Re: [Nad Oceanem] Zagubiona.
: Pią Paź 15, 2010 12:57 am
- Nie - powiedziała cicho Villemo - odeślij go, on na pewno znajdzie drogę do obozu, konie to mądre zwierzęta. Nie musimy go sprzedawać. Mam coś co na pewno się przyda. Jedyną rzecz za którą mogę podziękować mojej bezwzględnej matce. Dziewczyna odpięła od pasa sakiewkę i rzuciła w stronę rycerza.
- Jest magiczna, złoto w niej nigdy się nie kończy. Nie, nie to nie iluzja, kruszec jest prawdziwy, tylko mnoży się magicznie. Kiedyś ukradłam ją mojej matce, ona miała wiele takich przedmiotów, tylko, że w Otchłani stanowią ona mniejszą wartość niż tutaj... - rzekła.
Ciąg Dalszy
- Jest magiczna, złoto w niej nigdy się nie kończy. Nie, nie to nie iluzja, kruszec jest prawdziwy, tylko mnoży się magicznie. Kiedyś ukradłam ją mojej matce, ona miała wiele takich przedmiotów, tylko, że w Otchłani stanowią ona mniejszą wartość niż tutaj... - rzekła.
Ciąg Dalszy