Turmalia[Turmalia i okolice] Podróż bezślubna

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

W odpowiedzi na czułości jakimi Isambre zasypywała Rivera, Aki odwrócił głowę, udając, że podziwia horyzont. Nie chciał im psuć tej chwili i myślał nad tym, żeby się ulotnić póki jest czas, a nejmnik wciąż leży nieprzytomny. Berserk rzucił mu jedno spojrzenie przez ramię, ale rozumiejąc, że ten nie ruszy się jeszcze przez godzinę czy dwie, odwrócił się do Chibiego. Maluch wręcz domagał się uwagi. Wyspiarz zaczął go głaskać i drapać pod brodą oraz po brzuchu. Stworek najwyraźniej to lubił bo mruczał coraz głośniej. W końcu jednak Aki zrezygnował i wyjął z worka na ramieniu kawałek węgla, którym biały zwierzak malował po jego tarczy i podarował mu go w prezencie, kładąc przed nim swoją tarczę jako płótno.
- No śmiało urwisie - zachęcił go skinieniem głowy, a następnie całą uwagę skupił na mężczyźnie, który najwyraźniej miał do niego sprawę.

- Posłuchaj - zaczął, próbując jak najszybciej przetrawić jego słowa i złożyć w logiczną całość swoją wypowiedź. - Nie chce kłopotów. Jeśli ci wadzę to powiedz, usunę ci się z drogi. Od samego początku patrzysz na mnie z wyższością i nie chęcią, a przecież niczym ci nie zawiniłem. Chodzi o tarczę? Daj spokój, było minęło. Nie chcesz chyba przekreślić swojego wypoczynku, sam tak to ująłeś na ulicy. Że zjesz tego, który wygra.
Następne uderzyły go słowa o zaułku i pytanie Isambre, po którym Aki zerknął na swoją tarczę, na której siedział z zadowoleniem Chibi, zupełnie nie interesując się sceną ponad nim. Wyspiarz wiedział, tak samo jak River, że podniesienie przez niego tarczy to moment, ale Aki nie wiedział, co planuje towarzysz. Mógł być szybszy niż on, a brak ręki to wabik, by opuścić gardę. Nie mniej nie chciał z nim wchodzić do jednego zaułka.
- Powtarzam ni chcę kłopotów.
Awatar użytkownika
River
Zsyłający Sny
Posty: 315
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Wędrowiec , Rozbójnik , Najemnik
Kontakt:

Post autor: River »

- Są na tym świecie istoty silniejsze ode mnie. - Odparł towarzyszce bez humoru, nawet nie bardzo zwracając uwagę na jej czułości, zbyt pochłonięty swoimi myślami. Harce pupila także spotkały się z jego obojętnością. Smok miał dość tego dnia, choć byłby nawet znośny gdyby nie incydent z najemnikiem i tarczą. Pogłaskał ukochaną po dłoni, by się nie martwiła i nie myślała, że coś jest nie tak i z zawziętością w oczach rzucił wyzwanie berserkowi.

Tulący się do wszystkich zwierzak dostrzegł, że coś gryzie jego przyjaciela, ale nim zdążył o tym poinformować dziewczynę, albo samemu coś poradzić na smutek gada, na jego łaszenie się odpowiedział młody wyspiarz i wszystkie myśli nagle uciekły z jego białej główki oddając się pieszczotą. Było mu bardzo dobrze co sygnalizował głośnym mruczeniem, rozpływając się z przyjemnością jak masło na słońcu. Zaraz jednak wszystko się skończyło i maluch się zasmucił, ale radości nie było końca kiedy otrzymał od berserka węgiel i pozwolenie na malowanie po jego tarczy. Zwierzak omal się nie posiadł ze szczęścia, przez które wykonał kilka salt w miejscu z węgielkiem w łapce, po czym od razu zabrał się za rysowanie po tarczy. Nie miał wiele przestrzeni na swoje malunki, bo w centralnej części tarczy widniała duża głowa sowy, ale nie zrażało to malucha, który rysował swoje arcydzieła wokół rodowego symbolu, którego też kilka razy przerabiał.

- Mi pojedynki nie przeszkadzają. - Odpowiedział ze wzruszeniem ramion Isambre i spojrzał na Akiego, kiedy ten zaczął się wymigiwać od walki z jednookim.

Wyspiarz miał racje, niczym nie zawinił smokowi, ani jego bliskim, za to on od początku go traktował jak wroga. River był tego w pełni świadom, ale smok nie przepadał za ludźmi, nikomu nie ufał, a odkąd w jego życiu pojawiła się Isambre widział we wszystkim zagrożenie dla niej i ich związku.
- Isa i tak nie pozwoliła by mi zjeść, czegoś co nie zostało przygotowane w kuchni i podane na talerzu. - Westchnął zawiedziony. Naprawdę tęsknił za smakiem ludzkiego mięsa i tym cudownym metalicznym posmakiem krwi, ale było to akurat coś czego nie potrzebował, więc ku zadowoleniu swojej wybranki wolał z tego zrezygnować, by nie tworzyć między nimi muru niezgody. - Miło słyszeć, że berserk odmawia walki, co oznacza, że wygrałem na starcie. - Zwrócił się do chłopaka i wyszczerzył z satysfakcją kły, a po tym lekko trącił swoim łbem główkę dziewczyny, przymilając się do niej. - Ty mi chyba nie odmówisz spotkania w zaułku, co? - Mruknął do niej całując ją w policzek z czułością i charakterystycznym błyskiem w oku podpowiadającym co miał na myśli składając jej tę propozycję.
Awatar użytkownika
Isambre
Kroczący w Snach
Posty: 211
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isambre »

- Nie odmówię - odpowiedziała na jego propozycję, szeroko się uśmiechając. Było jej bardzo miło, że tym razem to River proponuje jej czułości i nawet nie kryła rumieńców, które smok tak uwielbiał. - Ale wolałabym być smokiem niż człowiekiem jeśli pytasz o formę - dodała, szepcząc mu do ucha, by wyspiarz nie mógł usłyszeć. Isambre nie chciała się wiecznie ukrywać za płaszczem iluzji. Pragnęła pobyć z ukochanym w naturalnej postaci, ziejącej ogniem i naszpikowaną kolcami smoczycą, którą w rzeczywistości była i wiedziała, że River też by tego chciał, gdyż uważał ludzkie ciało za niedoskonałe i gardził nim. Problem tylko polegał na świadkach. Przejście dwóch smoków, choć stosunkowo mniejszych, napewno nie ujdzie uwadze mieszkańców lub podróżujących traktem wędrowców. Mimo to smoczyca nie zamierzała obojętnie traktować propozycji ukochanego.

Następnie popatrzyła na szczęśliwego malucha, który bazgrał po tarczy młodego wyspiarza, ozdabiając ją jakimiś symbolami, kwiatkami i wizerunkami patyczaków, a nawet smoków. Te ostatnie wychodziły mu jednak nie zgrabnie i z pewnością Aki weżmie je za bochomazy. Nie chciała mu mówić kim z Riverem naprawdę są, obawiając się... właśnie sama nie wiedziała czego. Że berserk ich zaatakuje? Przecież nie miałby szans. Mógł co najwyżej uciec, wrzeszcząc i nawołując łowców, ale nie wyglądał na tchórza. Byłoby jednak lepiej dla wszystkich, gdyby na razie nie wiedział.

- A róbcie co chcecie - powiedziała z obojętnością wymalowaną na twarzy, po czym trącił Rivera i wstała, biorąc Chibiego na ręce i odchodząc kawałek dalej. Ten ostatni niezbyt był zadowolony z pomysłu i smutno skamlał, chcąc wrócić do malowania. - Możecie się nawet tutaj zmierzyć.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Propozycja pojedynku, który zaproponował River, utkwiła Akiemu w głowie, a najbardziej ton, z jakim mu to oznajmiał. Wyczuł, że mężczyzna nie darzy go szczególną sympatią i przy pierwszej nadarzającej się okazji najchętniej by się go pozbył. Przed czynem powstrzymywała go towarzyszka, czego nie dało się ukryć, gdyż River szybko się uspokajał pod jej słowem. Nie mniej nie chciał zrobić mu krzywdy, o ile byłby w stanie. Nic o nim nie wiedział, a swoim pojedynkiem z najemnikiem odkrył część umiejętności, którymi dysponował. Sam nie uważał, że to mało, ale niepełnosprawność jego oponenta nie była mu na rękę. Czuł, że to nie honorowe.

W ostatecznym podjęciu decyzji utwierdziła go jego wypowiedź o jedzeniu. Jedzeniu czego? Z podejrzliwością wyspiarz spojrzał na Rivera, a następnie na jego partnerkę, z czułością się do niego tuląca. Wyglądała na szczęśliwą w jego towarzystwie. Nie ukrywał zdziwienia jego słowom, ale póki co nie chciał zaprzątać sobie głowy detalami.
- Możemy się zmierzyć - powiedział w końcu, chwytając za tarczę i podnosząc się z ziemii. - Tylko znajdź sobie broń.
Awatar użytkownika
River
Zsyłający Sny
Posty: 315
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Wędrowiec , Rozbójnik , Najemnik
Kontakt:

Post autor: River »

Uśmiechnął się widząc jej rumieńca i od razu ją pocałował w zaróżowiony policzek.
- Będziemy smokami, dlatego pytałem o zaułek. - Szepnął jej w odpowiedzi do ucha lekko je przygryzając. Widział jak ją uszczęśliwiła jego propozycja i nie wątpił, że bardzo się ucieszy z zaproponowanego przez gada spędzenia nocy i z tego co zaplanował dla ukochanej. Tulił ją i upajał się jej zapachem, kiedy wyspiarz rozmyślał nad propozycją Rivera, która nią wcale nie była, tylko zwykłym pytaniem. Nieco zirytowała chłopaka błędna interpretacja przez berserka i dziewczynę, ale przez nią nie okazał nawet gniewu.

Spojrzał zaskoczony na wstającą Isambre, nie rozumiejąc, dlaczego ona odeszła od nich razem z Chibim. Najpierw jej słowa wywołały u niego zdziwienie, a dopiero po tym Akiego, na którego spojrzał skołowany. Nie mógł jednak powiedzieć, że nie miał na myśli pojedynku i chciał raz jeszcze podjąć próby z tarczą w zaułku gdzie nikt by się z niego już nie śmiał, tym bardziej o północy.
- Ale ja się pytałem czy nie znasz jakiejś takiej uliczki. Nie powiedziałem, że chcę z tobą walczyć, ale skoro sobie tego życzysz. - Wzruszył ramionami i z leniwym sapnięciem podniósł się z ziemi, otrzepując piasek z ubrania. Wolałby inaczej spożytkować ten czas do północy, ale nie mógł odmówić pojedynku i ponownie zrobić z siebie pośmiewiska.
- A co do broni, to nie potrzebuję jej. Poza tym jestem jedynie prostym kaleką, gdzie mi tam do władania bronią. - Uśmiechnął się przyjaźnie i niewinnie do niego. Choć dokładniejsze oko mogłoby spostrzec, że bardziej był to smutny grymas niż wesoły. Zdjął swój płaszcz, zostając jedynie w koszuli, której pusty rękaw miał zawiązany, żeby nie przeszkadzał, po czym włożył pod swoje odzienie żelazny klucz ozdobiony różnymi symbolami wyglądającymi jak runy, przewiązany skórzanym rzemieniem i zawieszony na szyi jednookiego.
Mimo swoich słów rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś patyka, a kiedy znalazł duży kij na brzegu od razy po niego sięgnął. Nie użył go jednak do walki, lecz przy jego pomocy narysował na piasku sporej wielkości okrąg, w którym znajdował się Aki. Po tym również wszedł go "ringu" i spojrzał z gotowością do walki na towarzysza. Całe ramię od barku, aż po czubki palców Riverowi zapłonęło zmieniając w mgnieniu oka trzymany kij w kupkę popiołu. Nie zamierzał się jednak posługiwać magią, dlatego ogień otaczający jego rękę szybko zgasł.
- Skoro zaproponowałeś pojedynek zaczynaj. Nie muszę ci chyba tłumaczyć o co chodzi z tym okręgiem. - Powiedział spokojnie patrząc na niego czujnie, ale nie przyjął żadnej postawy do walki, stał swobodnie, wyprostowany, jakby właśnie wybierał się na relaksacyjny spacer.
Awatar użytkownika
Isambre
Kroczący w Snach
Posty: 211
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isambre »

- Do wieczora jeszcze sporo czasu - odpowiedziała mu smoczyca, szczypiąc jego dłoń, gdy szarpnął jej ucho zębami. Lubiła kiedy się z nią droczył, czuła się wtedy zupełnie jak mała dziewczynka, będąca w centrum zainteresowania. Nie mogła się również odpędzić od przyjemnego mrowienia w kręgosłupie i w czubkach palców, gdy ją obejmował. Ciepło jego ciała działało na smoczycę jak afrodyzjak, po którym czuła się oszołomiona. Zanikały jej wszelkie opory, by być jak najbliżej ukochanego. - Ale skoro ci tak śpieszno...

Zaraz potem jednak była już dalej, obserwując z Chibim Rivera i Akiego. Ten pierwszy wyglądał na zdezorientowanego, a gdy padły słowa wyjaśnienia, Isambre nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Raz zacząłeś mówić poważnie i wprowadzasz zamieszanie - skomentowała, chcąc wrócić w jego objęcia, ale dostrzegła, że i Aki źle zinterpretował jego słowa i szykował się już do pojedynku. Humor smoka był specyficzny, często kraczał na tematy kobiet czy ludzkich nieszczęść, ale Isambre nigdy by nie przypuszczała, że połączy propozycję oddania się miłości z tonem charakterystycznym przy rzucaniu wyzwań. Nic więc dziwnego, że ona i wyspiarz nie zrozumieli jego słów.

Chwilę później River skończył rysować okrąg i stanął naprzeciwko berserka, zmieniając patyk w popiół. Isambre drgnęła zmieszana, nie wiedząc co o tym sądzić. Przecież smok otwarcie zdradzał swoje talenty, po których łatwo się możnabyłp domyśleć kim jest. A tym bardziej kim oboje osą. Mimo to stała po za ringiem z Chibim na rękach. Maluch z zaciekawieniem przyglądał się scenie, klaszcząc w łapki i strzygąc uszami. Na szczęście zainteresowanie nimi już opadło, gdy tylko rozeszli się ochotnicy nie mogący podnieść tarczy, dlatego plaża powoli stawała się pusta.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Najbardziej zdezorientowany i ośmieszony mógł wydawać się wyspiarz, który zrozumiał poważny ton Rivera, a także wypowiadane słowa za prowokację do pojedynku, nie zauważając jego czułości do Isambre. Prawdopodobnie gdyby wcześniej to zrozumiał, zamieszania wogóleby nie było. Aki był jednak człowiekiem słowa i czynów, nie rzucał słów na wiatr i zawsze dotrzymywał słowa. Widząc jednak, że mężczyzna podjął temat, zamiast poprostu odpuścić, nie było już mowy o odwrocie. Słowo się rzekło. Zaraz potem powstał wokół nich okrąg, niezgrabnie narysowany grubym kijem, znalezionym przez Rivera w piachu.

- Fajna sztuczka - skomentował Aki na pokaz, który zakończył się górką popiołu pod nogami jego oponenta. - Jesteś czarodziejem?
Zaraz jednak rozluźnił ramiona i kiwnął porozumiewawczo do Rivera, odrzucając tarczę, topór i worek po za granicę ringu. Następnie wzniósł gardę i przeskoczył z nogi na nogę, rozluźniając się do granic możliwości.
- Zasady, jak zgaduję, są takie same we wszystkich krańcach świata - zaczął, powoli zachodząc przeciwnika od strony jego kikuta. To była jego jedyna przewaga w tej walce. Trzymanie się słabości swojego przeciwnika. I choć Aki nie czuł się komfortowo walcząc z kaleką, to nie zamierzał też mu się podkładać, czy walczyć nie honorowo.

- No to zaczynamy! - zawołał wykonując kilka szybkich ciosów jego kierunku. Nie specjalnie chciał zrobić Riverowi krzywdę, ale też nie chciał dać się jemu pokonać.
Awatar użytkownika
River
Zsyłający Sny
Posty: 315
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Wędrowiec , Rozbójnik , Najemnik
Kontakt:

Post autor: River »

- Ja tylko zadałem pytanie. - Roześmiał się rozbawiony ich zdezorientowaniem i nim ukochana odeszła pocałował ją w usta czule. - Nie martw się, to co ci zaoferowałem było prawdziwe. - Zamruczał do niej jak zadowolony kot.

- Od samego początku jak tylko zacząłem temat spotkania o północy, w opuszczonej uliczce nie miałem na myśli pojedynku, a jedynie ponowne zmierzenie się z twoją tarczą. - Wyjaśnił patrząc na wyspiarza spokojnie bez cienia wrogości, może wciąż mu nie ufał, ale przecież nic o nim nie wiedział, w końcu niedawno dopiero ich drogi się skrzyżowały. Nie miał powodu nienawidzić chłopaka, co najwyżej gardzić nim bo był człowiekiem, choć i to nie do końca bo wyspiarz zyskał w jego oczach, poza tym Chibi go wręcz uwielbiał, a Isambre wydawała się być szczęśliwa z poznania kogoś nowego.
- Nie jestem czarodziejem. - Powiedział spokojnie i uśmiechnął się czule do towarzyszki. - Oboje jesteśmy czarodziejami. - Powiedział swobodnie jakby to była najprawdziwsza w świecie prawda. Jego słowa były wypowiedziane bez najmniejszego zawahania i bez niepewnego tonu zdradzającego, że mogłoby to być kłamstwem, które jakby się bliżej przyjrzeć kłamstwem nie było, o ile czarodziejem nazywano kogokolwiek z choćby najmniejszym talentem magicznym. - Moja partnerka jest mistrzynią iluzji, za to ja potrafię władać tym dzikim, niszczycielskim żywiołem. - Dodał zaciskając pięść, aby zaraz wyfrunął z niej ognik wyglądający jak wróżka, smok chwilę popisywał się swoimi umiejętnościami dla potwierdzenia własnych słów.
- Co do tego kręgu, chodzi o to, że ten kto wyjdzie poza niego przegrywa. - Wyjaśnił, a po tym przystąpił do pojedynku.

Przed próbnymi ciosami berserka nawet nie zamierzał się uchronić, przyjmując je po prostu na siebie. Przy ostatnim uderzeniu złapał jego dłoń i odepchnął od siebie. Uśmiechnął się do niego szyderczo i się przeciągnął ziewając szeroko, po czym jakby nigdy nic wyszedł z okręgu przytulić swoją ukochaną.
- Nie będę się macał z jakimś pół nagim gościem. - Rzucił z rozbawieniem wyspiarzowi. Choć żartował, naprawdę nie miał na razie zamiaru z nim walczyć. Berserk był tylko człowiekiem, dlatego River nie chciał mu przez przypadek zrobić krzywdy.

Chibi był zaciekawiony całą sytuacją i wyrywając się Isambre z rąk wszedł do kręgu stając na tylnych łapkach i zaciskając przednie. Kilka razy też przeskakiwał z nogi na nogę wznosząc gardę dokładnie, jak chwilę temu Aki. Zaraz jednak stanął na wszystkich czterech łapkach, warknął groźnie w jego stronę i wystartował błyskawicznie z miejsca, wyskakując wprost na niego jak jakiś drapieżnik na swoją ofiarę z otworzonym pyszczkiem jakby chciał go ugryźć, ale wiedział, że to tylko przyjacielska potyczka, dlatego nie wskazane jest, aby zranić przeciwnika.
Awatar użytkownika
Isambre
Kroczący w Snach
Posty: 211
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isambre »

Isambre patrzyła na to wszystko z lekkim niedowierzaniem i przejęciem, a nawet dziecięcą ciekawością. Zdawała sobie sprawę z siły, jaką dysponują smoki, nawet w ludzkiej formie, dlatego ten pojedynek zdawał się mieć zwycięzcę już na starcie. Nie ważne jak dobry byłby Aki, River z pewnością by go pokonał, co tylko ośmieszyłoby wyspiarza, iż przegrałby z jednorękim. Słysząc jednak jego wyjaśnienia, smoczyca pogubiła się do reszty i usiadła sobie na piasku, obserwując ukochanego. Choć był silny, nie wyglądało na to, że dałby sobie radę z tarczą Akiego, choćby nawet przybrał smoczą formę. Skoro przedmiot może podnieść tylko on, to rzeczywiście istotą z krwi i kości wara od niego.

- Mistrzynią to za dużo powiedziane - odpowiedziała, podłapując grę, którą zaczął River. Musiała mu przyznać, że pięknie wybrnął od podejrzeń na ich prawdziwą rasę, ale też nie wiedziała czemu wogóle to powiedział. Mogli zgrywać ludzi do samego końca, zwykłą, zakochaną parę, która jest obecnie na wczasach. A teraz muszą udawać czarodziejów. - Ale coś tam umiem - dodała zamieniając szarą szatę w spódnicę do kolan z rozcięciem na boku i białą koszulę. Jej rękawy od razu podwinęła, a sznurowania na dekolcie uchyliła tyle, ile wypadało, by nie prowokować.

- Cały River - mruknęła, gdy gad do niej podszedł, kończąc pojedynek, który nawet nie powinien mieć miejsca. - No chodź tu - dodała, obejmując jego szyję i na czubkach palców dosięgając jego ust. Cały czas nie mogła przetrawić, że to wszysto farsa i błędy w ich interpretacji. Na szczęście plaża pustoszała i ludzie nie zwracali już na nich uwagi. I może to i lepiej, dalsze śmiechy mogły tylko rozjuszyć Rivera, a i nie wiadomo było jak zareagowałby wyspiarz na kpiny ku swojej osobie.

- Odpuść mu, malutki! - zawołała jeszcze do Chibiego, któremu spodobały się bokserskie ruchy i sam chciał spróbować zmierzyć się z Akim. Nawet mu to wychodziło, ale gdy skoczył na pierś chłopaka pogwałcił chyba wszelkie zasady. Zaczął uderzać w jego tors zacisniętymi łapkami, śmiejąc się i podskakując.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Pojedynek zakończył się szybciej niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Pchnięcie Rivera wytrąciło Akiego z równowagi, a gdy ten chwilę później ją odzyskał, jego przeciwnik stał już po za granicami ringu, obejmując swoją partnerkę. Nie krył swojego zdziwienia, lecz postanowił nie drążyć już więcej tego tematu, by się nie pogrążyć tak jak ze sprawą tego całego starcia. Wina leżała jednak po stronie mężczyzny, który zgrywał poważny ton, naprzemiennie z wrogimi mruknięciami i ognikami w oczach, przez co naprawdę możnabyło się spodziewać, że ma zamiar stanąć do potyczki. Później do jego uszu dotarły słowa Rivera dotyczące próby z tarczą. Wyspiarz popatrzył na niego podejrzliwie, a następnie pozbierał swój ekwipunek.

- Jeśli chcesz, ale uważaj żebyś sobie żyłki nie naciągnął - ostrzegł go z uśmiechem na ustach, kierując się w stronę miasta. Drogę zagrodził mu Chibi, rozbawiony sceną, którą odegrali mężczyźni. Teraz on chciał spróbować swoich sił i kiedy skoczył na berserka, ten zaparł się nogami w piachu i wypchnął pierś, wystawiając ją na wszystkie ciosy. Maluch bił i poklepywał go, wydając radosne ni to miauknięcia ni to pomruki, śmiał się i za wszelką cenę starał się to ukryć, by wyglądać groźnie.
- To boli - zaśmiał się Aki, łapiąc go za kark i stawiając sobie na barku. - Masz sporo siły, jak na takie małe ciałko.

- To wyjaśnia ten ogien - odparł na słowa Rivera, dotyczące ich rasy. - My w Kovirze mamy kilku druidów. Są mądrzy i... właściwie tyle. Nie stosują jakiejś wybrednej czy zaawansowanej magii. Służą nam radą, pomocą medyczną lub jako pośrednicy w rozmowie z bogami. Ale waszym umiejętnością na pewno należy się szacunek.

- Skoro tak zależy ci na ślepym zaułku - powiedział na zakończenie, kierując się w stronę portu. - To tam na pewno taki znajdziesz. Porty zawsze są ich pełne, ale nie daję głowy, że będą puste. Może tam siedzieć jakiś pijak lub kilka bezdomnych psów.
Awatar użytkownika
River
Zsyłający Sny
Posty: 315
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Wędrowiec , Rozbójnik , Najemnik
Kontakt:

Post autor: River »

River był całkowicie świadom swojej siły i przewagi jaką posiadał nad berserkiem, który prawdopodobnie nigdy nie miał styczności ze smokami, a tym bardziej nie był szkolony do walki z nimi. Wyspiarz był dumnym wojownikiem i honorowym, dlatego przegrana z kaleką mogła by poważnie ugodzić w jego dumę, na czym jednookiemu w ogóle nie zależało, poza tym ten pojedynek od początku był jedynie pomyłką, do której gad sam doprowadził, ale nie zamierzał się do tego przyznawać, przynajmniej miał odrobinę rozrywki, a widzenie chłopaka i ukochanej zdezorientowanych i zszokowanych było bezcenne. Nie było wątpliwości, że po porażce z tarczą Riverowi wróciło jego zabójcze poczucie humoru.

- U lala, a co my tu mamy? - Mruknął kiedy dziewczyna na potwierdzenie słów partnera o ich umiejętnościach magicznych, zmieniła swoją garderobę, demonstrując swoje zdolności. Pocałował ją w policzek z szarmanckim uśmiechem i lekko odchylając palcem dekolt jej koszulki i zerknął tam kątem oka drocząc się z nią. Nie miał nic złego na myśli, a ponad to ludzkie kobiety go nie pociągały, dlatego też postać człowieka jego partnerki w żaden sposób na niego nie działała prowokacyjnie, a jedynie wykorzystywał pewne sytuacje, aby się z nią podroczyć. - Wolę być uważany za czarodzieja, choć nienawidzę ich bardziej od ludzi, niż za zwykłego człowieka. - Wyjaśnił szeptem przymilając się do niej, kiedy zauważył jej niepewne i pod jakimś względem karcące spojrzenie, dlaczego w ogóle podjął ten temat i ujawnił co oboje potrafią robić.

- W sumie nawet nie potrzebuję zaułka, żeby raz jeszcze spróbować z tarczą - powiedział po jakimś czasie głębokiej zadumy. Chciał w zaułku przemienić się w smoka i wtedy podjąć wyzwanie podniesienia magicznego przedmiotu Akiego, ale nie wiedział jaki chłopak ma stosunek do gadów i czy by ich nie zdradził władzom miasta. Jakby nie patrzeć wtedy smok mógłby wyjawić strażnikom zbójnicką profesję rodową berserka. Jedyne co straciłby River przy takiej wymianie zarzutów to spokojny wypoczynek nad morzem z rodzina, o ile ktoś w ogóle by uwierzył, że zwykły niepozorny kaleka mógłby być siejącym postrach gadem, na co proste społeczności odpowiadały jedynie śmiechem. Gorzej było w większych miastach, gdzie potrafili mieszkać, albo zatrzymywać się czy to łowcy, czy czytający aury.

- Dzięki. - Powiedział szczerze z uśmiechem na odpowiedź w sprawie zaułka, odpuścił sobie komentarz względem pijaków, że przynajmniej będzie coś na ząb. - A Chibi musi być silny w końcu jest moją prawą ręką. - Zażartował, choć kiedy podróżowali sami zwierzak bardzo często mu pomagał czy się ubrać, czy opatrzyć rany, poza tym maluch wyrobił sobie mięśnie w łapkach przez kradzieże, z których oboje żyli i mimo że odkąd jest z nimi Isambre nie parają się dłużej tą profesją, wciąż z niej korzystają. Pieniądze, które gad wypłaca ze swojego konta w banku są ze skradzionych dóbr sprzedanych w lombardach, krótko po dokonaniu rabunku.
Awatar użytkownika
Isambre
Kroczący w Snach
Posty: 211
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isambre »

- Łapki przy sobie - skarciła smoka, strącając jego dłoń ze swojego biustu. Choć całe jej ciało było tylko iluzjonistycznym płaszczem, dziewczyna nie mogła sobie pozwolić na tandetę, która zniknie po paru minutach. Tego jej jeszcze brakowało, by w środku miasta stać się smokiem, bo pierwszy lepszy wieśniak trąci jej łokieć przez przypadek i ją zdemaskuje. Zaprzęgała zatem do roboty większe pokłady energii, które bez trudu mogła odbudować relaksującym snem, nie martwiąc się o czynniki zewnętrzne. Oczywiście te lekkie. Każdy silniejszy cios, będący gwałtem na strukturę, od razu ją zakłóci. Gdyby została pchnięta nożem, wszystko by rozwiała mgła, a w miejscu wystraszonej dziewczyny stałaby ziejąca ogniem jaszczurka. Dlatego nie bała się o swoją przykrywkę. Raczej uderzyło ją to, że River bez skrupułów miał zamiar ją obmacać. Nie była na niego zła, ale wolałaby unikać wszelkich świadków. Po co wzbudzać sensację.

- Przynajmniej uwierzył - odpowiedziała mu, również szeptem. Wiedziała jednak, że dalsza obecność wyspiarza prędzej czy później doprowadzi ich do ujawnienia się. Incydent z najemnikiem z Rubidii na pewno nie będzie jedynym, póki Aki przebywa na Jadeitowym Wybrzeżu, gdzie, jak wspomniał może być łatwo rozpoznanym. Isambre nie chciała już raczej wnikać dlaczego tak jest i trzymając dłoń ukochanego, pociągnęła go w stronę miasta, zostawiając Chibiego i berserka na plaży. Był to dobry moment by uwolnić się na chwilę od towarzystwa. Jego i białego, małpiopodobnego stworka.
- Kup sobie jakąś koszulę! - zawołała, nim zniknęli z Riverem wśród szkrzyń tarasujących główne alejki w porcie. - I spotkajmy się wieczorem w karczmie.

- A ty - dodała, całując partnera w policzek, kiedy byli już daleko. - Zdawało mi się, że coś dla mnie masz.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

- O każdej porze dnia i nocy - odpowiedział w rozbawieniu wyspiarz, wzrokiem rzucając Riverowi wyzwanie. Jeśli tylko chciał jeszcze bardziej się skompromitować przed partnerką, on mógł mu w tym pomóc z miłą chęcią. Wiedział, że mężczyzna nie odpuści sobie tej zniewagi i będzie chciał udowodnić sobie, a tym bardziej jemu, że jest po za zasięgiem działania pradawnej magii, która rzeczywiście scalała tarczę z jej właścicielem. Jej podniesienie mogło być dane tylko pierworodnemu mężczyźnie w rodzinie, z naciskiem na mężczyznę, gdyż Aki miał jeszcze cztery starsze siostry i żadnej z nich to się nie udało. Również wielu jarlów próbowało się z tym zmierzyć. Rozeszła się wtedy plotka, że ten, któremu się uda obejmie władzę w Kovirze. Niestety stara magia miała na to inny punkt widzenia.

Kiedy odchodzili, Aki chciał do nich podbiec, by oddać malca, ale szybko Isambre dopowiedziała resztę i berserk podrapał Chibiego za uszami, kierując się w przeciwną niż oni stronę. W pierwszej chwili pomyślał, że zwierzak zacznie płakać i ucieknie od niego, by być z nimi, ale najwyraźniej jemu to nawet odpowiadało. Radosny uczepił się jego końskiego ogona i przysiadł na tylnych łapkach, obserwując otoczenie.
- Do zobaczenia w karczmie - odpowiedział i ruszył do miasta, leniwie kopiąc po drodze kilka kamyków.
- No chodź, poszwędamy się trochę - dodał do białego stworka, zmieniając plażową scenerię na zapchane przechodniami ulice, a następnie na brukowany i zastawiony straganami rynek.

Oprócz ryb, wędek, harpunów i skór morskich zwierząt, co zazwyczaj oferowały nadmorskie wioski, można tu było kupić dosłownie wszystko zaczynając od przynęty, a kończąc na całych okrętach. Aki przeciskał się między kupującymi i sprzedającymi, rozglądając się nad krawcem lub płatnerzem, u których nabyłby koszulę, by zakryć tatuaż. River miał rację, nie będzie to ujmą, a jedynie zapewnieniem mu spokoju w miastach, w których znają jego ojca. W poszukiwaniach pomagał mu Chibi, wypatrując wszystkiego, co mogłoby zainteresować.
Dopiero po godzinie, Akiemu udało się zdobyć lnianą koszulę w niebieskawym odcieniu, który pasował mu do czerwonych spodni i tarczy. Zawiązując ją pod szyją, pernamentnie zakrył tatuaż i udał się powoli w stronę karczmy, zawadzając po drodze o sklepy z bronią.
Awatar użytkownika
River
Zsyłający Sny
Posty: 315
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Wędrowiec , Rozbójnik , Najemnik
Kontakt:

Post autor: River »

- Uła, gryzie - zabrał rękę jak oparzony z uśmiechem. To był jego najlepszy dzień w życiu, nie pamiętał kiedy się tak dobrze bawił. Uniósł dłoń do policzka ukochanej i zgarnął kosmyk z jej oczu zawijając go za uchem łagodnie, po czym pocałował ją z miłością jak zeszłej nocy, kiedy smakowali swojej miłości pod każdym względem.

Zaraz jednak River przerwał tę chwilę namiętności i odwrócił się ożywiony w stronę Akiego, który rzucił mu wyzwanie. Gad jeszcze bardziej się rozpromienił, bo wiedział, że tym razem mu się uda i na przekór wszystkim przełamie pradawną magię zaklętą w sowiej tarczy.
- Ha! Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Tylko się nie popłacz jak tym razem podniosę tę cholerną tarczę. - Wyszczerzył swoje zęby w pewnym siebie, podstępnym uśmiechu. Przeciągnął się napinając wszystkie mięśnie i ruszył w jego stronę.

Nie dotarł jednak do berserka, bo został od razu zatrzymany przez Isambre. Teraz to on był zaskoczony jej zachowaniem, ale widząc w jej oczach to samo co po skończonym pozowaniu z Miriam od razu zrozumiał o co chodziło. Powstrzymał się od roześmiania się z rozbawieniem, że dziewczyna nie mogła cierpliwie wytrzymać do nocy z czułościami. Nie chciał też doprowadzać do sytuacji po spotkaniu z elfką, kiedy odmówił bliskości smoczycy i oboje skończyli w więzieniu. Teraz jak o tym myślał było to dość zabawne zrządzenie losu i choć z początku był zły na to co ich spotkało, wydawało mu się to śmieszne.

- Mmm, aż tak na ciebie działam, że nie możesz wytrzymać? - Mruknął z rozbawieniem, kiedy opuszczali plażę, a on dał się posłusznie ciągnąć za rękę na miasto. - I nawet nie musiałem wystawiać swojej klaty na światło dzienne. - Zaśmiał się nie mając pojęcia gdzie ona go ciągnie, co go bardzo ciekawiło. Jeszcze chyba nigdy nie widział, żeby się do czegoś tak śpieszyła.

- Mam coś dla ciebie? - Zapytał wpatrzony w nią z zauroczeniem obejmując ją i przytulając do siebie, żeby pocałunkami wyznaczyć na jej szyi drogę prowadzącą do kuszących ust swojej ukochanej, cicho pomrukując. Nie był pewien czy jakby się w biały dzień zmienili w smoki to nie ściągnęliby na siebie kłopotów, ale nie chciał jej rozczarować, nie chciał, żeby znów była przez niego smutna, nie chciał by ona skończyła napadnięta przez bandytów jakimś zaułku, a on pijany nie zdolny do ochronienia i jej i siebie.

Chibi patrzył za odchodzącymi przyjaciółmi i na moment się zasmucił, ale wiedział, że go nie porzucili, dlatego szybko się pocieszył i zamierzał wykorzystać to, że mógł sobie ponarozrabiać przy berserku. Miał nowego przyjaciela i nowy obiekt do zabaw. Nie chciał jednak sprawiać mu problemów, dlatego grzecznie siedział przy nim i nikogo nie zaczepiał, co najwyżej samego wyspiarza. Pomysł zwiedzania miasta z Akim bardzo się maluchowi spodobał, bo przez to on mógł później przewodzić smokom, a nie posłusznie za nimi podążać.
Awatar użytkownika
Isambre
Kroczący w Snach
Posty: 211
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isambre »

- A ty drapiesz - zawarczała, odwzajemniając pocałunek i przesuwając palcem po jego powoli rosnącym zaroście. W rzeczywistości nie przeszkadzałoby jej to tak, gdyby nie to, że River pierwszy zaczął się z nią droczyć, a Isambre nie chciała pozostać mu dłużna. Gdy musnął jej policzek, uśmiechnęła się zalotnie i ucałowała go namiętnie, kładąc jego rękę na swojej talii.

- Później się pobawisz - dodała z rozbawieniem, a następnie pociągnęła go mocniej w stronę miasta. - A do wieczora nie warto czekać. Po za tym to chyba ty powinieneś walczyć o mnie, a nie ja o ciebie. Chyba, że wolisz czekać, dostosuję się, ale zauważ, że tarcza ci nie ucieknie, a ja... wręcz przeciwnie.
Zaraz potem puściła jego dłoń i rzuciła się w tłum, ruszyła jego prądem, dała się ponieść ulicami, chichocząc jak mała dziewczynka i co jakiś czas odwracając się, by sprawdzić, czy River za nią podąża. Choć było to obce miasto, Isambre wiedziała, że może pozwolić sobie na kryjówki, a smok i tak pójdzie jej zapachem. Nie da jej się zgubić wśród obcych ludzi, w których widział potencjalne dla niej zagrożenie. Smoczyca wiedziała, że chłopak nie zrezygnuje z ostrożności i zapewne w tej chwili ma ją już na wyciągnięcie ręki, by ją złapać. Nie odwracała się jednak, by nie psuć sobie niesoodzianki, kiedy w końcu mu się uda.

Zamiast tego wybuchała szczerym i radosnym śmiechem, robiąc króciutkie postoje przy każdym większym skrzyżowaniu. W końcu jednak trafiła na główną ulicę, zapchaną po obu stronach, więc przepchnęła się bokiem i wbiegła w sieć bocznych uliczek, gdzie tłum dochodził do zerowej liczebności.

- Teraz pytanie, czy zasłużyłeś? - spytała zalotnie, przygryzając wargi. Nie sądziła, że odważy się okazać czułości smokowi w biały dzień w miejscu na tyle odsłoniętym, że mogłoby uchodzić za publiczne. Jednak jego obecność sprawiała, że straciła część oporów.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Wykorzystując chwilę na relaks, Aki i Chibi szwędali się po Turmalii bez wyraźnego celu, zaglądając do każdego straganu i sklepiku. Wyspiarz oddawał się rozmowie z rzemieślnikami, krytykując jedne produkty i zachwalając drugie, ku ich niezadowoleniu, że nic nie kupował. Z kilkoma się nawet pokłócił, ale wiszący u boku berserka topór, a także szczerzący zęby zwierzak szybko zniechęcały do podjęcia przez nich rękoczynów. Spędzili tak całe popołudnie, podczas którego Aki nie tylko zakupił koszulę, lecz także odświeżył zawartość worka. Zamienił kawałki mięsa na smażony udziec, a nieświeże warzywa na nowe i soczyste. Nie zapomniał także o nieoczekiwanym towarzyszu i również jemu sprezentował prezent w postaci dużego jabłka.

Swoje kroki do karczmy, w której się poznali, skierowali dopiero o zachodzie słońca i zajęli miejsce przy jednym ze stolików w kącie izby, ignorując zbierających się gości i tych już siedzących, popijających piwo z ogromnych kufli. Wśród nich z gracją poruszała się para kelnerek, obrzucających kuszącym wzrokiem każdego, bogatego klienta. Oczekując Rivera i Isambre, Aki zamówił sobie duży kufel piwa i kolejną porcję jabłek dla futrzastego towarzysza. Następnie rozsiadł się wygodnie, obserwując spod lekko przymróżonych powiek to, co się działo dookoła.
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość