Błyszczące Jezioro ⇒ Przy brzegu Jeziora
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
- Nie musisz przepraszać. Pytaj, o co chcesz. Cień! No już. - Zawołany fuknął w stronę Angvena, ale ze zwyczajową szybkością wspiął się na ramię Alii, by mieć dobry widok i móc jak najlepiej pomóc. - Będzie mi pomagał, dodając to, czego nie dam rady wyczuć palcami.
Druidka postanowiła wyjaśnić na wszelki wypadek obecność łasicy przy oględzinach. Bez dalszego zwlekania ostrożnie namierzyła bok głowy mężczyzny, nasłuchując uważnie trajkotania futrzaka na ramieniu. Delikatnie przesunęła od włosów na czoło oraz brwi. Podobnie jak przy namierzaniu rany przed leczeniem, dotyk uzdrowicielki był ledwie wyczuwalnymi muśnięciami. Tyle, że tym razem jej podopieczny był czujny, ale nie agresywny. Po łukach brwiowych przyszedł czas na oczy, chociaż o same powieki zahaczyła tylko raz, jakby przez pomyłkę. Następnie sprawdziła nos oraz policzki, gdy przesunęła palce niżej, uśmiechnęła się lekko.
- O proszę. Zawsze nosisz lekki zarost? - Jedną opuszką płynnym ruchem zarysowała kształt ust, drugą dłoń wsuwając na chwilę pod brodę. Zaraz potem przeniosła obie ręce na ramiona towarzysza, tylko po to, by wyobrazić sobie ogólną posturę. - Dziękuję.
Z tym jednym słowem cofnęła dłonie i sięgnęła, by podrapać Cienia za uchem, prostując przy tym jeszcze bardziej plecy. Podczas całego "zabiegu" łasica cicho wydawała najróżniejsze dźwięki, jednak po wszystkim nie zamilkła, a jedynie wróciła do wcześniejszego, nieprzychylnego tonu.
Druidka postanowiła wyjaśnić na wszelki wypadek obecność łasicy przy oględzinach. Bez dalszego zwlekania ostrożnie namierzyła bok głowy mężczyzny, nasłuchując uważnie trajkotania futrzaka na ramieniu. Delikatnie przesunęła od włosów na czoło oraz brwi. Podobnie jak przy namierzaniu rany przed leczeniem, dotyk uzdrowicielki był ledwie wyczuwalnymi muśnięciami. Tyle, że tym razem jej podopieczny był czujny, ale nie agresywny. Po łukach brwiowych przyszedł czas na oczy, chociaż o same powieki zahaczyła tylko raz, jakby przez pomyłkę. Następnie sprawdziła nos oraz policzki, gdy przesunęła palce niżej, uśmiechnęła się lekko.
- O proszę. Zawsze nosisz lekki zarost? - Jedną opuszką płynnym ruchem zarysowała kształt ust, drugą dłoń wsuwając na chwilę pod brodę. Zaraz potem przeniosła obie ręce na ramiona towarzysza, tylko po to, by wyobrazić sobie ogólną posturę. - Dziękuję.
Z tym jednym słowem cofnęła dłonie i sięgnęła, by podrapać Cienia za uchem, prostując przy tym jeszcze bardziej plecy. Podczas całego "zabiegu" łasica cicho wydawała najróżniejsze dźwięki, jednak po wszystkim nie zamilkła, a jedynie wróciła do wcześniejszego, nieprzychylnego tonu.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
-W podróżach jakoś nie ma czasu.- Powiedział, odczekał jak dziewczyna skończyła oględziny i powrócił na swoje miejsce pod ścianą. Wyjął znów miecz, oderwał kawałek szmatki znalezionej w tobołku i zaczął wycierać ślady po krwi bestii. Krew ciemniała na lśniącym ostrzu. Zacieki schodziły ale z wielką trudnością.
-O czym tak zażarcie ci opowiada twój towarzysz? - Zapytał i odwrócił swoją uwagę od czyszczonej broni i spoglądał na dziewczynę.
-O czym tak zażarcie ci opowiada twój towarzysz? - Zapytał i odwrócił swoją uwagę od czyszczonej broni i spoglądał na dziewczynę.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
- Najpierw mówił mi wszystko, czego nie mogłam się dowiedzieć za pomocą rąk. Głównie kolory i takie tam. A teraz... klnie... nadal... klnie na Ciebie... grozi... grozi mi za mówienie o tym... grozi Tobie... a teraz już za szybko, nie rozumiem. - Alia przetłumaczyła mniej więcej dźwięki wydawane przez Cienia, uśmiechając się przy tym nieco głupawo. Wyglądała przy tym na swój sposób uroczo. Jeśli ktoś nie zauważył blizn, powyginanych dziwacznie przez mimikę oraz białych, nieruchomych oczu. Gdy uzdrowicielka zamilkła, przekrzywiła lekko głowę, nasłuchując. - Przed chwilą znowu wyjmowałeś broń. Chyba miecz, bo dźwięk był długi. A teraz... pocierasz nim o coś? Właściwie, co Cię skłoniło, żeby w ogóle przyjąć pomoc od ślepej, obcej kobiety i potem jeszcze zjeść z nią posiłek?
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
-A, miecz. Muszę go trochę wyczyścić. Zapomniałem to zrobić po walce. Przyjąłem twoją pomoc, bo znalazłaś mnie w sytuacji, w jakiej byłem, a byłem w nie najlepszej, a ty zjawiłaś się znikąd, pomogłaś mi, jak się okazało kalecząc tym siebie, więc poczułem, że nie mogę nie odwzajemnić tej pomocy. Poza tym czuję się przy tobie szczęśliwy... -Ostatnie słowa wybrzmiały już ledwo słyszalnie. Wojownik spuścił łeb. Bał się reakcji dziewczyny. Może uzna go za samolubnego prostaka lub coś w ten deseń.
-Jakiś pomysł jak tego małego zwierzaka przekonać do siebie? Nie chcę cię opuścić, więc muszę spróbować zaskarbić sobie jego łaskę. -Kontynuował nabrawszy nowej pewności siebie i zapału.
-Jakiś pomysł jak tego małego zwierzaka przekonać do siebie? Nie chcę cię opuścić, więc muszę spróbować zaskarbić sobie jego łaskę. -Kontynuował nabrawszy nowej pewności siebie i zapału.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
Uzdrowicielka miała na tyle taktu, aby przemilczeć niespodziewane wyznanie wojownika. Chociaż z drugiej strony niektórzy uznaliby, że było to nieuprzejme zignorowanie. Tak, czy inaczej odniosła się dopiero do drugiej wypowiedzi.
- Żeby przekonać tego małego uparciucha z pewnością potrzeba czasu i dużo cierpliwości. Można spróbować go przekupywać, ale to raczej nie zadziała na długo. Możesz trzymać się na tyle daleko, aby uznał, że nie ma ryzyka, że mnie skrzywdzisz, albo Cię uleczę. Lub wręcz przeciwnie, być tuż obok, aż nie dotrze do niego, że nie mam nowych ran. Czasem ja sama go nie rozumiem i nie umiem przewidzieć jego zachowania. Z pewnością nie zaczynaj od bezpośredniego dotykania jego, bo na pewno ugryzie. I właśnie. Chcesz ruszać dalej, czy przenocować tutaj? Ja nie jestem nawet pewna, jaką mamy porę dnia.
- Żeby przekonać tego małego uparciucha z pewnością potrzeba czasu i dużo cierpliwości. Można spróbować go przekupywać, ale to raczej nie zadziała na długo. Możesz trzymać się na tyle daleko, aby uznał, że nie ma ryzyka, że mnie skrzywdzisz, albo Cię uleczę. Lub wręcz przeciwnie, być tuż obok, aż nie dotrze do niego, że nie mam nowych ran. Czasem ja sama go nie rozumiem i nie umiem przewidzieć jego zachowania. Z pewnością nie zaczynaj od bezpośredniego dotykania jego, bo na pewno ugryzie. I właśnie. Chcesz ruszać dalej, czy przenocować tutaj? Ja nie jestem nawet pewna, jaką mamy porę dnia.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
- Jest popołudnie. Sądzę, że można byłoby zostać tu na nocleg i z nowymi siłami wyruszyć w drogę. Zapytam karczmarza czy się coś dla nas znajdzie i ile będzie to kosztować. -Wstał i poszedł w stronę lady.
Karczmarz znów odstawił wiecznie polerowane kufle i zwrócił uwagę na wojownika.
- Tak, panie?
- Chciałbym wraz z towarzyszką wynająć pokoje, po jednym dla każdego z nas. Ile by to kosztowało?
- Niestety panie ale nie mamy tyle pokoi. Jedyne co mi zostało wolne to pokój z dwuosobowym łóżkiem. Koszt wynajęcia to 26 ruenów.
- Rozumiem nim jednak zadecyduję, muszę się porozumieć z moją kompanką. -Jak powiedział tak i zrobił, odwrócił się, i poszedł w stronę stoliku.
- Alio, jest miejsce, ale... będziemy musieli dzielić ze sobą łóżko. -Oznajmił, zawstydzony zaistniałą sytuacją.
Karczmarz znów odstawił wiecznie polerowane kufle i zwrócił uwagę na wojownika.
- Tak, panie?
- Chciałbym wraz z towarzyszką wynająć pokoje, po jednym dla każdego z nas. Ile by to kosztowało?
- Niestety panie ale nie mamy tyle pokoi. Jedyne co mi zostało wolne to pokój z dwuosobowym łóżkiem. Koszt wynajęcia to 26 ruenów.
- Rozumiem nim jednak zadecyduję, muszę się porozumieć z moją kompanką. -Jak powiedział tak i zrobił, odwrócił się, i poszedł w stronę stoliku.
- Alio, jest miejsce, ale... będziemy musieli dzielić ze sobą łóżko. -Oznajmił, zawstydzony zaistniałą sytuacją.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
Zanim Alia zdążyła odpowiedzieć, Cień najpierw nadstawił czujnie uszu, po czym rzucił się z rykiem, demonstrując ogromne kły w niepohamowanej chęci mordu. A przynajmniej zrobiłby to, gdyby był tygrysem, panterą, albo przynajmniej średniej wielkości psem. Jednak że łasice są, jakie są, zakończyło się na fuknięciu i próbie skoku z kolan uzdrowicielki. Nieudanej. Dziewczyna cały czas głaskała zwierzaka, więc musiała tylko zacisnąć palce w odpowiedniej chwili, a potem zasłonić dłonią nazbyt uciążliwy pyszczek, by radosna tyrada została przerwana w połowie, a niebezpieczeństwo zażegnane.
- Muszę powiedzieć, że jestem równie zaskoczona, co Cień. Ale myślę, że jakoś sobie poradzimy. Zawsze to lepiej, niż ziemia w lesie. Jednak myślę, że przede wszystkim powinieneś przekonać jego. Bo ja wiem... poprosić uprzejmie? - Z tymi słowami Alia uniosła wyrywającą się kulkę futra w stronę Angvena. Miała przy tym śmiertelnie poważną minę, chociaż w głębi duszy rozbawienie walczyło z wyrzutami sumienia za wymuszanie na wojowniku czegoś, co było z góry skazane na porażkę. Właśnie z powodu sytuacji, gdy nieufność łasicy szczególnie dawała się we znaki, kark zwierzęcia opasywała obroża. Wystarczyło przyczepić coś dostatecznie mocnego, by ostre zęby miały zajęcie na kilka godzin.
- Muszę powiedzieć, że jestem równie zaskoczona, co Cień. Ale myślę, że jakoś sobie poradzimy. Zawsze to lepiej, niż ziemia w lesie. Jednak myślę, że przede wszystkim powinieneś przekonać jego. Bo ja wiem... poprosić uprzejmie? - Z tymi słowami Alia uniosła wyrywającą się kulkę futra w stronę Angvena. Miała przy tym śmiertelnie poważną minę, chociaż w głębi duszy rozbawienie walczyło z wyrzutami sumienia za wymuszanie na wojowniku czegoś, co było z góry skazane na porażkę. Właśnie z powodu sytuacji, gdy nieufność łasicy szczególnie dawała się we znaki, kark zwierzęcia opasywała obroża. Wystarczyło przyczepić coś dostatecznie mocnego, by ostre zęby miały zajęcie na kilka godzin.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
Angwen zwiedziony kamienną miną dziewczyny, westchnął ciężko, spojrzał na zwierzaka, zbliżył się, uklęknął i zaczął mówić.
-Drogi Cieniu, czy pozwolisz mi dzielić łóżko ze swoją towarzyszką. Przysięgam ci, że jej nic się nie stanie.
Znów westchnął, wstał i dopiero do niego dotarło jak to głupio mogło wyglądać. Nie wiedział czy się śmiać czy płakać.
-To był żart, tak?
-Drogi Cieniu, czy pozwolisz mi dzielić łóżko ze swoją towarzyszką. Przysięgam ci, że jej nic się nie stanie.
Znów westchnął, wstał i dopiero do niego dotarło jak to głupio mogło wyglądać. Nie wiedział czy się śmiać czy płakać.
-To był żart, tak?
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
Alia aż przygryzła wargi, próbując się opanować. Wreszcie nie wytrzymała i zaczęła chichotać prosto w futro łasicy, zbyt zdezorientowanej, by zareagować.
- Wybacz... Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że to zrobisz. - Wyjaśniła, gdy już się mniej-więcej uspokoiła. - Nie bądź zły, proszę. Ile kosztuje wynajęcie tego pokoju? Mam jakieś pieniądze. Jeśli dobrze pamiętam, dwadzieścia miedziaków. Zapłacimy po połowie. I jeśli mogę jakoś zadośćuczynić za ten głupi żart, powiedz.
W międzyczasie Cień znów wskoczył na stół, gdzie z resztek kurczaka wybrał kość i zaczął ją obgryzać, bardziej dla zajęcia się czymś i smaku, niż z głodu.
- Wybacz... Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że to zrobisz. - Wyjaśniła, gdy już się mniej-więcej uspokoiła. - Nie bądź zły, proszę. Ile kosztuje wynajęcie tego pokoju? Mam jakieś pieniądze. Jeśli dobrze pamiętam, dwadzieścia miedziaków. Zapłacimy po połowie. I jeśli mogę jakoś zadośćuczynić za ten głupi żart, powiedz.
W międzyczasie Cień znów wskoczył na stół, gdzie z resztek kurczaka wybrał kość i zaczął ją obgryzać, bardziej dla zajęcia się czymś i smaku, niż z głodu.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
Angven stał z głupim wyrazem twarzy.
-Połowa wynosi 13 ruenów. - Stwierdził, wziął pieniądze od dziewczyny.- Pójdę, zapłacę za pokój i zostawię ten cały sprzęt.
Odwrócił się i wrócił do właściciela karczmy, obciążony swoim tobołkiem i mieczem.
-Więc jednak bierzecie?
-Tak, oto pieniądze. -Powiedział i położył kwotę na ladzie. Karczmarz chwycił pieniądze, uśmiechnął się i podał klucz.
Angven wszedł po schodach na korytarz. Tu na ścianach było jeszcze więcej trofeów. Znalazł prawidłowy pokój, otworzył drzwi i dziwo. Pokój był wolny od głów, skór i innych. Było to zastanawiające, czy wynika to z oszczędności właściciela, czy bywalcy tego pokoju wcześniej rozkradli i te co zostały, przeniesiono w bezpieczniejsze miejsce. Łóżko było solidne, nawet przyjemnie wyglądające. Wojownik wziął tobołek i podstawił pod ścianą. Jednak miecz wrócił na jego prawowite miejsce, czyli na plecy Angvena. Ponownie zamknął pokój i wrócił na dół, do dziewczyny.
-Nasz pokój jest drugi, na lewo od schodów.
-Połowa wynosi 13 ruenów. - Stwierdził, wziął pieniądze od dziewczyny.- Pójdę, zapłacę za pokój i zostawię ten cały sprzęt.
Odwrócił się i wrócił do właściciela karczmy, obciążony swoim tobołkiem i mieczem.
-Więc jednak bierzecie?
-Tak, oto pieniądze. -Powiedział i położył kwotę na ladzie. Karczmarz chwycił pieniądze, uśmiechnął się i podał klucz.
Angven wszedł po schodach na korytarz. Tu na ścianach było jeszcze więcej trofeów. Znalazł prawidłowy pokój, otworzył drzwi i dziwo. Pokój był wolny od głów, skór i innych. Było to zastanawiające, czy wynika to z oszczędności właściciela, czy bywalcy tego pokoju wcześniej rozkradli i te co zostały, przeniesiono w bezpieczniejsze miejsce. Łóżko było solidne, nawet przyjemnie wyglądające. Wojownik wziął tobołek i podstawił pod ścianą. Jednak miecz wrócił na jego prawowite miejsce, czyli na plecy Angvena. Ponownie zamknął pokój i wrócił na dół, do dziewczyny.
-Nasz pokój jest drugi, na lewo od schodów.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
Gdy Angven wrócił do stolika, Alia zdążyła zastawić część blatu moździerzem, flakonikiem z jakimś płynem oraz kilkoma małymi, starannie zawiązanymi sakiewkami. W dłoniach trzymała nieduży nożyk oraz zdobyte wcześniej tego dnia kłącze tataraku. Mniejsze, pochodzące z żywokostu leżało wśród innych drobiazgów. Bardzo powoli i dokładnie obierała fragment rośliny, wykrawając czasem nienadające się do użytku kawałki. Wszystko to robiła, najpierw sprawdzając dotykiem każdy skrawek po kolei. Co jakiś czas odcinała nieduży plasterek i wkładała do moździerza. Po instrukcji, jak dotrzeć do pokoju, skinęła powoli głową, powtarzając słowa Angvena w myślach, by lepiej zapamiętać.
- Jesteś zły za ten dowcip? Bardzo przepraszam, nie przemyślałam go.
- Jesteś zły za ten dowcip? Bardzo przepraszam, nie przemyślałam go.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
-Oj tam, krzywda mi się nie stała. Zapomnijmy o tym. Lepiej powiedz, co tu robisz? -Zapytał, oglądając różne mniej lub gorzej znane rośliny. Patrzył jak dziewczyna, mimo ślepoty, doskonale sobie radzi w tak już specjalistycznych umiejętnościach jak zielarstwo i alchemia.
-Potrzebna ci jest jakaś pomoc? -Zapytał by nie siedzieć bez zajęcia.
-Potrzebna ci jest jakaś pomoc? -Zapytał by nie siedzieć bez zajęcia.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
- Teraz szykuję lek na żołądek, na bazie tataraku. Potem zrobię z żywokostu środek przyspieszający gojenie ran i drugi na zrastanie kości. Jeśli chcesz pomóc, możesz obrać kłącze żywokostu. Tylko jak najcieniej. - Z tymi słowami Alia niemal bezbłędnie zlokalizowała zioło i położyła je bliżej Angvena. Na szczęście jako druid miała świetną pamięć, więc o ile nikt nie dotykał jej rzeczy, radziła sobie bez wzroku wcale nie tak źle. Odkroiła jeszcze dwa, może trzy kawałeczki tataraku, które włożyła do moździerza i zabrała się za ucieranie rośliny. - Potem możesz pokroić drobno... no powiedzmy taki kawałek. - Tu dziewczyna przerwała pracę, by pokazać na swoim małym palcu długość. - I wtedy wrzuć do tej małej buteleczki. Według Cienia wygląda, jakby miała w środku wodę. Ale lepiej nie wąchać, gwarantuję. Właściwie dorzuć też odrobinę tego.
Uzdrowicielka przesunęła palcem po pasku, aż trafiła na właściwy węzełek i wyjęła z sakiewki maleńki słoiczek z zieloną papką. Zamknięcie było mniej-więcej równe paznokciowi jej kciuka, a wysokość sięgała około jednej trzeciej jej palca wskazującego. Przesunęła jeszcze dla pewności dłonią po pojemniczku, wyczuwając delikatne nacięcia na spodzie, po czym postawiła go na stole.
- To mięta. Głównie. Powinna przytłumić zapach, nie zmieniając właściwości. - Potem wróciła do ucierania kolejnych składników. Co jakiś czas szukała czegoś dłonią na blacie, albo rzucała do łasicy najróżniejsze nazwy, a Cień wiele z nich rozpoznawał. Stosunkowo szybko kawałki kłącza zmieniły się w pastę o lekko gryzącym zapachu z mnóstwem dodatków. - Ja skończyłam. Chciałabym, aby żywokost postał do wieczora, rany goją się na mnie szybko, ale wolę nieco dopomóc, diabli wiedzą, co tamten wilkołak miał pod pazurami.
Uzdrowicielka przesunęła palcem po pasku, aż trafiła na właściwy węzełek i wyjęła z sakiewki maleńki słoiczek z zieloną papką. Zamknięcie było mniej-więcej równe paznokciowi jej kciuka, a wysokość sięgała około jednej trzeciej jej palca wskazującego. Przesunęła jeszcze dla pewności dłonią po pojemniczku, wyczuwając delikatne nacięcia na spodzie, po czym postawiła go na stole.
- To mięta. Głównie. Powinna przytłumić zapach, nie zmieniając właściwości. - Potem wróciła do ucierania kolejnych składników. Co jakiś czas szukała czegoś dłonią na blacie, albo rzucała do łasicy najróżniejsze nazwy, a Cień wiele z nich rozpoznawał. Stosunkowo szybko kawałki kłącza zmieniły się w pastę o lekko gryzącym zapachu z mnóstwem dodatków. - Ja skończyłam. Chciałabym, aby żywokost postał do wieczora, rany goją się na mnie szybko, ale wolę nieco dopomóc, diabli wiedzą, co tamten wilkołak miał pod pazurami.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
Angwen wysłuchał poleceń i zabrał się do pracy. Obieranie nie było jego silną stroną. Wynikało to z jego rąk przystosowanych do dzierżenia broni. Mimo tych trudności powoli i ostrożnie, robił to z jak największą dokładnością. Kiedy obrał już wszystkie stwierdził, że nawet nieźle wyszło. W między czasie przyglądał sobie jak ona sobie radzi. Zaskakujące jak płynnie pracowała z pomocą Cienia.
Teraz jak zostało powiedziane, wziął co czystszy nożyk i pokroił z dbałością o długość. Następnie posiekane już kłącza wrzucił do wody i dodał papki z pojemniczka, po czym zamknął oba.
-Dobra ja też już skończyłem. Wszystko zostawiam tobie - o tutaj. -Postukał w stół, lekko by dać znać o które miejsce mu chodzi. -A co do wilkołaka, nie sądzę byś coś po nim złapała, Był dość młody, nie miał tam jeszcze jakiś brudów.
Teraz jak zostało powiedziane, wziął co czystszy nożyk i pokroił z dbałością o długość. Następnie posiekane już kłącza wrzucił do wody i dodał papki z pojemniczka, po czym zamknął oba.
-Dobra ja też już skończyłem. Wszystko zostawiam tobie - o tutaj. -Postukał w stół, lekko by dać znać o które miejsce mu chodzi. -A co do wilkołaka, nie sądzę byś coś po nim złapała, Był dość młody, nie miał tam jeszcze jakiś brudów.
- Alia
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 149
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Uzdrowiciel
- Kontakt:
- Z doświadczenia wiem, że nawet zadrapania po Cieniu potrafią się paskudnie babrać, bo pazury ma zawsze czymś utytłane. - Mruknęła, sięgając przez stół po specyfik przygotowany przez Angvena. Przy drugiej próbie trafiła na właściwy flakonik. Dla pewności podniosła go do twarzy i otworzyła, po czym niemal natychmiast zamknęła. - Uch... śmierdzi w miarę prawidłowo.
Alia skrzywiła się lekko, chowając gotowe produkty oraz składniki do różnych sakiewek. Zanim cokolwiek wylądowało na właściwym miejscu, przebiegała palcami po rzemyku, sprawdzając zrobione na nich różne supełki.
- Tak właściwie, skoro już nie jemy i wynajęliśmy pokój, możemy się przenieść tam? Lubię przebywać z ludźmi, ale chciałabym zdjąć płaszcz, a nie chcę nikomu obrzydzać jedzenia. i mógłbyś wziąć dla mnie jeszcze wywar z melisy? - Po chwili namysłu uzdrowicielka machnęła dłonią. - A właściwie, co mi tam. Cokolwiek do picia, zdam się na Ciebie.
Alia skrzywiła się lekko, chowając gotowe produkty oraz składniki do różnych sakiewek. Zanim cokolwiek wylądowało na właściwym miejscu, przebiegała palcami po rzemyku, sprawdzając zrobione na nich różne supełki.
- Tak właściwie, skoro już nie jemy i wynajęliśmy pokój, możemy się przenieść tam? Lubię przebywać z ludźmi, ale chciałabym zdjąć płaszcz, a nie chcę nikomu obrzydzać jedzenia. i mógłbyś wziąć dla mnie jeszcze wywar z melisy? - Po chwili namysłu uzdrowicielka machnęła dłonią. - A właściwie, co mi tam. Cokolwiek do picia, zdam się na Ciebie.
- Angven
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
- Kontakt:
Angwen wysłuchał dziewczyny i poszedł do lady.
-A, to znów pan. Co tym razem?
-Teraz po proszę wywar z melisy i piwo. Ile płace?
-Pan już i tak bardzo wspomógł interes. Do końca waszego pobytu, jadło i trunki na koszt firmy.
-Bardzo dziękuje.
Wojownik usiadł czekając na zamówienie i patrząc ja Alia szuka drogi na górę. Przygotowanie wywaru zajęło chwile. Wziąwszy napoje ruszył w stronę pokoju. Kiedy otworzył drzwi oba naczynia schował za plecami. W lewej dłoni trzymał melisę, a w prawej piwo.
-Którą rękę wybierasz? W jednej mam twoje zamówienie, a w drugiej to co ja bym wybrał.
-A, to znów pan. Co tym razem?
-Teraz po proszę wywar z melisy i piwo. Ile płace?
-Pan już i tak bardzo wspomógł interes. Do końca waszego pobytu, jadło i trunki na koszt firmy.
-Bardzo dziękuje.
Wojownik usiadł czekając na zamówienie i patrząc ja Alia szuka drogi na górę. Przygotowanie wywaru zajęło chwile. Wziąwszy napoje ruszył w stronę pokoju. Kiedy otworzył drzwi oba naczynia schował za plecami. W lewej dłoni trzymał melisę, a w prawej piwo.
-Którą rękę wybierasz? W jednej mam twoje zamówienie, a w drugiej to co ja bym wybrał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości