Re: [W głębi puszczy] Na tropie
: Nie Sty 26, 2014 12:30 pm
- Mgliste Bagna... - mruknął do siebie Hajime, dosłownie trawiąc tę informację. Oczywiście smokołaczka miała rację, ta drogą będzie dużo szybsza, jednakże jak zauważyła zmiennokształtna nie należała ona do najbezpieczniejszych. Cóż z tego, że formująca się drużyna nie należała do specjalnie zwyczajnych istot, to jednak jedno spotkanie ze śmiercią w ciągu tygodnia było wystarczającą ilością atrakcji, jak na stare kości czarodzieja.
Niczego jednak nie da się wymyślić na pusty żołądek, a na pewno nic mądrego, tak więc nasz bohater odebrał z lekkim ukłonem misję podaną mu przez naturiankę, po czym zaczął jeść. Z każdą kolejną porcją jego umysł robił się jakby jaśniejszy i łatwiej mu było podejmować przeprowadzać procesy myślowe, tak więc jednym z nich się czarodziej zajął. Cóż, droga przez Mgliste Bagna nie należała do bezpiecznych, to już ustalili, jednakże wędrowanie Mroczną Puszczą też nie należało do najprzyjemniejszych metod spędzania czasu, co więcej wszystko wskazywało na to, że "kobieta" zna drogę i nie wyglądała na osobę ze skłonnościami samobójczymi więc raczej sama się w kłopoty nie wprowadzi, a nawet jeśli to chyba sobie poradzą, prawda?
Przed podjęciem ostatecznej decyzji, siwowłosy postanowił "skonsultować się" z najdawniejszym towarzyszem swoich wypraw, którego intuicja nigdy ich jeszcze nie zawiodła - tak, mowa o białyn Surnahu. Jedna krótka wymiana spojrzeń z wilkiem wystarczyła, by czarodziej nabrał pewności.
- Dobrze, ruszymy przez Mgliste bagna. - ogłosił, po czym położył na ziemi miskę, by jego towarzysz mógł ją wyczyścić (a co zrobił ze sporą radością, objawiającą się błyskiem w oczach i szeroko merdającym ogonem). Teraz pozostawało już tylko czekać na zadeklarowanie gotowości do drogi przez pozostałych...
Niczego jednak nie da się wymyślić na pusty żołądek, a na pewno nic mądrego, tak więc nasz bohater odebrał z lekkim ukłonem misję podaną mu przez naturiankę, po czym zaczął jeść. Z każdą kolejną porcją jego umysł robił się jakby jaśniejszy i łatwiej mu było podejmować przeprowadzać procesy myślowe, tak więc jednym z nich się czarodziej zajął. Cóż, droga przez Mgliste Bagna nie należała do bezpiecznych, to już ustalili, jednakże wędrowanie Mroczną Puszczą też nie należało do najprzyjemniejszych metod spędzania czasu, co więcej wszystko wskazywało na to, że "kobieta" zna drogę i nie wyglądała na osobę ze skłonnościami samobójczymi więc raczej sama się w kłopoty nie wprowadzi, a nawet jeśli to chyba sobie poradzą, prawda?
Przed podjęciem ostatecznej decyzji, siwowłosy postanowił "skonsultować się" z najdawniejszym towarzyszem swoich wypraw, którego intuicja nigdy ich jeszcze nie zawiodła - tak, mowa o białyn Surnahu. Jedna krótka wymiana spojrzeń z wilkiem wystarczyła, by czarodziej nabrał pewności.
- Dobrze, ruszymy przez Mgliste bagna. - ogłosił, po czym położył na ziemi miskę, by jego towarzysz mógł ją wyczyścić (a co zrobił ze sporą radością, objawiającą się błyskiem w oczach i szeroko merdającym ogonem). Teraz pozostawało już tylko czekać na zadeklarowanie gotowości do drogi przez pozostałych...