Elisia ⇒ Bramy miasta
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aravira czu³a jak wszystko gêstnieje, podniesione tony, z³a atmosfera, zbyt du¿o z³ej mocy skupi³o siê w jednym miejscu. Chaos, a jak wyprowadziæ tutaj ³ad? Jedyny sposobem by³a przemiana, a skoro mieli ruszaæ w drogê. Mo¿e to da jej chwilê wytchnienia, milczenia, lecz co¶ nie pozwala³o jej tego zrobiæ, jeszcze nie teraz. Wsta³a i podesz³a do Ostatniego Przybysza, by³a tak blisko ¿e móg³ poczuæ jej oddech i spokojnie dostrzec ognist± plamkê w oku. Nie wstydzi³a siê jej wrêcz zawsze okazywa³a, co czasem sprowadza³o na ni± k³opoty.
- Czyste zamiary od niezaufanej istoty, czêsto skrywaj± pod³e plany. - odrzek³a w mowie elfów i odwróci³a siê tak ¿e koñcówki jej w³osów posmyra³y go w nos. Obserwowa³a przez chwilê poczynania m³odego wilka i by³a zadowolona, ¿e zaakceptowa³ Furina. Podesz³a do ognia i kucnê³a przy nim. Jednym ruchem obni¿y³a jego temperaturê gromadz±c jego energiê w sobie. Spojrza³a wnikliwie na Kaiba, wiedzia³ je¿eli by³ m±dry ¿e wiêcej tego ognia znów nie zaprószy. Podesz³a do Reiven i z³apa³a j± za rêkê. Przybli¿y³a usta do jej ucha.
- Spokojnie, siê spakujemy i pójdziemy z Furinem, resztê zostawmy losowi dobrze kochana prawie siostro? - zapyta³a z dzieciêc± naiwno¶ci±. S³owo prawie nie brzmia³o obra¼liwie, raczej jak niewinna igraszka. U¶miechnê³a siê nie¶mia³o i pog³aska³a wilka. Spojrza³a Furinowi w oczy.
Reiven je¿eli z nim bêdziemy podró¿owaæ bêdziesz potrzebowa³a wierzchowca. Je¿eli siê zgodzisz ja mogê nim byæ...tylko musimy wyj¶æ na otwart± przestrzeñ. Zachichota³a i spojrza³a na Kazimira, by³ bardzo m³ody i z pewno¶ci± wiele przeszed³, lecz chyba nie mia³ pojêcia o niewolnictwie... Podesz³a do miejsca gdzie zostawi³a swoje rzeczy i podnios³a z ziemi skórzany pas. Zapiê³a ³apczywie i dziarskim krokiem podesz³± do wierzchowca Furina pog³aska³a go po szyi, u¶miechnê³a siê uroczo. Czeka³a na rozwój wypadków, wydawa³oby siê ¿e jej zachowanie trochê roz³adowa³o napiêcie, lecz mog³y byæ to tylko iluzje..
- Czyste zamiary od niezaufanej istoty, czêsto skrywaj± pod³e plany. - odrzek³a w mowie elfów i odwróci³a siê tak ¿e koñcówki jej w³osów posmyra³y go w nos. Obserwowa³a przez chwilê poczynania m³odego wilka i by³a zadowolona, ¿e zaakceptowa³ Furina. Podesz³a do ognia i kucnê³a przy nim. Jednym ruchem obni¿y³a jego temperaturê gromadz±c jego energiê w sobie. Spojrza³a wnikliwie na Kaiba, wiedzia³ je¿eli by³ m±dry ¿e wiêcej tego ognia znów nie zaprószy. Podesz³a do Reiven i z³apa³a j± za rêkê. Przybli¿y³a usta do jej ucha.
- Spokojnie, siê spakujemy i pójdziemy z Furinem, resztê zostawmy losowi dobrze kochana prawie siostro? - zapyta³a z dzieciêc± naiwno¶ci±. S³owo prawie nie brzmia³o obra¼liwie, raczej jak niewinna igraszka. U¶miechnê³a siê nie¶mia³o i pog³aska³a wilka. Spojrza³a Furinowi w oczy.
Reiven je¿eli z nim bêdziemy podró¿owaæ bêdziesz potrzebowa³a wierzchowca. Je¿eli siê zgodzisz ja mogê nim byæ...tylko musimy wyj¶æ na otwart± przestrzeñ. Zachichota³a i spojrza³a na Kazimira, by³ bardzo m³ody i z pewno¶ci± wiele przeszed³, lecz chyba nie mia³ pojêcia o niewolnictwie... Podesz³a do miejsca gdzie zostawi³a swoje rzeczy i podnios³a z ziemi skórzany pas. Zapiê³a ³apczywie i dziarskim krokiem podesz³± do wierzchowca Furina pog³aska³a go po szyi, u¶miechnê³a siê uroczo. Czeka³a na rozwój wypadków, wydawa³oby siê ¿e jej zachowanie trochê roz³adowa³o napiêcie, lecz mog³y byæ to tylko iluzje..
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 92
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kaiba nadal by³ rozbawiony ca³± sytuacj±, demon nie zrozumia³ ni w teges co zasugerowa³ przed chwil±, do tego zbiera³ siê do odjazdu na swoim wierzchowcu. Diabe³ nie maj±c jakich¶ szczególnych planów, postanowi³ pomêczyæ trochê grupkê istotek. Nie chcia³y jego obecno¶ci, lecz nie przestan± czuæ jego aury, pod±¿aj±cej za nimi jak cieñ... Skoro nie wierz± w dobre intencjê, to po co staraæ siê o ich zaufanie? Tak, wniosek by³ prosty. Nie s± tego warci. Jednak pod±¿anie na pieszo za rumakiem by³o by poronionym pomys³em, bia³ow³osy odsun±³ siê od reszty o kilkana¶cie metrów, sprawiaj±c wra¿enie jakby odchodzi³. Jednak zatrzyma³ siê. Uniós³ swój kostur w górê, na ziemi zap³onê³y ognie piekielne, tworz±c znak pentagramu. Czarnoksiê¿nik rozpocz±³ rytua³, mówi±c w jêzyku tylko jemu samemu znanym, w mowie ognia, Ignis.
- Ty który mnie wybra³e¶, Ty który zosta³e¶ przeze mnie wybrany, Ty który siê przede mn± pok³oni³e¶, Ty z którym jestem powi±zany ognist± wiêzi±! Odpowiedz na me wezwanie! Kuronos!
P³omienie krêgu buchnê³y w górê, ca³kowicie przes³aniaj±c widok wnêtrza. Po kilku sekundach, przez barierê ognia, która po chwili naturalnie rozp³ynê³a siê w powietrzu, przeszed³ czarny rumak o szkar³atnych oczach. Podszed³ on do Kaiby, otar³ siê o niego ³bem, witaj±c siê. Diabe³ zwinnym skokiem usadzi³ siê na swoim wierzchowcu. Nie by³o uprzê¿y, nie by³o siod³a, w tym momencie liczy³o siê tylko zaufanie i zrozumienie siebie nawzajem.
- Ci którzy nie próbuj± wierzyæ, nie s± warci by ¿yæ. > Powiedzia³ g³o¶nym, spokojnym g³osem w czarnej mowie. Nie liczy³ by kto¶ zrozumia³ te s³owa, lecz to jakie wyra¿one zosta³y emocje w tym krótkim zdaniu, by³o ca³kiem ³atwym do odgadniêcia.
- Zobaczymy siê w piekle. Wtedy po¿a³ujecie, ¿e¶cie nie byli dzi¶ bardziej ufni. > Przekaza³ wszystkim te s³owa telepatycznie, podczas gdy kopyta rumaka zap³onê³y ogniem, a on sam pogalopowa³ w przestrzeñ nad okolic±.
- Ty który mnie wybra³e¶, Ty który zosta³e¶ przeze mnie wybrany, Ty który siê przede mn± pok³oni³e¶, Ty z którym jestem powi±zany ognist± wiêzi±! Odpowiedz na me wezwanie! Kuronos!
P³omienie krêgu buchnê³y w górê, ca³kowicie przes³aniaj±c widok wnêtrza. Po kilku sekundach, przez barierê ognia, która po chwili naturalnie rozp³ynê³a siê w powietrzu, przeszed³ czarny rumak o szkar³atnych oczach. Podszed³ on do Kaiby, otar³ siê o niego ³bem, witaj±c siê. Diabe³ zwinnym skokiem usadzi³ siê na swoim wierzchowcu. Nie by³o uprzê¿y, nie by³o siod³a, w tym momencie liczy³o siê tylko zaufanie i zrozumienie siebie nawzajem.
- Ci którzy nie próbuj± wierzyæ, nie s± warci by ¿yæ. > Powiedzia³ g³o¶nym, spokojnym g³osem w czarnej mowie. Nie liczy³ by kto¶ zrozumia³ te s³owa, lecz to jakie wyra¿one zosta³y emocje w tym krótkim zdaniu, by³o ca³kiem ³atwym do odgadniêcia.
- Zobaczymy siê w piekle. Wtedy po¿a³ujecie, ¿e¶cie nie byli dzi¶ bardziej ufni. > Przekaza³ wszystkim te s³owa telepatycznie, podczas gdy kopyta rumaka zap³onê³y ogniem, a on sam pogalopowa³ w przestrzeñ nad okolic±.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Ruszasz z nami nieznajomy? - rzek³ zadziwiaj±co uprzejmie demon rad z tego, ¿e ten dziwny mag ich opu¶ci³. By³ nieco zszokowany swoj± uprzejmo¶ci±, bo jeszcze wczoraj by siê o ni± nie podejrzewa³, ale wczorajszy gest obu elfek ju¿ mia³ jaki¶ wp³yw na ognistego demona. Wczoraj to on by³ w sytuacji tego mê¿czyzny, wiêc uzna³ za w³a¶ciwie odp³aciæ siê za dobro, którego do¶wiadczy³. Trochê go ku³o to, ¿e nic nie wie o tym cz³owieku, ale elfki te¿ nic o nim nie wiedzia³y, a jednak go przygarnê³y. No i ów wojownik wstawi³ siê za nim, kiedy roztrz±sana by³a sprawa demonologa.
Mê¿czyzna podniós³ siê i zbli¿y³ do trójki, a w zasadzie czwórki je¶li liczyæ te¿ Nadira.
- ¦wietnie. Jestem Furin - rzek³ do nieznajomego, a zaraz potem spojrza³ na elfkê, która go uzdrowi³a - A Ty jak masz jakie¶ imiê? Wczoraj mnie uzdrowi³a¶, a nawet nie wiem komu mam byæ za to wdziêczny. - mówi±c to u¶miechn±³ siê lekko. Tak¿e ze wzglêdu na to, ¿e pierwszy raz w ¿yciu mia³ towarzyszy podró¿y. Kolejna mi³a zmiana w palecie zachowañ i do¶wiadczeñ demona.
Nigdy nie mia³ zdolno¶ci przywódczych, nie by³ charyzmatyczny bo i nigdy nie mia³ okazji wykazaæ siê w tej kwestii. Ale potrafi³ my¶leæ, a w tej wyprawie wszystko sprowadza³o siê do jego osoby. Mimo wielkiego zak³opotania, które napad³o go nagle i niespodziewanie, chwyci³ wodze konia, cmokn±³ ustami i ruszy³ w las, na po³udniowy wschód, ci±gn±c swego wierzchowca. Jazda konno przez las nie by³aby wiele szybsza od marszu, a do tego tylko on dysponowa³ ¶rodkiem transportu.
Mê¿czyzna podniós³ siê i zbli¿y³ do trójki, a w zasadzie czwórki je¶li liczyæ te¿ Nadira.
- ¦wietnie. Jestem Furin - rzek³ do nieznajomego, a zaraz potem spojrza³ na elfkê, która go uzdrowi³a - A Ty jak masz jakie¶ imiê? Wczoraj mnie uzdrowi³a¶, a nawet nie wiem komu mam byæ za to wdziêczny. - mówi±c to u¶miechn±³ siê lekko. Tak¿e ze wzglêdu na to, ¿e pierwszy raz w ¿yciu mia³ towarzyszy podró¿y. Kolejna mi³a zmiana w palecie zachowañ i do¶wiadczeñ demona.
Nigdy nie mia³ zdolno¶ci przywódczych, nie by³ charyzmatyczny bo i nigdy nie mia³ okazji wykazaæ siê w tej kwestii. Ale potrafi³ my¶leæ, a w tej wyprawie wszystko sprowadza³o siê do jego osoby. Mimo wielkiego zak³opotania, które napad³o go nagle i niespodziewanie, chwyci³ wodze konia, cmokn±³ ustami i ruszy³ w las, na po³udniowy wschód, ci±gn±c swego wierzchowca. Jazda konno przez las nie by³aby wiele szybsza od marszu, a do tego tylko on dysponowa³ ¶rodkiem transportu.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 80
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Ranga: LOL?
Popatrzy³em chwile na demona, który wzbudzi³ moj± sympatiê. Chwile pomy¶la³em o dzisiejszym ranku, o moim postanowieniu. O "szarych", którzy nie dawali mi perspektyw. Ta trójka mia³a w sobie co¶ innego, zupe³nie innego z tym z czym mia³em zwi±zek dotychczas. Instynktownie czu³em, ¿e to co teraz zrobiê, bêdzie s³uszne. Koniec monotonii. - Tak, z chêci± wami ruszê, zainteresowa³a mnie wasza grupa. Nigdy nie widzia³em, ¿eby ko³o kogo¶ dzia³o siê tyle ciekawego. My¶lê, ¿e to jaki¶ znak... dobry znak. Choæ jestem tylko cz³owiekiem, mogê siê wam przydaæ, znam trochê t± okolice, mogê wam te¿ u³atwiæ kontakt z tutejszymi. Nie wi±¿± mnie z tym miejscem obecnie ¿adne obowi±zki, wiêc mogê ruszaæ ¶mia³o z wami. Tylko musia³bym jeszcze za³atwiæ wierzchowca. A w³a¶nie, po¿ywienie te¿ mogê za³atwiæ jakie¶ tanie, bo mam dobre stosunki z tutejszym kramarzem. To jak? Zaczekacie na mnie?
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Aravira nie s³ysza³a ju¿ kto co¶ mówi i o co pyta. Delikatnie zaczê³a pl±saæ w rytm nies³yszalnej muzyki. Z jej ust wydoby³ siê cichy, acz dobrze s³yszalny dla wszystkich towarzyszy ¶piew. Wyprzedzi³a Furina i spojrza³a na niego uroczo. Intonowa³a dok³adnie ka¿de s³owo opowiadaj±c historiê o dwóch kochankach, w staro¿ytnej mowie elfów, przeplataj±c s³owa z jêzyka smoków. By³a to pie¶ñ nie magiczna, lecz tak brzmia³a i roztacza³a w¶ród towarzyszy mgie³kê zafascynowania. Wszak elfy to najbardziej uzdolnione artystycznie istoty. Zniknê³a w gêstwinie, li¶cie szumia³y niczym rze¶ka rzeka. Tylko s³owa pie¶ni dolatywa³y do uszu Reiven Kazimira i Furina. Wilk chyba spokojnie cz³apa³ za ni±, s³ysza³a jego miarowy oddech, chyba czu³ ¿e zaraz co¶ siê wydarzy.
S³owa pie¶ni mówi³y teraz o tym jak wojna zniszczy³a lasy, w której Dirol i Imirinda wychowali siê, dorastali i pokochali. Wojna rozdzieli³a ich pal±c wszystko na swojej drodze. Cieñ zalega³ nad ich ziemiami. Czas ruszyæ w drogê. Dirol poszed³ na wojnê z cisowym ³ukiem i ko³czanem pe³nym strza³. Imirinda wywêdrowa³a nad morze, wraz z owocem ich mi³o¶ci pod sercem. Dirol zaprzyja¼ni³ siê ze starym smokiem wraz z którym walczy³ ze Z³em. Niestety obaj zginêli w zasadzce, morderczych potworów. Smok Yangers umar³ i jego duch odszed³, lecz Dirol samotnie wróci³ jako duch do miejsca gdzie zosta³y wspomnienia, do miejsca umar³ych drzew jego m³odo¶ci.
W oku Araviry zatañczy³a ³za, ognista kula wyjawiaj±ca wszystkie jej emocje. Towarzyszy nie by³o widaæ ani s³ychaæ, lecz m³oda elfka wiedzia³a, ¿e znajd± j± po ¶ladach magicznych które zostawia³a. Swe s³owa równie¿ zaczarowa³a tak by brzmia³y na ka¿dym odcinku drogi. Dosz³a do ogromnej polany, która koñczy³a siê prawie na horyzoncie lini± drzew. Tak tutaj... Zaczê³a siê przemiana. Nadir spokojnie patrzy³ na to co dzieje siê z Aravir±. Po kilku minutach na polanie siedzia³a ogromna smoczyca. Podnios³a do nieba g³owê, unios³a siê na tylnych ³apach i ryknê³a z ca³ej si³y. Las zatrz±s³ siê od chmar ptaków, które wzlecia³y w niebo. Tak koñczy³a siê pie¶ñ smoków oraz elfów. Niebieski ogon smaga³ polanê, a¿ dziw ¿e ogromne smocze cielsko mie¶ci³o siê na tym po³acie ziemi. S³oñce mieni³o siê w szafirowych ³uskach. Opad³a na wszystkie ³apy, co wzburzy³o tumany kurzu. Aravira u¶miechnê³a siê na swój smoczy sposób i po³o¿y³a , Nadir czuj±c siê bezpiecznie opad³ obok jej ³ap. Straszne by³o to porównanie gdy¿ m³ody wilk by³ wielko¶ci czubków jej pazurów. Aravira zatrzês³a ca³ym cia³em, nareszcie uleg³a przemianie, nareszcie poczu³a wolno¶æ. Mia³a ochotê znów rykn±æ z zadowolenia, lecz tylko miarowo macha³a ogonem.
S³owa pie¶ni mówi³y teraz o tym jak wojna zniszczy³a lasy, w której Dirol i Imirinda wychowali siê, dorastali i pokochali. Wojna rozdzieli³a ich pal±c wszystko na swojej drodze. Cieñ zalega³ nad ich ziemiami. Czas ruszyæ w drogê. Dirol poszed³ na wojnê z cisowym ³ukiem i ko³czanem pe³nym strza³. Imirinda wywêdrowa³a nad morze, wraz z owocem ich mi³o¶ci pod sercem. Dirol zaprzyja¼ni³ siê ze starym smokiem wraz z którym walczy³ ze Z³em. Niestety obaj zginêli w zasadzce, morderczych potworów. Smok Yangers umar³ i jego duch odszed³, lecz Dirol samotnie wróci³ jako duch do miejsca gdzie zosta³y wspomnienia, do miejsca umar³ych drzew jego m³odo¶ci.
W oku Araviry zatañczy³a ³za, ognista kula wyjawiaj±ca wszystkie jej emocje. Towarzyszy nie by³o widaæ ani s³ychaæ, lecz m³oda elfka wiedzia³a, ¿e znajd± j± po ¶ladach magicznych które zostawia³a. Swe s³owa równie¿ zaczarowa³a tak by brzmia³y na ka¿dym odcinku drogi. Dosz³a do ogromnej polany, która koñczy³a siê prawie na horyzoncie lini± drzew. Tak tutaj... Zaczê³a siê przemiana. Nadir spokojnie patrzy³ na to co dzieje siê z Aravir±. Po kilku minutach na polanie siedzia³a ogromna smoczyca. Podnios³a do nieba g³owê, unios³a siê na tylnych ³apach i ryknê³a z ca³ej si³y. Las zatrz±s³ siê od chmar ptaków, które wzlecia³y w niebo. Tak koñczy³a siê pie¶ñ smoków oraz elfów. Niebieski ogon smaga³ polanê, a¿ dziw ¿e ogromne smocze cielsko mie¶ci³o siê na tym po³acie ziemi. S³oñce mieni³o siê w szafirowych ³uskach. Opad³a na wszystkie ³apy, co wzburzy³o tumany kurzu. Aravira u¶miechnê³a siê na swój smoczy sposób i po³o¿y³a , Nadir czuj±c siê bezpiecznie opad³ obok jej ³ap. Straszne by³o to porównanie gdy¿ m³ody wilk by³ wielko¶ci czubków jej pazurów. Aravira zatrzês³a ca³ym cia³em, nareszcie uleg³a przemianie, nareszcie poczu³a wolno¶æ. Mia³a ochotê znów rykn±æ z zadowolenia, lecz tylko miarowo macha³a ogonem.
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Chuchnê³a w ni± ciep³ym powietrzem. By³ to pradawny zwyczaj zwany Poca³unkiem Smoka. Na czole Reiven wykwit³ z³oty znak w kszta³cie s³oñca, a odchodz±ce promienie przebieg³y z³ot± ¿y³k± przez ca³e jej cia³o. Po chwili znak znikn±³.
-Tak to ja Reiven. Mam nadziejê ¿e teraz rozumiesz. Inaczej nie bêdziemy mog³y rozmawiaæ ni¿ my¶lami, w tej postaci... - pos³a³a jej w my¶lmowie. Przekrzywi³a g³owê tak by mog³a patrzeæ na elfkê jednym okiem. By³o wielko¶ci jej tu³owia, ognista plamka teraz piêknie prezentowa³a siê w br±zowej têczówce. Aravira da³a siê pog³askaæ, jeszcze nikt nigdy jej w tej postaci nie dotyka³... U¶miechnê³a siê pokazuj±c rz±d ostrych zêbów. Ten u¶miech mia³ byæ ciep³y, lecz nie wiedzia³a czy tak siê da. Zachichota³a w ¶rodku, brzmia³o to jak ma³y grzmot zbli¿aj±cej siê burzy. Macha³a ogonem i czeka³a, a¿ z gêstwiny wyjedzie powoli Furin oraz Kazimir.
- Czu³a¶ kiedy¶ na sobie, wiatr który tnie Twoj± twarz w tak przyjemny sposób, ¿e chce Ci siê krzyczeæ? - zapyta³a Rei, jej oczy siê ¶wieci³y.
- Wskakuj...Tylko trzeba trzymaæ siê mocno. - pu¶ci³a do niej oczko, a¿ zachrzê¶ci³y ³uski na jej powiekach. Znów zachichota³a.
-Tak to ja Reiven. Mam nadziejê ¿e teraz rozumiesz. Inaczej nie bêdziemy mog³y rozmawiaæ ni¿ my¶lami, w tej postaci... - pos³a³a jej w my¶lmowie. Przekrzywi³a g³owê tak by mog³a patrzeæ na elfkê jednym okiem. By³o wielko¶ci jej tu³owia, ognista plamka teraz piêknie prezentowa³a siê w br±zowej têczówce. Aravira da³a siê pog³askaæ, jeszcze nikt nigdy jej w tej postaci nie dotyka³... U¶miechnê³a siê pokazuj±c rz±d ostrych zêbów. Ten u¶miech mia³ byæ ciep³y, lecz nie wiedzia³a czy tak siê da. Zachichota³a w ¶rodku, brzmia³o to jak ma³y grzmot zbli¿aj±cej siê burzy. Macha³a ogonem i czeka³a, a¿ z gêstwiny wyjedzie powoli Furin oraz Kazimir.
- Czu³a¶ kiedy¶ na sobie, wiatr który tnie Twoj± twarz w tak przyjemny sposób, ¿e chce Ci siê krzyczeæ? - zapyta³a Rei, jej oczy siê ¶wieci³y.
- Wskakuj...Tylko trzeba trzymaæ siê mocno. - pu¶ci³a do niej oczko, a¿ zachrzê¶ci³y ³uski na jej powiekach. Znów zachichota³a.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Jeszcze wczoraj demon by³by zaniepokojony tego typu pie¶ni±, z której magia siê wrêcz wylewa³a. Nie by³ zdenerwowany czy zaniepokojony, ale silne oddzia³ywanie mocy potrafi³o irytowaæ. Rzuci³ okiem na Kazimira, ale on najwyra¼niej nic nie czu³. Kiedy znów spojrza³ przed siebie, Reiven ju¿ nie by³o, zniknê³a gdzie¶ w g±szczu.
Nagle rozdar³ siê potê¿ny ryk, a magia najpierw nieznacznie usta³a, by zaraz potem pojawiæ siê ze zwiêkszon± intensywno¶ci±. Demon odruchowo sprawdzi³, czy miecze lu¼no tkwi± w pochwach tak, aby w razie czego ³atwo mo¿na by³oby je wyj±æ. Zda³ sobie sprawê, ¿e z przodu by³y dwie elfki, wiêc pchany, równie¿ nieznan± wcze¶niej, trosk± pobieg³ przed siebie, ci±gn±c za sob± konia.
Kiedy wybieg³ na polanê stan±³ jak wryty i oniemia³. Widzia³ wiele dziwów, wiele istot magicznych, ale przyt³aczaj±ca wiêkszo¶æ z nich by³a zwi±zana z piek³em, demonami, gdzie piêkno by³o odwrotnie proporcjonalne do grozy. Pierwszy raz widzia³ smoka, a w zasadzie smoczycê, i by³ oszo³omiony si³± i moc± emanuj±c± z tego stworzenia. Mimo tego na równi z potêg± by³y szlachetno¶æ i piêkno.
Smoki to wyj±tkowe stworzenia... pomy¶la³, jednocze¶nie obiecuj±c sobie w duchu, ¿e Aravira nie bêdzie jedynym przedstawicielem tego gatunku, którego spotka³. Teraz te¿ do niego dotar³o, sk±d taka znajomo¶æ magii ognia w pó³elfki-pó³smoka.
Podszed³ bli¿ej, u¶miechaj±c siê lekko i podziwiaj±c smoczyce. Niestety jego koñ nie podziela³ entuzjazmu Furina, wiêc ten co i rusz musia³ go uspakajaæ.
Nagle rozdar³ siê potê¿ny ryk, a magia najpierw nieznacznie usta³a, by zaraz potem pojawiæ siê ze zwiêkszon± intensywno¶ci±. Demon odruchowo sprawdzi³, czy miecze lu¼no tkwi± w pochwach tak, aby w razie czego ³atwo mo¿na by³oby je wyj±æ. Zda³ sobie sprawê, ¿e z przodu by³y dwie elfki, wiêc pchany, równie¿ nieznan± wcze¶niej, trosk± pobieg³ przed siebie, ci±gn±c za sob± konia.
Kiedy wybieg³ na polanê stan±³ jak wryty i oniemia³. Widzia³ wiele dziwów, wiele istot magicznych, ale przyt³aczaj±ca wiêkszo¶æ z nich by³a zwi±zana z piek³em, demonami, gdzie piêkno by³o odwrotnie proporcjonalne do grozy. Pierwszy raz widzia³ smoka, a w zasadzie smoczycê, i by³ oszo³omiony si³± i moc± emanuj±c± z tego stworzenia. Mimo tego na równi z potêg± by³y szlachetno¶æ i piêkno.
Smoki to wyj±tkowe stworzenia... pomy¶la³, jednocze¶nie obiecuj±c sobie w duchu, ¿e Aravira nie bêdzie jedynym przedstawicielem tego gatunku, którego spotka³. Teraz te¿ do niego dotar³o, sk±d taka znajomo¶æ magii ognia w pó³elfki-pó³smoka.
Podszed³ bli¿ej, u¶miechaj±c siê lekko i podziwiaj±c smoczyce. Niestety jego koñ nie podziela³ entuzjazmu Furina, wiêc ten co i rusz musia³ go uspakajaæ.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 80
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Ranga: LOL?
Minê³a tylko chwila, a Reiven ju¿ nie by³o. Zaniepokoi³em siê tym, chcia³em spi±æ konia i ruszyæ pêdem przed siebie, jednak wtedy rozleg³ siê g³o¶ny ryk, który podburzy³ mojego wierzchowca, który zacz±³ siê chwiaæ i podskakiwaæ. Ci±gn±c za wodze i z ca³ych si³ ponaglaj±c piêtami, próbowa³em go sprowadziæ do poziomu. Poniewa¿, zwierze ci±gle siê denerwowa³o, postanowi³em zej¶æ z konia. A nastêpnie chwyci³em za uprz±¿ i postanowi³em ci±gn±æ go za sob±. Podobnie jak Furin, równie¿ sprawdzi³em swoj± broñ, dwa pistolety ska³kowe. Gram wisia³ bezpiecznie na moim ramieniu. Ruszy³em za szaroskórym.
Gdy pojawi³em siê na polanie, z powodu zamieszania jaki na niej panowa³ by³em gotowy ruszyæ naprzód. Jednak tak szybko jak siê ruszy³em, tak¿e siê zatrzyma³em. Oniemia³em.
- Co je...?!
Zdo³a³em w po³owie wykrztusiæ patrz±c na lec±cego smoka na którym grzbiecie by³a Reiven. Patrzy³em skamienia³y w górê. Nigdy czego¶ takiego nie widzia³em. Co za moc, szybko¶æ i si³a... Wszystko zaklête w górze stalowych miê¶ni i pulsuj±cej krwi. Ten wielki jaszczur by³ uosobieniem czystej, prawdziwej i niezmiennej potêgi. Potêgi jak± mo¿na posiadaæ...
Poczu³em siê w tym momencie dziwnie ma³y, jak bym nagle otworzy³ oczy i sta³ nad wielk± przepa¶ci±. Przyt³acza³o to mnie, ale nie daj±c tego po sobie poznaæ ruszy³em za Furinem staj±c obok niego.
-Niesamowite, co nie?
Zapyta³em.
Gdy pojawi³em siê na polanie, z powodu zamieszania jaki na niej panowa³ by³em gotowy ruszyæ naprzód. Jednak tak szybko jak siê ruszy³em, tak¿e siê zatrzyma³em. Oniemia³em.
- Co je...?!
Zdo³a³em w po³owie wykrztusiæ patrz±c na lec±cego smoka na którym grzbiecie by³a Reiven. Patrzy³em skamienia³y w górê. Nigdy czego¶ takiego nie widzia³em. Co za moc, szybko¶æ i si³a... Wszystko zaklête w górze stalowych miê¶ni i pulsuj±cej krwi. Ten wielki jaszczur by³ uosobieniem czystej, prawdziwej i niezmiennej potêgi. Potêgi jak± mo¿na posiadaæ...
Poczu³em siê w tym momencie dziwnie ma³y, jak bym nagle otworzy³ oczy i sta³ nad wielk± przepa¶ci±. Przyt³acza³o to mnie, ale nie daj±c tego po sobie poznaæ ruszy³em za Furinem staj±c obok niego.
-Niesamowite, co nie?
Zapyta³em.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
- Taaa - odpar³ Furin, ale powiedzia³ to machinalnie, nie wk³adaj±c w te s³owa ani grama emocji. Sta³ i wpatrywa³ siê urzeczony w kolejne podniebne ewolucje smoka i elfki.
Po kilku chwilach wskoczy³ jednak na swego konia.
- Wsiadaj. Trzeba jechaæ za nimi - powiedzia³ demon z grzbietu wierzchowca. Spi±³ wodze, da³ znak piêtami i jego klacz ruszy³a do przodu. Z pocz±tku powoli, aby Kazimir móg³ do³±czyæ, ale pó¼niej demon mia³ zamiar sk³oniæ swój ¶rodek transportu do biegu.
Po kilku chwilach wskoczy³ jednak na swego konia.
- Wsiadaj. Trzeba jechaæ za nimi - powiedzia³ demon z grzbietu wierzchowca. Spi±³ wodze, da³ znak piêtami i jego klacz ruszy³a do przodu. Z pocz±tku powoli, aby Kazimir móg³ do³±czyæ, ale pó¼niej demon mia³ zamiar sk³oniæ swój ¶rodek transportu do biegu.
Ostatnio edytowane przez Furin 15 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Gdy Ravien wchodzi³a na ni±, czu³a lekkie mrowienie i podekscytowanie. Starsza elfka by³a malutka i krucha w porównaniu z ogromem Araviry, nie chcia³a jej skrzywdziæ. Delikatnie, na tyle ile pozwala³y jej gabaryty roz³o¿y³a skrzyd³a i wsta³a. Dwa ruchy da³y jej mo¿liwo¶æ uniesienia siê nad powierzchni±. Jeszcze trochê i wzbi³a siê nad korony zielonych drzew. Pomruk towarzyszy³ temu uwolnieniu siê Araviry z ma³ego cia³a elfa. Wolno¶æ przesyca³a j± po same koñce ³ap. Rozcina³a zrogowacia³ymi kolcami na ³bie powietrze niczym no¿e. Rei by³a dos³ownie w niebo wziêta. Zaczê³a kombinacjê podniebnych ewolucji, £owczyni chyba krêci³o siê w g³owie na co smoczyca zareagowa³a chichotem. Z jej gard³a wyrwa³ siê ryk szczê¶cia. Zanurkowa³a ostro w dó³ i g³êboko odetchnê³a ¶wie¿ym porannym powietrzem. S³oñce weso³o igra³o po lewej stronie jej nosa. Wznios³a siê nagle na do¶æ du¿± wysoko¶æ, by ujrzeæ ogromny horyzont. Gdy zwróci³y siê na wschód da³o siê widzieæ b³yszcz±c± tafle Morza Cienia. Zawis³y w powietrzu, niczym chmura, czy kamieñ. Aravira zamknê³a oczy i ch³onê³a s³oneczne promienie. Powietrze tu by³o rzadkie i ch³odne.
-Musimy zje¶æ na dó³ i poczekamy na naszych towarzyszy na skraju lasu dobrze? Musimy im oddaæ t± przys³ugê. Pewnie jak weszli na polanê prze¿yli ma³y szok. - zachichota³a - Bêd± tam pewnie za parê godzin. My za parê minut. - odwróci³a g³owê i popatrzy³a lewym okiem na Reiven pu¶ci³a jej oczko.
-Trzymaj siê.- pionowo polecia³a w dó³, lecia³a jak strza³a niczym, kamieñ rzucony z ogromnej wysoko¶ci. Widzia³a ¶wiat, który przesuwa³ siê jej przed oczami. Ostry wiatr uderza³ z wielk± si³±. Przebi³y chmury i by³y ju¿ prawie przy samej ziemi, ju¿ prawie w ni± uderzy³y wtedy Aravira podnios³a lot, da³oby siê wysun±æ wniosek ¿e w ostatniej sekundzie. By³y na skraju lasu. Przysiad³a na tylnych ³apach, pó¼niej opad³a na przednie, po³o¿y³a siê i z³o¿y³a skrzyd³a. Przed nimi roztacza³a siê ogromna równina.
- Teraz musimy poczekaæ, na naszych konnych towarzyszy. - u¶miechnê³a siê i gdy £owczyni ze¶liznê³a siê z jej szyi. Zaczê³a siê przemiana bardziej wola³a rozmawiaæ, ni¿ wdzieraæ do czyjej¶ g³owy w³asne my¶li.
Po kilku minutach przed Reiven sta³a m³oda, czarnow³osa elfka.
- I jak siê podoba³o? - u¶miechnê³a siê.
-Musimy zje¶æ na dó³ i poczekamy na naszych towarzyszy na skraju lasu dobrze? Musimy im oddaæ t± przys³ugê. Pewnie jak weszli na polanê prze¿yli ma³y szok. - zachichota³a - Bêd± tam pewnie za parê godzin. My za parê minut. - odwróci³a g³owê i popatrzy³a lewym okiem na Reiven pu¶ci³a jej oczko.
-Trzymaj siê.- pionowo polecia³a w dó³, lecia³a jak strza³a niczym, kamieñ rzucony z ogromnej wysoko¶ci. Widzia³a ¶wiat, który przesuwa³ siê jej przed oczami. Ostry wiatr uderza³ z wielk± si³±. Przebi³y chmury i by³y ju¿ prawie przy samej ziemi, ju¿ prawie w ni± uderzy³y wtedy Aravira podnios³a lot, da³oby siê wysun±æ wniosek ¿e w ostatniej sekundzie. By³y na skraju lasu. Przysiad³a na tylnych ³apach, pó¼niej opad³a na przednie, po³o¿y³a siê i z³o¿y³a skrzyd³a. Przed nimi roztacza³a siê ogromna równina.
- Teraz musimy poczekaæ, na naszych konnych towarzyszy. - u¶miechnê³a siê i gdy £owczyni ze¶liznê³a siê z jej szyi. Zaczê³a siê przemiana bardziej wola³a rozmawiaæ, ni¿ wdzieraæ do czyjej¶ g³owy w³asne my¶li.
Po kilku minutach przed Reiven sta³a m³oda, czarnow³osa elfka.
- I jak siê podoba³o? - u¶miechnê³a siê.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 80
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Ranga: LOL?
Spojrza³em z lekk± groz± na swojego wierzchowca, który jeszcze ci±gle by³ przestraszony.
- No to jedziemy dalej.
Powiedzia³em do konia. Poci±gn±³em go do siebie i spojrza³em mu przez chwile w oczy, uspokajaj±c go. Nauczy³ mnie tego pewien nomad, o którym od dawna chcia³em zapomnieæ. Gdy koñ siê uspokoi³, poklepa³em go po szyi, po czym wskoczy³em na strzemiê b³yskawicznie pojawiaj±c siê na jego grzbiet. Ruszy³em od razu do galopu, doganiaj±c Furina i pêdz±c za smokiem i elfk±.
- No to jedziemy dalej.
Powiedzia³em do konia. Poci±gn±³em go do siebie i spojrza³em mu przez chwile w oczy, uspokajaj±c go. Nauczy³ mnie tego pewien nomad, o którym od dawna chcia³em zapomnieæ. Gdy koñ siê uspokoi³, poklepa³em go po szyi, po czym wskoczy³em na strzemiê b³yskawicznie pojawiaj±c siê na jego grzbiet. Ruszy³em od razu do galopu, doganiaj±c Furina i pêdz±c za smokiem i elfk±.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Furin wraz z Kazimirem podró¿owali razem przez las jad±c gêsiego, lecz kiedy to by³o mo¿liwe podró¿owali bok w bok. Nie rozmawiali o niczym szczególnym, niczym konkretnym, starali siê jak najszybciej opu¶ciæ las, aby ju¿ na bezkresnych równinach spotkaæ siê z dwoma elfkami. Cisza panowa³a te¿ ze wzglêdu na braki spo³eczne u demona. Nie wiedzia³ on o czym mo¿e rozmawiaæ z wojownikiem jad±cym razem z nim. Nie wiedzia³ jak zacz±æ rozmowê, a ów mê¿czyzna te¿ nie bardzo kwapi³ siê do wymiany zdañ. W koñcu jednak siê prze³ama³:
- Czym siê zajmujesz? Sprawiasz wra¿enie cz³owieka znaj±cego siê na walce.
- Czym siê zajmujesz? Sprawiasz wra¿enie cz³owieka znaj±cego siê na walce.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 80
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Ranga: LOL?
W odg³osie stukaj±cych kopyt, podró¿owali¶my dalej przez las poruszaj±c siê praktycznie ca³y czas w ciszy. Mo¿e obecna sytuacja sprawi³a, ¿e jako¶ nie kwapili¶my siê do rozmowy a mo¿e by³o to co¶ innego. W ka¿dym razie po pewnym czasie odezwa³ siê do mnie Furin. Ponagli³em wierzchowca i podjecha³em trochê bli¿ej, do Furina, ¿eby siê lepiej s³yszeæ. Wys³ucha³em go, a nastêpnie odpowiedzia³em na jego pytanie.
- Masz racje posiadam takie umiejêtno¶ci. Moja profesja to najemnik. Jestem oficjalnym cz³onkiem grupy "szarych", pozwalaj±ce mi przyjmowaæ zlecenia na ca³ym tutejszym okrêgu. Praca jak praca, s³u¿y do zarabiania pieniêdzy, robiê to co moim zdaniem umiem najlepiej.
- Masz racje posiadam takie umiejêtno¶ci. Moja profesja to najemnik. Jestem oficjalnym cz³onkiem grupy "szarych", pozwalaj±ce mi przyjmowaæ zlecenia na ca³ym tutejszym okrêgu. Praca jak praca, s³u¿y do zarabiania pieniêdzy, robiê to co moim zdaniem umiem najlepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość