Strona 5 z 5

Re: [Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

: Wto Maj 20, 2014 10:31 pm
autor: Iranthel
Był w realnym transie. Siedział sobie na krańcu stołu i sączył samogon Izis. O tym stanie świadczyły rozszerzone źrenice panterołaka. Usłyszał głos. Głos Izis. Jak nożem cięty trans zniknął. Oczy powróciły do normalności. Odbił się delikatnie od stołuvjednocześnie odkładając butelkę i powracając do formy hybrydy. Trwało to wszystko jakieś cztery sekundy.
- Jak najbardziej. To tylko euforia. - skłamał dla zakamuflowania swego postępowania i stanu. - Normalne zachowanie. - pochwycił łuk i jego końcem tyknął kotołaka lekko w ramię. - A ty zdaje się miałeś odłożyć tę księgę, nieprawdaż?

Re: [Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

: Pon Cze 09, 2014 4:29 pm
autor: Pani Losu
- Taaaaaa - odmruknął kotołak z niezadowoleniem, po czym odłożył książkę na półkę, lustrując pozostałą dwójkę niechętnym spojrzeniem. Patrzył tak na nich przez dłuższą chwilę, by w końcu dojść do wniosku, że chyba jednak nie ma niczego do roboty w tej zrujnowanej świątyni. Księgi go przestały interesować, a skoro nie mógł ich zabrać ze sobą, postanowił, że nie zostanie już tutaj dłużej - najwyraźniej pozostała dwójka nie życzyła sobie jego towarzystwa.
- Dzięki za wspólnie spędzony czas i w ogóle - rzucił na odchodnym i wyszedł ze świątyni, przeciągając się i oddychając z wyraźną ulgą. Nikt nie będzie mu mówił, co ma robić. I tyle.
Przygoda wzywała, więc ruszył dalej, byle przed siebie, nie oglądając się już na Świątynię Deszczu.

Re: [Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

: Wto Cze 10, 2014 1:00 pm
autor: Iranthel
Dla odmiany sierściuch się posłuchał. Panterołak na prawdę nie znosił tego typa mimo tak krótkiego czasu spędzonego w jego towarzystwie. Był na prawdę okropnym arogantem przeszkadzającym we wszystkim. Mało tego intruz przeklęty, co prawda Iranthel sam był tutaj intruzem, ale nie zachowywał się przynajmniej jak ten kot. Do prawdy irytujące. Teraz jednak odszedł a panterołak porzegdał go tylko wrogim ryknięciem. Nareszcie! Spojrzał na Izis. Dalej wyglądała na zdezorientowaną, zaniepokojoną. Z powretem przysiadł na krańcu stołu i ponownie pochwycił butelkę. Zaczerpnął niewielki łyczek słodkiego trunku. Westchnął mrużąc nieco oczu.
- O co chodzi z tym kryształem i po co ci te księgi? Prowadzisz jakieś badania? Wykopaliska archeologiczne? A może po prostu służą ci za ozdobę na półkach?