. — Brzmi, jak paskudnie ironiczne koło życia, czy jak to tam zwali, nie wiem, nie wyznaję się na filozofii. Nie umiem wyplatać koszy z wikliny ani szyć, ani uzdrawiać, ciężkiej roboty nie lubię, bo ciężka, a miecz mam na swoje i tylko swoje cele i zawołania. Usług nie świadczę, bo z ładną buźką i młodym wiekiem świadczyć bym mogła tylko jedne, a się nimi niepomiernie brzydzę.
Urwała na chwilę, krótką, myśl jej uciekła. Otrząsnęła się z głupich myśli i głupich wspomnień, i uśmiechnęła znowu, przełykając cierpkie wino.
— Pieniądz się zawsze znajdzie. Są lepsze czasy i są gorsze, raz chodzę głodna, a raz syta. Ale robię, co chcę, co mi się podoba i co lubię. No i podatków od interesu płacić nie muszę. Co może być lepszego?
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Cień ułożył się wokół szyi Alii jak futrzany, oddychający kołnierz. Łypał czasem czarnymi ślepiami na towarzystwo, lub pomieszczenie. Raz, czy dwa wyciągnął się, aby polizać cztery szramy po pazurach wilkołaka na ramieniu uzdrowicielki. Wcześniej rana wyglądała, jakby po dwóch, trzech dniach miała się całkowicie zagoić. Po prawdzie tylko dzięki regeneracji i niezwykłej żywotności dziewczyny, ale jednak. Teraz skóra wokół strupów była nieco zaogniona i wszystko wskazywało na to, że jeszcze trochę wysiłku i rany otworzą się. Ale druidka siedziała spokojnie, choć nieco sztywno i czasem tylko rozmasowywała udo.
- Lepsza może być chociażby wiedza, że obudzisz się wokół ludzi, którzy Cię akceptują, cieszą się na Twój widok i nie patrzą z litością ani obrzydzeniem. - Rzuciła cicho tuż po tym, jak Licho skończyła mówić. Zaraz potem obróciła twarz do łasicy, chociaż wcześniej wbijała spojrzenie niewidzących oczu wprost przed siebie, jakby nic nie mogło zmącić jej spokoju. Wtuliła policzek w futro zwierzęcia, drapiąc je jedną ręką za uchem i mając cichą nadzieję, że towarzysze nie dosłyszeli jej słów. Czasem Alii zdarzały się chwile słabości, gdy wszystko wydawało jej się pozbawione sensu. Nie chciała, by ktokolwiek się choćby domyślał, że momentami wątpiła, czy jej pomoc innym była dobrym pomysłem.
- Co chcielibyście robić przez resztę... wieczoru? Dnia? Mam lekkie problemy z poczuciem czasu, ale wierzę, że jeszcze nie jest na tyle późno, byśmy mieli zaraz udać się na spoczynek. Więc? Jakieś pomysły? Plany? - Niewidoma rzuciła znacznie weselej niż przed chwilą, uśmiechając się lekko i opierając łokieć na blacie w odrobinę swobodniejszej pozie.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Dlaczego frywolny styl życia Licha go nie dziwił. Beztroska zabawa, wolność, brak barier. Życie niemal idealne, puki nie zważa się na innych. Zakończył rozmyślania głębszym łykiem z kufla. Wiecznie czujny słuch usłyszał, że Alia coś dodała, jednak nie dosłyszał żadnych konkretnych słów. Dopił trunek i postawił go na stole.
- Powiedzmy, że jest wczesny wieczór. -Ziewną przeciągle. -Chyba pójdę odpocząć.
Wstał od towarzystwa, podszedł do uzdrowicielki i szepnął.
- Mam czasem problemy ze snem. Nie obrazisz się jak użyczę sobie twoich ziół? -Zapytał, ale przeznaczenie tych składników miało być oczywiście inne. Nie zmienia to jednak faktu, że bezsenność była prawdziwym problemem trawiącym go prawie co noc. Ruszył dalej do pokoju.
Droga przebiegła niezakłócona, pomijając jeden drobny wypadek, kiedy zachlany bywalec karczmy wpadł na wojownika. Zakończyło się to tylko bełkotliwymi przeprosinami pijaka i rozejściem się w swoje strony. W pokoju usiadł na łóżku, otworzył księgę i stwierdził: -Kontynuujmy.
Merril
Rasa:
Profesje:

Post autor: Merril »

Merril dosłyszała, dosłyszała i przewróciła oczami znad butelki. — A pies z nimi tańcował. Niech się litują i niech się obrzydzają, bodajby im to w pięty poszło. Kim oni są, wyroczniami? Sędziami mojego marnego żywota?
Pokręciła głową, rozpierając się na krześle. Włosy rozpuściła wygodnie, bawiła się w palcach rzemieniem. Aż ją świerzbiło, by coś zrobić, gdzieś się ruszyć, ledwie awantura minęła, a już ją nużył wieczór, już by wróciła w trakt. W długich towarzyskich pogawędkach o życiu, śmierci i przemijaniu nigdy się znajdywała, kiedy już nachodziły ją głębsze przemyślenia, zwykle chowała je dla siebie.
— Och, cokolwiek. Skręca mnie już siedzieć w miejscu — odrzekła na pytanie. Angvena odprowadziła krótkim spojrzeniem, więcej nie poświęciła, bo aż lżej się w powietrzu zrobiło, gdy poszedł. — Na noc pewnie nie zabawię. — Choć, kto wie, kto wie? Rzuciła jeszcze okiem na chłopaka przy szynku. — Drogo tu i pełno, a na sianie znów mi się sypiać nie uśmiecha, lepiej już w siodle przydrzemać.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Tylko nie bierz makowego mleka! - Uzdrowicielka rzuciła za odchodzącym Angvenem, chociaż nie była pewna, czy dosłyszał. Cień, nadal owinięty wokół jej szyi, zajął się czyszczeniem futerka, co jakiś czas zerkając wrogo na drugą kobietę. Alia zaś spróbowała się uśmiechnąć, co wyszło jej nieco krzywo, jakby była czymś zawstydzona.
- Wzmacniam je troszkę... wiesz, na szczególnie uciążliwy ból. - Chociaż substancja ta rzeczywiście uśmierzała ból i sprowadzała sen, nauczyciele druidki używali jej tylko w ostateczności, zwykle, gdy pacjenta i tak nie dało się uratować, aby nie musiał cierpieć. Dziewczyna nie była ani trochę dumna z powodu posiadania tego konkretnego flakonika, nie mówiąc już o korzystaniu z niego na własny użytek. Wiedziała, że mikstura potrafiła nawet uzależnić.
- Nie lubisz siedzieć w miejscu? Ja niestety jeszcze chwilę nie dam rady się ruszyć. Ale Ty się nie przejmuj i zabaw. Tylko nikogo nie poharataj. - Jedna brew niewidomej uniosła się, a usta wygięły we wszechwiedzącym uśmieszku. - Nocleg da się załatwić. I tak zamierzam później upewnić się, czy nikt nie potrzebuje leczenia, a zwykle to wystarczy do wynajęcia pokoju. Albo możesz skorzystać z tego, który wynajęliśmy. Jest jedno łóżko, ale mogę spać na podłodze, to dla mnie nie problem. I rano obiecuję uleczyć kaca. Spanie w siodle jest nienajlepsze dla kręgosłupa. I można spaść.
W pewnym sensie Licho przypominała druidce jej łasicę. Oboje nie potrafili wytrzymać bezczynności i nosiło ich do czynów. Nie wiedziała tylko, czy awanturniczka bywała równie agresywna, co zwierzak. A skoro o futrzaku już mowa, ten znudził się leżeniem na ramionach swojej pani i zsunął się na blat. Kłapnął zębami w stronę blondynki, po czym zabrał się za przeszukiwanie stołu w nadziei na znalezienie czegokolwiek ciekawego, choćby śladu jakiegoś zapachu.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Angven rozłożył przed sobą pas pełen ziół. I czekał na wytyczne.
- Najpierw spróbuj alkoholu.
- Co?
- Spróbuj czy się nada jako baza trucizny.
Wojownik zaczerpną łyk. Smak alkoholu był wyraźnie wyczuwalny. Nie był znawcą ale mógł potwierdzić rodzaj trunku.
- I...
- To spirytus.
- Więc czy jest zdatny do urzycia?
- Nie wiem, nie znam się.
- Jak byłem żywy, umiałem z zawiązanymi oczami rozpoznać każdy trunek oraz zanieczyszczenia w nim występujące. Musisz się jeszcze wiele nauczyć.
- Przejdźmy dalej, uznajmy ten spirytus za dobry.
- To zacznijmy. Na początek, mleko makowe. -Angven zaczął przebierać w sakiewkach i odkładać wszystko na miejsce, by nie narobić dziewczynie bałaganu. W końcu, po którymś podejściem znalazł. -Dodaj z 10 kropel. -Co prawda duże palce tego nie ułatwiały, ale zrobił to w miarę dokładnie.
        Podobnie postąpił z resztą składników, których kolejność była naprawdę trudna do zapamiętania. Czas przygotowania był zaskakująco krótki, ale mogło to wynikać ze składników, które były gotowe do użycia za sprawą dziewczyny. Uszczuplił trochę jej zapasy, ale miał nadzieje że nie zrobi to jej przykrości. Angven nie mógł się nadziwić geniuszowi swojego mistrza. Mimo zamknięcia w przedmiocie, jego wiedza była zaskakująca. Co do zawartości butelki, kolor zmieniał się wielokrotnie od bieli przez zieleń by znów stać się przezroczystą cieczą.
-Teraz trzymasz w ręku jedną z najskuteczniejszych trucizn jakie znam. Parę kropel do kubka herbaty działa nasennie, lecz w większych dawkach przynosi sen wieczny. Nie pomyl z wodą bo stanie się nieszczęście. Jest za to jedna ciekawa właściwość tej mieszanki. Jeśli podlejesz nią rośliny zaczną rosnąć jak wściekłe.
Merril
Rasa:
Profesje:

Post autor: Merril »

Dziewczyna oparła ramiona o blat, głowę o ramiona, potoczyła wzrokiem po gospodzie, jak na złość, jak na zły urok, nie łowiąc nic wartego uwagi czy obiecującego lepszą aferę. Szczerzącemu kiełki łasicowi pokazała język. Bogowie jedni wiedzieli, że powinna w końcu dorosnąć. Ale nie chciała.
— Schlebia mi troska tej propozycji — ziewnęła. — Ale skłamałabym mówiąc, że ufam twojemu czarującemu towarzystwu, a jak mawiają: nie śmiej zasypiać przy wrogach i już tym bardziej przy przyjaciołach. Chyba wolę odbić sobie kręgosłup i odparzyć rzyć od siodła. Nie żebym miała cokolwiek przeciwko tobie i twojej fret... kunie, znaczy się, łasicy. Ale twój większy przyjaciel i ja nie zapałaliśmy do siebie miłością od pierwszego wejrzenia.
Ciekawa była, co robiła niewidoma dziewczyna z uzbrojonym po zęby i rosłym jak dąb rębajłą, nie mogła powiedzieć, że nie. Ale ciekawość prowadziła ją nieraz już w takie miejsca, że ugryzła się w język, nim zapytała. Pomyślała wraz, z kim ona dobre lata się włóczyła od traktu do traktu i przez wszelkie karczmy, i nagle duet domokrążnej uzdrowicielki z zawodowym zabijaką okazał się nie mieć nic do zarzucenia w swej logice.
Spojrzała na drzwi i na parobka od stajni, który wkradł się do środka. Parobek prawe ramię przyciskał podejrzanie od tułowia i umknął natychmiast, ledwie pochwycił jej spojrzenie. Merril wywróciła oczami, mówiła wszak: nie miziać.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Gdy Licho pokazała Cieniowi język, ten uznał to za osobistą obrazę tego stopnia, że aż musiał doskoczyć do blondynki, fukając na nią, jakby z zamiarem ugryzienia.
- Do mnie! - Alia rzuciła krótko, słysząc, co się szykowało. Uderzyła przy tym dłonią w stół i chyba dopiero za to futrzak postanowił zareagować. Wyraźnie skruszony zaczął skradać się do swojej pani, aby uniknąć bury. Uzdrowicielka nadstawiła rękę, po której zwierzak dostał się na jej ramię. Dziewczyna wyszeptała coś w języku, który wyraźnie nie przypominał powszechnie używanej mowy, raczej serię prychnięć, fuknięć i innych dźwięków tego typu. Drapieżnik kulił się coraz bardziej z każdą chwilą, jednak w reakcji na jakieś słowo, postawił uszy, liznął swoją panią po policzku i ułożył wygodnie.
- Czy coś się stało, że między Tobą a Angvenem pojawiła się ta niechęć? Tak przy okazji, dokąd zmierzasz? - Druidka zwróciła się do towarzyszki już normalnie. Można było też zauważyć, że wyglądała już znacznie lepiej, niż chwilę wcześniej, gdy stała jeszcze oparta o ścianę. Najwidoczniej nawet tak krótki odpoczynek jej służył. Cień w międzyczasie dostrzegł wyleniałego kota wymykającego się z kuchni z myszą w pysku. Dla łasicy była to świetna okazja na zjedzenie odrobiny surowego mięsa, na które z resztą natychmiast nabrała ochoty. Kilka zwinnych ruchów pozwoliło rudemu drapieżnikowi znaleźć się na ziemi, gdzie zaczął lawirować między ludźmi, aż dopadł schodów. Kot akurat stawiał jedną łapę na pierwszym schodku, gdy na jego bok rzuciło się paskudnie giętkie coś z całym kompletem pazurów i zębów. Jednak główny karczemny łowca szczurów nie mógł przecież oddać łupu tak po prostu, bo coś go zażądało. Owszem, wypuścił ofiarę z pyska, ale tylko po to, aby spróbować pochwycić mniejszego agresora.
- Mam wrażenie, że coś słyszałam... widzisz gdzieś tu Cienia?
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Angven posprzątał mniej więcej stanowisko pracy. Wszystkie rzeczy uzdrowicielki trafiły na swoje miejsca. Wojownik opadł na łóżko i przyglądał się efektowi swoich starań. Płyn nie różnił się od zwykłego spirytusu czy wody, z tą różnicą, że ta mieszanka może zakończyć życie. Teraz starczyło wymyślić, jak podać ową truciznę?
Leżał więc i podziwiał ciecz niosącą śmierć. Nie mógł się nadziwić, że taki nie pozorny płyn jest aż tak zabójczy. Wojownik odkorkował butelkę. Woń niczym się nie różniła od zwykłego alkoholu. To go oświeciło. "Starczy jej trochę dolać do piwa." Ale jednak miał niby odpocząć, więc stwierdził, że gdyby tak nagle wrócił, wzbudziłoby to podejrzenia. Chciał się trochę przespać, odstawił butelkę obok łóżka i zamkną oczy.
Chwile tak przeleżał próbując znaleźć wygodne ułożenie, a ekscytacja na myśl o śmierci tego Licha była zbyt duża. Wstał, chwycił butelkę i opuścił pokój.
Merril
Rasa:
Profesje:

Post autor: Merril »

— Nigdzie nie zmierzam — wzruszyła ramionami zbójniczka, kwasząc się od wina. — Znaczy się, zmierzam, gdzie mi się podoba. A co zaszło bądź nie zaszło, spytać musisz przyjaciela, ja ni wżdy nie wiem. Mówiłam, zwykle grozi mi się już po tym, jak zdążę obrazić, oszukać czy honoru nadszarpnąć. Z profilaktyką się nie spotkałam ni razu, no, raz może. Dzisiaj.
Usłyszała awanturę z daleka, jak nic futro latało w powietrzu, ale rzekłaby, że koty się piorą, ot, nic wielkiego. Dopiero kiedy oderwała się od butelki, spostrzegła, że obsobaczony zwierzak uzdrowicielki zniknął. Wychyliła się z krzesłem, zakołysała, przekrzywiając głowę, żeby dojrzeć lepiej.
— Ta, widzę. Leje się z kotem. Ma styl, ale gabarytowo stawiam na kota.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Gdy Licho sugerowała, że Angven naskoczył nia nią bez powodu, uzdrowicielka zmarszczyła brwi i potrząsnęła głową. Nie chciało jej się wierzyć, że wojownik mógłby zrobić coś takiego. Na wzmiankę o bójce Cienia z kotem, poderwała się z krzesła, po chwili jednak usiadła ponownie. Nie była pewna, gdzie dokładnie była łasica, więc szukanie jej po omacku było bez sensu.
- Jeszcze się zdziwisz. Ta mała paskuda nie lubi, jak go leczę, ale tak nawykł, że gotowy wrócić z łapą w zębach. - Alia zrobiła krótką pauzę, by odnaleźć dłoń rozmówczyni. Na chwilę ścisnęła palce Licha. - Jeśli zacznie to wyglądać niebezpieczne, proszę, rzuć w nich czymś. Albo jak będzie ryzyko, że ktoś spróbuje ich skrzywdzić.
Już po chwili druidka siedziała jak wcześniej, wyprostowana i dumna, jedną dłonią gładząc zdobienia swojego kostura.
W tym czasie Cień oraz kocur w najlepsze wydzierali sobiebwzajemnie futro. Rany łasicy wyglądały nieco gorzej, ale za to jego przeciwnik miał ich znacznie więcej. Zawsze, gdy rudy drapieżnik już prawie kończył przyciśnięty do podłogi, jakimś cudem wykręcał się i wyrywał, aby odskoczyć. Głośne fukanie, prychanie i miauczenie zwracało uwagę każdego, kto był w pobliżu schodów. Gdyby dźwięki nie były wystarczające, obaj przeciwnicy turlali się co chwilę po podłodze, uderzając od czasu do czasu to w nogę krzesła, to ścianę, skutecznie tarasując wejście na piętro.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości