Przyglądała się temu wszystkiemu jakby zza kotary. Była obca i niezbyt obecna, podeszła do koni i pogłaskała wierzchowca Furina po szyi.
- A co ze mną? - zapytała pusto bez wyrazu. Teraz widziała, że jej zdanie niezbyt się liczyło, jadą i już bez obracania głowy. Zabrałą się szybko za swoje obowiązki, które wykonała zręcznie i bez zastanowienia się nad ich celem.Westchnęła cicho i odeszła trochę od obozowiska. Po chwili stała przy Towarzyszach szafirowa smoczyca, patrząca bez uczuć, skrywając głęboko swe uczucia. Jej ciałem targnął dreszcz, który rozluźnił wszystkie mięśnie. Rozłożyła skrzydła a cień padł na Furina i Reiven. Aravira była wściekła lecz skrzętnie to ukrywała. Miała ochotę zapić się w jakiejś gospodzie, zabawić i obudzić w ramionach jakiegoś mężczyzny, miała ochotę na porządną kąpiel w porządnej łaźni. Była poirytowana zachowaniem demona, tak pustym i...ach nie wiedziała jak to nazwać gdy myśli kłębiły się w jej smoczej głowie. Machnęła skrzydłami i jej wielkie smocze cielsko poderwało się z ziemi. Niebieskie łuski skrzyły się w słońcu, oczy pałały ognistym blaskiem, lecz tego z powierzchni dojrzeć już się nie dało. Chmury zakryły końcówkę jej ogona. Odleciała.
- Będę za wami lecieć. Kontakt tylko myślowy. Miłej podróży na ziemi. - myśli dotarły do głowy Reiven szybko i zwięźle. Aravira zamknęła szczelny mur psychiczny wokół swej głowy. Słońce szczypało ją w bok, a na ziemie spływały ogniste łzy.
Równina Maurat ⇒ [Stepy]Dzieñ po starciu u zielarza
- Aravira
- Szukający Snów
- Posty: 171
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Reiven nie przypuszczała, że to wszystko aż tak zaboli Aravirę. Wiedziała, że swoim zachowaniem ryzykuje, ale w tej chwili uznała za mniejsze zło postawienie wszystkiego na jedną kartę i pojechanie z Furinem. Pozwolenie mu by odszedł bez nich równało się z przekreśleniem tego wszystkiego co narodziło się między tą trójką.
- Araviro - elfka spróbowała skontaktować się z przybraną siostrą - Araviro, proszę nie gniewaj się - wysłała w przestrzeń słowa modląc się, by półsmoczyca je odebrała. - To nie jest wymierzone w Ciebie. Tylko jadąc z Furinem możemy coś zdziałać. Proszę wróć - Rei popatrzyła tęsknie w niebo. Westchnęła i zamknęła na chwilę oczy.
- Ignis, wyruszamy - po tych słowach podszedł do niej lśniący rumak, a ona pogłaskała go po pysku.
- Jedźmy Furinie. - spojrzała na towarzysza. - Będę próbować złapać kontakt z Aravirą, ale chyba zrobiłam jej ogromną przykrość - powiedziała smutno, po czym wskoczyła na grzbiet konia. - Nadir trzymaj się blisko nas - poleciła wilkowi.
- Araviro - elfka spróbowała skontaktować się z przybraną siostrą - Araviro, proszę nie gniewaj się - wysłała w przestrzeń słowa modląc się, by półsmoczyca je odebrała. - To nie jest wymierzone w Ciebie. Tylko jadąc z Furinem możemy coś zdziałać. Proszę wróć - Rei popatrzyła tęsknie w niebo. Westchnęła i zamknęła na chwilę oczy.
- Ignis, wyruszamy - po tych słowach podszedł do niej lśniący rumak, a ona pogłaskała go po pysku.
- Jedźmy Furinie. - spojrzała na towarzysza. - Będę próbować złapać kontakt z Aravirą, ale chyba zrobiłam jej ogromną przykrość - powiedziała smutno, po czym wskoczyła na grzbiet konia. - Nadir trzymaj się blisko nas - poleciła wilkowi.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Demon wsiadł na swojego wierzchowca. Ciężko się jeździło bez uprzęży, bez siodła, ale przecież nie kupił tego zwierzęcia, ale Reiven poprosiła je o współpracę.
Furin spojrzał w niebo, gdzie olbrzymia smoczyca była nie większa od ptaka śmigającego po bezkresie nieba. Spojrzał na nią, i wiódł za nią wzorkiem przez chwilę. Reiven powiedziała, że się obraziła. Ale o co? myślał, starając się rozwikłać zagadkę dziwnego zachowania Araviry. Myślał tak przez kilka chwil, ale nic nie wymyślił. Postanowił więc, zagadnąć o to jadącą obok niego elfkę.
- Obraziła się? O co? - zapytał bezpośrednio, nienauczony badać tego typu spraw okrężnymi drogami - Chyba nie o to, że wyruszyliśmy i że z nią nie walczyłem?
Furin spojrzał w niebo, gdzie olbrzymia smoczyca była nie większa od ptaka śmigającego po bezkresie nieba. Spojrzał na nią, i wiódł za nią wzorkiem przez chwilę. Reiven powiedziała, że się obraziła. Ale o co? myślał, starając się rozwikłać zagadkę dziwnego zachowania Araviry. Myślał tak przez kilka chwil, ale nic nie wymyślił. Postanowił więc, zagadnąć o to jadącą obok niego elfkę.
- Obraziła się? O co? - zapytał bezpośrednio, nienauczony badać tego typu spraw okrężnymi drogami - Chyba nie o to, że wyruszyliśmy i że z nią nie walczyłem?
Yo! Masz zajawkê na koks?
Reiven westchnęła.
- Nie wiem dokładnie, ale coś w naszym zachowaniu musiało ją urazić. Ja też nie jestem przyzwyczajona obcować z ludźmi. - wzruszyła ramionami. - Może musi pobyć chwilę sama. Kiedy wyląduje spróbuję z nią porozmawiać. - elka uśmiechnęła się blado do Furina. - Co do walki, to ja was powstrzymałam. Może to był błąd... - zastanowiła się chwilę - Może każdemu z nas przydałby się trening. Pomyślimy o tym w następnym obozowisku, przed spotkaniem z demonologiem. - Rei uniosła spojrzenie w górę. - Och, Ari, proszę porozmawiaj ze mną - posłała myśl w kierunku smoczycy.
- Prowadź Furinie.
- Nie wiem dokładnie, ale coś w naszym zachowaniu musiało ją urazić. Ja też nie jestem przyzwyczajona obcować z ludźmi. - wzruszyła ramionami. - Może musi pobyć chwilę sama. Kiedy wyląduje spróbuję z nią porozmawiać. - elka uśmiechnęła się blado do Furina. - Co do walki, to ja was powstrzymałam. Może to był błąd... - zastanowiła się chwilę - Może każdemu z nas przydałby się trening. Pomyślimy o tym w następnym obozowisku, przed spotkaniem z demonologiem. - Rei uniosła spojrzenie w górę. - Och, Ari, proszę porozmawiaj ze mną - posłała myśl w kierunku smoczycy.
- Prowadź Furinie.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Demon mruknął tylko coś, co miało oznaczać, że przyjął do wiadomości słowa elfki. Bo nie rozumiał z tego nic, ale postanowił się z tym nie afiszować za bardzo. Zerknął jeszcze tylko raz w górę - Aravira dalej krążyła im nad głowami - i pognał konia.
Według tego co mówił Crashak, demonolog miał znajdować się dwa dni drogi od ostatniego obozowiska, więc nie było szans, aby zdążyli przed zmierzchem. Jednak ogromny przestwór równiny, piękna pogoda i zero czegokolwiek wartego podziwiania aż kusiły do tego, by galopować ile tchu w piersiach.
Ciąg dalszy: Aravira, Reiven, Furin.
Według tego co mówił Crashak, demonolog miał znajdować się dwa dni drogi od ostatniego obozowiska, więc nie było szans, aby zdążyli przed zmierzchem. Jednak ogromny przestwór równiny, piękna pogoda i zero czegokolwiek wartego podziwiania aż kusiły do tego, by galopować ile tchu w piersiach.
Ciąg dalszy: Aravira, Reiven, Furin.
Yo! Masz zajawkê na koks?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości