Re: [Poza szlakiem] Zagubieni
: Pon Lis 16, 2015 6:03 pm
Novus pochwalił łowców za całkiem udane polowanie, Irme jedynie spojrzała na niego nie uśmiechając się wcale a wcale, za to jeszcze przed przemianą Yastre, poklepała go po głowie, bo taki kompan do polowania to prawdziwy skarb. Kiedy Panterołak przybrał swoją bardziej ludzką formę, od razu zwrócił się do niej, przepraszając za pożarcie pierwszej zwierzyny. Łowczyni wyszczerzyła się do niego wesoło i pokręciła głową.
- Nie masz za co przepraszać, zaskoczyłeś mnie wtedy, ale rozumiem powód – stwierdziła luźno, naprawdę nie mając mu za złe takiego zachowania.
- Polowanie z tobą to prawdziwa przyjemność – powiedziała wesoło i odetchnęła głęboko, bo łowy zdecydowanie poprawiły jej nastrój. Teraz nie przejmowała się relacją Novusa z tamtą kobieta, przez którą mieli tyle kłopotów.
Lena zwróciła uwagę nagiemu Yastre, który zabrał swoją przepaskę i zamiast obwiązać ją wokół pasa, przykrył nią intymne części ciała. Irme spojrzała na Lenę, potem na Panterołaka i zaśmiała się wesoło.
- Te wasze charaktery… – parsknęła cicho, choć zrobiła to w bardziej przyjacielskim geście.
- Niemal widzę te iskry między wami, jak ty z nim wytrzymasz? – rzuciła do Leny, puszczając jej oczko, ale mimo wszystko uważała, że oboje pasują do siebie niemal idealnie.
Łowczyni usiadła w pobliżu swoich towarzyszy, jej spojrzenie powędrowało do Ullysandry, a potem do Novusa, choć ich swoim uśmiechem nie obdarzyła. Łowczyni nie wtrącała się w przygotowywanie mięsa, siedziała spokojnie rozmyślając o różnych sprawach, głównie tyczących się elfa, który wcześniej pocałował ją, a teraz stał się dla niej zupełnie inny. W końcu doszła do wniosku, że nie ma co roztrząsać tego co było, jak ma zamiar zająć się Ullysandra, to przecież nie będzie się wtrącać również i w to. Dziewczyna milczała przez dłuższy czas, przyglądając się swoim towarzyszom - każdy był inny, a mimo wszystko wszyscy dogadywali się ze sobą, a w swoim towarzystwie czuli się całkiem dobrze, co było ogromnym plusem, do którego zdążyła już przywyknąć.
W końcu rozmowa musiała zejść na temat tego, gdzie powinni teraz wyruszyć. Ullysandra wspomniała o Chatach Druidów, Lena przystała na ten pomysł, a jeśli ona, to Yastre pewnie też zechce tam iść, a skoro trzy osoby z grupy postanowią udać się właśnie tam, ona i Novus musieliby się zgodzić. Irme myślała, że w pewnym sensie pozbędą się tej kobiety, a wychodziło na to, że jednak tak się nie stanie, co nie do końca jej pasowało.
- Ja raczej nie będę wam już potrzebna – powiedziała z lekkim uśmiechem. Pewna była jedynie tego, że nie ma zamiaru zostać w tym przeklętym miejscu.
Młoda dziewczyna spojrzała na Novusa, a potem na resztę towarzystwa, zastanawiając się co postanowią.
- Nie masz za co przepraszać, zaskoczyłeś mnie wtedy, ale rozumiem powód – stwierdziła luźno, naprawdę nie mając mu za złe takiego zachowania.
- Polowanie z tobą to prawdziwa przyjemność – powiedziała wesoło i odetchnęła głęboko, bo łowy zdecydowanie poprawiły jej nastrój. Teraz nie przejmowała się relacją Novusa z tamtą kobieta, przez którą mieli tyle kłopotów.
Lena zwróciła uwagę nagiemu Yastre, który zabrał swoją przepaskę i zamiast obwiązać ją wokół pasa, przykrył nią intymne części ciała. Irme spojrzała na Lenę, potem na Panterołaka i zaśmiała się wesoło.
- Te wasze charaktery… – parsknęła cicho, choć zrobiła to w bardziej przyjacielskim geście.
- Niemal widzę te iskry między wami, jak ty z nim wytrzymasz? – rzuciła do Leny, puszczając jej oczko, ale mimo wszystko uważała, że oboje pasują do siebie niemal idealnie.
Łowczyni usiadła w pobliżu swoich towarzyszy, jej spojrzenie powędrowało do Ullysandry, a potem do Novusa, choć ich swoim uśmiechem nie obdarzyła. Łowczyni nie wtrącała się w przygotowywanie mięsa, siedziała spokojnie rozmyślając o różnych sprawach, głównie tyczących się elfa, który wcześniej pocałował ją, a teraz stał się dla niej zupełnie inny. W końcu doszła do wniosku, że nie ma co roztrząsać tego co było, jak ma zamiar zająć się Ullysandra, to przecież nie będzie się wtrącać również i w to. Dziewczyna milczała przez dłuższy czas, przyglądając się swoim towarzyszom - każdy był inny, a mimo wszystko wszyscy dogadywali się ze sobą, a w swoim towarzystwie czuli się całkiem dobrze, co było ogromnym plusem, do którego zdążyła już przywyknąć.
W końcu rozmowa musiała zejść na temat tego, gdzie powinni teraz wyruszyć. Ullysandra wspomniała o Chatach Druidów, Lena przystała na ten pomysł, a jeśli ona, to Yastre pewnie też zechce tam iść, a skoro trzy osoby z grupy postanowią udać się właśnie tam, ona i Novus musieliby się zgodzić. Irme myślała, że w pewnym sensie pozbędą się tej kobiety, a wychodziło na to, że jednak tak się nie stanie, co nie do końca jej pasowało.
- Ja raczej nie będę wam już potrzebna – powiedziała z lekkim uśmiechem. Pewna była jedynie tego, że nie ma zamiaru zostać w tym przeklętym miejscu.
Młoda dziewczyna spojrzała na Novusa, a potem na resztę towarzystwa, zastanawiając się co postanowią.