Strona 4 z 8
: Pon Maj 10, 2010 2:53 pm
autor: Kazimir
Tymczasem ja celowa³em w najwiêkszy witalny organ. czyli p³uca. Zawsze w pierwszej kolejno¶ci stawiana by³a skuteczno¶æ, dopiero potem ca³a reszta. Mimo tego, pomy³ka zaledwie o jeden cal przy celowaniu potrafi³a zamieniæ szybk± zdobycz na d³ugie poszukiwania. Dlatego, jeszcze bardziej skupi³em swoje oko. Reiven ju¿ by³a gotowa, mog³em ju¿ strzelaæ. Wzi±³em g³êboki oddech, dok³adnie nakierowa³em na miejsce, w którym powinny znajdowaæ siê p³uca jelenia i poci±gna³em za spust. Rozleg³ siê g³o¶ny strza³.
: Pon Maj 10, 2010 4:14 pm
autor: Cyrus
-Skoro tak prosisz, Moja Pani...Nie zostaje mi nic innego jak pos³uchaæ siê Twojego zbawczego g³osu...
Cyrus jak zaklêty powsta³ z klêczek. Chodz±c dooko³a ogniska zacz±³ rozmy¶laæ nad tym, jak± to obietnicê przed Pann± Aravir± z³o¿y³. Nie by³a to czynno¶æ wynikaj±ca z potrzeby chwili. Pó³ Elfka, Pó³ Smok, wydawa³ siê byæ spe³nieniem marzeñ, a jak wiadomo marzenia trzeba ³apaæ jak sroki za ogon.
Podczas czwartego okr±¿enia p³omieni, wyci±gn±³ na ¶wiat³o nocne swoj± urodziw± partnerkê zabójczego tañca. "Glamis", chocia¿ bez czerwonego oka na szczycie rêkoje¶ci, nadal mieni³a siê cudownymi srebrnymi kolorami. W dodatku blask ksiê¿yca dodawa³a jej wiêkszej potêgi, która ukryta pod d³ugim ostrzem jednorêcznego miecza by³a praktycznie nie do odkrycia.
- Proszê siê nie martwiæ, Panno Najwy¿sza..Co¶ upolowali....Du¿ego...ciê¿kiego....Kobieta strzela³a...³ukiem.
Nie mówi³ to on, tylko Natura. Mo¿na by³o to poznaæ chocia¿by po wolnym g³osie mê¿czyzny i aurze zwi±zanej z Magi± Dobra.
Gdy przyroda powiedzia³a to, co mia³a powiedzieæ, Havelock zerkn±³ uwa¿nie na demona, który od niedawna go¶ci³ w pobli¿u. U¶miechn±³ siê do niego szlachetnie.
: Pon Maj 10, 2010 4:46 pm
autor: Furin
Furin dalej uwa¿nie przygl±da³ siê temu nowemu. Nie móg³ powiedzieæ, ¿e siê go boi, bo wielu wariatów spotka³ na swej drodze. Odczuwa³ jednak pewien rodzaj niepokoju, bo chocia¿ dziwacy nie byli mu kompletnie obcy, ¿aden nie spêdzi³ z nim nocy przy jednym ognisku. Je¶li tak wygl±da towarzystwo, to ja wolê ju¿ byæ sam. pomy¶la³, g³askaj±c wilka który nagle siê zbli¿y³. Demon jednak nie odczyta³ jego pro¶by, nie mia³ dobrego kontaktu ze zwierzêtami.
W koñcu Cyrus wsta³, zacz±³ kr±¿yæ dooko³a ogniska jak kot ze sraczk±. Po kilku okr±¿eniach przemówi³, wspomnia³ co¶ o polowaniu. Demona z¿era³a ciekawo¶æ, sk±d o tym wie, ale postanowi³ powstrzymaæ to pytanie. Nie wytrzyma³ jednak, wiêc kiedy mê¿czyzna spojrza³ na niego powiedzia³:
- Sk±d wiesz, ¿e co¶ upolowali? Nic nie s³ychaæ... ani - chcia³ powiedzieæ, ¿e nic te¿ nie czuæ, ale przecie¿ mo¿e inni co¶ czuli - ani nic.
: Pon Maj 10, 2010 5:07 pm
autor: Aravira
Obserwowa³a uwa¿nie ka¿dy ruch mê¿czyzny. I te s³owa jakby nie z jego ust...Sk±d wiedzia³, ¿e siê martwi. Nie zastanawia³a siê d³ugo, Cyrus zaczyna³ j± irytowaæ. Spojrza³a na Furina.
Zaraz ten wiercipiêta ode mnie dostanie w ³eb. wys³a³a demonowi w my¶lmowie. Hardo wsta³a z miejsca i zaczê³a i¶æ w nieznanym sobie kierunku, chcia³a siê wyk±paæ.
- Idê znale¼æ rzekê, czy bajorko, czujê siê zmêczona, brudna i g³odna. - rzek³a, by³a prawie w¶ciek³a. Nie rozumia³a có¿ czyni Cyrus, lecz najbardziej irytowa³o j± zachowanie demona, któremu na niej w ogóle nie zale¿a³o. Obejrza³a siê za siebie, krzy¿uj±c spojrzenia z jego p³omiennymi oczami. Stanê³a na chwilê, a ch³odny wieczorny wiatr rozwiewa³ jej w³osy. Zniknê³a w mroku równiny, kr±g ¶wiat³a nie o¶wietla³ ju¿ jej lica. Zesz³a z lekkiego wzniesienia, które otacza³o skraj lasu na którym siê znale¼li.. Niedaleko ich obozowiska, by³ jeszcze rzadki las, w którego ¶rodku znajdowa³o siê ma³e ¼róde³ko. Widzia³a to z góry, gdy znalaz³a siê w powietrzu. Westchnê³a gdy usiad³a na wielkim kamieniu, który wystawa³ zaraz nad lekko faluj±c± tafl±. ¦ci±gnê³a skórzane, ciê¿kie buty i zaczê³a rozsznurowywaæ gorset. Gdy uwolni³a siê z odzienia, ksiê¿yc wzniós³ siê nad zatoczk±, odbijaj±c siê w lekko falowanej tafli. Stanê³a na kamieniu, naga i spojrza³a w dó³. Sta³a tam ona, jej odbicie. W lewym oku pa³a³a ma³a ognista plamka, dorodne cia³o jakby poch³ania³o ¶wiat³o ksiê¿yca, kruczoczarne w³osy oplata³y lico. Powoli zesz³a do przejrzystego jeziora, wyda³a z siebie jêk zadowolenia, gdy zimna woda rozlu¼ni³a ka¿dy jej miêsieñ i o¿ywi³a cia³o. Spojrza³a w niebo i z cicha zaczê³a ¶piewaæ.
: Pon Maj 10, 2010 5:21 pm
autor: Cyrus
Natura po przemówieniu kaza³a powêdrowaæ swemu lokajowi przez ma³±, praktycznie niewidoczn± ¶cie¿kê w gêstwinie trawy.
-Ja za nied³ugo bêdê.-poinformowa³ demona, po czym oddali³ siê od ogniska. Ubrany w to, co mia³ na sobie przez ten ca³y dzionek, uda³ siê w wyznaczonym kierunku. Wpadaj±c w morze czarno-zielonych li¶ci pog³êbia³ siê w nich bardziej i bardziej i bardziej....Wreszcie móg³ poczuæ pierwotny instynkt przetrwania, o którym opowiada³ mu wiele ojciec, Kaitan. Te czucie wolno¶ci w nozdrzach...rozdarcie siê z wszelkich trosk materialnych i przywi±zania do bezduszno¶ci miejskiego ¿ycia....Cyrus coraz bardziej stawa³ siê Prawdziwym Sob±, dawnym ch³opcem z ambicjami, obietnicami, przepa¶ciami, które przeskoczy³...
Po krótkiej wêdrówce zatrzyma³ siê na nie za wysokiej skarpie, no mo¿e urwisku skalnym. Widz±c przed sob± ksiê¿yc w pe³ni, poczu³ w sobie przyjemne bulgotanie. Wzywali go.....wzywali go wszyscy, którzy umarli i którzy nadal istnieli...Duchy, przodkowie, rodzeñstwo, braterstwo broni....Mo¿e nie by³ wilko³akiem, jednak odczuwa³ to samo, co one. Usiad³ po turecku na samym szczycie, po³o¿y³ przed sob± "Glamis" i zatopi³ siê w medytacjach. Pod jego stopami, parê metrów przed siebie i w dó³, m³oda piêkno¶æ pluska³a siê w wodzie...
Po dwóch minutach Cyrus otworzy³ oczy. Ujrza³ Aravirê w wodzie i....obserwowa³.
: Pon Maj 10, 2010 5:48 pm
autor: Aravira
Woda cudownie oplata³a jej cia³o, ksiê¿yc ¶wieci³ jej w oczy. Melodyjnym g³osem niemal stapia³a siê z otaczaj±c± j± natur± i aur± tego bajkowego miejsca. Wszystkie my¶li z jej g³owy pierzch³y i ucich³y gdzie¶ w zakamarkach umys³u. Powoli zaczê³a obmywaæ swoje cia³o i zanurzy³a siê ca³a w wodzie. Czu³a przyjemn± och³odê i s³odycz samotno¶ci. Wynurzy³a siê na trochê g³êbszej wodzie, a czarne kosmyki w³osów przys³oni³y jej oczy. Szybko odgarnê³a je z twarzy i spojrza³a na brzeg. Pó¼niej dalej i...My¶la³a ¿e zaraz zacznie rzucaæ ognistymi kulami. Mia³ szczê¶cie, ¿e by³ w wodzie. W¶ciek³o¶æ zagotowa³a siê w niej niczym woda w kocio³ku. Zanurkowa³a zirytowana i podp³ynê³a do brzegu, zwinnie niczym ryba. Wysz³a rozw¶cieczona tak jak j± natura stworzy³a, a jej lewe oko p³onê³o ¿ywym ogniem.
- Ty, chêdo¿ony B£ÊDNY RYCERZU! JAK ¦MIESZ MNIE PODGL¡DAÆ! CHAMIE JEDEN! - rzuci³a siê na niego z w¶ciek³o¶ci± i zaczê³a biæ piê¶ciami gdzie popadnie. Piasek oblepi³ ca³e jej cia³o, niczym m±ka i niezno¶nie drapa³ skórê. Nie chcia³a skrzywdziæ tego mê¿czyzny, lecz jej irytacja przesz³a wszelakie normy.
- Jak ¶miesz, jak ¶mia³e¶! AAA! - ugryz³a go w szyjê.
: Pon Maj 10, 2010 5:54 pm
autor: Cyrus
Wpatrywa³ siê to w ksiê¿yc, to w Aravirê, nawet tego nie pokazuj±c. Nieruchomy wzrok zawiesi³ siê na koronie najwy¿szego drzewa, które-chc±c nie chc±c-znajdowa³o siê po¶rodku obydwu celów. Zawsze wzrusza³ siê otaczaj±c± go przyrod±, nawet napisa³ parê wierszy na ten temat i skomponowa³ utwór...Sonata Ksiê¿ycowa czy co...nie pamiêta³ dok³adnie, bo sprzeda³ swe dzie³o za naprawienie "Glamis". Ponoæ naby³ go jaki¶ Beethoven, albo kto...
Nawet nie zareagowa³, gdy Pó³ Elfka, Pó³ Smok zaatakowa³ go w szyjê. Fakt, bola³o jak diabli, ale w sumie zas³u¿y³ sobie. Skierowa³ wzrok na nag± pannê, która siê go nie spodziewa³a.
Nast±pi³ BLASK pisany z du¿ych liter. Czerwony rubin umocowany na naszyjniku zwisaj±cym z szyi Cyrusa o¶lep³o na chwilê damê w której siê mê¿czyzna niestety zakocha³. To pozwoli³o j± uspokoiæ na chwilê.
-Spójrz, Dumo Wszech¶wiata, jak piêkna jest Luna...Czy zdolna jest równaæ siê z Twoj± urod±...?-spyta³, znów wracaj±c do wpatrywania siê w ksiê¿yc.
-Chyba nie...
: Pon Maj 10, 2010 6:08 pm
autor: Aravira
Nag³e ¶wiat³o lekko j± wystraszy³o, lecz nie powstrzyma³o przed dalszymi atakami. Mia³a ochotê zamieniæ siê w smoka i go po prostu zje¶æ.
- Jak ¶miesz ³ajdaku, jeden pojawiasz siê znik±d i jeszcze prawisz o Ksiê¿ycu! Aghrr...- by³a w¶ciek³a ogon zaczyna³ wysnuwaæ siê spomiêdzy po¶ladków. Stanê³a przed nim i wskaza³a doñ palcem.
- JAK ¦MIA£E¦ MNIE PODGL¡DAÆ?! - wykrzycza³a mu to w twarz a jej oczy zap³onê³y ¿ywym ogniem. Mog³aby w tej chwili go roznie¶æ, poturbowaæ zje¶æ i wydaliæ. Gêsia skórka pojawi³a siê na jej g³adkim ciele. Mokre w³osy lepi³y siê do nagiego alabastrowego cia³a. Nie wstydzi³a siê nie mia³a czego.
Wygl±da³a trochê jak skubb. Zagryz³a nerwowo wargê i czeka³a na wyt³umaczenie.Chcia³am siê tylko rozlu¼niæ...szlag niech go trafi!
- I CO ZAMIERZASZ TAK PO PROSTU SIEDZIEÆ I SOBIE MNIE OGL¡DAÆ, £AAAAAAAAAAJDAKU JEDEN. - szybko podnios³a z ziemi ma³y kamyk i cisnê³a w Cyrusa. Trafi³a w ramiê, by³o jej zimno na zewn±trz, lecz we wewn±trz p³on±³ ogieñ.
: Pon Maj 10, 2010 6:09 pm
autor: Furin
Aravira oddali³a siê. Furin jeszcze chwilê by³ w szoku po tym, jak siê na niego spojrza³a. Nie mia³ zielonego pojêcia o co jej chodzi³o, co mia³a na my¶li tym dziwnym i wyzywaj±cym spojrzeniem. Ty, czytelniku dobrze to wiesz, ale postaw siê w sytuacji demona, który ma³o wie o tym ¶wiecie. Trzymaj za niego kciuki, aby mo¿e którego¶ dnia dojrza³ do zwi±zania siê z kim¶.
Furin by³ tak tym poch³oniêty, ¿e nie us³ysza³ odchodz±cego Cyrusa. Ockn±³ siê poniewczasie, ale niepokój zrobi³ swoje. Szybko przywo³a³ magiê, wypowiedzia³ inkantacjê, a na jego d³oni pojawi³a siê ciemnogranatowa kula o ¶rednicy oko³o dziesiêciu centymetrów, z dwoma niewielkimi, czerwonymi punkcikami. To by³y oczy.
- Znajd¼ tê elfkê. I obserwuj j±. Jak co¶ jej zagrozi przyleæ. - ma³y demon co¶ skrzekn±³, ale ognisty demon uciszy³ go. Bardzo rzadko wykorzystywa³ ten czar, a w zasadzie tê wykreowan± istotê. By³a s³aba, nie mia³a ¿adnej warto¶ci ofensywnej. Ale by³a te¿ ma³a i potrafi³a siê ukryæ, zw³aszcza w takiej ciemno¶ci. Nie dysponowa³a wielk± energi±, wiêc ciê¿ko by³o j± wyczuæ, zw³aszcza komu¶ kto nie mia³ styczno¶ci z magi±. No i potrafi³a 'mówiæ' - no ju¿. szybko! - ponagli³ stwora Furin, a ten poderwa³ siê do lotu. Chwilê ko³owa³ nad g³ow± demona, ale po chwili odlecia³ w stronê, w któr± oddali³a siê elfka.
Furin siedzia³, czekaj±c na Reiven i Kazimira.
Ma³a kulka po kilku chwilach znalaz³a siê nad jeziorem. Zaczai³a siê po¶ród konarów drzew i obserwowa³a zmagania elfki z mê¿czyzn±.
: Pon Maj 10, 2010 6:17 pm
autor: Cyrus
Ten kamyk by³ ciê¿szym brzemieniem ni¿ sklepienie, które Atlas d¼wiga³ przez wieczno¶æ. Cyrus wsta³ i szybkim obrotem na prawej piêcie zmierzy³ wzrokiem nag± piêkno¶æ. Chrz±kn±³ teatralnie, uk³oni³ siê te¿... U¶miech szarmanckiego sukinsyna nie wskazywa³ na nic dobrego.
- Ogl±danie Panny by³o cudownym prze¿yciem do czasu, kiedy z Panny ogona zaczê³a wychodziæ bestia, której akurat nie potrafisz kontrolowaæ, Lady. Jest mi przykro, ale w takiej sytuacji muszê ciê powstrzymaæ przed dalsz± destrukcj±.
Skubany £owca na prêdce rzuci³ siê ku ziemi, zakrêci³ nisko okr±g woko³o w³asnej osi, maj±c wyci±gniêty miecz. Drug± rêk± kre¶li³ podobn± figurê na skale. Znad osoby Go atakuj±cej wysnu³a siê gigantyczna kamienna d³oñ, która uderzy³a j± w nogi. Rêka nie czekaj±c na reakcjê, zmieni³a siê w dwie mniejsze, które zablokowa³y ruchy Araviry i uchroni³y przed bolesnym upadkiem.
Cyrus, zadowolony z tak szybkiej akcji, podszed³ do Mieszanki Krwi i pochyli³ nad ni± g³owê.
-Czy teraz mo¿emy spokojnie porozmawiaæ ?
: Pon Maj 10, 2010 6:33 pm
autor: Aravira
By³a w¶ciek³a i nie zamierza³a pu¶ciæ mu tego p³azem.Nigdy skubañcu.
- Z mieczem i magi± na nag± kobietê?! - krzyknê³a i zamieni³a siê w p³on±c± pochodnie. Jej d³onie wyd³u¿y³y siê niemi³osiernie siêgaj±c prawie gard³a mê¿czyzny. Z jej ust wype³zn±³ s³odki i uwodzicielski g³os.
- Nie praw o czym¶ o czym nie masz pojêcia. - nagle ca³a pochodnia zniknê³a w kamiennym u¶cisku i tylko pa³aj±ce oczy dziewczyny ¶wiadczy³y o gniewie. Miejsca przy stopach rozgrza³y kamienie tak i¿ sflacza³y niczym materia³. Wyswobodzi³a siê z u¶cisku i ³ypnê³a na niego gniewnie. Unosz±c do góry g³owê z godno¶ci± i w milczeniu odesz³a od niedosz³ego podgl±dacza.
- Nie bêdê rozmawiaæ z £otrem, który napada na bezbronne kobiety. - podesz³a do kamienia i chwyci³a swoje rzeczy w po¶piechu opuszczaj±c miejsce gdzie wydarzy³a siê ta dziwaczna sytuacja. Na otwartej przestrzeni od razu poczu³a siê lepiej, choæ wiatr smaga³ jej nagie cia³o niczym bat. Ubra³a siê szybko i zaczê³a przemianê. Zmiana w smoka przebieg³a szybko i bez komplikacji. Nie mia³a ochoty najmniejszej pokazywaæ siê wiêcej jako urocza m³oda elfka temu paskudnemu sukinsynowi. Zarycza³a g³o¶no i wznios³a siê szybko na wielk± odleg³o¶æ, gdzie ryknê³a z ca³ej si³y. Mia³o siê wra¿enie, ¿e ziemia trzêsie siê w posadach. Zanurkowa³a szybko w dó³ i wyl±dowa³a niedaleko obozowiska. Przydrepta³a wolnym krokiem i g³o¶no sapi±c po³o¿y³a siê na skraju ¶wiat³a os³aniaj±c towarzyszy przed wiatrem. Zobaczy³a Reiven i u¶miechnê³a siê do niej w smoczy sposób. Jednak¿e pa³aj±c nadal gniewem. Nadir uspokoi³ siê i u³o¿y³ obok jej ogromnych ³ap.
: Pon Maj 10, 2010 6:34 pm
autor: Furin
MInuta spó¼nienia. Jak kto¶ to przeczyta, niech usunie. Howgh.
: Pon Maj 10, 2010 6:43 pm
autor: Cyrus
Ola³ sobie dziwn± panienkê, która przeszkodzi³a mu w medytacjach. Z³o¿y³ obietnicê ? Z³o¿y³. Dotrzyma³ s³owa ? Tak.
-Kobiety to dziwny gatunek, Przyjacielu. Chcesz tak± uspokoiæ, co gryzie ciê po szyi i rzuca kamieniami, spokojnie oporujesz, by po³o¿y³a siê na kamiennym ³ó¿ku..
- A dostajesz nic oprócz pogardy. Tak tak, Hamlecie....Znam to uczucie. Jak tu postêpowaæ, gdy mi³o¶æ ³omocze mocniej ni¿ najlepszy krasnoludzki kowal ? Co robiæ, gdy wybranka serca jest potworem ? Ach, towarzyszu mój luby....Nic nie jest tak pokrêcone jak przypadki z dziewczêtami. Chyba znów zostali¶my sami, czy¿ nie ?
-Zgadza siê....To chyba przeznaczenie.
- Przeznaczenie czy nie, ja w zapisany los nie wierzê.
-Ale ono wierzy w Ciebie, Cyrusie Havelocku. Uwa¿am, ¿e twoje ponowne cierpienie musimy utopiæ w tym, co poczu³e¶ przed chwil±. Ksiê¿yc nadal cudownie ¶wieci, jeste¶my na ³onie natury....Je¿eli Panna Aravira nie mia³a ¿adnych zahamowañ przed staniem siê besti±, to czemu Ty nie chcia³by¶ siê zamieniæ w wilczego cz³owieka ?
- Zrobi³em to tylko dwa razy w ¿yciu, wiesz jak to siê koñczy³o....
Hamlet nie odpowiedzia³. Znów oddali³ swoj± ja¼ñ, eksploduj±c niewidzialn± dawk± magii. £owca, bez zastanowienia siê zamkn±³ oczy.
Nie wiadomo, ile czasu up³ynê³o. Mo¿e sekunda, kwadrans, dwie minuty ? Gdy spowrotem spojrza³ w niebo i wodê, ujrza³ przed sob± postaæ z delikatnym mêskim zarostem na podbródku, d³onie bardziej zwierzêce z lekkimi pazurami-paznokciami, z ko¶ci ogonowej wyrasta³ w³a¶nie ogon, a jego ruchy sta³y siê jakby bardziej wilcze...To nie wszystkie zmiany, które w nim zasz³y.