- Twoje słowa są prawdą, ale nasza przeszłość kształtuje tym kim jesteśmy w danej chwili - powiedział, ale mimo to na jego twarz pierwszy raz od, zdawałoby się, bardzo dawna wypłynął szczery i radosny uśmiech. Zdobył się na odwagę i mocniej uścisnął dłoń Sairy.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, ale myślę, że tym razem mogę Ci wybaczyć - powiedział i wstał. Powiedział, aby na niego chwilę zaczekała, a sam szybko skoczył się odświeżyć. Po kilku minutach wrócił już ubrany, uczesany i pachnący. Jej wygląd na nowo zaparł mu dech w piersi. Sukienka, a nawet sandały idealnie do niej pasowały, widok podarowanego przez niego łańcuszka z kamieniem uszczęśliwił go jeszcze bardziej. Podszedł do niej i delikatnie próbował unieść wisiorek, ale dotknął jej ciała i mimo to, że nie dotknął jej nagiej skóry, przeszył go przyjemny dreszcz. Zaczerwieniony opuścił rękę.
- Cieszę się, że założył łańcuszek - powiedział niemal szeptem, ale zaraz dodał głośniej z uśmiechem :
- Zrobisz mi to przyjemność i spędzisz ze mną ten wieczór - powiedział i na widok miny dziewczyny, jego uśmiech stał się łobuzerski.
- Tak, nie masz innego wyboru - wyjaśnił i łapiąc jej dłoń wyciągnął ją na dół. Posadził ja przy wolnym stoliku i za wszelką cenę próbował ignorować spojrzenia karczmarza oraz Raily, którzy przy okazji wymieniali zadowolone uśmiechy. "Pewnie, zabawę będą mieli przednią, obserwując nas" - pomyślał i zaczekał, aż elfka do nich podejdzie, aby odebrać zamówienie.
Elfidrania ⇒ Odpoczynek w podróży
- Saira
- Kroczący w Snach
- Posty: 205
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Kotołak
- Profesje: Wędrowiec , Złodziej
- Kontakt:
Siara siedziała spokojnie przy stoliku, starając się unikać wzroku gospodarzy i ciekawskich gości karczmy. Był wieczór, za oknem zaczął padać deszcz, co raz większe krople uderzały o parapet, a silny wiatr nieubłaganie dął w okiennice. W pomieszczeniu mimo sporej ilości osób było przytulnie. W małym kominku płonął ogień, na stołach stały świece, a z kuchni dobiegał zapach przyrządzanych potraw. Kocica z nieśmiałym uśmiechem spojrzała na chłopaka. Nadal nie potrafiła go rozgryźć, chciała dowiedzieć się o nim czegoś więcej, chciała go poznać.
Nagle, po głównej sali rozległ się huk rozbijanego szkła. Okno po drugiej stronie pomieszczenia roztrzaskała się na drobne kawałki. Zimny wiatr i deszcz wdarły się do ciepłego pomieszczenia, mącąc spokój tu obecnych. Do pomieszczenia przez rozbite okno oprócz mroźnego wiatru wleciała biała gołębica, uderzając o stary żyrandol zawieszony pod sufitem i gasząc przy tym zapalone na nim świece, wylądowała na podłodze, a raczej na nią upadła. nagle gołębica zaczęła przeistaczać się w człowieka. Siwe włosy, stare, wysuszone dłonie, długa broda, zielone szaty...
- Nie pozwólcie im go użyć... - wymamrotał starzec.
- Amulet... nie mogą go użyć... źródło...
Przestraszona Siara siedziła prz stoliku kompletnie nie wiedząc co się dzieje.
Nagle, po głównej sali rozległ się huk rozbijanego szkła. Okno po drugiej stronie pomieszczenia roztrzaskała się na drobne kawałki. Zimny wiatr i deszcz wdarły się do ciepłego pomieszczenia, mącąc spokój tu obecnych. Do pomieszczenia przez rozbite okno oprócz mroźnego wiatru wleciała biała gołębica, uderzając o stary żyrandol zawieszony pod sufitem i gasząc przy tym zapalone na nim świece, wylądowała na podłodze, a raczej na nią upadła. nagle gołębica zaczęła przeistaczać się w człowieka. Siwe włosy, stare, wysuszone dłonie, długa broda, zielone szaty...
- Nie pozwólcie im go użyć... - wymamrotał starzec.
- Amulet... nie mogą go użyć... źródło...
Przestraszona Siara siedziła prz stoliku kompletnie nie wiedząc co się dzieje.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość