Góry Dasso ⇒ Trakt górski
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Znów wykona³a kilka ruchów ramionami, jakby siê ¶mia³a, nie wydaj±c z siebie ¿adnego d¼wiêku.
Uwierzcie mi, ¿e wiem, co robiê. A je¿eli widzisz plamki przed oczami, to powiniene¶ le¿eæ i siê nie ruszaæ, dopóki twój organizm nie wytworzy nowej krwi... Wampiry. Nienawidzê wampirów.
By³a idealnie skupiona na tym co robi³a, wydawa³o siê wrêcz, ¿e po¶wiêca³a wysy³aniu my¶li bardzo ma³o uwagi, bo by³y s³abe i ciche, a do Reinharda dobiega³y jakby zza szyby.
Muszê ciê opatrzyæ, ¿eby zapobiec dalszej utracie krwi. W tej chwili najmniejsze skaleczenie mo¿e byæ dla ciebie ¶miertelne. Wampiry maj± w ¶linie ¶rodek, który zapobiega krzepniêciu krwi, wiêc je¿eli sobie co¶ zrobisz, to ona bêdzie lecia³a, lecia³a i lecia³a, a¿ siê skoñczy. Dlatego musisz na siebie uwa¿aæ i dlatego uwa¿am za rozs±dne rozbicie tu obozu na jakie¶ dwa dni, dopóki nie minie takie zagro¿enie.
Uwierzcie mi, ¿e wiem, co robiê. A je¿eli widzisz plamki przed oczami, to powiniene¶ le¿eæ i siê nie ruszaæ, dopóki twój organizm nie wytworzy nowej krwi... Wampiry. Nienawidzê wampirów.
By³a idealnie skupiona na tym co robi³a, wydawa³o siê wrêcz, ¿e po¶wiêca³a wysy³aniu my¶li bardzo ma³o uwagi, bo by³y s³abe i ciche, a do Reinharda dobiega³y jakby zza szyby.
Muszê ciê opatrzyæ, ¿eby zapobiec dalszej utracie krwi. W tej chwili najmniejsze skaleczenie mo¿e byæ dla ciebie ¶miertelne. Wampiry maj± w ¶linie ¶rodek, który zapobiega krzepniêciu krwi, wiêc je¿eli sobie co¶ zrobisz, to ona bêdzie lecia³a, lecia³a i lecia³a, a¿ siê skoñczy. Dlatego musisz na siebie uwa¿aæ i dlatego uwa¿am za rozs±dne rozbicie tu obozu na jakie¶ dwa dni, dopóki nie minie takie zagro¿enie.
[b][color=gray]It's not gonna hurt. Really.
Oops, I lied.[/color][/b]
Oops, I lied.[/color][/b]
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 135
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Zdziwi³by¶ siê co do tego powodzenia! Ach... To by³y czasy... odpowiedzia³ Reinhardowi i ponownie wpatrzy³ siê w ksiê¿yc.
- Za dwa dni mo¿emy byæ ju¿ martwi. My¶lisz, ¿e ta afera z koniem nie przyci±gnie tu tych sêpów? Poza tym co z twoim jajem? - wyduka³. By³ zmêczony, ale mówi³, ¿eby nie zasn±æ. Nie chcia³ jeszcze zasypiaæ. Zbyt wiele rzeczy biega³o mu po g³owie.
- Reinhard, przyjacielu, przypomnij mi nastêpnym razem, ¿ebym od razu przebija³ mieczem takie szumowiny. Nadal nie mogê sobie darowaæ tych dwóch pora¿ek. ¯yjê chyba tylko dla tego, ¿e te wampirki lubuj± siê w tak wyszukanym zadawaniu cierpienia.
Od dawna ¿yjê na ³asce losu, cholera.
Przewêdrowa³ têsknym wzrokiem dooko³a. Spocz±³ na ognisku.
- Z tego wszystkiego zapomnieli¶my siê naje¶æ.
- Za dwa dni mo¿emy byæ ju¿ martwi. My¶lisz, ¿e ta afera z koniem nie przyci±gnie tu tych sêpów? Poza tym co z twoim jajem? - wyduka³. By³ zmêczony, ale mówi³, ¿eby nie zasn±æ. Nie chcia³ jeszcze zasypiaæ. Zbyt wiele rzeczy biega³o mu po g³owie.
- Reinhard, przyjacielu, przypomnij mi nastêpnym razem, ¿ebym od razu przebija³ mieczem takie szumowiny. Nadal nie mogê sobie darowaæ tych dwóch pora¿ek. ¯yjê chyba tylko dla tego, ¿e te wampirki lubuj± siê w tak wyszukanym zadawaniu cierpienia.
Od dawna ¿yjê na ³asce losu, cholera.
Przewêdrowa³ têsknym wzrokiem dooko³a. Spocz±³ na ognisku.
- Z tego wszystkiego zapomnieli¶my siê naje¶æ.
235 RN
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Nie wspominaj o tym zdarzeniu. I w ogóle nie gadaj tyle. - sykn±³, a w g³owie znowu pojawi³y mu siê te wizje. Wzdrygn±³ siê przy tym lekko, zreszt± jak za ka¿dym razem, gdy sobie o nich przypomina³. Choæ z zewn±trz nic na to nie wskazywa³o, to wci±¿ by³ nieco roztrzêsiony - ale przy tym te¿ diabelnie zaciekawiony, co to mog³o byæ. I dowie siê tego. W swoim czasie.
D³ugo milcza³, patrz±c siê bezmy¶lnie w roztañczone p³omienie ogniska. Nagle poczu³ niezmorzon± senno¶æ i ziewn±³ potê¿nie, w koñcu ten dzieñ by³ bardzo aktywnie przezeñ spêdzony - dwie godziny szukania ¶ladów chochlików, epicka bitwa z nimi, a pó¼niej jeszcze to ca³e zamieszanie z wampirk±. Rozejrza³ siê wko³o, szukaj±c Ardilowej szkapy. Sta³a niedaleko. Wsta³ powoli i podszed³ do niej, bior±c swój plecak, przytroczony do siod³a. Wróci³ do ogniska i usiad³ ponownie, otwieraj±c plecak i wyci±gaj±c z niego spory koc, zajmuj±cy lwi± czê¶æ ca³ej pojemno¶ci plecaka.
- Dobrze, ¿e na wszelki wypadek noszê. Ale i tak powinienem byæ teraz w cieplutkiej karczmie, przy misie ciep³ej strawy i kuflu piwa. - westchn±³. - Tutaj nie do¶æ, ¿e zimno, nie do¶æ ¿e nie ma ¿arcia w ogóle, to jeszcze za³o¿ê siê pe³no mrówek, paj±czków i innego tata³ajstwa.
D³ugo milcza³, patrz±c siê bezmy¶lnie w roztañczone p³omienie ogniska. Nagle poczu³ niezmorzon± senno¶æ i ziewn±³ potê¿nie, w koñcu ten dzieñ by³ bardzo aktywnie przezeñ spêdzony - dwie godziny szukania ¶ladów chochlików, epicka bitwa z nimi, a pó¼niej jeszcze to ca³e zamieszanie z wampirk±. Rozejrza³ siê wko³o, szukaj±c Ardilowej szkapy. Sta³a niedaleko. Wsta³ powoli i podszed³ do niej, bior±c swój plecak, przytroczony do siod³a. Wróci³ do ogniska i usiad³ ponownie, otwieraj±c plecak i wyci±gaj±c z niego spory koc, zajmuj±cy lwi± czê¶æ ca³ej pojemno¶ci plecaka.
- Dobrze, ¿e na wszelki wypadek noszê. Ale i tak powinienem byæ teraz w cieplutkiej karczmie, przy misie ciep³ej strawy i kuflu piwa. - westchn±³. - Tutaj nie do¶æ, ¿e zimno, nie do¶æ ¿e nie ma ¿arcia w ogóle, to jeszcze za³o¿ê siê pe³no mrówek, paj±czków i innego tata³ajstwa.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Ardil kiedy¶ by³ przystojny - nawi±za³a do ich rozmowy o kobietach. Wziê³a swój koc i szczelnie okry³a najemnika, po czym usiad³a na swoim miejscu przy Reinhardzie.
A mówi³am wam, ¿eby¶cie nie latali na bez durno - rzek³a. - Ale wy musieli¶cie le¼æ na polowanie. I teraz co? Ja zgwa³cona, on bez krwi, a ty roztrzêsiony. By¶cie nie le¼li, to jeszcze jutro trafiliby¶my do Aerii, by³aby i karczma, i strawa, i porz±dne ³ó¿ko. A tak to cierpcie.
Wsunê³a siê pod koc Reinharda, nie pytaj±c go nawet o zgodê. Opar³a siê o niego i przymknê³a oczy, choæ z pewno¶ci± nie spa³a.
A mówi³am wam, ¿eby¶cie nie latali na bez durno - rzek³a. - Ale wy musieli¶cie le¼æ na polowanie. I teraz co? Ja zgwa³cona, on bez krwi, a ty roztrzêsiony. By¶cie nie le¼li, to jeszcze jutro trafiliby¶my do Aerii, by³aby i karczma, i strawa, i porz±dne ³ó¿ko. A tak to cierpcie.
Wsunê³a siê pod koc Reinharda, nie pytaj±c go nawet o zgodê. Opar³a siê o niego i przymknê³a oczy, choæ z pewno¶ci± nie spa³a.
[b][color=gray]It's not gonna hurt. Really.
Oops, I lied.[/color][/b]
Oops, I lied.[/color][/b]
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 135
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Po roz³o¿eniu kocyka, nie po³o¿y³ siê tylko siad³ na jego skraju, zwrócony w stronê ogniska.
- A tam, ostatecznie to twarde ch³opy jeste¶my. My siê boimy o twoj± dziewczêc± delikatno¶æ! - powiedzia³ dramatycznym tonem, teatralnie za³amuj±c rêce. - Wszak¿e mrówki i paj±czki mog± dotkliwie pogry¼æ szlachetn±, g³adk± skórê!
Wtem Ari bezczelnie, jakby nigdy nic wpakowa³a siê na jego koc. Obejrza³ siê na chwilê, ale postanowi³ to zignorowaæ, jako i¿ dopiero co j± udobrucha³. Zreszt± nie mia³ serca jej wywalaæ, skoro sam i tak zamierza³ czuwaæ, ¿eby nic ich tu nie z¿ar³o we ¶nie.
- Dobranoc. - rzek³ tylko do obu towarzyszy.
- A tam, ostatecznie to twarde ch³opy jeste¶my. My siê boimy o twoj± dziewczêc± delikatno¶æ! - powiedzia³ dramatycznym tonem, teatralnie za³amuj±c rêce. - Wszak¿e mrówki i paj±czki mog± dotkliwie pogry¼æ szlachetn±, g³adk± skórê!
Wtem Ari bezczelnie, jakby nigdy nic wpakowa³a siê na jego koc. Obejrza³ siê na chwilê, ale postanowi³ to zignorowaæ, jako i¿ dopiero co j± udobrucha³. Zreszt± nie mia³ serca jej wywalaæ, skoro sam i tak zamierza³ czuwaæ, ¿eby nic ich tu nie z¿ar³o we ¶nie.
- Dobranoc. - rzek³ tylko do obu towarzyszy.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Siedzia³ bezmy¶lnie wpatruj±c siê w ognisko. Roztañczone p³omienie przypomina³y rozpalone piek³o, które widzia³ w tej demonicznej wizji. Skrzywi³ siê i podniós³ wzrok, patrz±c w ma³y skrawek nocnego nieba, który widaæ by³o miêdzy koronami drzew. Na samym tym ma³ym skrawku, naliczy³ oko³o piêtna¶cie gwiazd, nie "u³o¿onych" jednak w ¿aden kszta³t, ale chaotycznie rozrzuconych.
Pomy¶la³ o wydarzeniach minionego dnia - o chochlikach, o nowych towarzyszach, o konfrontacji z wampirycznym paso¿ytem i upiornych wizjach. O zobowi±zaniu, które z³o¿y³ na rêce przyjació³. Wszystko to wskazywa³o na to, ¿e koniec bezcelowej, weso³ej wêdrówki i szczê¶liwego popierdywania. Kruk znowu wkracza³ do akcji.
Kruk! Przypomnia³ sobie nagle o swoim Gerharcie. Mia³ nadziejê, i¿ nie odlecia³ zbyt daleko i wiê¼ bêdzie na tyle silna i ¿e rozkaz dojdzie i ptak nie bêdzie musia³ kilka dni pod±¿aæ jego magicznym tropem. Przymkn±³ oczy i wytê¿y³ umys³ - i uda³o mu siê nawi±zaæ kontakt z Gerhartem, choæ by³ on do¶æ s³aby. Wys³a³ mu impuls, ¿eby wraca³, maj±c nadziejê, ¿e trafi.
Znowu pogr±¿y³ siê w rozmy¶laniach.
Pomy¶la³ o wydarzeniach minionego dnia - o chochlikach, o nowych towarzyszach, o konfrontacji z wampirycznym paso¿ytem i upiornych wizjach. O zobowi±zaniu, które z³o¿y³ na rêce przyjació³. Wszystko to wskazywa³o na to, ¿e koniec bezcelowej, weso³ej wêdrówki i szczê¶liwego popierdywania. Kruk znowu wkracza³ do akcji.
Kruk! Przypomnia³ sobie nagle o swoim Gerharcie. Mia³ nadziejê, i¿ nie odlecia³ zbyt daleko i wiê¼ bêdzie na tyle silna i ¿e rozkaz dojdzie i ptak nie bêdzie musia³ kilka dni pod±¿aæ jego magicznym tropem. Przymkn±³ oczy i wytê¿y³ umys³ - i uda³o mu siê nawi±zaæ kontakt z Gerhartem, choæ by³ on do¶æ s³aby. Wys³a³ mu impuls, ¿eby wraca³, maj±c nadziejê, ¿e trafi.
Znowu pogr±¿y³ siê w rozmy¶laniach.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Im bli¿ej by³o ¶witu, tym bardziej niespokojny stawa³ siê sen Ari. W koñcu, wraz z pierwszymi promieniami s³oñca, które przebi³y siê przez drzewa, Ari zerwa³a siê z krzykiem, oddychaj±c ciê¿ko i nieregularnie. Rozgl±da³a siê przera¿onymi oczêtami, nie wiedz±c, gdzie jest i co siê dzieje, a co najwa¿niejsze - gdzie podzia³y siê nêkaj±ce j± zmory i kiedy na ni± naskocz±. Jej d³oñ kurczowo ¶ciska³a w d³oni pod¶wiadomie wyjêty sztylet.
[b][color=gray]It's not gonna hurt. Really.
Oops, I lied.[/color][/b]
Oops, I lied.[/color][/b]
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Dzielnie czuwa³ przez ca³y czas trwania nocy - po godzinie uporczywej walki ze snem, któr± toczy³ to wstaj±c i przechadzaj±c siê wokó³ ogniska i donosz±c doñ drwa, to znowu bawi±c siê uzbieranymi cienkimi patykami w bierki. W miêdzyczasie przylecia³ Gerhart, który szybko wzlecia³ gdzie¶ w korony drzew, gdzie najwidoczniej spa³.
Wkrótce zaczê³o siê przeja¶niaæ. Reinhard lubi³ obserwowaæ wschód s³oñca, wiêc wsta³ i lekko s³aniaj±c siê na nogach, aczkolwiek dziennie wyszed³ z zagajnika. Opar³ siê o drzewo i popatrzy³ w stronê wynurzaj±cego siê zza horyzontu s³oñca. Nagle us³ysza³ krzyk Ari.
Zerwa³ siê na równe nogi. Odwróci³ siê i przedar³ siê przez krzaki, na wszelki wypadek wyci±gaj±c miecz. Nie by³o tam jednak nikogo, poza jego towarzyszami. Ardil wci±¿ chrapa³ w najlepsze. Ari sta³a na wpó³przytomna ze sztyletem w rêce, rozgl±daj±c siê gor±czkowo. Schowa³ miecz.
- Co siê sta³o? - zapyta³, choæ nie wiedzia³, czy elfka go s³yszy, czy mo¿e jeszcze siê nie do koñca rozbudzi³a.
Wkrótce zaczê³o siê przeja¶niaæ. Reinhard lubi³ obserwowaæ wschód s³oñca, wiêc wsta³ i lekko s³aniaj±c siê na nogach, aczkolwiek dziennie wyszed³ z zagajnika. Opar³ siê o drzewo i popatrzy³ w stronê wynurzaj±cego siê zza horyzontu s³oñca. Nagle us³ysza³ krzyk Ari.
Zerwa³ siê na równe nogi. Odwróci³ siê i przedar³ siê przez krzaki, na wszelki wypadek wyci±gaj±c miecz. Nie by³o tam jednak nikogo, poza jego towarzyszami. Ardil wci±¿ chrapa³ w najlepsze. Ari sta³a na wpó³przytomna ze sztyletem w rêce, rozgl±daj±c siê gor±czkowo. Schowa³ miecz.
- Co siê sta³o? - zapyta³, choæ nie wiedzia³, czy elfka go s³yszy, czy mo¿e jeszcze siê nie do koñca rozbudzi³a.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Zaniepokoi³ siê lekko, gdy Ari siê do niego zbli¿a³a ze sztyletem w rêku, w koñcu wygl±da³a jakby nie wiedzia³a do koñca gdzie jest i co siê dzieje. Nic jednak nie zrobi³. Chwilkê pó¼niej, wypu¶ci³a sztylet i odebra³ wys³any przez ni± komunikat. Delikatnie obj±³ j± jedn± rêk±, lekko g³askaj±c.
- Jak ja to znam. - mrukn±³ tylko, lekko kiwaj±c g³ow±. Sam mia³ wiele koszmarów, nawet jako doros³y, w koñcu niejeden plugawy rytua³ widzia³, co znacznie odbi³o siê na jego "marzeniach" sennych.
- Zbudzê Ardila. - pu¶ci³ Ari, po czym podszed³ do ¶pi±cego najemnika. Poklepa³ go lekko po twarzy. - Wstajeeeemy... - sykn±³ mu do ucha, przeci±gaj±c sylaby.
- Jak ja to znam. - mrukn±³ tylko, lekko kiwaj±c g³ow±. Sam mia³ wiele koszmarów, nawet jako doros³y, w koñcu niejeden plugawy rytua³ widzia³, co znacznie odbi³o siê na jego "marzeniach" sennych.
- Zbudzê Ardila. - pu¶ci³ Ari, po czym podszed³ do ¶pi±cego najemnika. Poklepa³ go lekko po twarzy. - Wstajeeeemy... - sykn±³ mu do ucha, przeci±gaj±c sylaby.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 135
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Charkn±³ wrogo na Reinharda i odwali³ jego rekê swoj±.
- Ju¿, ju¿ wstajê!
Przetar³ oczy i rozejrza³ siê dooko³a. Móg³by przysi±c, ¿e dopiero co siê po³o¿y³. By³o ju¿ ca³kiem jasno, a dzieñ zapowiada³ siê dobrze. Ardil wykona³ kilka grymasów twarz±, aby zaschniêta na twarzy krew odpad³a. Czu³ sucho¶æ w ustach i okropny g³ód.
- Wyspali¶cie siê? - spyta³, jakby nie do koñca mia³ na my¶li spanie.
- Spróbujê wstaæ. Pomo¿esz? - wyci±gn±³ do towarzysza rêkê.
- Ju¿, ju¿ wstajê!
Przetar³ oczy i rozejrza³ siê dooko³a. Móg³by przysi±c, ¿e dopiero co siê po³o¿y³. By³o ju¿ ca³kiem jasno, a dzieñ zapowiada³ siê dobrze. Ardil wykona³ kilka grymasów twarz±, aby zaschniêta na twarzy krew odpad³a. Czu³ sucho¶æ w ustach i okropny g³ód.
- Wyspali¶cie siê? - spyta³, jakby nie do koñca mia³ na my¶li spanie.
- Spróbujê wstaæ. Pomo¿esz? - wyci±gn±³ do towarzysza rêkê.
235 RN
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Le¿ - rzuci³a do nich obu. - Jak bêdziesz ³azi³, krew siê nie zregeneruje i zejdzie to d³u¿ej. Powiedzia³am, ¿e spêdzimy tu dwa dni, to spêdzimy.
Usiad³a z powrotem na kocu Reinharda, a kawa³kiem mchu star³a pot, który okrywa³ jej kark i dekolt. Potem wsta³a i chwyci³a swój ³uk.
Reinhard, rozpalisz ognisko? Ja spróbujê co¶ upolowaæ na obiad.
Usiad³a z powrotem na kocu Reinharda, a kawa³kiem mchu star³a pot, który okrywa³ jej kark i dekolt. Potem wsta³a i chwyci³a swój ³uk.
Reinhard, rozpalisz ognisko? Ja spróbujê co¶ upolowaæ na obiad.
[b][color=gray]It's not gonna hurt. Really.
Oops, I lied.[/color][/b]
Oops, I lied.[/color][/b]
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 88
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Ale¿ ty sam wstajesz. - burkn±³, nie podaj±c najemnikowi rêki.
- Upolowaæ...? - zapyta³, patrz±c ze zdziwieniem na Ari. Nie spodziewa³ siê, ¿e umie polowaæ. Chocia¿... W sumie elfka. A elfy ci±gle po lasach ³a¿±.
- Dobrze. - rzek³ krótko, wzruszaj±c ramionami. Obudzi³ ¶pi±cego w koronach drzew kruka, który po chwili zlecia³ mu na ramiê i popatrzy³ nañ pytaj±co. Reinhard pog³aska³ go lekko po skrzydle, po czym ponownie spojrza³ na elfkê.
- Wy¶lê go za tob±, a nu¿ wypatrzy z góry co¶, czego ty nie wypatrzy³aby¶ z do³u. Gerhardzie, zapoznaj siê z pani±.
Kruk popatrzy³ na Ari, jakby niechêtnie, ale szybko przelecia³ z jego ramienia na jej. - Twoje informacje mentalne powinny do niego dotrzeæ. Powodzenia. Ja w tym czasie rozpalê to ognisko.
Ruszy³ g³êbiej w las.
- Upolowaæ...? - zapyta³, patrz±c ze zdziwieniem na Ari. Nie spodziewa³ siê, ¿e umie polowaæ. Chocia¿... W sumie elfka. A elfy ci±gle po lasach ³a¿±.
- Dobrze. - rzek³ krótko, wzruszaj±c ramionami. Obudzi³ ¶pi±cego w koronach drzew kruka, który po chwili zlecia³ mu na ramiê i popatrzy³ nañ pytaj±co. Reinhard pog³aska³ go lekko po skrzydle, po czym ponownie spojrza³ na elfkê.
- Wy¶lê go za tob±, a nu¿ wypatrzy z góry co¶, czego ty nie wypatrzy³aby¶ z do³u. Gerhardzie, zapoznaj siê z pani±.
Kruk popatrzy³ na Ari, jakby niechêtnie, ale szybko przelecia³ z jego ramienia na jej. - Twoje informacje mentalne powinny do niego dotrzeæ. Powodzenia. Ja w tym czasie rozpalê to ognisko.
Ruszy³ g³êbiej w las.
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 135
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Gdy elfka zniknê³a, powoli podniós³ siê na pniu.
- Dziêkujê... - warkn±³ za Reinhardem. Zwalczy³ nag³e zawroty g³owy, których dostawa³ zawsze po d³ugotrwa³ym le¿eniu. Opieraj±c siê o drzewo posta³ chwilê, a potem zacz±³ powoli chodziæ wokó³ ogniska.
- Zapewne jej nic strasznego nie spotka w lesie. Niektórzy maj± cholerne szczê¶cie! - rzuci³ do oddalonego towarzysza. - S±dzisz, ¿e bêdziemy mieli szansê odegraæ siê na tej poczwarze?
- Dziêkujê... - warkn±³ za Reinhardem. Zwalczy³ nag³e zawroty g³owy, których dostawa³ zawsze po d³ugotrwa³ym le¿eniu. Opieraj±c siê o drzewo posta³ chwilê, a potem zacz±³ powoli chodziæ wokó³ ogniska.
- Zapewne jej nic strasznego nie spotka w lesie. Niektórzy maj± cholerne szczê¶cie! - rzuci³ do oddalonego towarzysza. - S±dzisz, ¿e bêdziemy mieli szansê odegraæ siê na tej poczwarze?
235 RN
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość