Strona 4 z 9
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 9:42 pm
autor: Rhagham
Rhag zacisnął zęby z bezsilnej wściekłości, obliczając swoje szanse w starciu. Gdyby tylko udało mu się jakoś dosięgnąć do sztyletu... Wtedy z całą pewnością by sobie z nimi poradzić. W końcu co to dla niego zabić takich dwóch tłumoków? Jednak jego pewność siebie nieco przygasła, gdy do środka wkroczył również trzeci osobnik.
- Szkoda dziewczyny, nie sądzisz? - rzucił. - Zresztą... naprawdę potrzeba aż trzech półgłówków na mnie jednego? To żałosne - roześmiał się, chcąc ich jakoś sprowokować. Ten trzeci, który właśnie wszedł do pomieszczenia przykucnął obok niego z szerokim uśmiechem.
- Słyszałem o tobie... - zaczął, ale Rhag nie dał mu skończyć.
- Naprawdę? A ja o tobie nie, ale w sumie się nie dziwię, bo musisz być naprawdę głupi, żeby zasłaniać się Nalem i Rafaelem - odpowiedział zuchwale, unosząc głowę do góry z szerokim uśmiechem.
- Mnie nie sprowokujesz, Sobbae - odpowiedział tamten poważnie. - A teraz lepiej siedź cicho, bo krzywda się stanie tej twojej dziewczynce.
Rhag spojrzał na niego tym razem już z wściekłością. O nie, koniec z tym. Z największą możliwą siłą, jaką tylko udało mu się zebrać wyprowadził kopnięcie, celując prosto między nogi kucającego mężczyzny. Po głośnym krzyku zorientował się, że trafił. Zerwał się na równe nogi i zanim tamci dwaj zorientowali się co w ogóle zaszło, chwycił rękojeść sztyletu i z radosnym śmiechem stanął przy drzwiach.
- No to co zrobicie teraz, łachudry? - zapytał, śmiejąc się i obracając ostrze między palcami.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 9:54 pm
autor: Teyla
Teyla była zdezorientowana tą całą sytuacją. Jej towarzysz stał przy drzwiach ze sztyletem w ręku. Nie zdążyła zareagować, kiedy poczuła ostrze na swojej szyi. - Jak się nie poddasz zabiję dziewczynę. - wysyczał wściekle, a w jego oczach pojawiła się nutka obłędu. Mężczyzna, który zwijał się z bólu, zaczął się zbierać. Zaśmiał się, widząc jak jego kolega całuje Teylę w ucho. "Co robić... co robić. Zegnaj świecie, nie mogę nic uczynić. Żegnaj wspaniały świecie." Na jej twarzy był spokój, obserwowała całe wydarzenie. Nie mogła się poruszyć, czuła nóż na szyi, który w każdej chwili mógł zanurzyć się w jej ciele.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 10:11 pm
autor: Rhagham
Rhag zamarł bezsilnie wpatrując się w ostrze przyłożone do szyi Teyli. Szyi, którą całował jeszcze kilka minut wcześniej. Spojrzał na sztylet w swojej dłoni i uśmiechnął się, przekrzywiając głowę.
- Co wam po tym, że ją zabijecie, skoro ja mogę uciec? - zapytał, starając się jakoś udawać, że tak naprawdę cała sytuacja go nie obchodzi. Oparł się o framugę drzwi, nieco przymykając oczy.
- Wypuścicie ją, to się poddam. Nie wypuścicie jej, to zginiecie - odparł, wzruszając ramionami. - Wiecie, że najgorszy wróg to taki, który nie ma niczego do stracenia, co nie? - dorzucił beztroskim tonem, w głowie układając plan. Tylko żeby Teyla się ocknęła... Żeby wyszła z tego szoku i zaczęła nieco działać. W jakikolwiek sposób.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 10:26 pm
autor: Teyla
- Jak uciekniesz to jej nie zabijemy... od razu. Zawsze można się jakoś zabawić. - odrzekł Nal z uśmieszkiem. Dziewczyna kątem oka szukała rozwiązania z tej sytuacji. Uśmiechnęła się uwodzicielsko.
- On czy wy, co za różnica, ważne że zostało zapłacone. - mówiła. - To kogo mam obsłużyć ? - Mężczyzna, który trzymał nóż na jej gardle, lekko odsunął broń od jej ciała i pocałował jej szyję, po chwili złożył pocałunek na jej ustach, ona się nie buntowała, choć miała ochotę. - Ja się zgłaszam na ochotnika. - powiedział, drugą ręką obejmując jej talię.
- To takie buty. - dodał drugi. - Tak sobie dogadzasz, nie dziwię się, która by ciebie chciała. - zaśmiał się.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 10:57 pm
autor: Rhagham
Rhag uśmiechnął się krzywo, w myślach dziękując bogom znanym i nieznanym. Znów zaczął obracać sztyletem wokół dłoni.
- Taaak - odparł, pretensjonalnie przeciągając sylabę. - To przez te czarcie oczy, nie? - dodał, powoli, szalenie powoli ledwo widocznymi ruchami przesuwał się w stronę napastników. Jednego zajęła sobą Teyla, drugi wciąż dochodził do siebie, jedynie trzeci, ten, który tak szalenie nieładnie potraktował go kopniakiem był wolny i gotowy do walki.
Jednak Rafael przestał się skupiać na nim... ze śmiechem przypatrywał się, jak jego przygłupi kompan jest zajęty dziewczyną. Trzeci podniósł się niezdarnie z podłogi. Nie zdążył nawet krzyknąć. Sztylet Rhag'a zagłębił się w jego szyi niczym nóż w maśle. Upadł na podłogę charcząc. Mężczyzna bez problemów przeskoczył jego trupa i przyłożył zakrwawione ostrze do szyi tego drugiego.
- No dobra... Może jednak nawet trzech półgłówków to za mało - roześmiał się, nie czekając na odpowiedź poderżnął mu gardło płynnym ruchem. Krew obryzgała go, na co Rhag skrzywił się lekko. W drugą dłoń chwycił miecz zabitego i otarł nadgarstkiem osocze z twarzy.
- Jesteś pewien, że nie chcesz jej puścić? - spytał, celując mieczem w plecy ostatniego z napastników.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 11:10 pm
autor: Teyla
Dziewczyna poczuła na sobie martwe ciało. Ledwo wyszła z spod zwłok, suknia była poplamiona krwią. Nie wiedziała, nie myślała. Pierwszy raz doznała, takiego czegoś. Patrzyła szeroko otwartymi oczyma na martwego mężczyznę. Jej oddech był jednak zrównoważony. Spojrzała na towarzysza i uśmiechnęła się blado. Nie zdołała nic powiedzieć, w jej głowie jawiło się kilka pomysłów na balladę, lecz obeszło ją to. Mokra z krwi sukienka przylegała do jej ciała. Drżała, niby z podekscytowania, niby ze strachu.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 11:46 pm
autor: Rhagham
Rhag odetchnął głęboko i odrzucił miecz na bok z niesmakiem. Zabijanie nigdy nie sprawiało mu jakiejś przyjemności, a tym razem wybitnie. Na dodatek był cały we krwi... i to nie swojej, na szczęście. Powoli i dość niepewnie obszedł trupa. Uklęknął obok dziewczyny na podłodze i delikatnie położył jej dłonie na ramionach, patrząc jej w oczy.
Tyle trupów w ciągu jednego dnia? To musiało ją nieźle przestraszyć. Zwłaszcza, że jeden przed chwilą był tak blisko niej.
- Tey? - spytał powoli, nieświadomie skracając jej imię.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Wto Lip 10, 2012 11:58 pm
autor: Teyla
Dziewczyna rzuciła się na Rhagha i przytuliła go mocno. Z jej oczu poleciały łzy. Bała się, że go straci. Pocałowała go w policzek i oparła swoje czoło o jego.
- To... to... było straszne. Myślałam, że cię stracę. - jej głos wyraźnie drżał. Ręką pogładziła jego policzek, uśmiechnęła się lekko. - Powinniśmy się pozbyć tej krwi i tych... ciał. Albo z stąd odejść... - Nie miała ochoty go puszczać, ale te ciała ją zniesmaczały.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 12:14 am
autor: Rhagham
Rhag najpierw zamarł, ale chwilę później też ją objął i zaśmiał się cicho. Machinalnie gładził jej włosy, cały czas chichocząc pod nosem. Nie chciało mu się wierzyć w to, co właśnie powiedziała. Nie bała się nawet o siebie, mimo że otwarcie jej grozili. Bała się, że go straci.
- Mnie? - powtórzył i pokręcił głową. - Jak bogów kocham, mi nic by się nie stało. Nie daliby rady mnie zabić, a nawet nie chcieli. Z tobą było inaczej - dodał, całując ją w czoło.
Ten dzień... był szalenie męczący. Teraz Rhag po prostu marzył o tym, żeby móc położyć się na łóżku i zasnąć, słuchając cichego głosu Teyli. W jego własnym mniemaniu, ona była aniołem. Musiała po prostu nim być. Nie bała się o siebie... ale o niego.
- Nie ma sensu pozbywać się ciał. Po prostu stąd wyjdziemy... tak będzie najlepiej - odpowiedział, przyciskając dziewczynę do siebie. Cała adrenalina opuściła jego ciało. Rany zaczęły ponownie boleć, a zmęczenie uderzyło zwielokrotnione.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 12:29 am
autor: Teyla
Dziewczyna wstała i wzięła swoje rzeczy. Nie miała zamiaru dużej tu przebywać. Wyszła z pokoju i ruszyła w stronę wyjścia z budynku. Spoglądała z rzadka za siebie z uśmiechem, szukając wzrokiem towarzysza. Było dość późno i większość biesiadników była pijana, ci bardziej trzeźwi patrzyli z przestrachem na zakrwawioną sukienkę Teyli. Jeden mężczyzna wstał i podszedł do jej towarzysza.
- Co jej robiłeś?! - ryknął na niego. Czuć było alkohol.
- On nic... - rzekła, lecz została zignorowana, wręcz mocno popchnięta w stronę ściany, o którą walnęła. Jęknęła z bólu i straciła przytomność. Jej głowa krwawiła.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 12:50 am
autor: Rhagham
Rhag szybko pozbierał swoje rzeczy, wcześniej niby to od niechcenia wytarł sztylet o koszulę jednego z mężczyzn. Nieco utykając i co jakiś czas krzywiąc się ledwo zauważalnie, przez zadane rany. Na dole rozejrzał się spokojnie wokół, odruchowo kładąc dłoń na rękojeści miecza. Prychnął i skrzywił się, słysząc kolejnego awanturnika.
- Imbecylu, wiesz do kogo mówisz? - syknął na niego, po czym spojrzał w kierunku Tey. Obrzucił pijanego mężczyznę pogardliwym spojrzeniem i szybko podbiegł do nieprzytomnej dziewczyny.
- Do jakiegoś wyrostka, który dziewczę tłucze - ryknął tamten.
Rhag ostentacyjnie przewrócił oczyma i delikatnie wziął ją na ręce. Ze znużeniem i złością zauważył, że uderzyła się w głowę. Jakby mało ich spotkało. Nie zwracał już uwagi na podniesione głosy w karczmie. Kopniakiem otworzył drzwi i szybko wyszedł na zewnątrz. Nie zwracając uwagi na spojrzenia nielicznych przechodniów, zmierzał w kierunku jednej ze swoich kryjówek. Tam będą przynajmniej bezpieczni... i będą mogli chociaż trochę odpocząć.
Skręcił w jedną z bocznych uliczek, bardzo delikatnie ułożył dziewczynę na ziemi i szybko odsunął jedną ze skrzyń, pod którą znajdowała się nieduża klapa. Otworzył ją, po czym szybko wrócił po Teylę. Podniósł ją i szybko zaniósł na dół. Ułożył na wąskim łóżku i sprawdził co z jej głową. Przemył ranę wodą i nakrył dziewczę kocem. Z cichym westchnieniem wybiegł na górę, zamykając za sobą wejście, ale wcześniej zostawiając na stoliku świecę. Kto wie, może Tey się obudzi, a on musiał załatwić jeszcze kilka spraw.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 1:06 am
autor: Teyla
Dziewczyna obudziła się z bólem głowy, była wyspana. Otworzyła oczy i rozejrzała się. Zerwała się na równe nogi. Znalazła się w nieznanym miejscu. "Jak i gdzie się znalazłam. Czyżby on mnie dorwał. O...o... niedoczekanie. Może, że to co innego, muszę zobaczyć." Podniosła świecę i oświetliła kąty. Nie mogła znaleźć wyjścia. Usiadła na łóżku, przy którym leżały jej rzeczy. - Filia. - powiedziała do siebie, niemalże szeptem. Zaczęła zastanawiać się, gdzie ona jest i czy jest bezpieczna. Przestała myśleć o swoim niebezpieczeństwie. Usiadła zrezygnowana na łóżko i odłożyła świecę. Położyła się znowu i wpatrzona w płomień, czekała na dalszy zbieg wydarzeń.
Filia widziała, jak mężczyzna dźwiga jego właścicielkę. Nie spodobało się jej to. Przez chwilę kopała boks, który otworzył się. Wyszła ze stajni i cichutko ruszyła za elfem. Nagle odłożył ją i coś grzebał przy jakiejś klapie. Wpatrzona w mężczyznę przystanęła i przypatrywała się. Nagle jej właścicielka zniknęła w niej. Nie wiedziała, co się dzieje, ale postanowiła czuwać. Legła obok klapy, czekając na Teylę.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 1:19 am
autor: Rhagham
Rhag w pierwszej kolejności pobiegł z powrotem do gospody. Zmęczenie nieco mu w tym przeszkadzało, jednak musiał się tym zająć. Wszedł do środka pewnym krokiem, rozglądając się wokół z wyższością. Podszedł do baru i wcisnął karczmarzowi w dłoń kilka złotych monet, w skrócie opisując mu całą sprawą. Mężczyzna wyprostował się sztywno, jednak pokiwał głową na znak zgody. Rhag uśmiechnął się, czym prędzej wychodząc. W drodze do stajni zastanawiał się, kto tym razem chciał nieco przyśpieszyć jego zejście z tego świata. Koniec końców niczego nie wymyślił. Jednak zdziwił się, kiedy w stajni nie zastał Bojowego Kucyka. Przekonany, że jacyś kretyni go ukradli ruszył w stronę powrotną, w międzyczasie znajdując sir Road'a I i biorąc z innej kryjówki koszulę. Narzucił ją na siebie i szybko wracał do miejsca, gdzie zostawił Teylę.
Zamarł, gdy tuż u wejścia do kryjówki zobaczył leżącego kucyka.
- Co ty tu robisz... - zamruczał do siebie. Ponownie otworzył wejście, zostawiając Road'a na górze, by w razie czegoś mógł chronić kucyka dziewczyny. Schodził powoli po schodach, czując jak nogi uginają się pod nim, jakby były zupełnie z waty.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 1:29 am
autor: Teyla
Dziewczyna usłyszała kroki. Drgnęła, podniosła się do pozycji półleżącej i wpatrywała się w miejsce z którego dochodził dźwięk, gdy ujrzała swojego towarzysza. Uśmiechnęła się do niego. Usiadła na łóżku, nadal wpatrując się w mężczyznę.
- Witaj, widzę, że znalazłeś sobie miejsce do odpoczynku. Jeśli nie spałeś, to zdrzemnij się, ja pójdę poszukać mojego wierzchowca. - powiedziała i wstała. - Aha... jest tu gdzieś miejsce, gdzie można się przynajmniej przebrać? - dodała.
Filia nie była zadowolona z towarzystwa. Jedynie parsknęła kilka razy, kiedy zobaczyła w oddali znajomą postać. Położyła niezadowolona uszy i zaczęła stukać kopytem o ziemię, niekiedy potrząsając łbem.
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 1:50 am
autor: Rhagham
Rhag pokręcił głową, czując, że powieki ma niemal z ołowiu. Opadały mu na oczy niemal bez przerwy.
- Jest na górze, nie musisz - odpowiedział, powoli idąc w jej stronę. Zasypiał niemal na stojąco. Usiadł na łóżku obok niej, opierając się plecami o ścianę. Miejsce gdzie mogła się przebrać? No cóż... niekoniecznie.
- Nie, ale jeśli to ci jakoś pomoże, mogę się odwrócić - odpowiedział, kładąc się przodem do ściany i zamykając oczy. - I wybacz mi, dobrze?
Re: [Rynek] Bóg wie, co się wydarzy
: Śro Lip 11, 2012 2:04 am
autor: Teyla
- Oo... to skoro jest... to raczej nie muszę go szukać, jeśli gdzieś nie polazł. Czasami mu się zdarza. - powiedziała. - Tak... to się obróć. - Dziewczyna poczekała, aż mężczyzna obróci się. Sama też stanęła tyłem i ściągnęła zakrwawioną sukienkę, zakładając czystą. Po chwili usiadła na podłodze, opierając się plecami o łóżko, wyjęła notesik, ołówek i zaczęła pisać, niekiedy spoglądając na mężczyznę. Zaczęła tworzyć pieśń o dzisiejszych przygodach, tylko troszkę zmodyfikowaną.