Strona 4 z 4
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Sob Paź 16, 2010 12:47 am
autor: Lilu
-Yhy, powodzenia.
Stanęła do niego plecami, napięła łuk i póki nieumarli byli daleko od ich dwójki strzelała w każdego próbując w ciasnym korytarzu przyszpilić ich do ściany a gdy urośnie taka sterta trupów stworzyć naturalną blokadę. Zerknęła w stronę aniołka. Radził sobie. Poczuła cięcie na boku. Spojrzała na, nieumarłego który rzucił w nią czymś ostrym, gdy się zagapiła. Za to ona podbiegła do niego i tak jak poprzedniemu rozcięła brzuch a kolejnemu krtań.
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Sob Paź 16, 2010 12:55 am
autor: Avallach
Anioł wirował unikając ciosów nieumarłego. Był szybki, niemal tak szybki jak on. I przy tym niewiarygodnie silny. Uderzył swoim młotem w rękę anioła, a ta pękła wydając z siebie dziwny odgłos. Anioł wykonał piruet i ciął na oślep, w nadziei że trafi swojego przeciwnika. Trafił. Odcięta ręka padła na ziemie, wypełniając salę zapachem zgniłego mięsa i starej krwi. Wynik walki był przesądzony. Avallach odciął dużemu łeb, który upadł na ziemię z łoskotem, i potoczył się parę metrów.
- Wychodzimy stąd. Chodź!
Avallach pociągnął dziewczynę za rękę i razem opuścili jaskinię.Wyszli w ostatniej chwili. Zaraz za nimi, wejście zostało zasypane sporą ilością gruzu. Anioł usiadł na ziemi z wrażenia.
- Udało nam się. Naprawdę nam się udało!
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Sob Paź 16, 2010 10:58 am
autor: Lilu
Kotka poczochrała włosy aniołka i spojrzała ku zasypanemu wejściu. Udało się a owszem, tylko, dlaczego miała tak złe przeczucia? To nie mogło być tak proste. Kilku nieumarłych, jeden większy, strzegący jakiegoś potężnego artefaktu? To aż zbyt naiwne by było prawdziwe. Las jednak się nie zmienił, nic nie ucichły, nie słychać było też jakiś ryków czy szelestów. Las jak las. Nie licząc zasypanego wyjścia.
Uklękła obok siedzącego anioła.
-I masz swój artefakt... Do czego on właściwie służy?
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Sob Paź 16, 2010 9:25 pm
autor: Avallach
- Nie mam pojęcia. W sumie, to nie chce mi się teraz o tym myśleć... Pierścionek nie jest teraz ważny. Bardziej martwię się tym.
Anioł pokazał dziewczynie swoją złamaną rękę. Kawałek kości wystawał z jego ciała, rana obficie krwawiła. Wokół Avallacha utworzyła się już spora kałuża krwi.
- Możesz coś z tym zrobić?
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Sob Paź 16, 2010 10:07 pm
autor: Lilu
-Pewnie
Wstała i zaczęła szukać dwóch prostych kij, desek, czegokolwiek. Wróciła z dwoma, grubymi gałęziami.
-To teraz zaboli.
Pociągnęła mocno jego rękę, szybko nastawiając złamaną kość. Wybrała jedną z ostrzejszych igieł i nicią zszyła ranę. Następnie przyłożyła dwie gałęzie do anielskiej ręki i obwiązała je bandażem, usztywniając rękę. Drugim nieco krótszym bandażem zrobiła mu temblak. Starała się wszelkie czynności medyczne zakończyć jak najszybciej i najsprawniej by aniołek aż tyle nie cierpiał.
-I gotowe. Teraz nie waż się walczyć.
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Nie Paź 17, 2010 7:01 pm
autor: Avallach
- Postaram się. - powiedział anioł przez zaciśnięte zęby. Ręka, nawet mimo tego że została już usztywniona, bolała niemiłosiernie. Avallach wyjął z sakiewki pierścień i przyjrzał mu się dokładnie. Był zrobiony z czystego złota, poznaczony runami. Emanował silną aurą.
- Chyba trzeba sprawdzić, co to cudeńko daje, nie?
Anioł założył pierścień na palec. W chwilę później, poczuł dziwną euforię. Czuł że może wszystko. Czuł się... Silny. Przenieść górę? Nie ma problemu.
- Rozumiem... Ten pierścień, dodaje sił.
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Nie Paź 17, 2010 7:26 pm
autor: Lilu
-Albo daje ci tylko takie wrażenie. Mimo to nadal masz złamaną rękę i nie próbuj go nawet przetestować.
Warknęła kotka ściągając pierścień z ręki Avallacha. Tyle kłopotów dla tak coś małego i... Dla niej nic nieznaczącego. Wyjęła z kieszeni wstążkę, którą przewiązywała włosy, nawlokła na nią pierścień i zawiesiła go na szyi. Taka by aniołka nie kusiło psuć sobie jeszcze bardziej złamaną rękę. Mając poczucie tej siły, mógłby zaatakować kogoś znacznie silniejszego od siebie i tak ręką by się nie zrosła, albo źle by się zrosła a wtedy o walce mieczem może zapomnieć.
-Oddam Ci go jak się wykurujesz. To, co? Wynosimy się stąd upić ze szczęścia w gospodzie i grać cała noc w karty?
Re: [Avallach i Lilith] Poszukiwanie Artefaktu
: Nie Paź 17, 2010 7:31 pm
autor: Avallach
- Wiesz co? ciekawi mnie jedno... Co będziemy teraz robić? Pierścień znaleziony, ja mam złamaną rękę. Nic nie mogę z nią robić.
- Mówiłam Ci już. Idziemy się upić!
- Heh.. Dobrze już, niech ci będzie.
Anioł złapał za rękę kotołaczkę i razem ruszyli w stronę najbliższego miasta z karczmą.
/close