Valladon[Zapyziała karczma przy drodze] Nowy znajomy

Wielki rozległe miasto, skupisko ludzi, jak i innych ras. To miejsce odwiedza wiele istot, istot niebezpiecznych, magicznych ale także przyjaznych. Znajdziesz tu towary z całego świata, skarby i tajemnicze artefakty. Jeśli czegoś potrzebujesz znajdziesz to tutaj
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- Z tym że jak spróbujesz coś takiego z nami, to pogróżki nie zaczną się od odcięcia dłoni- mruknął znad kielicha. odstawił naczynie i widelcem wsadził sobie do ust kawałek ciasta. Nie wiedział, gdzie podziała się jego łasica aż do chwili gdy ktoś z głębi kuchni nie krzyknął:
-Myyyyysz!!!!
Mimowolnie parsknął śmiechem. Musiał popić ciasto, żeby się nie udusić.Gdy już się uspokoił, rzekł:
-Me imię brzmi Kaylesec Tregath, a mój łakomy kolega nazywa się Pan Bogart. Chowajcie przed nim orzechy, jak się do nich dorwie, to nawet ja mam problemy z odciągnięciem go od nich.
Usłyszał szybkie stukania o podłogę, i Bogart po chwili siedział koło talerza Kaya, zajadając ogromny orzech.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

- Chyba na wszelki wypadek odgryzę jej obie ręce i nogi dla pewności - sarknęła pantera. Czarodziej zdzielił ją w grzbiet nogą tak dyskretnie, że nikt nie mógł się połapać.
- Przepraszam za moją przyjaciółkę. Ostatnio zrobiła się nerwowa. - Lucivar przełknął kęs ciasta. Aby zrównoważyć wszystko poił gorzkim piwem. - Jak długo zajęło ci opanowanie tej sztuki, waćpanno? Przedstawisz się nam dzisiaj?
Spojrzał na dwóch mężczyzn siedzących przy szynkwasie. Barman został zmieniony i teraz przy barze stała dzierlatka o niebiańskiej figurze.
Czarodziej rzucił udko kurczaka panterze, a ta z cichym mruknięciem zaczęła pałaszować owe danie. Na dodatek mężczyzna przywołał butelkę wina o odkorkowawszy je nalał każdemu ko kieliszków, które pojawiły się znikąd.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Nakira siedziała cicho, starając się wyłapać każde słowo, czy gest, swoich towarzyszy. Musiała poznać ich słabości... Tak na wszelki wypadek. Po pokazie kuglarki rzekła:
- Psia jego mać, ale się użalasz, dziewczyno. Niektórzy mają większe problemy od ciebie - powiedziała gniewnie. - Na przykład tacy, co w ogóle nie posiadają zdolności i nie mają CZYM zachwycić publiczność. Co do kradzieży, to musisz się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, moja droga.
Nie zważywszy na to skąd wzięły się kieliszki, dziewczyna chwyciła ten stojący przed nią na stole i wypiła jego zawartość jednym haustem. Nigdy nie przepadała za panienkami, co to żalą się nad swym nieszczęsnym losem, podczas gdy innych los nigdy nie miłował. Odchyliła się na krześle i zaczęła podrzucać w dłoni nóż, jak to miała w zwyczaju, gdy się denerwowała.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

- Do mnie pan, Lucivarze, mówisz? Uczę się kuglarstwa... no, od piątego roku życia. Sama sztuczka jest łatwa, gorzej się przełamać, że ogień nie parzy. - Złodziejka nieco zmniejszyła tempo przeżuwania, patrząc na panterę z nieco uniesionymi brwiami. Na komentarz kobiety na jej temat, obróciła powoli głowę w jej stronę i posłała najbardziej nieszczery uśmiech, jaki pojawił się na jej twarzy tego wieczoru.
- Och, proszę jaśnie pannę o wybaczenie niezobowiązującej rozmowy! Już jestem gotowa spijać prawdę objawioną z jaśnie panny ust... Zwłaszcza w temacie moich profesji... I rzeczywiście, jaśnie pani jedyna nie powiedziała o sobie nic. - Finua doskonale wiedziała, że aż się prosi o kłopoty. Ale co mogła zrobić, tak już miała, że paplała, zanim pomyślała i wszędzie było jej aż nadto. Wypowiedź zakończyła, opierając łokcie na stole i wbijając w kobietę całkowicie nieruchomy wzrok idioty. Jakimś cudem powstrzymała się od sięgnięcia po wino, gdy to się pojawiło. Kątem oka dostrzegła błysk odbitego światła i od razu wiedziała, że nie pochodził od guzika. Obróciła się w kierunku maga, wyglądając, jakby całkowicie zapomniała o tym, że w ogóle cokolwiek działo się przed chwilą.
- Masz wisior! Albo amulet. Mogę obejrzeć? Magiczny? Spokojnie, oddam, po prostu lubię oglądać takie ciekawostki i dowiadywać się czegoś od nich. Ludzi, których znam z imienia nie okradam. Rzeczy czasem przejrzę, siła wyższa, ale zawsze wszystko oddaję. - Tu nastąpiła pauza i chwila namysłu. - Tak, za każdym razem wszystko oddałam, nigdy niczego nie zapomniałam.
W tym momencie kuglarka zdała sobie sprawę, że trzeba choćby pobieżnie przyjrzeć się też innym kompanom. Nakira nie miała nawet zwykłych ozdóbek, co nie zdziwiło Iskry. Za to korsarz powinien mieć kilka ciekawostek.
- Ty też coś masz! Też jakiś amulet. Mogę obejrzeć? Proszę...
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Zmarszczył lekko brwi. Starał się ukryć wiszący na jego szyi amulet, lecz Finua jakimś cudem go zauważyła. Powolnymi ruchami zaczął ściągać wisior. Wtedy zorientował się, że źródłem od dłuższego czasu uwierania jest właśnie ten medalion. Drgał, gdy jego wzrok padał na Lucivarze. Odpiął zamek łańcuszka, położył go na stole i przesunął dłonią w stronę kuglarki. Sięgnął po kieliszek, potajemnie kładąc opuszki palców na rękojeści miecza pod stołem.
-Proszę, obejrzyj go.
Spojrzał na maga. Ten ze skupieniem obserwował medalion, co nie bardzo podobało mu się podobało. Przeniósł wzrok na Nakirę. Ciągle fascynowało go, kim musieli być jej rodzice, pozostawiając jej w spadku taki kolor włosów. Widywał już kolory orzechów, lecz ten wydawał się.... inny.
Spuścił wzrok, spoglądając do kieliszka. Uśmiechnął się pod nosem i zamruczał:
-"Bon vent vogue la galère, il était corsaire de Saint Malo".
Wychylił zawartość naczynia i pomyślał, że musiałby wypić tego trzy beczki, żeby stać się pijanym, licząc od obecnego stanu.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Mężczyzna spojrzał na Kayle'a.
- Bez obaw chłopcze. Mój medalion wykrywa niebezpieczeństwo, więc jeśli Finua i tym razem będzie łżeć natychmiast to wyczuję. A ty powinieneś odrobinę się uspokoić i nie do końca ładnie jest bawić się mieczem w towarzystwie. - Czarodziej zdjął swój amulet i podał Finui. - To jedyny w swoim rodzaju. Został zaklęty przez protoplastę mojego rodu - Tristana IV. Był własnością mojej matki, lecz kobiecina na łożu śmierci podarowała go właśnie mi. Ach... Młodo umarła... Tylko 610 lat...
Lucivar rozchmurzył się.
- Proponuję mówić sobie po imieniu.
Uważnie obserwował towarzystwo. Młodzieniec był z lekka zestresowany. Dlaczegóż to?
- Kaylesec, opowiesz coś o amulecie swym? Cóż ci się stało w oko? Żałuję, iż nie odziedziczyłem zdolności po matce... Raz dwa bym to załatwił.
- MOŻEMY W KAŻDEJ CHWILI SPUŚCIĆ KREW! - Theranee zacharczała i oblizała pysk.
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Naki nie odpowiedziała na ripostę najniższego stopnia, która wypadła z ust Finuy. Dała się sprowokować... Typowe dla dziewczyn w tym wieku. Może Naki nie była jakąś wielce doświadczoną osobą, jednakże swoje i innych przeżyła, tak więc doświadczenie jako takie miała.
Kiedy przeszło do ukazywania swoich skarbów, dziewczyna z lekkim zaciekawieniem przyglądała się reszcie szajki. Ozdóbki typu wisiorków, czy pierścieni nie interesowały jej aż tak, by zaraz się wyrywać do wypytywania o wszystkie szczegóły, jak to zrobiła Finua. Usłyszawszy propozycję pantery, na jej ustach pojawił się wredny uśmieszek.
- Lubię cię, koteczku - oznajmiła dygresyjnie, zerkając na dzikiego kota. - Pomimo twojej szczerości i chęci mordu, pomińmy fakt, iże ja sama preferuję mordowanie, naprawdę cię polubiłam.
Przeniosła wzrok na swoich towarzyszy, po czym ponowiła obracanie noża w dłoni.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua najpierw wysłuchała słów maga na temat amuletu, a potem zachowywała się zupełnie, jakby była ostatnią osobą na świecie. Czyli po prostu przestała zwracać jakąkolwiek uwagę na otoczenie. Najpierw porównywała przez chwilę oba amulety, ważąc je w dłoniach, odmierzając na oko różne wielkości oraz badając sploty łańcuszków. Potem poświęciła uwagę każdemu z osobna, sprawdzając najdrobniejsze szczegóły, czy rysy. Przejrzała nawet każde ogniwo z osobna. Była ciekawska i fascynowały ją najróżniejsze drobiazgi, zwłaszcza te błyszczące. Wreszcie oddała właścicielom amulety.
- Są piękne. I oba sporo warte, solidna robota. Kaylesecu, jedno ogniwo łańcuszka jest leciutko rozwarte, jeszcze parę mocnych szarpnięć wytrzyma, ale miej to na uwadze. I też jest magiczny, czy tylko ozdobny? Lucivar? Co to znaczy to protocośtam rodu? Założyciel? Ja niestety nie mogę nosić nic magicznego. Podobno mogłoby wejść w reza... roze... rozacośtam z magicznymi pułapkami. Rezonans! - Finua, jak to ona paplała na wpół do siebie, jednocześnie patrząc na towarzystwo, gotowa zamknąć się, gdyby ktoś miał do powiedzenia coś ciekawego. Skubnęła jeszcze nieco ryby i popiła łykiem wina, bezwiednie chowając pod tunikę drewnianą czterolistną koniczynkę na rzemyku.
- Pierwszy raz widzę gadające zwierzę. To chyba nie jest jakiś zmiennokształtny?
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Siedział wpatrzony w stół, lecz wiedział, że Lucivar wyczekuje jego odpowiedzi. Było to nieuniknione. Odkaszlnął i rzekł:
- To amulet rodowy. Moja matka była Czarodziejką, a przez związek z moim ludzkim ojcem straciła dar długowieczności. Ojciec był wojskowym, lecz jego sposób walki znacznie różnił się od zwykłych żołnierzy. Jak byłem mały, to opowiadał mi, że on nie należy do tego świata. Ponoć znalazł się tutaj z kompletnie innych czasów i miejsca. Opisywał mi przedziwne urządzenia, jak wozy bez koni, lub broń dystansową, która siała spustoszenie nawet na wielkich dystansach. Ja uznawałem to za bajki, którymi często mnie karmił do snu. Za to moja matka dała mi właśnie ten amulet- ponoć kiedyś stanowił źródło jej mocy, lecz po jakimś czasie magia w nim wyblakła, przez co stał się zwykłym wykrywaczem żywiołów. Miałem go na sobie, gdy wstępowałem w oddziały piratów. Stanowi praktycznie moją jedyną pamiątkę z dzieciństwa. Później dowiedziałem się, że rodzice zmarli na zarazę. A co do tego- wskazał palcem na swoje oko.- To pamiątka z pewnego zlecenia, które niezbyt mi się udało. Od tego samego stworzenia mam rozoraną skórę na plecach.
Bogart lekko się skulił zasłuchany. Porzucił nawet swojego orzecha. W tawernie wszystkie światła lekko zmalały, tworząc półmrok po kątach.
- Moje rany pochodzą od smoka.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Czarodziej wypalił fajkę i czuł jak ziele poprawiło mu humor. Odstawił kieliszek i postanowił, że dziś już nie pije. Owszem jak każdy lubił sobie wypić do kolacji, ale po alkoholu miał przyćmiony umysł, a nie chciał powtórzyć sytuacji, gdzie Theranne odnosiła go do domu.
- Protoplasta to założyciel rodu, droga panienko. Nie. Theranee nie jest zmiennokształtną i chwała bogom. Była poddawana zabiegowi ucieleśniania. Uciekła z laboratorium szalonego alchemika z Wyspy Syren. Obozowałem właśnie w lasach na południu i biedaczka wyczerpana padła mi w ramionach. To dobre zwierzę, lecz serce ma przepełnione goryczą i nie znosi ludzi. Kaylesecu powiadasz, że to rana od smoka? Okropnie wyczerpujący musiał być to pojedynek. Całkiem niezła z was szajka. Słuchajcie zmierzam do Twierdzy Czarodziejów może wybierzecie się ze mną? Wszak wiem, że to odrobinę dziwna propozycja. Znamy się nie całe dwie godziny, jednak przypadliście mi od gustu. Chciałbym odwiedzić mojego starego druha czarodzieja, któremu pożyczyłem przepis na pewien ważny eliksir. Co wy na to?
Twierdza Czarodziejów była, jak mawiała jego matka, na końcu świata. Hen za Wzgórzami skrzydlatych ludzi i hen za Ostatnim Bastionem.
Czy dziatki się skuszą?
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Smoki? Szramy? Walki? Zlecenia? Magia? Przygoda?
Nakira nie mogła przestać słuchać, dlatego właśnie między innymi o sobie nic nie mówiła. Schowała nóż i podparła głowę na rękach, wsłuchując się w każde słowo towarzyszy. Jak dawno nie słyszała opowieści! No i w końcu była szansa na prawdziwą akcję, a nie zwykłe bijatyki w karczmie. Westchnęła głęboko.
- Brzmi ciekawie - powiedziała, ponownie odchylając się na krześle. Złożyła ręce na piersiach i, nie mogąc się powstrzymać, spuściła głowę, ukrywając uśmiech. - Dwie godziny, wino lub piwo i dobre towarzystwo wystarczą, by zgodzić się na taką propozycję. Przynajmniej według mnie. - Zerknęła na Kyle' a i Finuę, czekając na ich wypowiedzi.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Słysząc o walce ze smokiem, aż zamrugała oczami ze zdziwienia. Kayle wcale nie wyglądał na pogromcę wielkich gadów, czy bestii, jakich znała z opowieści. Równie uważnie wysłuchała propozycji maga.
- Ja i tak nie mam tu nic do roboty. Ludzie skąpi, jarmark się nie szykuje. Mogę ruszać gdziekolwiek. Byle nie konno.
Na policzkach dziewczyny wykwitły już rumieńce spowodowane winem. Oczy miała lekko błyszczące, ale generalnie wydawała się dość trzeźwa. A z pewnością nie na tyle pijana, by nie umiała podjąć racjonalnej decyzji.
- To co, jutro z rana w drogę? Gdzie to w ogóle jest? Ta twierdza. Nigdy tam nie byłam.
Finua upiła jeszcze odrobinę wina, zerkając na resztę towarzystwa. Co jak co, ale kompania trafiła się przeurocza. Mag, gadająca pantera, wojowniczka, konkurująca z kotem o miano najbardziej nieprzyjemnej, były marynarz, aktualnie płatny morderca i złodziejka. No i łasica uzależniona od orzechów.
- Drżyjcie bandyci i poborcy podatkowi... - Mruknęła pod nosem z krzywym uśmieszkiem, bawiąc się wyjętą z kieszeni monetą. Prawie na pewno swoją.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

-Na drugim końcu świata- mruknął w odpowiedzi, drapiąc łasicę za uchem. Świece wróciły do poprzedniego stanu, głosy w głębi znów się odezwały.
Rozmyślał nad propozycją maga. Twierdza Czarodziejów leżała na północy krainy, przy Morzu Cienia. Pływał tam kiedyś, ciekawe ile się pozmieniało.
- Mogę iść - mruknął, wstając od stołu.
-A teraz przepraszam was. Chyba się przejdę, to dobrze robi na sen. Bogart, chodź.
Łasica skoczyła z krzesła na ramię Kaya i przewiesiła przez jego szyję. Ruszył w kierunku drzwi.
Awatar użytkownika
Lucivar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lucivar »

Zatarł ręce z radości. Rzucił panterce rybę i rozejrzał się po pomieszczeniu. Chłopi upojeni winem porozchodzili się do domów, a barmanka myła stoły.
- Wspaniale! Obawiam się, że chyba musimy zakończyć naszą wieczerzę. Spotkajmy się się jutro przy Rzece Motyli za miastem. Dziękuję za miłe towarzystwo i żegnam. - Lucivar podniósł się z krzesła i zapłacił barmance. Sięgnął po torbę, a drugą ręką ujął panterę za obrożę na szyi. - Przekażcie ową wiadomość, Kaylesecowi, jeśli łaska.
Rozpłynęli się w powietrzu.

Ciąg Dalszy
Awatar użytkownika
Nakira
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Łowca Nagród
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nakira »

Dziewczyna zamyśliła się na moment, jej mina nie przybrała zbyt inteligentnego wyrazu, albowiem rozmyślała nad miejscem na nocleg. "Może po prostu nie pójdę spać?" - pomyślała, wpatrując się w ścianę nieprzytomnym wzrokiem. "Tak, to o wiele lepsze." Po tym postanowieniu przeciągnęła się i położywszy luźno dłoń na rękojeści miecza, wyszła z karczmy, rzucając krótkie "Branoc" do Finuy. Na zewnątrz odetchnęła głęboko, a czyste powietrze odgoniło smród dymu i duszności od jej nosa. Teraz szła ulicą, rozmyślając nad dzisiejszym wieczorem. Niedoszła złodziejka - kuglarka, były pirat, mag, uwielbiający używać swoich sztuczek i rozgadana pantera... Westchnęła, wyciągając nóż. "To jest jak nałóg." Spojrzała na ostrze i nie powstrzymała uśmiechu. A mogła go użyć... "Na pewno będzie jeszcze okazja." Z tym przekonaniem beztrosko kroczyła brukiem, rozglądając się na boki i kierując się w stronę granic miasta.
Awatar użytkownika
Finua
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Finua »

Finua długo nie została sama w karczmie. Wyszła chwilę po nowych towarzyszach i bez namysłu skierowała się do na wpół zawalonego domu w gorszej dzielnicy, gdzie spędzała ostatnio noce. Osiłki, którzy pobierali opłaty za to, by nikt nie poderżnął śpiącemu gardła, jej zdaniem zdzierali z ludzi ostatnie pieniądze. Choć patrząc na cenę nawet najbardziej lichego pokoju, odpoczywała praktycznie za darmo. Sęk w tym, że zawsze potrafiła znaleźć "kolegów po fachu" i jakoś się dogadać. Należało jeszcze zdobyć jakieś zapasy, ale nie zamierzała buszować po cudzej spiżarni podpita. No i godziny tuż przed świtem były do tego znacznie lepsze.
ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Valladon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość