Strona 4 z 4

Re: Kopalnia srebra

: Czw Sty 26, 2012 12:59 pm
autor: Layla
Mężczyzna chyba próbował się uśmiechnąć, ale nie całkiem mu to wyszło. Usiłował rozgryźć Laylę, co szczerze ją rozbawiło, i wstała właśnie mu na przekór. Podjęła już decyzję. Śnieg sypał zbyt gęsto, a ona nie lubiła zimna. Wyniesie się stąd prędko, póki to jeszcze możliwe.
- Miło spędziło się te kilka minut w twoim towarzystwie, panie - odrzekła, łapiąc za uzdę wierzchowca i podnosząc z koca swe własności - Jednak obawiam się, że jestem w pośpiechu.
Wskoczyła w siodło, malowniczo zarzucając płaszczem.
- Przekaż moje uszanowanie gospodarzowi za chęć, z jaką mnie ugościł i bądź zdrów - rzuciła i ściągnęła cugle Sao, po czym zaczęła oddalać się kłusem. Jej uwagę zwróciła leżąca nieruchomo pod drzewem rudowłosa postać.
- Hej, rycerzu - zawołała - Wygląda na to, że coś się przydarzyło pannie z pierścionkiem.
Zaśmiała się perliście i skłoniła konia do galopu w kierunku widniejącej w oddali przełęczy, zaś magią chaosu sprawiła, że opadające do tej pory powoli płatki śniegu zaczęły wściekle wirować, uniemożliwiając komukolwiek podążanie za kobietą. Szarpnięciem palców wyswobodziła włosy z warkocza i pozwoliła im rozsypać się lśniącą kaskadą, by zimny wiatr mógł nimi targać.
Nie wiedziała jeszcze, gdzie podąża. Ale niespodziewanie poczuła się świetnie, całkowicie wolna. I była pewna, że już niedługo przeżyje jakąś przygodę, która jeszcze bardziej poprawi jej humor.

Layla - ciąg dalszy

Re: Kopalnia srebra

: Czw Sty 26, 2012 3:50 pm
autor: Lentir
-Nie przyjmuje odmowy - powiedział do Nimlos.
Założył jej naszyjnik na szyję. Objął ramieniem i odprowadził do koca.
Kogoś tutaj jeszcze brakuje pomyślał. Nie ma dwóch kobiet - pomyślał. Nie zauważył nigdzie Layli i Midnight.
Zwrócił się do rycerza
-Gdzie podziały się dwie kobiety co tutaj jeszcze nie dawno były?

Re: Kopalnia srebra

: Czw Sty 26, 2012 5:00 pm
autor: Cengreth
On, popatrzył przelotnie na Lentira, i bez słowa wstał, podszedł szybko do miejsca, gdzie miała leżeć Midnight, i tam ją znalazł, wziął ją na ręce, i wrócił do koców, położył ją na jednym.
- Layla, sobie poszła, kazała podziękować za gościnę. A ta, straciła przytomność, jak chyba zresztą widać, nie? - Zmarszczył brwi. Popatrzył na nich przelotnie. Czekając na ich reakcję. On się na medycynie nie znał, toteż tej dziewczynie nie pomoże...

Re: Kopalnia srebra

: Pią Sty 27, 2012 1:33 pm
autor: Midnight
Co chwila jej ciało przechodziły dreszcze, ręce zaciskały się w pięści, mięśnie kurczyły się. Znowu miała koszmar, tym razem wyjątkowo ostry.

Spadała w przepaść, głęboką, ciemną i bezdenną.. Jakieś stworzenia chichotały złowieszczo, mlaskały, przybliżały się coraz bardziej. Ich cienie przemykały wokół niej, czerwone ślepia zawistnie gapiły się na nią. Zamknęła oczy i coś wyszeptała. Co? Nawet ona niewiedziała. Ciemność rozerwała smuga światła tak jasnego, że Midnight zamknęła oczy, ale widziała je niewiele słabiej. Demony uciekły z piskiem. Ze smugi wyłoniła się ręka i wykonała gest, który miał oznaczać, że pomoże jej wstać. Bez wahania Midnight podała jej swoją dłoń, ciemną w porównaniu z obcą. Ręka wciągnęła ją w świetlistą plamę.

Otworzyła oczy i wciągnęła głośno płucami powietrze, jakby bardzo długo wstrzymywała powietrze w wodzie. Półprzymkniętymi oczyma rozglądnęła się wokół.
- Gdzie ręka?
Nie zdążyła się ocknąć, bo poczuła się zbyt slaba, aby dalej patrzeć. Zapadła w głęboki sen, zdrowy i mocny, bez żadnych snów.

Re: Kopalnia srebra

: Pią Sty 27, 2012 6:08 pm
autor: Nimlos
Westchnęła i stwierdziła, że nie ma co się sprzeczać z Lentirem. Podziękowała. Gdy ruszyli ku wyjściu z jaskini, poczuła się lekko zdezorientowana postępowaniem mężczyzny. Czy ona o czymś nie wiedziała? Odchrząknęła cicho, gdy doszli do koca. Nie usiadła na nim, tylko oparła się o skały. Patrzyła się gdzieś w dal.
-Zima idzie...- rzuciła tak, by zacząć jakiś temat. Zobaczywszy co wyprawia Cengreth nawet nie drgnęła. Niby co miała zrobić? Mogła jedynie zaszkodzić. Słysząc majaczenie Midnight mogła się domyślić, że ma jakieś podłe sny.

Re: Kopalnia srebra

: Nie Lut 12, 2012 2:52 pm
autor: Lentir
Lentir nic nie mógł poradzić w sprawie Midnight nie znał się za dobrze na ziołach i lekarstwach. Użył magii ziemi do zrobienia jaskini w pobliskiej górze . Przeniósł tam śpiącą kobietę. Rozpalił ognisko dla ogrzania się.
-Wejdźcie do jaskini, jest tutaj osłona przed wiatrem. - powiedział.
Poszukał w swoich rzeczach ziół, które zerwał jakiś czas temu. Wrzucił je do ogniska. Po jaskini rozniósł się miły zapach. Przygotował sobie legowisko. Przeniósł resztę swoich rzeczy i położył się blisko ognia w bezpiecznej odległości.

Re: Kopalnia srebra

: Nie Lut 12, 2012 5:26 pm
autor: Cengreth
On na czymś takim tym bardziej się nie znał... Ale chyba ta się już poczuła lepiej, bo teraz przecież zwyczajnie spała. Chyba. Wszedł do jaskini utworzonej przez mężczyznę. Usiadł zaraz przy ognisku, nie zważając, gdy momentami języczki ognia dotykały jego skóry. Jemu to nie przeszkadzało. Toteż mogło to wywołać zdziwienie u osoby, która nigdy z Sanginerem doczynienia, nie miała. Siedział tak patrząc się na ogień, i myśląc nad czymś.

Re: Kopalnia srebra

: Nie Lut 12, 2012 8:02 pm
autor: Nimlos
Z miejsca na miejsce. Westchnęła i weszła do jaskini. Spojrzała przelotnie na Cengretha, następnie na Lentira. Usiadła przy ścianie i oparła się o skały.
- Mam nadzieję, że to nie będzie zamieć. - powiedziała patrząc na wirujące w powietrzu płatki śniegu, napędzane wiatrem. Po chwili wzięła głęboki wdech i przeniosła wzrok na płomienie ognia. Magia mnie przeraża, pomyślała, zaciskając usta z niepokoju, jaki ją ogarnął. Nie czuła się pewnie w jaskini, która była wytworem magii... i jeszcze ogień. Jedyny żywioł, którego się bardzo bała.
Gdy w jaskini rozniósł się miły aromat, Nimlos zaśmiała się i zapytała Lentira:
- Jest tam mięta? - Po czym wskazała płonące zioła.

Re: Kopalnia srebra

: Nie Lut 19, 2012 11:21 pm
autor: Pani Losu
Zamiast odpowiedzi na swoje pytanie kobieta usłyszała coś zgoła innego. Ktoś ją wołał.

- Tanya... - Cichy dziecięcy głosik dobiegł ją z nie dającego się określić kierunku. - Tanya!
Kiedy Tanya, obecnie nazywająca siebie mianem Nimlos, odruchowo obróciła się wkoło w poszukiwaniu źródła głosu, dostrzegła jakiś ruch na zewnątrz jaskini. Coś mignęło jej przed oczami, ale trwało to niewyobrażalnie krótko, ułamek sekundy. Wytężyła wzrok, ale widać było tylko śnieg i nic poza tym. Gdy jednak kobieta już była skłonna pomyśleć, że tylko jej się coś zdawało, znowu usłyszała ten sam głos. Nie był donośny, ale niewątpliwie słyszalny. I znów odniosła wrażenie, że kogoś tu widzi - teraz już wyraźniej. Wśród gęsto padających białych płatków zamajaczyły jasne loki i szaroniebieskie oczka małej, odzianej w futro dziewczynki.
- Chodź, Tanya...!

Ciąg dalszy: Nimlos

Re: Kopalnia srebra

: Pon Lut 20, 2012 3:52 pm
autor: Lentir
- Tak, jest tam mięta - powiedział. Nie było już przy nim Nimlos. Kobieta gdzieś wyruszyła.
- Przypilnuj mi rzeczy i zaopiekuj się Midnight - rzekł. Pobiegł za oddającą się dziewczyną. -Jest szybka - pomyślał.
Wszedł na gałęzie jednego z drzew i skacząc z gałęzi na gałąź doganiał Nimlos.
Zauważył, że się zatrzymała. Obserwował ją i jeszcze jakąś małą dziewczynkę, która coś do niej mówiła.
Śnieg przestał padać tak nagle, jak i się pojawił.

Re: Kopalnia srebra

: Wto Lut 21, 2012 10:08 pm
autor: Pani Losu
Coś nieoczekiwanego i niezrozumiałego stało się, gdy Cengreth siedział tak zamyślony, wpatrując się w ognisko.
Początkowo płomyki tylko lekko lizały jego skórę. Zjawisko to trwało jakiś czas, nieznacznie przybierając na sile, aż wreszcie... aż wreszcie do jaskini wdarło się jakieś zawirowanie magiczne, jakieś dalekie echo czyjegoś silnego czaru... płomienie gwałtownie urosły, pojaśniały i w krótkim rozbłysku pochłonęły sanginera. Nie uczyniły mu jednak żadnej krzywdy, nie poparzyły go ani nie podpaliły mu ubrania - po prostu silne wyładowanie magii pod postacią rozszalałego ognia porwało go gdzieś ze sobą.

Ciąg dalszy: Cengreth

Re: Kopalnia srebra

: Pią Mar 16, 2012 1:41 pm
autor: Midnight
Otworzyła gwałtownie oczy i wstała. Zachwiała się niebezpiecznie, ale zdołała odzyskać równowagę. Bolała ją głowa, ale miły zapach ziół do pewnego stopnia uśmierzał ból. Zdała sobie sprawę, że nie ma nikogo w jaskini. Przybliżyła się do ognia, aby się ogrzać. Przypomniała sobie jak Lentir patrzył na kobietę... Poczuła niemiłe ukłucie w sercu. Nie miała nikogo, kto potrafiłby ją pocieszyć w trudnych sytuacjach, nawet przyjaciela, a co dopiero...
Z zamyślenia wyrwał ją cichy, dziecięcy głosik. Wyszła przed jaskinię i zatrzęsła się. Nie miała nic lepszego od płaszcza. Zauważyła, że śnieg przestał padać, ale spadło go całkiem dużo w krótkim czasie. Przeszła kilkanaście kroków i zobaczyła Nimlos rozmawiającą z małą dziewczynką. Wydało jej się dziwne, że jest podobna do kobiety...

Re: Kopalnia srebra

: Wto Mar 27, 2012 10:47 pm
autor: Lentir
Wszyscy potajemnie się zbierali do odejścia Na mnie też pora - pomyślał. Podszedł do mini obozowiska w jaskini i zebrał swoje rzeczy. Wziął też ze sobą całe srebro jakie wydobył .
Poszedł jeszcze na chwile do kopalni i używając magi ziemi zwalił jej strop. Wziął jeszcze kartkę i węgielkiem z ogniska napisał parę słów:
" Przepraszam, że odchodzę bez pożegnania, ale śpieszyło mi się." Liścik położył na legowisku kobiety. Zagwizdał na swojego konia i wskoczył na jego grzbiet. Odjeżdżał w nieznane w nową przygodę podgwizdując cicho.
Ciąg dalszy: http://forum.granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=35&t=1656

Re: Kopalnia srebra

: Pią Mar 30, 2012 12:34 pm
autor: Midnight
Przeszedł obok niej traktując jak powietrze. Nie miał zamiaru widocznie dłużej tu zostać. Zawalił jaskinię magią i napisał liścik węgielkiem, po czym wsiadł na konia i odjechał. Popatrzyła jeszcze raz na Nimlos.
- Żegnaj Nimlos, ta która rozpoczęła nowe życie - wyszeptała.
Neiro nie było w pobliżu, więc po prostu odeszła szybkim krokiem, raniąc nagie stopy w śniegu. Nie miała pojęcia, co mogłaby teraz robić i gdzie się udać. Po prostu szła przed siebie.