Re: [Stepy]Dzieñ po starciu u zielarza
: Wto Cze 22, 2010 10:34 am
Przyglądała się temu wszystkiemu jakby zza kotary. Była obca i niezbyt obecna, podeszła do koni i pogłaskała wierzchowca Furina po szyi.
- A co ze mną? - zapytała pusto bez wyrazu. Teraz widziała, że jej zdanie niezbyt się liczyło, jadą i już bez obracania głowy. Zabrałą się szybko za swoje obowiązki, które wykonała zręcznie i bez zastanowienia się nad ich celem.Westchnęła cicho i odeszła trochę od obozowiska. Po chwili stała przy Towarzyszach szafirowa smoczyca, patrząca bez uczuć, skrywając głęboko swe uczucia. Jej ciałem targnął dreszcz, który rozluźnił wszystkie mięśnie. Rozłożyła skrzydła a cień padł na Furina i Reiven. Aravira była wściekła lecz skrzętnie to ukrywała. Miała ochotę zapić się w jakiejś gospodzie, zabawić i obudzić w ramionach jakiegoś mężczyzny, miała ochotę na porządną kąpiel w porządnej łaźni. Była poirytowana zachowaniem demona, tak pustym i...ach nie wiedziała jak to nazwać gdy myśli kłębiły się w jej smoczej głowie. Machnęła skrzydłami i jej wielkie smocze cielsko poderwało się z ziemi. Niebieskie łuski skrzyły się w słońcu, oczy pałały ognistym blaskiem, lecz tego z powierzchni dojrzeć już się nie dało. Chmury zakryły końcówkę jej ogona. Odleciała.
- Będę za wami lecieć. Kontakt tylko myślowy. Miłej podróży na ziemi. - myśli dotarły do głowy Reiven szybko i zwięźle. Aravira zamknęła szczelny mur psychiczny wokół swej głowy. Słońce szczypało ją w bok, a na ziemie spływały ogniste łzy.
- A co ze mną? - zapytała pusto bez wyrazu. Teraz widziała, że jej zdanie niezbyt się liczyło, jadą i już bez obracania głowy. Zabrałą się szybko za swoje obowiązki, które wykonała zręcznie i bez zastanowienia się nad ich celem.Westchnęła cicho i odeszła trochę od obozowiska. Po chwili stała przy Towarzyszach szafirowa smoczyca, patrząca bez uczuć, skrywając głęboko swe uczucia. Jej ciałem targnął dreszcz, który rozluźnił wszystkie mięśnie. Rozłożyła skrzydła a cień padł na Furina i Reiven. Aravira była wściekła lecz skrzętnie to ukrywała. Miała ochotę zapić się w jakiejś gospodzie, zabawić i obudzić w ramionach jakiegoś mężczyzny, miała ochotę na porządną kąpiel w porządnej łaźni. Była poirytowana zachowaniem demona, tak pustym i...ach nie wiedziała jak to nazwać gdy myśli kłębiły się w jej smoczej głowie. Machnęła skrzydłami i jej wielkie smocze cielsko poderwało się z ziemi. Niebieskie łuski skrzyły się w słońcu, oczy pałały ognistym blaskiem, lecz tego z powierzchni dojrzeć już się nie dało. Chmury zakryły końcówkę jej ogona. Odleciała.
- Będę za wami lecieć. Kontakt tylko myślowy. Miłej podróży na ziemi. - myśli dotarły do głowy Reiven szybko i zwięźle. Aravira zamknęła szczelny mur psychiczny wokół swej głowy. Słońce szczypało ją w bok, a na ziemie spływały ogniste łzy.