Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [Wieża marchi zachodniej] Komnaty rodu Belaqua.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Ruda uśmiechnęła się widząc minę Calisi, w tym momencie uzmysłowiła sobie swój błąd w zdaniu. Uznała że powinna wytłumaczyć się władczyni co miała na myśli, nie bez powodu była dumna z tego że żaden z mężczyzn jej nie posiadł i wciąż posiadała wianek.
- Wybacz pani, źle brzmi w uszach określenie zażyłe stosunki przyjacielskie, Nie powinnam tak powiedzieć , gdyż kojarzy się to z jednym. Chodzi o to iż swego czasu przyjaźniłam się z Ellestillem, o ile on wogóle umie mieć kobiety-przyjaciół. W każdym razie nie skończyło się to tak jak w większości innych jego znajomości z kobietami. Chodzi o to że często byliśmy sojusznikami w sprawach politycznych, wspierając twego męża w decyzjach. Wybacz pani jeśli źle się wyraziłam i zrozumiałaś coś innego.
Nie zakłopotała się, choć nieco poczerwieniały jej policzki, nadal jednak siedziała na łóżku ta sama dumna kobieta, o poważnej twarzy, łagodnym sprytnym uśmiechu i jedynie łagodny blask w jej oczach mówił iż jest łagodną kobietą.
- Co do cesarzowej, szkoda pani, dużo zyskałabyś ty i ona. Ale szanuje w pełno Twoją decyzje. - skłoniła głową z szacunkiem.
- Wybacz pani, źle brzmi w uszach określenie zażyłe stosunki przyjacielskie, Nie powinnam tak powiedzieć , gdyż kojarzy się to z jednym. Chodzi o to iż swego czasu przyjaźniłam się z Ellestillem, o ile on wogóle umie mieć kobiety-przyjaciół. W każdym razie nie skończyło się to tak jak w większości innych jego znajomości z kobietami. Chodzi o to że często byliśmy sojusznikami w sprawach politycznych, wspierając twego męża w decyzjach. Wybacz pani jeśli źle się wyraziłam i zrozumiałaś coś innego.
Nie zakłopotała się, choć nieco poczerwieniały jej policzki, nadal jednak siedziała na łóżku ta sama dumna kobieta, o poważnej twarzy, łagodnym sprytnym uśmiechu i jedynie łagodny blask w jej oczach mówił iż jest łagodną kobietą.
- Co do cesarzowej, szkoda pani, dużo zyskałabyś ty i ona. Ale szanuje w pełno Twoją decyzje. - skłoniła głową z szacunkiem.
Calisi skinęła tylko głową. Naprawdę uważała, że całe to wyrażenie było dość niefortunne i niestosowne, ale cóż. Zdarzało się. Choć faktycznie zaczęła się zastanawiać, czy Ruda mówi prawdę, w końcu o romans z Eohaidem też ją podejrzewała. Cała ta sytuacja była do przemyślenia. Tak czy inaczej jednak póki Ruda zamierzała być jej sojuszniczką Calisi wiedziała, że nie da Eohaidowi wyrzucić jej z pałacu. Co prawda czekała ją poważna rozmowa na ten temat, ale nie zamierzała zmieniać zdania. Nadanie Rudej oficjalnego stanowiska było dobrym pomysłem, zwłaszcza, że w tym wypadku miała służyć jej nie arcyksięciu. Arcyksiężna wstała i uśmiechnęła się jeszcze do kobiety.
- Wypoczywaj - rzekła jeszcze na pożegnanie, po czym wyszła.
- Wypoczywaj - rzekła jeszcze na pożegnanie, po czym wyszła.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Ruda w myślach skarciła się za to zupełnie nie adekwatne stwierdzenie. Co jej przyszło do głowy, by powiedzieć coś tak... brzmiącego dwuznacznie. Dziś chyba wciąż była nieco zmęczona, wolała to zrzucić właśnie na chorobę. Choć i tak była zła, że to powiedziała, musi bardziej uważać co mówi.
- Dziękuję ci pani jeszcze raz za wszystko - rzekła kiedy Calisi się podniosła i odwróciła by wyjść z izby.
Kiedy władczyni zniknęła, położyła się na boku, zamykając oczy. Musiała przygotować się na przyjście medyka i jego dosyć nie typową i dla niej przerażającą terapie dotykiem.
- Dziękuję ci pani jeszcze raz za wszystko - rzekła kiedy Calisi się podniosła i odwróciła by wyjść z izby.
Kiedy władczyni zniknęła, położyła się na boku, zamykając oczy. Musiała przygotować się na przyjście medyka i jego dosyć nie typową i dla niej przerażającą terapie dotykiem.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
Asaldru wszedł cicho do komnaty. Działo się coś dziwnego, bo nie weszli za nim wojownicy, a dwórki gdzieś zniknęły. Miał nadzieję, że zaraz ktoś się zjawi, nie wypadało mu przebywać sam na sam z księżną. W dodatku znów miał ją leczyć, co stawało się dla niego męczące, mimo, że kobieta już nie płakała, to miał wrażenie, że ciągle sprawia jej przykrość. Naprawdę nie lubi i nie chciał nikogo ranić w żaden sposób.
- Pani... - wyrzekł wchodząc do komnaty.
- Pani... - wyrzekł wchodząc do komnaty.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta na dźwięk tego głosu zadrżała i przez chwilę wbrew sobie jeszcze głębiej chciała wkopać się w pościel. Po chwili jednak rozsądek wybudził się na tyle by zrozumieć sytuacje. Dobrze wiedziała że to konieczne, że nie ucieknie przed medykiem. Musiał ją dotknąć, tak samo jak musiał ją wyleczyć. Bała się jednak i czuła że drży jak dziecko przed tym co nastąpi. Duma i siła, z jaką rozmawiała jeszcze nie dawno , minęła bezpowrotnie.
- Tutaj jestem panie medyku - rzekła niepewnie, ale usiadła na łóżku. Nie patrzyła na niego, wiedziała że jak spojrzy to naprawdę zacznie panikować.
- Tutaj jestem panie medyku - rzekła niepewnie, ale usiadła na łóżku. Nie patrzyła na niego, wiedziała że jak spojrzy to naprawdę zacznie panikować.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
- Pani... gdzie Twoje dwórki? - zapytał niepewnie. To nie była komfortowa sytuacja.
- Może zaczekam, aż wrócą? Chyba nie powinno mnie tu w tej chwili być - nie zrobił ani kroku. Stał nadal daleko od jej łoża, blisko drzwi. Nie chciał jej przestraszyć. Poza tym, co tu dużo mówić, bał się jej wojowników, bądź co bądź ich groźby nie były raczej rzucane na wiatr, a wolał pozostać z głową na swoim miejscu, tak samo jak z innymi częściami ciała.
- Mogę ich też poszukać jeśli chcesz pani?
- Może zaczekam, aż wrócą? Chyba nie powinno mnie tu w tej chwili być - nie zrobił ani kroku. Stał nadal daleko od jej łoża, blisko drzwi. Nie chciał jej przestraszyć. Poza tym, co tu dużo mówić, bał się jej wojowników, bądź co bądź ich groźby nie były raczej rzucane na wiatr, a wolał pozostać z głową na swoim miejscu, tak samo jak z innymi częściami ciała.
- Mogę ich też poszukać jeśli chcesz pani?
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Ruda wierciła się nie pewnie na łóżku. Wolałaby żeby to już się skończyło. Szczególnie że jej brat chciał zobaczyć w jaki sposób medyk ją leczy, co tym bardziej jej przeszkadzało.
- A czy zabieg musi się odbyć ? Czuję się dobrze, za to... nie lubię kiedy wykonujesz... kiedy mnie dotykasz - sprostowała, miała dziś dość niejasnych wypowiedzi.
- Naprawdę nic mi nie jest, jeśli możemy chciałabym dał mi zioła...
Naprawdę miała nadzieje że da się to jakoś ominąć. Po za tym faktem było iż nie powinien tutaj przebywać kiedy nie było nikogo. Domyslała się jednak że zapewne jej brat wraz z resztą służby siedzą w sporej sali kominkowej.
- A mój dwór jest w sali kominkowej, jak się domyślam.
- A czy zabieg musi się odbyć ? Czuję się dobrze, za to... nie lubię kiedy wykonujesz... kiedy mnie dotykasz - sprostowała, miała dziś dość niejasnych wypowiedzi.
- Naprawdę nic mi nie jest, jeśli możemy chciałabym dał mi zioła...
Naprawdę miała nadzieje że da się to jakoś ominąć. Po za tym faktem było iż nie powinien tutaj przebywać kiedy nie było nikogo. Domyslała się jednak że zapewne jej brat wraz z resztą służby siedzą w sporej sali kominkowej.
- A mój dwór jest w sali kominkowej, jak się domyślam.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
- Rozumiem pani - rzekł. Choć nie wiedział co powinien uczynić. Sam czuł się podle, naprawdę nie chciał jej po raz kolejny męczyć. Problem polegał na tym, że za klika godzin znów jej stan mógł się pogorszyć. Oczywiście mógł dać jej zioła, ale one jak zwykle działały długo i jeśli miała dostać gorączki to i tak by ją dostała z nimi, czy bez nich. Nie znalazł jednak lepszego rozwiązania. Zioła, które przyniósł ze sobą poprzednim razem nadal leżały na małym stoliku.
- Mogę dać ci pani zioła - rzekł powoli - ale jeśli to tylko chwilowa poprawa wszystko trzeba będzie powtarzać jeszcze raz... - uprzedził.
- Mogę dać ci pani zioła - rzekł powoli - ale jeśli to tylko chwilowa poprawa wszystko trzeba będzie powtarzać jeszcze raz... - uprzedził.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta westchnęła głośno, zadrżała pod pościelą. Nie był co zaprzeczać, musiała mu zaufać był medykiem, wiedział jak ją leczyć, co jej wolno a co nie. Powoli pokiwała głową, na znak zgody.
- Dobrze panie, ulecz zatem mnie całkowicie... dotykiem.
Niechętnie ale usiadła na brzegu, odwiązując koszulę tak by materiał zsunął się lekko z ramion. Spojrzała na okno, żeby skupić się na czymś innym niż tym co za chwilę nastąpi. Spojrzała na chwilę nad niego.
- Możesz mówić panie, to mnie uspokaja - zaczerwieniła się lekko, odwracając wzrok. Nie chciała mu mówić prawdy, ale z drugiej strony może właśnie dzięki temu zabiegi będą zdecydowanie bardziej znośne.
- Dobrze panie, ulecz zatem mnie całkowicie... dotykiem.
Niechętnie ale usiadła na brzegu, odwiązując koszulę tak by materiał zsunął się lekko z ramion. Spojrzała na okno, żeby skupić się na czymś innym niż tym co za chwilę nastąpi. Spojrzała na chwilę nad niego.
- Możesz mówić panie, to mnie uspokaja - zaczerwieniła się lekko, odwracając wzrok. Nie chciała mu mówić prawdy, ale z drugiej strony może właśnie dzięki temu zabiegi będą zdecydowanie bardziej znośne.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
Asaldurowi też było ciężko, ale podszedł powoli do łoża, choć czuł się niepewnie, zwłaszcza, że w pobliżu nie było nikogo. Pusta komnata księżnej wcale mu nie pomagała. Delikatnie położył dłoń na jej skórze tak jak wcześniej, a z jego dłoni zaczął sączyć się zielony blask. Czuł się zdenerwowany, po raz pierwszy.
- Musisz pani kiedyś pojechać do mojego kraju. Zobaczyć Kryształowy Pałac, Komnatę Luster, Kryształowe Jezioro. Wszystko to czego nie ma tutaj. Poznać nasz świat, świat elfów, magii. Zobaczyć nasze góry i las w którym mieszkają nasi bracia. W naszym lesie znajduje się krainie jednorożców, ale niewielu ją widziało i niewielu o niej wie. Kiedy służyłem jeszcze w korpusie zwiadowców poznałem młodego elfa, któremu powierzono ważne zadanie. Jego towarzyszka była kimś bardzo ważnym, kiedy była w niebezpieczeństwie uratowały ją właśnie jednorożce. Nie mogłem uwierzyć kiedy mi o tym opowiadał, ale w naszym kraju można spotkać wiele magicznych istot, choć niewiele z nich dane nam jest ujrzeć. Jeśli jednak dobrze się schować można zobaczyć jak żyje las i co tak naprawdę w sobie kryje - opowiadał by kobieta mogła się na czymś skupić. Kiedy skończył zabieg odsunął się od niej na klika kroków.
- Myślę pani, że więcej razy nie będę musiał tego robić - rzekł spokojnie.
- Czy mogę odejść - zapytał, bardzo nie chciał ranić jej swoją obecnością.
- Musisz pani kiedyś pojechać do mojego kraju. Zobaczyć Kryształowy Pałac, Komnatę Luster, Kryształowe Jezioro. Wszystko to czego nie ma tutaj. Poznać nasz świat, świat elfów, magii. Zobaczyć nasze góry i las w którym mieszkają nasi bracia. W naszym lesie znajduje się krainie jednorożców, ale niewielu ją widziało i niewielu o niej wie. Kiedy służyłem jeszcze w korpusie zwiadowców poznałem młodego elfa, któremu powierzono ważne zadanie. Jego towarzyszka była kimś bardzo ważnym, kiedy była w niebezpieczeństwie uratowały ją właśnie jednorożce. Nie mogłem uwierzyć kiedy mi o tym opowiadał, ale w naszym kraju można spotkać wiele magicznych istot, choć niewiele z nich dane nam jest ujrzeć. Jeśli jednak dobrze się schować można zobaczyć jak żyje las i co tak naprawdę w sobie kryje - opowiadał by kobieta mogła się na czymś skupić. Kiedy skończył zabieg odsunął się od niej na klika kroków.
- Myślę pani, że więcej razy nie będę musiał tego robić - rzekł spokojnie.
- Czy mogę odejść - zapytał, bardzo nie chciał ranić jej swoją obecnością.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Ruda słuchała, każdą tonacje jego głosu znała już na pamięć, każdą drobną zmianę natychmiast słyszała, drżała wraz z emocjami jakie wypływały z jego opowieści. Wsłuchiwała się i czuła że nic nie ma znaczenia, że właśnie ten głos, jego głos jest tym który może słuchać wiele czasu. Nie słyszała wszystkich zdań, a jedynie pojedyncze słowa, nie próbowała nawet wyłapać zdania. Przymknęła powieki, siedząc nadal na łóżku i po raz pierwszy w życiu uciekła w marzenia, gdzieś gdzie było bezpiecznie, gdzie nie musiała się niczego bać, gdzie była tylko ona i ktoś. Ktoś kto trzymał ją za dłoń, jednak nie czuła tego strachu, nie czuła że chce uciekać, siedziała na piasku, wiatr targał jej rude włosy, morze lekko falowało, ta sama dłoń dotknęła jej policzka, a ona zwyczajnie uśmiechnęła się marszcząc mały nosek.
Z marzeń wyrwał ją jego brak jego głosu. " Czyżby już przestał ją leczyć ? " - obejrzała się przez ramię. I nim zdążyła zapanować nad sobą, chwyciła dłoń odchodzącego mężczyzny.
- Nie... proszę... zostań... - usłyszała własny kobiecy głos który odezwał się do medyka. Po chwili wróciła trzeźwość otworzyła perłowe usta nie wiedząc co powiedzieć, właśnie dotknęła mężczyzny.
Z marzeń wyrwał ją jego brak jego głosu. " Czyżby już przestał ją leczyć ? " - obejrzała się przez ramię. I nim zdążyła zapanować nad sobą, chwyciła dłoń odchodzącego mężczyzny.
- Nie... proszę... zostań... - usłyszała własny kobiecy głos który odezwał się do medyka. Po chwili wróciła trzeźwość otworzyła perłowe usta nie wiedząc co powiedzieć, właśnie dotknęła mężczyzny.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
Asaldur zaniemówił z wrażenia. Nie bardzo co wiedział co powinien zrobić, co powiedzieć. Nie mógł wyszarpnąć ręki, przecież nie chciał by znów poczuła się zagrożona, ale też nie wiedział, czy powinien znów przy niej usiąść, czy też nie zbliżać się, a jedynie trzymać jej dłoń. W ułamkach sekund musiał zdecydować co zrobić. Nie puścił jej ręki i usiadł na brzegu łoża, trochę przestraszony, że kobieta zaraz może zmienić zdanie, rozpłakać się, a jego rozszarpią jej wojownicy.
- Oczywiście, że zostanę pani - rzekł uśmiechając się łagodnie.
- Chcesz o czymś porozmawiać pani? Czegoś ci potrzeba? - zapytał.
- Oczywiście, że zostanę pani - rzekł uśmiechając się łagodnie.
- Chcesz o czymś porozmawiać pani? Czegoś ci potrzeba? - zapytał.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Ruda usiadła spokojnie na łóżku, w jej oczach igrało coś czego wcześniej nie było. Widziała że go trzyma za dłoń, wiedziała że musi uciekać, że powinna krzyczeć, odskoczyć. Ale jedyne co zrobiła to usiadła bliżej niego, przygryzła wargi, patrząc w jego oczy i wsłuchując się w głos.
- Pocałuj mnie - ledwo wyszeptała, czując że nie wie co nią kieruje że z jej ramion prawie całkowicie zsunął się materiał sukni. Nie wiedziała co trzyma ją w tym miejscu, ale nie uciekała. Czekała co zrobi, przybliżając się do niego. Puściła dłoń kładąc na jego policzku.
- Pocałuj mnie - powtórzyła słodkim kobiecym głosem.
- Pocałuj mnie - ledwo wyszeptała, czując że nie wie co nią kieruje że z jej ramion prawie całkowicie zsunął się materiał sukni. Nie wiedziała co trzyma ją w tym miejscu, ale nie uciekała. Czekała co zrobi, przybliżając się do niego. Puściła dłoń kładąc na jego policzku.
- Pocałuj mnie - powtórzyła słodkim kobiecym głosem.
- Asaldur
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Półelf
- Profesje:
- Kontakt:
Książę czuł, że nie jest w stanie nic powiedzieć, że musi coś zrobić i tak naprawdę nie miał wyjścia. Liriels była piękna w dodatku chciała żeby ją pocałował, każdy kto znalazł by się w takiej sytuacji po prostu rzuciłby się na nią z pocałunkami, ale Asaldur już widział jak płaczę, kiedy czuje czyiś dotyk, dlatego wahała się, nie chciał by to się powtórzyło. Ale też nie potrafił teraz po prostu odejść, odsunąć się. Pochylił się w stronę ognistowłosej kobiety i musnął wargami jej usta, delikatnie i łagodnie, jakby całował skrzydła motyla. Miedzy czasie jednak położył swoje dłonie na jej ramionach i podciągnął materiał jej sukni, tak by ta nie mogła się z niej zsunąć.
- Liriels
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 147
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Fellarian
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta już myślała że mężczyzna się cofnie, że wyśmieje ją, co ona sobie myślała. Rzecz w tym że nie myślała. Wsłuchała się w szybki rytm swojego serca, które galopowało teraz pod jej skórą. Przymknęła oczy, chciała teraz czuć tylko jego usta. Nigdy nie całowała mężczyzny, całym jej ciałem wzdrygały dreszcze rozkoszy, powoli przesunęła się bliżej, zupełnie zapomniała o swojej nodze która uwolniła się teraz spod posłania. Westchnęła cichutko, mimowolnie, jakby jej ciało nagle nie należało do niej. Dłoń którą trzymała na jego policzku, przesunęła na kark nie pozwalając mu się odsunąć.
- Tarald
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Arystokrata , Żołnierz
- Kontakt:
Nagle do komnaty wkroczył zaniepokojony Tarald. Nie było go w izbie obok kiedy arcyksiężna wychodziła, poszedł się przejść po pałacu w czasie, kiedy Ruda rozmawiała z władczynią. Kiedy wrócił zauważył, że cała świta jego siostry siedzi nie przy Rudej, a w innej komnacie. Zaniepokoił się. Nawet gdyby Ruda spała, ktoś powinien przy niej być. Wszedł szybkim krokiem do komnaty sypialnej. To co zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania. Zacisnął dłoń na rękojeści miecza i ruszył biegiem w stronę chudzielca, którego nie lubił od początku. Warcząc niczym wściekły wilk chwycił Asaldura za kołnierz, podniósł go i z wrzaskiem rzucił w pierwszą, lepszą stronę, nie obchodziło go co stanie się temu bezczelnemu chłopaczkowi, byle tylko nie zbliżał się do jego siostry.
Asaldur trafił prosto na stolik, który wcześniej służył mu do przygotowania ziół. Poczuł jak kant stolika wbija mu się w żebra. Wszystko co stało na meblu pospało się na ziemię. Asaldru zaczął czołgać się w stronę drzwi. Nie miał najmniejszych szans nawet na to by się wytłumaczyć. Z resztą pewien był, że zaraz wpadnie tu sześciu pozostałych wojowników i tyle będzie z jego życia w Lirien...
Asaldur trafił prosto na stolik, który wcześniej służył mu do przygotowania ziół. Poczuł jak kant stolika wbija mu się w żebra. Wszystko co stało na meblu pospało się na ziemię. Asaldru zaczął czołgać się w stronę drzwi. Nie miał najmniejszych szans nawet na to by się wytłumaczyć. Z resztą pewien był, że zaraz wpadnie tu sześciu pozostałych wojowników i tyle będzie z jego życia w Lirien...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość