Strona 3 z 3

Re: [Polana w lesie]

: Sob Wrz 10, 2011 10:32 am
autor: Nimlos
Szepczącego Lasu nie znała dokładnie. Było tylko jedno miejsce, gdzie można było się poczuć bezpiecznie.
- Danae. Miasto na południe stąd - to jedyne co przyszło jej do głowy. Tutaj nie brakowało jakichś opuszczonych chat i było dużo zagajników.
Gdy usłyszała, że za nimi podąża wampir, a jej przeczucia się sprawdziły, miała ochotę zawrócić. Zemścić się, zrobić cokolwiek. Za każdym razem, gdy słyszała słowo "wampir", wpadała w gniew.
- Mi się raczej nic nie stanie - powiedziała i wyciągnęła z buta srebrny sztylet. Dobrze obeznała się z tym, na co wampiry są uczulone.

Re: [Polana w lesie]

: Sob Wrz 10, 2011 12:17 pm
autor: Searion
- Miasto, mówisz, dobrze więc, udajmy się tam czym prędzej. - Rozbawił go moment, gdy kobieta wyciąga z cholewy mały srebrny sztylet. Nie wiedziała jednak, że tutejsze dzikie wampiry nie są tak bardzo wrażliwe na srebro jak kiedyś, a na światło słoneczne. - Nie mam pojęcia, co chcesz z tym zrobić, dla nich jest to jak wykałaczka do zębów. Jedyna twoja broń to instynkt, szpony i kły, nauczę cię kontrolować i rozprowadzać zmianę, ale to nie tutaj. Tak jak mówiłem wcześniej, miasto będzie dobrym rozwiązaniem, tam zaczniemy nauki - powiedział filozoficznym żargonem, by kobieta wiedziała jaka jest powaga sytuacji w której aktualnie się znajdują.

Re: [Polana w lesie]

: Sob Wrz 10, 2011 2:43 pm
autor: Nimlos
Jeszcze tego brakowało. Wzruszyła ramionami na słowa Seariona i włożyła sakwę na swoje miejsce. Widać te blade istoty się wycwaniły. "Za niedługo opanują świat" - pomyślała z zażenowaniem.
Gdy wysłuchała całego wykładu na temat czym najlepiej wytępić wampira, przytaknęła i ruszyła przed siebie.
- Do Danae dojdziemy o świcie. - Wtedy gwizdnęła cicho i gdzieś zza krzaków przywędrował koń, posłusznie idąc za nią.

Ciąg dalszy