Strona 3 z 3
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 7:21 am
autor: Mitsuhide
Jasne. Nie mam przez niego łapy, prawie zostałem zamordowany, a teraz mam nawiązać nowe znajomości. Chociaż... ten człowiek może mi pomóc, nie mówiąc o... Saruku? Nie, to chyba był Sakuru. Niech będzie.
- Mitsuhide - zaczął powoli. - Tak jak już powiedział człowiek, uwielbiam kartografię i matematykę, a także przedmioty ścisłe.
W tym momencie zwrócił się do ich obu.
- Co was tu sprowadza? Ja mam jasny cel, a co z wami?
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 8:22 am
autor: Martinus
Zauważył małą zmarszczkę na czole tygrysołaka zanim powiedział swe imię. "I czemu ja się dziwię? Przecież on przed chwilą zginął, a teraz próbujemy rozmawiać jakby nigdy nic, ale często zdarzało się już, że zaciekli wrogowie stawali się sprzymierzeńcami."
- A więc Mitsuhide? Miło mi. Rozumiem pobudki, które Tobą kierowały, bo niedawno sam jeszcze edukowałem się. - zatrzymał się na chwilę, popatrzył na nich badawczo i zaczął mówić dalej - Moim celem przynajmniej na razie jest spotkanie z rodzicami w Bastionie. Później zaś... Mam całkiem spore plany.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 9:23 am
autor: Sakuru
Sakuru wpatrywał się w obu z przybyszów ze zdziwieniem. Przed chwilą chciał mnie rozszarpać a teraz próbuje zawrzeć znajomość?.
- Jestem Sakuru. Przemierzam te krainy w poszukiwaniu Smokołaków na które poluje. Podróżuje sam.
Po tych słowach zebrał swoje rzeczy i upewnił się że skrzydła ma zdatne do lotu.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 2:28 pm
autor: Mitsuhide
Szlag. Nie tak ma być.
- Mar... Marcus, tak? - zapytał niepewnie. - Pójdę z tobą. Nigdy nie byłem w żadnym z miast, tak więc ten... Ostatni Bastion będzie moją okazją.
Popatrzył na anioła, który szykował się do lotu. Wyjął z plecaka szklaną buteleczkę, położył ją obok siebie, zaszedł od tyłu swojego niegdysiejszego wroga i przejechał po jego ręce sztyletem, tworząc ranę ciętą. Wypływającą krew szybkim ruchem złapał do buteleczki, po czym odskoczył, obawiając się kontrataku ze strony Sakuru.
Potrząsnął naczyniem z zawartością. Krew nie przywierała do ścian, tak jak ludzka (nie zostawiała żadnych śladów na wewnętrznej stronie butelki), była także jasnoczerwonego koloru, rzekłbym prawie różowego. Zabawne. Typowo żeński kolor krwi w żyłach twardziela. Powstrzymywał się, by się nie zaśmiać. Podrzucił butelkę na niską wysokość. Ta wpadła idealnie w kieszeń plecaka. Zapiął ją, po czym stanął, oczekując na ruch skrzydlatego.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 3:15 pm
autor: Sakuru
- Załóżmy że tego nie zauważyłem - powiedział Upadły po czym się skupił. Nim minęła minuta po ranie nie było ani śladu. Zmierzył Tygrysołaka wzrokiem po czym spojrzał na Martinusa. Wyglądał jak każdy przeciętny człowiek. Był szczupły, włosy średniej długości. Wyciągnął z plecaka bukłan z wodą, wziął kilka łyków i schował go z powrotem. Robiło się już ciemno, lecz temperatura powietrza utrzymywała się cały czas. Aniołowi nie przeszkadzało gorąco, zresztą tak samo jak zimno. Niemalże nie czuł temperatury.
- Zmiennokształtny, że tak zapytam, po jaką cholerę Ci moja krew? - Zapytał skrzydlaty.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 9:11 pm
autor: Mitsuhide
- Krew skrzydlatego jest.. inna. Zajmuję się alchemią, przyda mi się.
Po czym odwrócił się w stronę, którą Marcus pokazał mu wcześniej jako droga do Bastionu. Wrzucił torbę na plecy, po czym żwawym krokiem zaczął się oddalać, z uśmiechem machając do spotkanych przybyszy. Ma ich krew. W razie czego łatwo ich zlokalizuje, ale oni nie muszą o tym wiedzieć. Ale w zasadzie krew tego Anioła może być świetnym specyfikiem do mikstur, tylko trzeba spróbować, do jakich. Jeszcze raz odwrócił się i popatrzył na nich, po czym ruszył żwawym krokiem przed siebie.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Pią Maj 18, 2012 9:41 pm
autor: Martinus
- Martinus. Nie Marcus... A zresztą nieważne - powiedział. Kiedy Mitsuhide odszedł od niego i upadłego anioła ten zwrócił się do niego:
- Jak się nazywasz czarno-skrzydły?
"Niesamowita jest jego zdolność regeneracji, jeśli ten tygrysołak ją przejmie.." pomyślał. W zasadzie każdemu by się coś takiego przydało, jednak Martinus wykorzystałby to nie dla swoich dziwnych pobudek, a dla dobra ogółu. "Tak w ogóle czy ja skądś nie znam twarzy tego anioła? Wygląda dziwnie znajomo..."
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Sob Maj 19, 2012 1:55 am
autor: Sakuru
- Jestem Sakuru - odparł, po czym zobaczył że Martinus jest czymś zaniepokojony.
- Jeśli chodzi o tą krew, nie martw się. Nikt nie jest w stanie, nawet najpotężniejszy alchemik zrobić z niej silniejszego lekarstwa niż lek na grypę. Moja moc regeneracji nie pochodzi z serca, żył czy jakiegokolwiek innego narządu, tylko ze skupienia mojego umysłu.
Spojrzał na chłopaka, wyglądał naprawdę młodo jednak widać było kilka blizn na jego ciele. - Martinus... tak? A Ciebie co tu sprowadza? - rzekł po czym postanowił chwilę odpocząć więc usiadł na trawie. Złapał kilka kamyków które ułożył w koło, oraz patyków i suchej trawy które ułożył w środku kamiennego koła. Wystawił ku budowli rękę z której natychmiast wystrzeliła niewielka kula ognia podpalając trawę i patyki i jednocześnie rozpalając ognisko. Zapadł zmrok.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Sob Maj 19, 2012 12:19 pm
autor: Martinus
Przysiadł przy ognisku stworzonym przez Sakuru. "Dobra rzecz ta magia" pomyślał.
- Co mnie tu sprowadza... No cóż, aktualnie jestem w drodze do dawnego domu - wskazał na ścieżkę prowadzącą do Ostatniego Bastionu - chcę odwiedzić swoich rodziców, bo rozstaliśmy się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Później zaś udaje się nieco dalej w Opuszczone Królestwo. Mam naprawdę duże plany co do tych połaci terenu - po chwili namysłu dodał jeszcze - Polujesz na smokołaki, nie cierpisz zmiennokształtnych, zgaduje, że ma to związek z Twoją przeszłością, więc w to nie wnikam, ale powiedz, nigdy nie planowałeś czegoś więcej? Czegoś po czym wszyscy Cię zapamiętają?
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Nie Maj 20, 2012 1:39 am
autor: Sakuru
- Polowanie na smokołaki nie jest dla mnie jakiegoś typu rekreacją czy zabawą, tylko drogą zemsty - powiedział Upadły - I jakoś specjalnie nie chcę przejść do historii - powiedział po czym położył się na plecach wpatrując w gwiazdy. -Czemu opuściłeś dom w nieprzyjemnych warunkach z rodzicami? - zapytał. Wyrwał jedno z piór lewego skrzydła i podał chłopakowi - Miej je przy sobie a może przynieść Ci szczęście.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Nie Maj 20, 2012 2:49 pm
autor: Martinus
- Dom... To powinno być miejsce gdzie każdy robi to co chce, gdzie rozwija się tak jak sam chce. Ojciec chciał ode mnie nie wiadomo czego, ale wyuczył mnie tylu rzeczy, że chcąc, nie chcąc, realizuje to co sam chciał spełnić. - po chwili namysłu mówił dalej - Chciał żeby te tereny, całe Opuszczone Królestwo stało się jednolitym, wielkim cesarstwem, które będzie rozważnie zarządzane, gdzie każdy będzie mógł się zrealizować i żyć bezpiecznie, pewnie. Niestety wielu osobom ten pomysł się nie podoba, bo lepiej żeby nie było nikogo kto rządzi, żeby czuli się swobodnie, ale ciągle zagrożeni, niż żeby ktoś o nich dbał. Większość ludzi to dziwacy, a szkoda. - kiedy skończył mówić zaczął wpatrywać się w ogień i zamyślił się znowu nad wizją tego cesarstwa.
Re: [Droga do Ostatniego Bastionu] W drodze do domu
: Czw Maj 24, 2012 12:15 pm
autor: Sakuru
- Czyli chcesz utworzyć cesarstwo w opuszczonym królestwie tak? Nie sądzisz że to może być trochę trudne pod tym względem że jedynym zaludnionym miastem jest Ostatni Bastion? - po tych słowach wstał, wziął miecz i powiedział - poczekaj tu chwilę. - Wzbił się wysoko w powietrze aż zauważył na ziemi dość sporego wilka. Zapikował odcinając temu głowę. Wziął go na ręce po czym znów wzbił się w powietrze i wylądował w miejscu gdzie rozpalił ogień. Wziął sztylet, wypatroszył wilka i obdarł go ze skóry. Znalazł na ziemi długi kij który zaostrzył obu stron i nabił na niego ciało wilka. Wyprofilował dwa inne kije i umieścił po obu stronach ogniska. Nałożył na nie kij na który był nabity wilk. Uśmiechnął się do Marthinusa i powiedział - Nie ma sensu już podróżować po zmroku więc przynajmniej coś zjemy bo nie wiem jak Ty ale ja jestem strasznie głodny.