Pałac Dziewięciu Wież ⇒ [Dom zdrowienia] Leczenie
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristana obudziły czyjeś krzyki. W dodatku kobiece. Do jego umysłu zaczęły docierać dźwięki, które przypominały w swojej wymowie imię jego ukochanej. Skołowany otworzył oczy. Tantris nie leżała już przy nim rozejrzał się po komnacie. Gdzieś obok ujrzał swojego motyla, lecz ku jego zdziwieniu w izbie był ktoś jeszcze, a mianowicie księżniczka Triana. Kasztelana spojrzał zdumiony na młodą dziewczynę. Nie czuł się już tak źle jak wczoraj, co najwyżej nadal bolały go wszystkie mięśnie od nadmiernego wysiłku, co jak co, ale nie był przyzwyczajony do tak intensywnego treningu z mieczem. Podniósł się na łożu, by móc się oprzeć o jego wezgłowie.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tantris spojrzała w lustrze na stojącą w drzwiach i teraz głownie zdezorientowaną dziewczynę. Uśmiechnęła się łagodnie, zawiązała uciekającą spod jej palców wstążkę koloru zielonego i odezwała się do dziewczyny
- wejdź Triana, tutaj jestem.
Przekręciła głowę by spojrzeć czy związane loki wyglądają tak jak chce po czym sięgnęła ku rozłożonym na dębowym starym stole pachnidłom i barwnikom. Jej drobna dłoń przesuwała się poi fiolkach, nie wiedziała jeszcze na jaki się zdecyduje. Lustro z kuremooru odbijało całe izbę, zawsze śmieszyła ją reakcja lirieńczyków , którzy nie znali szkła ani zwierciadeł.
- O co chodzi Triana ? naprawdę pada deszcz ? - za zainteresowaniem spojrzała na dziewczynę, była ciekawa w zasadzie co postanowił Eohaid i zapewne już było to uczynione. Przestawiła sobie lekko lustro by spojrzeć na swojego ukochanego, na jej ustach zalśnił nieśmiały i łagodny uśmiech.
- wejdź Triana, tutaj jestem.
Przekręciła głowę by spojrzeć czy związane loki wyglądają tak jak chce po czym sięgnęła ku rozłożonym na dębowym starym stole pachnidłom i barwnikom. Jej drobna dłoń przesuwała się poi fiolkach, nie wiedziała jeszcze na jaki się zdecyduje. Lustro z kuremooru odbijało całe izbę, zawsze śmieszyła ją reakcja lirieńczyków , którzy nie znali szkła ani zwierciadeł.
- O co chodzi Triana ? naprawdę pada deszcz ? - za zainteresowaniem spojrzała na dziewczynę, była ciekawa w zasadzie co postanowił Eohaid i zapewne już było to uczynione. Przestawiła sobie lekko lustro by spojrzeć na swojego ukochanego, na jej ustach zalśnił nieśmiały i łagodny uśmiech.
- Naprawdę. Padało całą noc. Przecież była burza. Nie słyszałaś? Myślałam, że taką burzę muszą słyszeć wszyscy. W dodatku nadal pada i chyba nie zamierza przestać. To co teraz będzie? Przesuną turniej? - podeszła do swojej mistrzyni, ale cały czas ukradkiem spoglądała na kasztelana, w dodatku uśmiechała się pod nosem.
- Taaaantriiis - rzekła przeciągle, jakby czegoś chciała.
- Czemu się malujesz? Przecież pada? - tak Triana zachowywała się tylko przy Tantris, mimo wymagań mistrzyni przy niej mogła być swobodna, co niestety owocowało zwykle nadmierną ilością pytań. Triana po prostu pod latach w lochu miała ich miliony.
- Taaaantriiis - rzekła przeciągle, jakby czegoś chciała.
- Czemu się malujesz? Przecież pada? - tak Triana zachowywała się tylko przy Tantris, mimo wymagań mistrzyni przy niej mogła być swobodna, co niestety owocowało zwykle nadmierną ilością pytań. Triana po prostu pod latach w lochu miała ich miliony.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Drowka uśmiechnęła się jeszcze raz do kasztelana i spojrzała na Trianę.
- Maluję się bo chcę, nie będę przecież dziś wychodzić na dwór. Zostanę tutaj, zatem mogę się malować.
- Jakoś nie słyszałam burzy, dobrze spałam to pewnie przez to.
- A turniej może się odbyć lub nie, wszystko zależne jest od woli arcyksięcia. Choć ja podejrzewam że dziś nie będzie, ale zapewne załapiesz się na jutrzejszy dzień.
Zdecydowała się w końcu na kolor bardziej czerwony, i odetkała butelkę. W środku znajdował się proszek. Wzięła go nie wiele na palec i rozprowadziła po ustach, nabrały pięknej barwy i błysku.
- No dobrze, ale pogoda czy nie pogoda ,to nie powód by się nie uczyć. Weź księgę, pióro do pisania i rozpoczniemy dalsze nauki. No i zostawimy w spokoju pana kasztelana - puściła mu oko, odwracając się do niego. żartowała i było to słychać w jej lekkim zabawnym głosie.
- Jak się czujesz Tristan ? - zapytała już poważniej, patrząc na niego.
- Maluję się bo chcę, nie będę przecież dziś wychodzić na dwór. Zostanę tutaj, zatem mogę się malować.
- Jakoś nie słyszałam burzy, dobrze spałam to pewnie przez to.
- A turniej może się odbyć lub nie, wszystko zależne jest od woli arcyksięcia. Choć ja podejrzewam że dziś nie będzie, ale zapewne załapiesz się na jutrzejszy dzień.
Zdecydowała się w końcu na kolor bardziej czerwony, i odetkała butelkę. W środku znajdował się proszek. Wzięła go nie wiele na palec i rozprowadziła po ustach, nabrały pięknej barwy i błysku.
- No dobrze, ale pogoda czy nie pogoda ,to nie powód by się nie uczyć. Weź księgę, pióro do pisania i rozpoczniemy dalsze nauki. No i zostawimy w spokoju pana kasztelana - puściła mu oko, odwracając się do niego. żartowała i było to słychać w jej lekkim zabawnym głosie.
- Jak się czujesz Tristan ? - zapytała już poważniej, patrząc na niego.
Triana spuściła głowę.
- Triiiiis... no przecież miał być turniej i nie miało być nauki... To nie sprawiedliwe - Triana powlokła się smutno w stronę biurka, wzięła księgę, pióro i usiadła zawiedziona i zła.
- Wcale nie podoba mi się to, że pada... wcale... ani trochę... mogłoby nie padać, byłby turniej i nie musiała bym się uczyć... - mruczała pod nosem. No tak, trudno było dziwić się młodej Trianie. Po tak długim czasie samotności, potem podróży, turniej był dla niej czymś wspaniałym i nowym. Tak naprawdę to wcale nie przeszkadzała jej nauka, lubiła ją, w gruncie rzeczy sprawiała jej radość. Ale akurat tego dnia nie miała ochoty się uczyć, ciągle przecież myślała o turnieju.
- Triiiiis... no przecież miał być turniej i nie miało być nauki... To nie sprawiedliwe - Triana powlokła się smutno w stronę biurka, wzięła księgę, pióro i usiadła zawiedziona i zła.
- Wcale nie podoba mi się to, że pada... wcale... ani trochę... mogłoby nie padać, byłby turniej i nie musiała bym się uczyć... - mruczała pod nosem. No tak, trudno było dziwić się młodej Trianie. Po tak długim czasie samotności, potem podróży, turniej był dla niej czymś wspaniałym i nowym. Tak naprawdę to wcale nie przeszkadzała jej nauka, lubiła ją, w gruncie rzeczy sprawiała jej radość. Ale akurat tego dnia nie miała ochoty się uczyć, ciągle przecież myślała o turnieju.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Tristan uśmiechał się pod nosem widząc scenę jaka odgrywała się pomiędzy nieugiętą i spokojną Tantris, a lekko szaloną Trianą. Trudno było się nie uśmiechać widząc tak szaloną dziewczyną i jej złość na pogodę, a także na nauczycielkę. Spojrzał na Tris nadal uśmiechając się w dość zabawny sposób.
- Znacznie lepiej niż wczoraj, dziękuję - rzekł, nie miał w zwyczaju narzekać na poobijanie, to było przecież oczywiste, że bolą go wszystkie mięśnie.
- A Ty? Ponoć dobrze spałaś? - dodał zaczepnie.
- Widzę, że Twoja uczennica chyba nie jest zadowolona z faktu, że pada i każesz jej się uczyć - zaśmiał się.
- Mam nadzieję, że pozwolisz mi dzisiaj wstać? Skoro pada będę miał mnóstwo pracy przy pergaminach. Z resztą jak co dzień. No i czeka mnie rozmowa z arcyksięciem.
- Znacznie lepiej niż wczoraj, dziękuję - rzekł, nie miał w zwyczaju narzekać na poobijanie, to było przecież oczywiste, że bolą go wszystkie mięśnie.
- A Ty? Ponoć dobrze spałaś? - dodał zaczepnie.
- Widzę, że Twoja uczennica chyba nie jest zadowolona z faktu, że pada i każesz jej się uczyć - zaśmiał się.
- Mam nadzieję, że pozwolisz mi dzisiaj wstać? Skoro pada będę miał mnóstwo pracy przy pergaminach. Z resztą jak co dzień. No i czeka mnie rozmowa z arcyksięciem.
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Kobieta uśmiechnęła się na słowa mężczyzny. Wstała od stołu.
- No dobrze, dziś nie będzie nauki, ale proszę cię Triana przynieś mi zioła lecznicze. Te o które ostatnio kazałam ci gnieść w dużej ilości.
Chciała żeby uczennica na chwilę wyszła, żeby zostali przez chwilę sami. Tylko dla siebie.
- Jak wrócisz zobaczę co da się zrobić w sprawie nie uczenia się dziś.
Kiedy dziewczyna wyszła z izby, zbliżyła się od kasztelana. Szła powoli, uśmiechając się do niego.
- Najchętniej to bym przykuła cię do tego łoża - usiadła koło niego, całując go namiętnie.
- Możesz iść pisać swoje pergaminy, bylebyś wrócił do mnie wieczorem - znów go pocałowała.
- Kocham cię na swój sposób, ale już tęsknie że spędzę cały dzień bez Ciebie - zbliżyła się do jego twarzy, jeszcze raz pocałowała i wyszeptała do ucha.
- No dobrze, dziś nie będzie nauki, ale proszę cię Triana przynieś mi zioła lecznicze. Te o które ostatnio kazałam ci gnieść w dużej ilości.
Chciała żeby uczennica na chwilę wyszła, żeby zostali przez chwilę sami. Tylko dla siebie.
- Jak wrócisz zobaczę co da się zrobić w sprawie nie uczenia się dziś.
Kiedy dziewczyna wyszła z izby, zbliżyła się od kasztelana. Szła powoli, uśmiechając się do niego.
- Najchętniej to bym przykuła cię do tego łoża - usiadła koło niego, całując go namiętnie.
- Możesz iść pisać swoje pergaminy, bylebyś wrócił do mnie wieczorem - znów go pocałowała.
- Kocham cię na swój sposób, ale już tęsknie że spędzę cały dzień bez Ciebie - zbliżyła się do jego twarzy, jeszcze raz pocałowała i wyszeptała do ucha.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
Triana grzecznie wyszła z komnaty. Tristan spojrzała z miłością na Tris. Kiedy przysiadła na łożu przyciągnął ją do siebie i spojrzał w oczy.
- Myślę... - rzekł przeciągle - że kwestia przykuwania się do łoża jest do przemyślenia i zrealizowania w nieco późniejszym terminie - szepnął uśmiechając się, nie mógł powstrzymać się od tej uwagi, sama się nasuwała.
- Tris... - zaczął już bardzie poważnie - turniej zapewne zostanie odwołany, Triana ma dziś odpuszczoną naukę. Koniecznie musisz tu siedzieć cały dzień? Nie mogłabyś zrobić sobie wolnego? Nie widzę nikogo, poza mną, kto potrzebowałby leczenia. Może poszłabyś ze mną? To prawda, mam mnóstwo pracy, ale może dotrzymałbyś mi towarzystwa? Zrobię co muszę, porozmawiam z arcyksięciem i będę wolny. Nie będziesz musiała tym sposobem spędzać całego dnia sama, a i mnie będzie miło w Twoim towarzystwie. Co Ty na to?
- Myślę... - rzekł przeciągle - że kwestia przykuwania się do łoża jest do przemyślenia i zrealizowania w nieco późniejszym terminie - szepnął uśmiechając się, nie mógł powstrzymać się od tej uwagi, sama się nasuwała.
- Tris... - zaczął już bardzie poważnie - turniej zapewne zostanie odwołany, Triana ma dziś odpuszczoną naukę. Koniecznie musisz tu siedzieć cały dzień? Nie mogłabyś zrobić sobie wolnego? Nie widzę nikogo, poza mną, kto potrzebowałby leczenia. Może poszłabyś ze mną? To prawda, mam mnóstwo pracy, ale może dotrzymałbyś mi towarzystwa? Zrobię co muszę, porozmawiam z arcyksięciem i będę wolny. Nie będziesz musiała tym sposobem spędzać całego dnia sama, a i mnie będzie miło w Twoim towarzystwie. Co Ty na to?
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Tris nie umiała nie zaśmiać się na jego pierwszą odpowiedź. Brzmiało przekomicznie. Oczywiście że z chęciom skorzystałaby z niej potem, była tego świadoma.
- Triana zbyt mocno cię polubi za to takie wybryki. Będzie miała wolne, a dzień bez nauki jest dniem straconym. Ale... w drodze wyjątku, spełniając życzenie mojego biednego chorego - zakręciła na palec dla zabawy lok, nadając całej tej sytuacji komicznego wydźwięku.
- Jeśli chory bardzo, bardzo, bardzo poprosi - przybliżyła się na tyle by czuć jego oddech.
- To może... potowarzyszę mu dziś w pracy - zażartowała, znów uśmiechając się i całując go po policzek.
- O ile mnie uwiedziesz, oczarujesz, zachwycisz - uśmiechnęła się, zastanawiając czy nie przegina w całej tej sytuacji po czym przygryzła dolną wargę równym rzędem białych małych ząbków.
- Triana zbyt mocno cię polubi za to takie wybryki. Będzie miała wolne, a dzień bez nauki jest dniem straconym. Ale... w drodze wyjątku, spełniając życzenie mojego biednego chorego - zakręciła na palec dla zabawy lok, nadając całej tej sytuacji komicznego wydźwięku.
- Jeśli chory bardzo, bardzo, bardzo poprosi - przybliżyła się na tyle by czuć jego oddech.
- To może... potowarzyszę mu dziś w pracy - zażartowała, znów uśmiechając się i całując go po policzek.
- O ile mnie uwiedziesz, oczarujesz, zachwycisz - uśmiechnęła się, zastanawiając czy nie przegina w całej tej sytuacji po czym przygryzła dolną wargę równym rzędem białych małych ząbków.
- Tristan
- Poszukujący Marzeń
- Posty: 411
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Arystokrata
- Kontakt:
- To będzie trudne, kasztelan jakiś rozkojarzony chodzi, może dlatego, że ktoś jego uwiódł, oczarował, zachwycił - zażartował, po raz kolejny ją cytując, objął ją w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej siebie.
- Ale chory i tak bardzo, bardzo prosi. A Triana zniesie jeden dzień bez nauki, tak jak mistrzyni zniesie jeden dzień wolnego. Choć nie wiem jak udamy się do moich komnat i jak będę dziś pracował, bo nie zamierzam Cię już puszczać. Chyba będziesz musiała wymyślić jakiś magiczny sposób na wyswobodzenie się z tej sytuacji.
- A mówiąc poważnie, naprawdę chcę żebyś dziś ze mną posiedziała. Może zostawisz kartkę Trianie i pójdziemy?
- Ale chory i tak bardzo, bardzo prosi. A Triana zniesie jeden dzień bez nauki, tak jak mistrzyni zniesie jeden dzień wolnego. Choć nie wiem jak udamy się do moich komnat i jak będę dziś pracował, bo nie zamierzam Cię już puszczać. Chyba będziesz musiała wymyślić jakiś magiczny sposób na wyswobodzenie się z tej sytuacji.
- A mówiąc poważnie, naprawdę chcę żebyś dziś ze mną posiedziała. Może zostawisz kartkę Trianie i pójdziemy?
-
- Kroczący w Snach
- Posty: 227
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Kontakt:
Uśmiechnęła się łagodnie, objęła jego twarz swoimi dłoń i ucałowała w środek czoła.
- Dobrze, zostawię kartkę Tranie. Jakby co będzie na Ciebie mój drogi - zażartowała uśmiechając się do niego.
Wyswobodziła się z jego objęć, jak kotka niezadowolona już z uścisków i zgrabnym ruchem wstała z łoża. Poprawiła pogięty materiał sukni
i faktycznie wstała, pochowała fiolki, lusterko i to czego nie potrzebowała po czym, napisała na kartce dla swojej uczennicy że wyszły ważne sprawy które musi załatwić, że dziś nie będzie mogła poświęcić jej czasu, zaś ona ma dzień wolny, w czasie którego może robić to na co ma ochotę. Potem chwyciła swojego kasztelana za dłoń i wyszli z izby.
Ciąg Dalszy
- Dobrze, zostawię kartkę Tranie. Jakby co będzie na Ciebie mój drogi - zażartowała uśmiechając się do niego.
Wyswobodziła się z jego objęć, jak kotka niezadowolona już z uścisków i zgrabnym ruchem wstała z łoża. Poprawiła pogięty materiał sukni
i faktycznie wstała, pochowała fiolki, lusterko i to czego nie potrzebowała po czym, napisała na kartce dla swojej uczennicy że wyszły ważne sprawy które musi załatwić, że dziś nie będzie mogła poświęcić jej czasu, zaś ona ma dzień wolny, w czasie którego może robić to na co ma ochotę. Potem chwyciła swojego kasztelana za dłoń i wyszli z izby.
Ciąg Dalszy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości