Thenderion[EVENT] Thenderion - Początek zmian.

Thenderion zbudowany jest głównie z kamienia, więc domy są tu masywne i trwałe, ale ich wnętrza są zimne mimo dość ciepłego klimatu. Budynki mieszkalne mają zazwyczaj jedno lub dwa piętra, zaś budynki użyteczności publicznej są zwykle wyższe i bardziej rozległe jak np. gmach sądu. Okna masywniejszych budowli zdobią barwne witraże. W mieście znajduje się rezydencja króla Arina, sprawuję on głównie władzę nad miastem.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Gdy mężczyzna się pokłonił Frigg, z początku kompletnie nie rozumiała, o co chodzi.
"Wśród nas...?"
Powtórzyła słowa w myślach. Nauczyły go chodzić, mówić, czytać czy pisać... Wszystko to właśnie dziewczyna robiła w przeszłości. Poczynając od opieki nad niemowlakami, po te starsze, aż nawet w wieku młodzieńczym. Później widziała ich krew, pochówki i odwiedzała groby, póki jeszcze mogła. Przynosiła świeże kwiaty. Zawsze starannie ozdobione i dobrane, tak aby każde dziecko miało swój własny bukiet od niej. Ręka jej zadrżała. Kieliszek się przechylił i wylądował na ladzie, wylewając przy tym połowę trunku. Frigg jednak szybko zareagowała, ale była bardzo niespokojna. Zaplamiła swój płaszcz, ale to nie miało znaczenia. Dłonie także nie zostały oszczędzone. Spojrzała na nie. Kilka kropel spłynęło w dół, tak jak krew tych dzieci, tych, które tak bardzo chciała uratować. Gdzieś znowu przemknął cień. Na dodatek to przekleństwo... Nie da się od niego uwolnić. Czasem trzeba przez nie wiele poświęcić... Driada spojrzała w stronę mężczyzny. Rozumiała tak wiele. Ich przeszłość była tak różna, a na swój sposób identyczna. Jej twarz nic nie ukrywała, oczy odkryły swoją największą tajemnicę, właśnie przed nim. W pewnym momencie chciała coś powiedzieć, skomentować. Nabrała wdechu, ale szybko zrezygnowała. Opuściła głowę, wgapiła się w ladę. Przez chwilę jeszcze milczała.
- Nigdy nie zginie tyle, ile powinno - przerwała milczenie. - Wydarzenie...? - przypomniała jeszcze smokowi o swoim pytaniu, po czym dojrzała napis na blacie.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Znowu słuchał w ciszy tego, co mówią jego towarzysze. Liczył na to, że Zapomniany znowu się odezwie, ale duch również milczał. Agaresowi zdawało się nawet, że przez jakiś czas zarówno Frigg, jak i Darshes nie zwracali na niego uwagi, w takich chwilach zawsze można niepostrzeżenie się wymknąć, a "towarzysze" zauważyliby to na tyle za późno, że już nie zdążyli by go zatrzymać. Zresztą z pewnością poradziłby sobie nawet w pojedynkę, w końcu był "jednoosobową armią".
Nagle z zamyślenia wyrwała go driada, która zapytała go odnośnie "tajemniczego" wydarzenia, o którym wspomniał. Już miał jej odpowiedzieć, gdy pierwszy do Frigg zwrócił się druid Darshes. Agares znowu zamilkł.

"Dziwnie gada ten Darshes. Jakby nasza Frigg była jakąś hrabiną albo królową" - odparł Zapomniany w głowie smoka.
"Jaka nasza? A może ona jest kimś ważnym w królestwie driad?" - odparł smok. Drugie jego pytanie było retoryczne, bo ani on, ani Zapomniany nie wiedzieli czy Frigg jest kimś ważnym w hierarchii driad.
"Powinienem powiedzieć: jeszcze nie nasza" - dodał Zapomniany i zaśmiał się lekko.
"Nie! Powiedziałem nie i koniec. Nie będę wdrażał twojego głupiego pomysłu w życie, bo chcesz się dowiedzieć, jakby to było mieć driadę" - odparł ze złością Agares. Mimo że mówił w myślach, jego głos nawet tam stał się donośniejszy, gdy to mówił.
"Prędzej czy później to zrobisz. Przecież też nie wiesz, jak to jest z driadą" - mówił dalej duch sztyletu. Pewnie uśmiechałby się teraz, gdyby miał twarz.
"Nie i tyle. Koniec tematu i dyskusji" - odparł Agares i skończył rozmowę.

Smok westchnął ciężko, gdy Frigg przypomniała mu pytaniem o tym wydarzeniu, zapytała w sumie drugi raz, a smok niezbyt lubił okłamywać kogoś z kim może spędzić dłuższy czas.
- Nie będę was okłamywał - odparł i spojrzał na Darshesa i Frigg. Na driadzie jego wzrok utkwił nieco dłużej.
- Powiem wprost: Ostatnie trzysta lat spędziłem w śpiączce, które sprawiła, że stałem się po prostu potężniejszy niż byłem, zanim w nią zapadłem. A "zabieg" ten miał takie efekty uboczne, że po prostu wymazał mi wspomnienia odnośnie moich rodziców i miejsca, w którym się urodziłem. - Nie mówił długo. Nie miał zamiaru też powiedzieć, że do tego namówił go duch jego przodka uwięziony w sztylecie i że właśnie ten duch sprawił, że organizm Agaresa przez te trzysta lat śpiączki przeszedł zmiany.
- A to, że obudziłem w sumie niedawno, sprawiło, że jest tu i teraz. Gdybym obudził się później, prawdopodobnie moją jaskinię minąłby ten podróżnik, od którego dostałem te wieści o zaginionym kupcu - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Oparła łokcie o ladę, wciąż wpatrując się w jej jeden punkt. Głowa zdawała się zrobić trochę ciężka, więc podparła ją na chwilę o rękę. Przez chwilę jeszcze machała kieliszkiem w głębokim zamyśleniu. Obaj nieznajomi stali się trochę bardziej znajomi. Zastanawiała się, czy może opowiedzieć im coś o sobie. Nie za dużo. Sama do końca nie wiedziała, czy rzeczywiście czuła się zobowiązana w jakiś sposób do zdradzenia informacji o sobie, czy też działał na nią alkohol. Dokończyła resztę wina, która jej pozostała, i zamówiła kolejne. Westchnęła głęboko, zbierając się na odwagę
- No cóż... - zaczęła leniwie. - Niestety pamiętam każdy moment z mojego życia. - Kącik jej ust delikatnie się uniósł, tworząc cyniczny uśmieszek. Czuła się, jakby składała zażalenie, ale nikt przecież nie obiecywał jej sielankowego życia. - W pogoni za zemstą, ale także ocaleniem własnego życia, sprowadziłam sama na siebie... - nie wiedziała, jakiego słowa użyć - ...przekleństwo? - Obraz powoli jakby tracił swoją wyrazistość w oczach Frigg. - Truciznę? - Po czym, jak na ironię, wypiła kolejny łyk wina. - Chciałam tak bardzo kogoś zabić, że zabijam samą siebie codziennie - przemyślała jeszcze raz swoje zdanie, po czym pomachała rękoma w geście obronnym, mówiąc: - Nie żebym chciała ot tak po prostu kogoś zabić! Zwyczajnie musiałam chronić samą siebie... A tak to chociaż zdobyłam troszkę czasu na przeżycie i odnalezienie innego wyjścia... - Mocno zacisnęła dłoń w pięść. - Jak tylko je odnajdę, to i tak go zabiję! - syknęła przez zaciśnięte zęby.
Jej wzrok cały czas był wlepiony w ladę, myślami cofała się w przeszłość. Wciąż powracał uciążliwy widok elfa przypieczętowanego do jej pięknego, rozłożystego drzewa. Litery na blacie nabrały nieco ostrzejszego wyrazu, tworząc poszczególne słowa.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

"Zemsta?"
Darshes uniósł głowę z zaciekawieniem na dźwięk tego słowa. Przez chwilę był nawet pewien, że się przesłyszał. Frigg jednak kontynuowała historię.
Historię o zemście, która przyniosła jej nic ponad cierpienie, a i tak nie wyleczyła z bólu. Co zabawne, była niezwykle ogólna. Nie wymieniała żadnych miejsc, nazwisk czy konkretnych zdarzeń. Sam jednak schemat wydarzeń wydawał się znajomy. Czy to samo stanie się z nim? Czy, kiedy już wybije ostatniego członka rodu Iriadel, poczuje spełnienie? Poczuje spokój? Satysfakcję? Nie, prawdopodobnie nie. Jego bliscy zostali mu odebrani i nic, co by zrobił, nie zapełni tej pustki. A jednak czuł, że żadna z tych żądnych krwi świń nie powinna pozostać przy życiu.
Zresztą, kto powiedział, że jemu się uda. Mowa tu w końcu o potężnym rodzie czarodziejów, a jak na razie udało mu się dopaść jedynie dwoje z nich, trzeci się ukrywa, a reszta siedzi pod protektoratem możnych tego świata bądź za potężnymi barierami magicznymi. W każdym razie miał co robić przez najbliższe dni. Może nawet uda mu się na chwilę zapomnieć o zemście.
- Czuję, że mamy ze sobą więcej wspólnego, niż byśmy chcieli - powiedział, a widząc jak oberżysta podaje kolejną szklanicę, maie zmarszczył brwi. - Jesteś pewna, że tak ilość alkoholu ci nie zaszkodzi?
- Nie żebym wątpił, ale większość driad miała słabe głowy - dodał, przypominając sobie, że kiedy dosiadł się do dziewczyny, ta już wtedy sączyła szklanicę. Spróbował podliczyć, ile już przy nim wypiła, i z niepokojem spojrzał w nieco przymglone oczy. - Myślę, że skoro wyruszamy razem, to na dzisiejszą noc powinniśmy się tu zatrzymać.
- Nie będzie wam to przeszkadzało, jeśli załatwię to z karczmarzem? - zapytał i przywołał opasłego mężczyznę w białym fartuchu.
Oberżysta miał niezbyt zadowoloną minę...
"Chyba nas podsłuchiwał, jak i zapewne pół gospody."
...ale chyba stwierdził, że biznes to biznes. Podszedł do nich niespiesznym krokiem i zapytał, czego sobie życzą.
- Wolicie osobne pokoje? Wątpię, żeby tyle ich mieli... - Jakby na potwierdzenie słów, karczmarz skinął głową.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Słuchał jak Frigg opowiada coś o swoim życiu, w końcu on i Darshes opowiedzieli coś o sobie, więc dlaczego ona miałaby nie zrobić tego samego. Co prawda mógłby opowiedzieć im też o Zapomnianym ale wolał tego nie robić, poza tym nie ufał im, aż na tyle dobrze. Nie powiedział nic w kwestii spożywania alkoholu przez Frigg, chociaż równie dobrze mógł poprzeć Darshesa i poprosić driadę, żeby przestała na dzisiaj pić. Ostatecznie postanowił się nie wtrącać.
- Jeżeli mają tutaj wolny jakiś jeden pokój z dwuosobowym łóżkiem to można by było zrobić tak, że dwie osoby wezmą sobie ten pokój, a trzecia osoba weźmie pokój dla jednej osoby. Mogę zająć ten dwuosobowy pokój z Frigg... Ona prześpi się na łóżku, a ja na podłodze, na ogół to, i tak śpię dosłownie na pieniądzach, więc przyzwyczaiłem się do spania na twardych powierzchniach - odparł i popatrzył po towarzyszach.
- Chyba, że Frigg woli, żebyś ty, Darshes został z nią w jednym pokoju, wtedy ja wezmę ten jednoosobowy. Ewentualnie weźmiecie po jednoosobowym pokoju, a ja polecę sobie do mojej jaskini i tam się prześpię, a na następny dzień wrócę - dodał. Nie wiedział, na którą z propozycji zgodzą się driada i druid.
Popatrzył na opasłego mężczyznę w białym fartuchu, który był tutaj karczmarzem.
- Chyba, że macie pokój dla trójki osób, z osobnymi łóżkami oczywiście. Hmm...? - zapytał karczmarza.

"Jakby ci się udało znaleźć w jednym pokoju z driadą to może byś spróbował... no wiesz czego?" - zapytał Zapomniany. Agares już zaczął się zastanawiać nad tym dlaczego jego przodkowi, aż tak zależy, żeby smok zrobił to z driadą.
"Powiedział, że tego nie zrobię, więc tego nie zrobię" - odparł smok do swojego przodka.
"Ale dlaczego nie chcesz? Przecież ona nie jest brzydka" - powiedział Zapomniany i gdyby miał twarz to na pewno na jego twarzy pojawiłby się uśmiech.
"Nie zrobię tego dla twojego widzimisię. Poza tym nie mówiłem, że Frigg jest brzydka..." - Drugie zdanie wypowiedział z lekką irytacją.
'To dlaczego nie chc..." - odparł Zapomniany ale smok wszedł mu w słowo i szybko powiedział:
"NIE, i tyle. Przestałbyś myśleć tylko o tym" - Tymi słowami Agares zakończył rozmowę z duchem swojego przodka.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Zaszkodzi? To słowo już dawno straciło na swoim znaczeniu. Najbardziej szkodliwa była dla niej krew przeklętego elfa! Z resztą ona nie jest innymi! Nie jest jakaś sobie tam driadą,pfff!
-Chyba jednak trochę zwątpiłeś...
Te słowa powiedziała z lekką irytacją i kwitując je wypiła kolejny łyk wina.
-Noc jeszcze młoda!
I znowu upiła kolejny łyk by uświęcić i ten wieczór. Generalnie jednak nie miała nic przeciwko wynajęciu pokoi. Z drugiej strony spała chyba już w każdym możliwym miejscu, w deszczu, w burzy, w żarze ...dostosowana była do każdego legowiska aczkolwiek zwykłym, ciepłym, bezpiecznym łóżkiem by nie pogardziła....albo chociaż bezpiecznym kawałkiem podłogi!
Na samą myśl o pierzynie, poduszce, w której wręcz by się utopiła swoim drobnym ciałem, na jej twarzy pojawił się rozmarzony uśmiech. Ah! Jeszcze jakby mogła spać w ten sposób nago...skóra lepiej oddycha... Szybko jednak sobie przypomniała, że towarzyszą jej mężczyźni i jej marzenia w mig prysły. No nic...Trzeba korzystać z wolnego czasu! Oczywiście z życia też, kto wie ile czasu jej zostało? Wypiła jeszcze delikatny łyczek.
-Ja mam wyjątkowo mocną głowę! -powiedziała całkowicie (z resztą jak zawsze) pewna siebie-Nie głupi pomysł z tym nocowaniem, w sumie wszystko mi jedno, bylebym miała gdzie spać. - te słowa jednak nie do końca panowały do jej stanu.
Jakby nie spojrzeć piła tu już jeszcze przed przyjściem mężczyzn jak i w ich towarzystwie. Uniosła ręce by wyciągnąć swoje ciało, za długo już trwała w jednej pozycji. Chwyciła kieliszek, ale już nie piła. W tym momencie poczuła chęć przerwy od alkoholu, tak na chwilę. Nie chciała jednak pozostawić kieliszka samego. Miała też dziwną obawę, że któryś z towarzyszy może go skonfiskować.
Cień znowu przemknął. Frigg całkowicie o nim zapomniała więc była zaskoczona jego towarzystwem. Zrobiła kilka małych kroków w tył, jakby chciała się przed nim obronić, chociaż ten trzymał się cały czas z daleka. Alkohol dał się we znaki. Trudno było jej utrzymać równowagę. Odruchowo chciała ją odnaleźć. Rękę powędrowała gdzieś z boku, czegoś się chwyciła. Dla upewnienia tylko zacisnęła mocno dłoń, od razu czuła się pewniej! Ustami dotknęła kieliszka, w ostatniej chwili zrezygnowała z wypicia trunku. Miała sobie przecież zrobić przerwę. Chwilę jeszcze trwała w bezruchu i zamyśleniu a palcami delikatnie wymacała materiał. Był gładki i lekki, mimo to solidny. W sumie...to czego tak naprawdę się chwyciła? To pytanie było dla niej jak olśnienie. Wzrokiem powędrowała od swojego barku, poprzez łokieć aż do dłoni, w której trzymała pelerynę smoka na wysokości jego klatki piersiowej. Jeszcze przez moment patrzyła na swoją dłoń. Poczuła jak ciepło momentalnie rozpaliło jej ciało, miała tylko nadzieję, że właśnie uderzył w nią alkohol i nie było w tym nic więcej. Zadarła wysoko głowę bo przecież smok był dla niej niewiarygodnie wysoki (z resztą chyba jak wszyscy...).
I te jego kości policzkowe..takie wyraziste...
Na policzkach driady pojawił się rumieniec i wolała wierzyć, że to nadal jednak działanie alkoholu.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

W ciszy czekał na odpowiedź karczmarza odnośnie tych trzyosobowych pokoi. Poczuł jak ktoś lub coś łapie za jego pelerynę i lekko pociąga za nią. Smok zobaczył dłoń driady trzymającą jego pelerynę na wysokości klatki piersiowej smoka. Spojrzał na driadę i widział jak na jej policzkach pojawiają się rumieńce. Agares uśmiechnął się do niej dość przyjaźnie i ciepło, lubił jak twarz kobiety przyozdabia rumieniec.
- Może, jednak Darshes ma rację i rzeczywiście za dużo wypiłaś? - zapytał retorycznie. Chociaż bardziej brzmiało to jak stwierdzenie.
- W każdym razie masz chyba kłopoty z utrzymaniem równowagi - dodał spoglądając to na driadę, to na jej dłoń, którą trzyma jego pelerynę.

"Widzisz. Zarumieniła się na widok twojej twarzy" - odparł nagle Zapomniany.
"Nie... To alkohol tak na nią działa. Zarumieniła się przez alkohol" - dodał smok.
"A skąd wiesz? Zresztą możesz wykorzystać to, że jest pod wpływem alkoholu..." - powiedział duch przodka Agaresa.
"Nie wiem. Strzelam, że to alkohol tak na nią działa. A co do tego drugiego, to dalej NIE" - odparł pradawny, specjalnie akcentując słowo "nie" i mówiąc je głośniej, oczywiście w myślach.
"Uparty jesteś" - dodał Zapomniany i westchnął lekko.
"Jakbyś nie wiedział... Przecież nie siedzisz ze mną od wczoraj" - odparł smok i zakończył rozmowę z Zapomnianym.

Znowu spojrzał na driadę, a dokładniej w jej oczy.
- Dalej nie znam twojego zdania odnośnie tych pokoi w karczmie. Chcesz spać w pokoju dwuosobowym w moim towarzystwie czy Darshesa? - zapytał Frigg. W sumie jemu to było wszystko jedno, jednak wolał wiedzieć. Druid pewnie też chciał to wiedzieć, a przynajmniej tak myślał pradawny.
- Chyba, że w karczmie jest pokój z łóżkami dla trzech osób - odparł i spojrzał na karczmarza. Dalej wyczekiwał od niego odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Hermina
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hermina »

        Hermina najpierw głęboko ziewnęła, a następnie otworzyła ze spokojem oczy, rozglądając się tępo z pozycji, w jakiej się obudziła. Po czasie do jej słuchu doszły trzaski płomieni. Cera młodej wiedźmy odzyskała wszystkie żywe kolory. Ona sama czuła się dziwnie spokojna, senna. Cała sytuacja, która nie zdążyła się jeszcze skończyć, wydawała się jej bardzo odległa, a jej udział jawił się, jako ulotne złudzenie. Na twarzy rysowała się apatia, oderwanie od rzeczywistości. Mimo to Hermina czuła w sobie wytłumione emocje, co było efektem ubocznym magii, jaką została potraktowana. Rozumiała dokładnie, co zaszło, wyczytało to z oczu czarodzieja i pulsującej aury Xairy. Spojrzała spokojnie na kuszę, a po chwili się podniosła, jakby nigdy nic. Bez pośpiechu zabrała broń i zaraz wyszła z chaty, omijając wzrokiem czarodzieja.
        Zimny deszcz ściekał po warkoczach, wiatr lizał kark, a moknące ubranie coraz mocnej przylegało do ubrania, w ustach miała jeszcze smak kwaśnego soku jaki wypiła nim ubrała się w obecny strój. Czuła przestrzeń wszystkimi zmysłami, czuła własne ciepło i bicie serca, czuła, że żyje, ale nie mogła z siebie wydać żadnego znaku swej ekspresji.
        Bardzo szybko doszła obawa i poczucie własnej bezsilności, które również nie ukazały się na jej twarzy. Sumienie gryzł wielki dług wobec czarodzieja, obowiązek, nie wdzięczność. W domu Nbirrdiew, jak i w domu Turkotów, do sprawy uratowania przez kogoś życia podchodziło się bardzo poważnie. Nie można było narazić swojego honoru i dumy całego nazwiska, więc trzeba było zadośćuczynić. Hermina nie rozmyślała o tym, zawsze za pomoc starczyło "dziękuje" i czasem buziak w policzek, w tym przypadku nie wiedziała, co ma zrobić. Bała się tego, czego czarodziej może sobie od niej zażyczyć, za uratowanie jej życia.
        Odwróciła się w stronę chaty. Choć, defekt magiczny szybko tracił na mocy, to nie wyglądało, by żywa dziewczyna miała dać upust swym emocjom i jako pierwsza odezwie się do czarodzieja.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

"Pijana..."
Stwierdził maie z konsternacją, widząc jak dziewczyna odskakuje od lady i uwiesza się na smoku. Obrócił się więc na taborecie, by spojrzeć na towarzyszy i skrzyżował ramiona na piersi(już chyba po raz setny).
- Jesteś tak pijana, że nie możesz ustać na nogach! - ofuknął driadę wdzięczącą się do smoka. - A ty przestań być taki miękki. Zalała się w trupa! Jeszcze trochę, a będzie jutro żałowała czegoś więcej, niżeli tych paru drinków. Bierz ją na górę i...
Nagle sobie przypomniał, że nie wynajęli jeszcze pokoju.
- Oberżysto, macie jakiś pokój czy nie?
Mężczyzna, który do tej pory przyglądał się scenie z ironicznym pół-uśmieszkiem od razu się wyprostował.
- Jest, jednak dwuosobowy...
- Wystarczy. - powiedział trochę spokojniej druid. - Gdzie klucz?
- Tutaj. - gruby mężczyzna sięgnął pod ladę i wyciągnął metalowy klucz z numerkiem. Podał go Darshesowi.
- Jeśli pokój będzie w miarę czysty, zejdę tu i zapłacę. - powiedział i jakby od niechcenia rzucił wzrokiem w stronę trupów. Następnie zwrócił się do Agaresa. - Chodźmy na górę i... do wszystkich diabłów, odstaw tę szklankę! - powiedziawszy, szybkim ruchem wyrywał jej wino.
Trzasnął nią o blat i ruszył po drewnianych schodkach na piętro.
Stopnie niemiłosiernie trzeszczały, a przejście było dość wąskie. Maie zaczął się obawiać, że pokoje na górze okażą się ledwie klitkami. Poszukał jednak drzwi oznaczonych trójką i otworzył je. Nie było to nic specjalnego: dwa łóżka, szafka i niewielki stolik pomiędzy. Pokój nie był za wielki ale za to czysty. Szybki magiczny skan wykazał, że poza paroma pająkami, pokój jest wolny od insektów.
- Przypilnuj, żeby się przespała i w miarę wytrzeźwiała do jutra. Ja idę zapłacić gospodarzowi i zakupić jakaś mapę Maurii.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Kiedy Darshes odebrał jej kieliszek wyciągnęła dłoń by spróbować go przechwycić, niestety próba ta była nieudana. Gdyby nie trzymała się smoka pewnie i by się wyrżnęła. Przekonała się, że bardzo mocno się go chwyciła i tylko delikatnie szarpnęła Agaresa. Im bardziej jednak maie się denerwował tym bardziej driada była zirytowana. Przecież nie jest z nią aż tak tragicznie...!
Pogłaskała się po swoim zadrapanym policzku. Pociągnęła delikatnie za sobą smoka, tak żeby złapać "rytm" w nogach, po czym jako tako doszła samodzielnie do schodów. Stanęła przed nimi pełna determinacji. Chciała pokazać maie, że nie jest z nią źle. Spojrzała na smoka, później na swoją dłoń. Zgięła i wyprostowała palce wciąż czując na nich materiał i... te rozbudowane mięśnie klatki piersiowej...
Nie, nie, nie !
Pomachała tylko przecząco głową i podparła się ściany, bo nawet to spowodowało, że nie może utrzymać równowagi. Znowu zerknęła ukradkiem na smoka. Nie mogła powstrzymać rumieńca, było jej wstyd przed samą sobą, że tak o nim myśli... Brzydki nie jest..
Ten jego niemiłosierny spokój... Tak denerwujący! Jak on może być taki opanowany?!
"Głupi staruch...."
Pomyślała buntowniczo po czym obrażona na smoka za jego wieczny spokój obróciła głowę w stronę schodów.
A oczy? Wyraźnie granatowe... a w nich ukryty spokój i opanowanie...
"Siłę pewnie też ma pewnie niesamowitą..." pomyślała patrząc na swoje małe, drobne ciało a szczególnie na szczupłe paluszki. Było w nim coś...coś silnego, przekonującego... Nie robił dosłownie nic. Przecież nie kupował jej drinków, nie zagadywał, nie podrywał a jednak coś sprawiło, że pomyślała o nim w ten specyficzny sposób.
Twarz zalała się czerwienią. Już dość! Trzeba przestać! Musi udowodnić maie, że da radę! Pierwsze schodki nie były takie trudne, jednak gdy tylko nabrała pewności siebie i nie patrzyła pod stopy momentalnie się wyrżnęła. Niezgrabnie, próbując nieskutecznie się czegokolwiek złapać a przy okazji dobijając policzek. Delikatnie się po nim pogłaskała. Klęczała na schodach niczym żebraczka. Nie chciała nawet słyszeć co teraz powie Darshes. Odniosła porażkę. Nie była jednak w stanie nic powiedzieć. Nie dlatego, że by zabełkotała, po prostu nie chciała już nic komentować.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Poszedł za Darshesem i Frigg, w sumie to driada cały czas uczepiona była jego płaszcza, więc jakby "ciągnęła" go za sobą. Z racji tego w jakim stanie jest driada to Agares szedł za nią i poczekał, aż dziewczyna wejdzie po schodach, w razie czego będzie ją asekurował, żeby nie spadła z tych schodów. Darshes już na szczęście był na górze. Smok widział jak Frigg zerka na niego, a jej twarz znowu oblewa rumieniec. Bez słowa szedł za driadą, gdy ta dość wolno wchodziła po schodach. Nagle nieco niezgrabnie upadła. Ostatecznie Frigg klęczała teraz na schodach. Pradawny pokręcił lekko głową, wyrażając tym samym lekką dezaprobatę w stosunku do stanu, w jakim znajduje się Frigg i podszedł do niej.
- Pomogę ci. Tylko... współpracuj - odparł do driady, uprzednio pochylając się nad nią, tak aby słyszała to co mówi.
Objął ją jedną ręką na brzuchu, tak że praktycznie obejmował jej całą talię. Podniósł ją do góry bez problemu, jakby w ogóle nic nie ważyła, w końcu był silny. Następnie wszedł po schodach na górę, razem z Frigg. Nie puszczając jej ruszył w stronę pokoju, do którego drzwi otworzył Darshes.
- Miała kłopoty z wejściem na schody, więc jej pomogłem - poinformował druida. Jeszcze nie puścił driady, miał zamiar zanieść ją na łóżko.
- Przypilnuję jej. Nie martw się - dodał i wszedł do środka pokoju. W środku były dwa łóżka, tak jak mówił karczmarz. Ruszył w stronę pierwszego łóżka od wejścia i dość delikatnie położył na nim Frigg. Znowu rozejrzał się po pokoju, który nie był zbytnio za czysty i przy tym był nie za duży, ale ostatecznie dało się w nim spać. Smok usiadł na drugim łóżku, tym bliżej okna.
- Jak się czujesz? - zapytał driady.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Driada nie miała zbyt dużego wyboru jak tylko współpracować. W takim stanie miałaby się przeciwstawić rosłemu mężczyźnie? Nagle poczuła jak ręka smoka obejmuje jej ciało. Drgnęła na sam jego dotyk. Niósł ją wykorzystując tak małą ilość siły! Dopiero co myślała o jego mięśniach na klatce a teraz, niczym istna tortura, musiała poczuć też te gdzie indziej położone. Chciała to przerwać, zrezygnować z takiej współpracy. Chwyciła go na wysokości przedramienia delikatnie wpijając przy tym paznokcie. To był jednak głupi pomysł. Mięśnie był twarde i wyrzeźbione...nawet na takim odcinku ciała. Gorsze było jednak uczucie, że nie chciała przerwać tego dotyku. Mimo to przerwała.
"Wchodzenie" po schodach trwało dla niej wieczność. Nie chciała poczuć spojrzenia maie i chyba to było głównym powodem wydłużającego się czasu.
W końcu wylądowała na łóżku. Mimo tak dużej siły położył ją tak delikatnie... Poczuła kołdrę i poduszkę, to o czym tak marzyła. W przeciwieństwie do gałęzi, wśród których miała zwyczaj sypiać, łóżko było nadzwyczaj miękkie. Wzrok wlepiła w drewniany sufit. Nawet moment, między tym jak trafiła do łóżka a smok usiadł na drugim, trwał dla niej wieczność. Miała wrażenie jakby przez chwilę żyła w innym świecie, w ciszy. Tylko delikatne skrzypnięcie, odgłos kroków i oddechy mężczyzn. Wszystko to przerwało zapytanie Agaresa.
"W sumie..to bym się jeszcze napiła..."
Nie wypowiedziała swoich myśli, przeczuwała bowiem, że nie spotkałaby się z ich aprobatą... Poczuła kosmyk włosów, który zakręcił się na jej czole. Chwilę jeszcze milczała.
-Mam pytanie...
Jej głos był ochrypnięty. Mlasnęła kilka razy by nawilżyć usta. Później jakby na chwilę odpłynęła. Zbierała się w sobie.
-W sumie dwa...-jej głos nadal był ochrypły. -Czy mogę prosić o szklankę wody? Jeżeli tak to proszę o szklankę wody...-powiedziała nieco z żartem. Oblizała delikatnie usta jakby wciąż były za mało nawilżone. Chwilę jeszcze milczała, można by pomyśleć, że o drugim pytaniu zapomniała - Czemu nie leżę na łóżku przy oknie? -burknęła z niezadowoleniem.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Maie spodziewał się pierwszego pytania. Alkohol odwadnia organizm i wywołuje potrzebę wypicia... czegoś. Drugie natomiast było niespodziewane i... no cóż, nie tego się spodziewał. Mimo, iż bardzo starał się nie wybuchnąć śmiechem przy towarzyszach, był niemal pewien iż smok to zauważył.
- Zapytam właściciela czy nie mógłby przysłać tu kogoś z dzbankiem. - powiedział lekko drżącym głosem. Ze śmiechu oczywiście. - Co zaś się tyczy łóżka... - tu spojrzał przeciągle na smoka. Właściwie może się z nimi trochę podroczyć. - Jestem pewien, że Agares będzie wstanie spełnić wszelkiego tego rodzaju zachcianki.
Mówiąc to wyszedł z pokoju. Wpierw udał się do oberżysty. Nie mógł nie zauważyć, że atmosfera w sali od razu się zmieniła. Zniknęły również ciała trupów. Zapewne miejscowi wynieśli je, zanim straż by się nimi zainteresowała. Cóż, niektóre sprawy nigdy nie powinny wyjść na jaw.

Podczas uzgadniania ceny z opasłym mężczyzną, ludzie spoglądali na niego wilkiem. Kiedy tylko się do nich obracał, odwracali wzrok. Nie spodobało mu się to. Fakt, nabroił trochę w karczmie, jednak tak się zwykle kończyły pijackie burdy. Przecież to nie oni wywołali bójkę. A jednak coś w spojrzeniu tubylców mu nie pasowało. Było w nich zbyt wiele... czego? Złości? Agresji? Cóż, miał tylko nadzieje, że jego towarzyszom nic się nie stanie podczas jego nieobecności. On potrafił o siebie zadbać.

Dobiegał ranek.
Oczywiście wszystkie sklepy z mapami były zamknięte więc musiał się do niektórych wkraść. Czasem wiązało się to z uśpieniem kota. Czasem wściekły właściciel - w czepku i szlafroku - schodził na dół tylko po to, by odetchnąć z ulgą na widok szczura. Dopiero u ostatniego kartografa znalazł mapę Maurii. Pochodziła ona co prawda sprzed dekady, ale Darshes nie spodziewał się wielkich zmian. Złożył mapę i schował ją do torby.
Już miał wyjść przez otwarte okno, gdy z tyłu rozległ się dziecięcy pisk. Nie usłyszał dzieciaka! Jak mógł się dać tak łatwo złapać!
- Ojcz...! - krzyk urwał się w połowie.
Słysząc jak chłopak zwala się na ziemię, Darshes uwolnił moc, pozwalając się jej rozproszyć. Nie zabił dzieciaka, jednak nie miał zamiaru pozwolić by go ktoś teraz zatrzymał. Nie ważne co pomyśli właściciel sklepu, jego już tu nie będzie.
Maie wyskoczył na ulicę i ruszył w stronę karczmy, zatapiając się w porannej mgle.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Nie wiedział, że Frigg będzie chciała spać na łóżku bliżej okna. Na szczęście jemu było bez różnicy, na którym łóżku spał, więc spokojnie mógł odstąpić łóżko pod oknem dla driady.
- Odstąpię jej tego łóżka. Mi jest obojętne to, na którym łóżku będę spał - odparł. A po chwili Darshes wyszedł z pokoju. Niedługo powinien zjawić się ktoś z dzbankiem wody i dwoma kubkami.
Bez słowa wstał z łóżka, na którym siedział i znowu objął Frigg, tak jak zrobił to na schodach. Tym razem przeniósł ją z jedno łóżka na drugie. Znowu położył ją dość delikatnie. Po chwili usiadł na łóżku, na którym jeszcze przed chwilą leżała driada i spojrzał na nią. Specjalnie położył dziewczynę tak, żeby mogła patrzeć mu w oczy, a on mógł patrzeć w jej oczy. Ponownie zdjął kaptur z głowy.

- Zaraz powinien przyjść ktoś z wodą, a przynajmniej tak mi się wydaje - odparł smok. A po chwili, wedle jego słów do ich pokoju wszedł młody chłopak z dzbankiem wody i dwoma kubkami.
- Dobry wieczór. Wodę przyniosłem. - Przywitał się ze smokiem i driadą. Smok skinął mu głową, wstał i podszedł do młodziaka. Wziął od niego dzbanek i dwa kubki.
- Dzięki - powiedział pradawny do chłopaka i z kieszeni wygrzebał trzy złote monety, które bez słowa dał młodziakowi.
- Dobrej nocy państwu życzę - odparł chłopak z uśmiechem na ustach i wyszedł.

Agares postawił dzbanek z wodą i kubki na stoliku między łóżkami, a następnie do obydwu naczyń nalał wody. Wziął obydwa kubki i jeden podał Frigg.
- Proszę. Kubek z wodą, tak jak chciałaś - odparł do niej. Czekał, aż driada weźmie od niego kubek i w międzyczasie sam wypił zawartość tego, do którego nalał sobie wody.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Słyszała głos Darshesa. Czuła, że kolejny dzień będzie dla niej niezwykle upiorny... Pewnie rzuci w jej stronę niejednym żartem. Chciała mu nawet podziękować za wodę, co nie było codziennością, jednak drzwi się już zamknęły.
Przez chwilę znowu czuła silną rękę smoka. Wolała jednak przeżyć tę chwilową torturę cielesną niż upokorzyć się jeszcze bardziej podejmując próbę wstania i przejścia do drugiego łóżka. Cieszyła się, że to ona leżała właśnie na nim. Jego twarz był trochę mniej widoczna bo blask z okna sięgał głównie jej. Ten jednak jak na złość zdjął kaptur i uwidocznił swoją twarz, znowu widziała ją w całości. To było dziwne uczucie ujrzeć ją na nowo. Szczególną słabość miała do jego kości policzkowych i oczu, które teraz się w nią wpatrywały. Driada odwzajemniała spojrzenie. Trwali tak w ciszy...Chciała w niej trwać. I to zdjęcie kaptura.... Tak prosty gest sprawił, że poczuła jakby rzucono na nią urok.
Serce waliło jej młotem. Bała się, że nawet on jest w stanie je usłyszeć. Wolała jednak nadal wierzyć, że to działanie alkoholu wpływa na jej ciało a nie jakieś większe emocje.
Wsłuchiwała się w jego głos. Męski i przede wszystkim spokojny. Nadal spokojny...
Wciąż się w niego wpatrywała. Jego sposób poruszania się, gestykulację. Nic się nie odzywała. Spojrzała na szklankę, później wróciła wzrokiem na jego twarz jakby nie była pewna, że ma pozwolenie. Postanowiła jednak na nie czekać. Uniosła się na łokciach. Głowa była tak niemiłosiernie ciężka. Cięższa od reszty ciała, mimo to zmobilizowała się i usiadła. Jeszcze przez chwilę nie sięgała po szklankę szukając równowagi nawet w pozycji siedzącej. Wyciągnęła dłoń, chwyciła szklankę. Palcami musnęła o jego. Nie zrobiła tego specjalnie, sama na siebie była wściekła o ten gest, postanowiła jednak zupełnie to zignorować i tylko zanurzyć usta w wodzie. Tak i też zrobiła. Po pokoju rozniósł się dźwięk przełknięcia a driada poczuła się jak w siódmym niebie. Odczuła szczególną ulgę w gardle.
-Dlaczego jesteś tak cholernie spokojny? -spytała z wyrzutem przerywając tym samym ciszę.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Poczuł jak Frigg musnęła swoimi palcami o jego. Nie wiedział czy zrobiła to przez przypadek czy nie, możliwe, że przez przypadek. Ostatecznie smok zignorował ten gest. Nie odzywał się. Poczekał, aż driada skończy pić, albo aż się odezwie, zapyta o coś, czy coś.
- Może się ponownie położysz? W twoim stanie chyba lepiej byłoby jakbyś leżała - odparł po tym jak Frigg skończyła pić i zadała pytanie. W jego głosie driada znowu mogła wyczuć jakiś cień troski o nią. Spojrzał ponownie w jej oczy o brązowym odcieniu. Kolor oczu Frigg był dość specyficzny, bo nie był to pospolity brąz, tylko jego jaśniejszy odcień, a przynajmniej tak mu się zdawało.
- A dlaczego miałbym nie być spokojny? - zapytał retorycznie i uśmiechnął się lekko do driady.
- Po prostu jestem spokojnym osobnikiem z natury. Staram się być spokojny i opanowany, a także cierpliwy. Za tym idzie to, że trudno wyprowadzić mnie z równowagi... Zresztą żyję już wiele lat, o czym sama wiesz, dużo widziałem i to nie koniecznie miłych rzeczy. Tego spokoju i opanowanie, który mam teraz nauczyłem się z czasem, bo wcześniej byłem mniej spokojny - odpowiedział na pytanie dziewczyny. Cały czas patrzył w jej oczy.
- ... Przeszkadza ci to w jakiś sposób czy coś? - zapytał i znowu się do niej uśmiechnął.

"No proszę, proszę. Sami, w jednym pokoju" - nagle w głowie Agaresa rozbrzmiał dość radosny głos Zapomnianego.
"Nie, i tyle. W dodatku Frigg dalej jest pod wpływem alkoholu" - od razu odparł smok. Wiedział do czego zmierzałby duch jego przodka.
"I o to chodzi, mój drogi. Jest napita, więc łatwiej byłoby ją do tego namówić" - powiedział Zapomniany.
"Moja odpowiedź dalej brzmi: Nie" - odparł szybko Agares. Duch zaczynał go powoli irytować, cały czas mówił tylko o jednym.
"Masz okazję do wykorzystania, więc dlaczego nie chcesz z niej skorzystać?" - zapytał z lekkim wyrzutem duch.
"Nie jestem taki jak ty! Domyślam się, że ty z chęcią wykorzystałbyś pianą driadę dla swoich celów" - powiedział Agares z irytacją i złością.
"Żebyś wiedział, że bym wykorzystał..." - odparł Zapomniany i pewnie uśmiechnąłby się, gdyby miał jak i czym.
"Koniec rozmowy. Najlepiej będzie jak nie będziesz się odzywał do następnego dnia" - odparł smok i zakończył rozmowę.
Zablokowany

Wróć do „Thenderion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość