Jadeitowe Wybrzeże[Las niedaleko oceanu] ...

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

W końcu wkroczył powoli do chaty, trzymając swą dłoń na orężu by w razie konieczności szybko z niego skorzystać , rozejrzał się po dole chatki , nikogo ani niczego jednak tu nie było.. Jako ze był w zbroi , jego kroki nie były za ciche... spojrzał w stronę schodów na górę prowadzących, mocniej za rękojeść ostrza chwycił i ruszył wolnym krokiem w ich stronę..
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Largon dziwacznie teleportował się z jednego odległego miejsca w drugie. Było to nic innego jak kaprys tego co siedzi w jego medalionie. Przykląkł na jedno kolano będąc za drzewem i oddychał dość ciężko. Widać teleportację na dużą odległość męczą głównie jego, a mniej Anosai. Taki to z niego pasożyt. Po chwili zauważyłem znajomą twarz... "Villemo?" - po tych słowach wypowiedzianych w myślach, młody Cillic lekko się ruszył, zaś Anosai rzekł do niego "Wyczułem jej aurę i teleportowałem cię. Skoro tak czy siak nie obchodzi cię reszta..." - po tych słowach, demon zamilkł, zaś Largon wyszedł otwarcie i rzekł do kobiety:
- Witaj... Villemo. Co się z tobą działo?
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Na nagły dźwięk czyjegoś głosu dziewczyna krzyknęła przerażona, tak głośno, że pewnie spłoszyła wszystkie okoliczne zwierzęta. Odwróciła się gwałtownie i jednym szybkim ruchem wyciągnęła sztylet zaczepiony na udzie.

-Largon? ! Co Ty tu na Otchłań robisz?! - krzyknęła przestraszona, cały czas trzymając przed sobą sztylet.

- Nie możesz, mnie tak straszyć... na tym pustkowiu! Jak się tu znalazłeś u licha? - zdenerwowana kobieta nie pojmowała skąd ten dzieciak się tu wziął, sądziła, że już dawno o niej zapomniał. To prawda, ona chciała go szukać, ale tak na prawdę nie sądziła, że jeszcze kiedyś się spotkają. Serce waliło jej jak oszalałe, w pierwszym momencie sądziła, że to na pewno ktoś, kto chce ją napaść.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Usłyszawszy krzyk kobiety na zewnątrz, nie wkroczył na górę po schodach lecz od razu cofną do wyjścia z chatki. Nie pytając o wiele jego ostrze szybko wylądowało przy szyj obcego i to w taki sposób ze jeden najmniejszy ruch przeciwnika mógł go kosztować nawet utratę życia.
Jego wzrok był skierowany prosto na Largona , a jego mina surowa i zimna wskazywała ze nie zawaha się użyć siły jeżeli ten go do tego zmusi..

Stał w pozycji osłaniającej Villemo, tak by ewentualny ruch przeciwnika nie skończył się zranieniem jej osoby.. można powiedzieć ze osłonił ją swym ciałem , jak rycerz osłania siebie tarczą..
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Nie śpieszyło Ci się by mnie odnaleźć. - mówił z dość ponurą miną patrząc swymi prawie czarnymi oczyma w jej. Jakoś jego wzrok był nie wzruszony, zaś głos wskazywał na to, że był lekko zły na dziewczynę. Po chwili zaczął w ich stronę biec jakiś rycerz. Largon spokojnie odwrócił do niego głowę, a gdy klinga ostrza była tuż przy jego szyi, on nawet nie drgnął. Żaden mięsień. jakby nie był w ogóle tym faktem wzruszony. Largon zwrócił swą głowę do Villemo wiedząc, ze rycerz go nie zabije, bo nie będzie na tyle głupi, a w kazdym razie Anosai go uratuje.
- Następny twój pupilek, który ma Ci pomóc w dojściu do Otchłani? Jak chcesz wiedzieć to ja wiem jak to zrobić.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nie znosiła takiego zachowania, tak nagłe pojawienie się Largona było dużym zaskoczeniem, a jego zachowanie zupełnie wytrąciło ją z równowagi. Nie dość, że straszy ją, pojawiając się znienacka, to jeszcze zachowuje się jak obrażony chłopczyk. Kobieta ewidentnie miała mu to za złe. Miała ochotę nakrzyczeć na niego, wściec się i odesłać do domu jak małe dziecko. Wiedziała jednak, że takie zachowanie jest taką samą dziecinadą jaką odprawił on. Uspokoiła się więc, spojrzała na Darogana, który chciał jej bronić. Rycerz... pomyślała dziewczyna, tym razem bez cienia ironii.

- Zostaw go Darogan - rzekła spokojnie, kładąc swoją delikatną dłoń na ramieniu rycerza.

- On nic mi nie zrobi. Przepraszam Cię, za zamieszanie, po prostu się przestraszyłam - mówiła spokojnie, wyłaniając się zza pleców rycerza - To jest Largon, chłopak który miał pomóc mi dostać się do Otchłani zanim dopadły mnie sługusy mojej matki i musiałam uciekać.

- I nie, nie spieszno mi było Cię odnaleźć - rzekła w stronę chłopaka - Nawet o Tobie nie myślałam, nie miałam na to czasu, bo ścigali mnie Nemoriańczycy, a Darogan nie jest moim pupilkiem i nigdy więcej nie waż się tak o nim mówić - dodała poważnie. Nie zapytała o sposób w jaki Largon miałby ją przetransportować do Otchłani, nie pozwalała jej na to duma, z reszta i tak nie wierzyła w jego słowa.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Rycerz uchylił ostrza z szyj przeciwnika.. A godności rycerska i dojrzałość, nie pozwoliła mu się sprowokować zaczepce Largona. Nie ufność jednak jaką w sobie miał nie dała mu spuścić wzroku z domniemanego przeciwnika. Był czujny i gotowy, na wszelką ewentualność. Rzekł do kobiety spokojnie - Twa wola Villemo..
Po czym zrobił jeden krok do tyłu, zastanawiając się już tylko... Czy hałasy dochodzące z domu były sprawką tego człowieka, czy coś innego kryje się ciemnych zakamarkach chaty..
Calipso
Rasa:
Profesje:

Post autor: Calipso »

W pierw zdawało się jej, że słyszała kroki. Zignorowała jednak to będąc przekonana, że to starość domu daje o sobie znać. Jednak rozmowy już nie były złudzeniem. Zarzuciła luźno na siebie płaszcz i wychyliła przez okno. Patrzyła na nich znudzonym wzrokiem co jakiś czas zaciągając się fajką. Co do wyglądu samej wiedźmy, cóż, miała okryte jedynie ramiona. Nie przeszkadzało jej to jednak by wychylić się przez okno.
-Czy możecie rozmawiać w innym miejscu i dać ludziom trochę prywatności?- Zapytała spokojnie mierząc po kolei każdego ze stojących na dworze. Obróciła się na chwile słysząc jak jej towarzysz zachęca ją by wróciła do łóżka. Zaśmiała się widząc jak pośpiesznie wciąga spodnie.
-Albo jak już macie tu tak sterczeć zapraszam do środka.- Posłała im rozkoszny uśmiech.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Largon prychnął nieco szyderczo, po czym rzekł w swej arogancji lekko po cichu:
- Posłuszny piesek... - po tych słowach zauważył, że wisiorek, a właściwie amulet jest na światle dziennym. Widząc, że reszta też to zauważyła, to młody Cillic schował go z powrotem pod koszulę. Zaczął podchodzić bliżej Villemo mówiąc:
- A jak ty się tutaj znalazłaś? Wiesz... minęło kilka dni. Bo na przykład ja cały czas szukałem sposobu by dostać się za Otchłań. Choć to są tylko moje teorię, ale sądze, zę jestem w stanie to zrobić, choć nie wiem jak to się odbije na mnie. - po tych słowach jakaś wiedźma coś powiedziała. Largon zbytnio się tym nie przejął, ale na gościnie odpowiedział dość jednoznacznie :
- Dobrze. Ja skorzystam - po tych słowach, gdy rakcja rozmówców będzie podobna to idę do chaty.
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo poczuła jak wzbiera w niej złość, wydawało się, że całkiem zignorowała mieszkankę domu. Spojrzała na Largona zmrużonymi, jak u pantery oczami. Była wściekła, z jej oczu ciskały iskry. Delikatnie i uwodzicielsko podeszła do chłopaka. Ich twarze dzieliły jedynie centymetry, jej biust odtykał jego klatki piersiowej, a ona mogła czuć jego oddech. Villemo nadal trzymała w sztylet, w momencie kiedy usta dziewczyny prawie zetknęły się z ustami Largona, podniosłą go i przyłożyła mu do krocza.

- Nigdy więcej tak nie mów. Rozumiesz? I nie obchodzą mnie Twoje wymysły dzieciaku, kłamać to my a nie nam - rzekła powoli i bardzo wyraźnie, po czym odsunęła się od chłopaka i cofając się stanęła ramię w ramie z rycerzem. Nie wierzyła Largonowi, mimo całej świadomości posiadanego przez chłopaka amuletu nie potrafiła mu uwierzyć, był za młody bo poznać moce mogące przetransportować kogoś do Otchłani. Nigdy za bardzo nie ufała jego intencjom, wiedziała, że nie zabije jej, że nie zrobi jej krzywdy, że może spać obok niego spokojnie, ale jego podróż z nią przez Równinę Theryjską była motywowana jedynie zdobyciem wiedzy, nauką, coś za coś i tym razem za jego "dobrodusznością" prawdziwą czy nie musiało kryć się coś więcej.
Awatar użytkownika
Darogan
Szukający Snów
Posty: 197
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darogan »

Pierwsze wrażenie zachowania kobiety jakże mylne było dla niego.. lecz czynu istoty też do końca nie zrozumiał. Czemu tak stoi po jego stronie, czy aby na pewno na to zasłużył ? Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.. wiedział już.. a może dopiero teraz powoli zaczynał jej ufać, jednak wciąż był przygotowany na wszelkie zachowania Largona ... i czuł ze tej nocy oka jednak nie będzie mu dane zmrużyć. A to przez tajemnicą postać , a to przez gospodarza domu, z którego wcześniej słyszane były dziwne odgłosy. A kto do końca mógł wiedzieć co los mu szykuje...
Calipso
Rasa:
Profesje:

Post autor: Calipso »

Calipso zniknęła w oknie. Założyła swoją suknię i poprawiła włosy. Zeszła powoli ze schodów na dół razem ze swoim towarzyszem. Stanęła w wejściu do chaty.
-Zaszliście tu z jakiegoś konkretnego powodu? Nie przypominam sobie by ktoś mnie szukał.- Odezwała się swoim melodyjnym głosem. Mężczyzna w ogóle nie był zainteresowany rozmową, miał ochotę ruszać w dalszą drogę co dał do zrozumienia wiedźmie chwytając ją z uśmiechem za pośladek. Kobieta zaśmiała się cicho.
-Tak wiem wiem, zaraz dostaniesz się tam gdzie trzeba.- Szepnęła do niego i znów wróciła wzrokiem na trójkę przybyszów. Uśmiechnęła się kącikiem ust.
-Nie wiem jaki jest cel waszej podróży ani o co się kłócicie, ale noc się zbliża zapraszam do środka. Rozpali się ogień w kominku i może nawet przygotuje jakąś wieczerzę. O ile pozwoli nam na to ten stary dom. Skarbie idź pozbieraj drewna.- Obróciła się i zaś zniknęła w środku wpierw dając buziaka chłopakowi.

Ciąg Dalszy
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Młody Cillic styał spokojnie, gdy przybliżała się do niego Villemo. Wiedział co się święci. Wiedział, że dziewczyna mu nie ufa, on też jej nie ufał. Po chwili odezwała się również wiedźma. Spojrzał w jej stronę chwilowo, po czym pomyślał "Hmm... zabójczo gościnna... Zbyt..." - po tych słwoach wypowiedzianych w myślach, skrytobójca rzekł cichym tonem:
- Nie chcesz się dowiedzieć co mogę zrobić ze swoją mocą? To... Pogadajmy w cztery oczy, a opowiem Ci co zrobić byś mogła się znowu zobaczyć ze swoją córką. Widzisz... Może i jestem zerem, ale... Obiecałem Ci coś i zamierzam dotrrzymać obietnicy. - mówiac to ostatnie spojrzał na rycerza, czy tyeż partnera Villemo "Nadal twierdzę, że to jest posłuszny piesek."
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

Villemo nie bardzo wiedziała co zrobić, nadal była zła na Largona, ale ten zdawał się mówić do rzeczy. Którą drogę powinna wybrać? Nie znała tak na prawdę ani rycerza, ani chłopaka, nie wiedziała komu ufać. Zdezorientowana najchętniej odeszła by sama, ale tu kryła się szansa odzyskania jej dziecka. Spojrzała na Largona, nie potrafiła ocenić czy mówi prawdę czy kłamie. A co jeśli to tylko jego zemsta? Przecież on jej szukał, a ona zniknęła, nie wiedział, że musiała uciekać, a nawet jeśli powiedziała o tym teraz nie musiał jej wierzyć. To wszystko mogło być zasadzką. I co miała teraz robić? Analiza sytuacji musiała nastąpić bardzo szybko, nie miała czasu na długie rozmyślania. Po jednej stronie miała skrytobójce, po drugiej rycerza. Pierwszy twierdził, że może jej pomóc, ale za nic miał sobie wartości które wyznawała sama Villemo, była pewna, że nigdy nie będzie mogła mu ufać, drugi nie miał pojęcia czy będzie mógł jej pomóc, za to stawał w jej obronie i wydawało się, że nadejdzie dzień, w którym i ona zaufa jemu i on jej. Nic nie było pewne, w tej chwili wątpliwości dopadały ją z każdej strony, bała się, że gra nie jesteś warta świeczki, że Raia już została zmanipulowana przez babcię, że nie będzie chciała jej znać, że tam w Otchłani minęło więcej czasu niż sądziła... Myśli gnały niemiłosiernie, kobieta przełknęła ślinę. Musiała podjąć jakąś decyzję...

- Nie, nie chce wiedzieć. Zmieniły se okoliczności Largon... - rzekła ale nie dokończyła - Nigdy nie twierdziłam, że jesteś zerem, ale nigdy nie będę mogła Ci ufać - to były jej ostatnie słowa. Dziewczyna, która przebywała w chatce zapraszała ich do środka, Villemo nie podobał się ten pomysł, to wszystko było nazbyt dziwne, nazbyt... Kobieta już bez słowa odwróciła się i odeszła w stronę oceanu. Przeszłą przez plaże i usiadła na piasku twarzą do zachodu słońca.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości