Re: Przygód ciąg dalszy
: Śro Sty 20, 2016 4:13 pm
Wyglądało na to, że będą musieli przejść przez portal, który zaprowadzi ich w nieznane, a może będą mieli szczęście i przeniesie ich w pobliże Gór Druidów, jedynym sposobem na sprawdzenie tego, było wejście w portal i to dość szybkie, bo czarny płomień był coraz bliżej.
- Jeśli będziemy mieli szczęście, to ten portal może przenieść nas w pobliże Gór Druidów. Mam dziwne przeczucie, że nie otworzył się przypadkowo, i to właśnie w tym momencie - powiedział do białowłosej, utrzymując z nią kontakt wzrokowy przez jakiś czas. Przerwał go w momencie, w którym Hyiaxinthe zaczęła zadawać pytania i spojrzał na przemienioną.
- Zaczyna się... - przeszło mu przez myśl, gdy słuchał potoku pytań, który wypłyną z ust dziewczyny.
- Czarny ogień jest inny niż ogień, który potrafisz stworzyć i nie mówię tu tylko o kolorze, bo podejrzewam, że czarny szybciej pożera to, co stoi na jego drodze i bez różnicy jest mu to, z jakiego materiału wykonana jest ta rzecz albo czy na jego drodze stoi osoba. Tak to przynajmniej wygląda. Ogień nie jest istotą żywą, więc nie posiada uczyć, a za tym idzie to, że nie będzie mu smutno, gdy nie przywitamy się z nim. Widzę go pierwszy raz na oczy, bo nigdy wcześniej nie widziałem takich płomieni, a "widzieć coś pierwszy raz na oczy" to takie powiedzenie i nie przekręca się go... - odpowiedział na kilka pytań, jednak przed nim kilka kolejnych, a czarne płomienie zbliżały się coraz bardziej.
- Trzy, po dwóch jest trzy. Ile mam lat? Wyobraź sobie, że mam dokładnie trzysta pięćdziesiąt jeden lat. Wiem, że na tyle nie wyglądam, ale to sprawka cechy mojego ciała, którą nazywa się długowiecznością. Nie będę ci opowiadał o tym, co widziałem, bo o niektórych rzeczach lepiej nie opowiadać... Nie będę nikogo pytał o zgodę, bo to ode mnie zależy, czy chcę coś zrobić, czy nie, a w kwestii czarnego ognia już podjąłem decyzję - odpowiedział na resztę pytań i ruszył w stronę portalu.
Zauważył, że Hyia zaczęła skakać tuż obok niego i zaczął podejrzewać, że to kwestia czasu, nim skoczy tak, że wyląduje na nim, więc postanowił, że wtedy złapie ją w ramiona. Od tego momentu zaczął być trochę bardziej czujny, żeby być przygotowanym na ewentualne łapanie płonących dziewczyn spadających z nieba. Nie pomylił się, bo już po chwili musiał odejść pół kroku w tył i złapać Hyię w ramiona, bo inaczej spadłaby prosto na niego.
- Gdybyś bardziej uważała na to, w jakim miejscu lądujesz, to pewnie dalej skakałabyś w stronę portalu - powiedział po chwili i ruszył w stronę portalu, nie patrząc na to, że Hyiaxinthe cały czas spoczywa w jego ramionach.
- Zobaczmy, gdzie nas to zaprowadzi... - odparł do dziewczyny i, razem z nią leżącą w jego ramionach, wszedł w portal.
- Jeśli będziemy mieli szczęście, to ten portal może przenieść nas w pobliże Gór Druidów. Mam dziwne przeczucie, że nie otworzył się przypadkowo, i to właśnie w tym momencie - powiedział do białowłosej, utrzymując z nią kontakt wzrokowy przez jakiś czas. Przerwał go w momencie, w którym Hyiaxinthe zaczęła zadawać pytania i spojrzał na przemienioną.
- Zaczyna się... - przeszło mu przez myśl, gdy słuchał potoku pytań, który wypłyną z ust dziewczyny.
- Czarny ogień jest inny niż ogień, który potrafisz stworzyć i nie mówię tu tylko o kolorze, bo podejrzewam, że czarny szybciej pożera to, co stoi na jego drodze i bez różnicy jest mu to, z jakiego materiału wykonana jest ta rzecz albo czy na jego drodze stoi osoba. Tak to przynajmniej wygląda. Ogień nie jest istotą żywą, więc nie posiada uczyć, a za tym idzie to, że nie będzie mu smutno, gdy nie przywitamy się z nim. Widzę go pierwszy raz na oczy, bo nigdy wcześniej nie widziałem takich płomieni, a "widzieć coś pierwszy raz na oczy" to takie powiedzenie i nie przekręca się go... - odpowiedział na kilka pytań, jednak przed nim kilka kolejnych, a czarne płomienie zbliżały się coraz bardziej.
- Trzy, po dwóch jest trzy. Ile mam lat? Wyobraź sobie, że mam dokładnie trzysta pięćdziesiąt jeden lat. Wiem, że na tyle nie wyglądam, ale to sprawka cechy mojego ciała, którą nazywa się długowiecznością. Nie będę ci opowiadał o tym, co widziałem, bo o niektórych rzeczach lepiej nie opowiadać... Nie będę nikogo pytał o zgodę, bo to ode mnie zależy, czy chcę coś zrobić, czy nie, a w kwestii czarnego ognia już podjąłem decyzję - odpowiedział na resztę pytań i ruszył w stronę portalu.
Zauważył, że Hyia zaczęła skakać tuż obok niego i zaczął podejrzewać, że to kwestia czasu, nim skoczy tak, że wyląduje na nim, więc postanowił, że wtedy złapie ją w ramiona. Od tego momentu zaczął być trochę bardziej czujny, żeby być przygotowanym na ewentualne łapanie płonących dziewczyn spadających z nieba. Nie pomylił się, bo już po chwili musiał odejść pół kroku w tył i złapać Hyię w ramiona, bo inaczej spadłaby prosto na niego.
- Gdybyś bardziej uważała na to, w jakim miejscu lądujesz, to pewnie dalej skakałabyś w stronę portalu - powiedział po chwili i ruszył w stronę portalu, nie patrząc na to, że Hyiaxinthe cały czas spoczywa w jego ramionach.
- Zobaczmy, gdzie nas to zaprowadzi... - odparł do dziewczyny i, razem z nią leżącą w jego ramionach, wszedł w portal.