Re: [ Znowu w drodze ] Odpoczynek
: Czw Cze 07, 2012 6:33 pm
Uzdrowicielka obróciła głowę w stronę kotołaczki, jakby patrzyła prosto na nią. Po chwili uśmiechnęła się lekko, trochę smutno.
- Od zawsze potrafiłam rozmawiać ze zwierzętami. Moje rany goiły się szybciej niż u innych. Kiedyś przypadkiem wyleczyłam przyjaciółkę, gdy przewróciła się i zdarła skórę z kolana. Zaczęłam wiec uczyć się u druidów. Zaklęcia ani rytuały nie szły mi najlepiej, a moje naturalne zdolności... wzbudzały pewien niepokój. Przez to, że leczenie innych odbijało się tak na mnie. Nauczyłam się używać głównie ziół, ale czasem pomagałam sobie magią. Uleczyłam tak jednego najemnika... nie sądzę, aby chciał dla mnie takiego losu, ale powiedział o mnie swojemu aktualnemu panu. Skończyłam jako zabawka magnata zakochanego w pojedynkach. Chciał, abym leczyła jego rany, by nie musiał przerywać treningów. Aby przekonać się o moich możliwościach zaczął oślepiać swojego sługę. Nie mogłam patrzeć na cierpienia tego człowieka... i później nie patrzyłam już na nic innego. Przez kilka tygodni leczyłam mojego.. pana. Ale nawet ja nie potrafiłam uleczyć serca przebitego mieczem. Sługa, któremu pomogłam dał mi Cienia, gdy ten był jeszcze malutki i pomógł powrócić do druidów. Niewiele mam do stracenia od tamtego czasu. Miałam czternaście wiosen za sobą. Nie widzę, aby te blizny mi szkodziły. Rodziny nie założę. A mogę pomagać innym. Ból jest do zniesienia. Na mnie te rany, choroby leczą się szybciej i nie są takie groźne. A dobroć wobec innych nigdy nie jest bezsensowna. - Dziewczyna mówiła miejscami ciszej, jakby na wpół do siebie. Ale przez cały czas wyraźnie. Gdy skończyła, uśmiechała się bardziej szczerze niż na początku. - Gdybyś mogła ratować życie, nie robiłabyś tego? Złamana ręka drwala może mieć wpływ na cała rodzinę. Te koszta nie są wcale takie wielkie, gdy wiesz, że dzięki temu ktoś ma nową szansę. Powiedz... nie męczysz się pracując w karczmie? Kotołaki zawsze kojarzyły mi się z wolnością i istotami, których nie można zatrzymać w jednym miejscu na dłużej.
- Od zawsze potrafiłam rozmawiać ze zwierzętami. Moje rany goiły się szybciej niż u innych. Kiedyś przypadkiem wyleczyłam przyjaciółkę, gdy przewróciła się i zdarła skórę z kolana. Zaczęłam wiec uczyć się u druidów. Zaklęcia ani rytuały nie szły mi najlepiej, a moje naturalne zdolności... wzbudzały pewien niepokój. Przez to, że leczenie innych odbijało się tak na mnie. Nauczyłam się używać głównie ziół, ale czasem pomagałam sobie magią. Uleczyłam tak jednego najemnika... nie sądzę, aby chciał dla mnie takiego losu, ale powiedział o mnie swojemu aktualnemu panu. Skończyłam jako zabawka magnata zakochanego w pojedynkach. Chciał, abym leczyła jego rany, by nie musiał przerywać treningów. Aby przekonać się o moich możliwościach zaczął oślepiać swojego sługę. Nie mogłam patrzeć na cierpienia tego człowieka... i później nie patrzyłam już na nic innego. Przez kilka tygodni leczyłam mojego.. pana. Ale nawet ja nie potrafiłam uleczyć serca przebitego mieczem. Sługa, któremu pomogłam dał mi Cienia, gdy ten był jeszcze malutki i pomógł powrócić do druidów. Niewiele mam do stracenia od tamtego czasu. Miałam czternaście wiosen za sobą. Nie widzę, aby te blizny mi szkodziły. Rodziny nie założę. A mogę pomagać innym. Ból jest do zniesienia. Na mnie te rany, choroby leczą się szybciej i nie są takie groźne. A dobroć wobec innych nigdy nie jest bezsensowna. - Dziewczyna mówiła miejscami ciszej, jakby na wpół do siebie. Ale przez cały czas wyraźnie. Gdy skończyła, uśmiechała się bardziej szczerze niż na początku. - Gdybyś mogła ratować życie, nie robiłabyś tego? Złamana ręka drwala może mieć wpływ na cała rodzinę. Te koszta nie są wcale takie wielkie, gdy wiesz, że dzięki temu ktoś ma nową szansę. Powiedz... nie męczysz się pracując w karczmie? Kotołaki zawsze kojarzyły mi się z wolnością i istotami, których nie można zatrzymać w jednym miejscu na dłużej.