Danae ⇒ [Okolice Danae] Las.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Arianna chociaż zachowała powagę, nie mogła ukryć wszystkich śladów tego, jak cieszyła sie z odzyskania skrzydeł. Myślała, że ten rytuał był jedynie bajką dla dzieci, a tymczasem bawiła się piórami swoich odtworzonych skrzydeł. Gdy w końcu zebrała dość sił by sie podnieść, oparła się rękami o stół, przesuwając po nim dłonią.
- My giniemy tak jak ludzie. Zawsze coś po nas zostaje, jeśli wiesz co mam na myśli. Pan musiał go zabrać. Ale w jakim celu, tego już nie jestem w stanie wywnioskować. - Zerknęła na Arayo, próbując się pokrzepiająco uśmiechnąć. Nie wyszło jej to jednak zbyt dobrze, ponieważ po głowie obijała się myśl "Lub demon zniszczył ciało uciekając do Otchłani". Tego jednak wolała nie mówić na głos. Oparła się o stół, wzdychając cicho i wciąż nie spuszczając zmartwionego spojrzenia z elfki. Nic więcej nie mówiła, domyślając się, że dziewczyna sama zapyta, jeśli będzie chciała coś wiedzieć.
- My giniemy tak jak ludzie. Zawsze coś po nas zostaje, jeśli wiesz co mam na myśli. Pan musiał go zabrać. Ale w jakim celu, tego już nie jestem w stanie wywnioskować. - Zerknęła na Arayo, próbując się pokrzepiająco uśmiechnąć. Nie wyszło jej to jednak zbyt dobrze, ponieważ po głowie obijała się myśl "Lub demon zniszczył ciało uciekając do Otchłani". Tego jednak wolała nie mówić na głos. Oparła się o stół, wzdychając cicho i wciąż nie spuszczając zmartwionego spojrzenia z elfki. Nic więcej nie mówiła, domyślając się, że dziewczyna sama zapyta, jeśli będzie chciała coś wiedzieć.
Kiedy kobiety usiadły, ciągle przeżywając to, co się stało, do środka wszedł Sopa z dwiema filiżankami wody, które znalazł gdzieś w chatce Arianny. Zresztą omal się nie przewrócił przy progu, na szczęście jednak szybko odzyskał równowagę, dzięki czemu na podłogę kapnęło zaledwie parę kropel życiodajnego płynu. Podał go kobietom, a potem stanął na środku, obserwując uważnie zielarkę.
- Powiedz nam teraz, kim tak naprawdę jesteś? - spytał mężczyzna, nieco innym tonem głosu niż zazwyczaj. Bardziej stanowczym.
- Powiedz nam teraz, kim tak naprawdę jesteś? - spytał mężczyzna, nieco innym tonem głosu niż zazwyczaj. Bardziej stanowczym.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Elfka zerwała się i szybko podeszła do Arianny. Stanęła bardzo blisko niej i spojrzała jej gniewnie w oczy.
- Ty zrobiłaś to specjalnie, by odzyskać te marne pióra! Założę się, że doskonale wiedziałaś co chcesz zrobić. Wszystko to był twój głupi wymysł, pomyślałaś jedynie o sobie. - warknęła na kobietę, której miała serdecznie dość. Nieświadomie, stała się jej wrogiem numer jeden oraz osobą, na której mogła się wyładować.
- Obyś tego srogo pożałowała. - przymrużyła oczy i znowu wróciła na fotel, na którym siedziała wcześniej. Kiedy zobaczyła Sopę, nawet nie zaśmiała się z jego nieporadności. Był jedną osobą, która nie działała elfce na nerwy. Zabrała od niego filiżankę z wodą i wypiła parę łyków. Potem spojrzała na anielice.
- Kim ona jest? Jest zwykłą egoistką, Sopa. - powiedziała i spojrzała na człowieka. Arayo miała dość tych niedopowiedzeń, tego miejsca, a przede wszystkim tej kobiety. Dziewczyna wstała więc i nie czekała na opowieść Arianny, po prostu wyszła na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza i uniknąć kolejnej rozmowy.
- Ty zrobiłaś to specjalnie, by odzyskać te marne pióra! Założę się, że doskonale wiedziałaś co chcesz zrobić. Wszystko to był twój głupi wymysł, pomyślałaś jedynie o sobie. - warknęła na kobietę, której miała serdecznie dość. Nieświadomie, stała się jej wrogiem numer jeden oraz osobą, na której mogła się wyładować.
- Obyś tego srogo pożałowała. - przymrużyła oczy i znowu wróciła na fotel, na którym siedziała wcześniej. Kiedy zobaczyła Sopę, nawet nie zaśmiała się z jego nieporadności. Był jedną osobą, która nie działała elfce na nerwy. Zabrała od niego filiżankę z wodą i wypiła parę łyków. Potem spojrzała na anielice.
- Kim ona jest? Jest zwykłą egoistką, Sopa. - powiedziała i spojrzała na człowieka. Arayo miała dość tych niedopowiedzeń, tego miejsca, a przede wszystkim tej kobiety. Dziewczyna wstała więc i nie czekała na opowieść Arianny, po prostu wyszła na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza i uniknąć kolejnej rozmowy.
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy Arayo zaczęła rzucać oskarżeniami, jej spojrzenie ze zmartwionego natychmiastowo przetransformowało się na srogie i nieprzyjemne. Widać mimo pewnej wrażliwości nie była osoba, która pozwala innym na takie zachowanie wobec siebie. Wyprostowała się, spoglądając z góry na Arayo.
- Owszem, doskonale wiedziałam, co robię. On też wiedział, ty też wiedziałaś. Nie udało się, demon był silniejszy ode mnie. Nawet nie wysilił się żeby złamać moje zaklęcie. Byłam w umyśle tego anioła, widziałam co tam siedzi. Z demonem panującym nad jego ciałem i umysłem przerodziłby się w coś o wiele gorszego. On nie był na tyle silny psychicznie jak ty. Dlatego demon zmienił ciała, nie dlatego, że masz mniejszą siłę fizyczną. Nie mogłam pozwolić mu żyć. On zrozumiał to już wcześniej. - Nie poruszyła tematu skrzydeł, jako że nie była pewna co się tak właściwie stało. Domyślała się co prawda, ale to były tylko bajki dla dzieci...
Gdy wszedł Sopa, Arianna nie zmieniła swojej pozycji. Stała dumna, piękna i wyprostowana, jedynie dość blada i z resztką zakrzepłej krwi pod nosem. Wysłuchawszy pytania, otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale Arayo weszła jej w słowo. Anielica zmarszczyła groźnie brwi, przyjmując wyraz twarzy identyczny jak przy ich pierwszym spotkaniu.
- Tak, jestem egoistką. - Uniosła dłoń, wskazując na drzwi, które same z trzaskiem się otwarły.
- Macie pół minuty na opuszczenie mojej ziemi. Wynocha. - Syknęła rozeźlona nie na żarty.
- Owszem, doskonale wiedziałam, co robię. On też wiedział, ty też wiedziałaś. Nie udało się, demon był silniejszy ode mnie. Nawet nie wysilił się żeby złamać moje zaklęcie. Byłam w umyśle tego anioła, widziałam co tam siedzi. Z demonem panującym nad jego ciałem i umysłem przerodziłby się w coś o wiele gorszego. On nie był na tyle silny psychicznie jak ty. Dlatego demon zmienił ciała, nie dlatego, że masz mniejszą siłę fizyczną. Nie mogłam pozwolić mu żyć. On zrozumiał to już wcześniej. - Nie poruszyła tematu skrzydeł, jako że nie była pewna co się tak właściwie stało. Domyślała się co prawda, ale to były tylko bajki dla dzieci...
Gdy wszedł Sopa, Arianna nie zmieniła swojej pozycji. Stała dumna, piękna i wyprostowana, jedynie dość blada i z resztką zakrzepłej krwi pod nosem. Wysłuchawszy pytania, otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale Arayo weszła jej w słowo. Anielica zmarszczyła groźnie brwi, przyjmując wyraz twarzy identyczny jak przy ich pierwszym spotkaniu.
- Tak, jestem egoistką. - Uniosła dłoń, wskazując na drzwi, które same z trzaskiem się otwarły.
- Macie pół minuty na opuszczenie mojej ziemi. Wynocha. - Syknęła rozeźlona nie na żarty.
Sopa westchnął i tylko śledził odchodzącą elfkę wzrokiem. Milczał, nie chcąc pchać się w sam środek kłótni dwóch zestresowanych kobiet, uznających swój punkt widzenia za jedyny słuszny. Czyli nic nowego. Poczekał więc, aż obie się wygadają, a kiedy Arayo wyszła z chatki skłonił się przed anielicą.
- Pani wybaczy, pójdę więc za mą towarzyszką kierowaną głosem ulotnej, buntowniczej natury. Niech będzie nam pani łaskaw wybaczyć pewne incydenty - powiedział pokornie, po czym ruszył za elfką.
- Pani wybaczy, pójdę więc za mą towarzyszką kierowaną głosem ulotnej, buntowniczej natury. Niech będzie nam pani łaskaw wybaczyć pewne incydenty - powiedział pokornie, po czym ruszył za elfką.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Dziewczyna poszła w miejsce gdzie siedziała ostatnim razem. Złość na kobietę, która nagromadziła się przez ostatni czas, ani trochę nie zmalała. Miała dość tego miejsca, a tamta podła egoistka wszystko miała zaplanowane. Zdobyć coś kosztem innych. Bardzo dobre posunięcie jak na anioła...Arayo prychnęła pod nosem i z całej siły kopnęła kamień leżący nieopodal. Wiatr, który wzmógł się od ostatniego razu, rozwiewał jej czarne włosy, tworząc z nich burzę, która idealnie odzwierciedlała nastrój elfki. Tyle negatywnych emocji, było gorsze niż niejeden demon. Po dłuższej chwili zobaczyła Sopę, który wyszedł z chatki Arianny. Arayo nawet nie chciała słyszeć tego, z czym szedłdo niej człowiek.
Sopa przyspieszył kroku, kiedy wyszedł na zewnątrz. Zobaczył stojącą niedaleko elfkę i ruszył w jej kierunku, oglądając się jeszcze za siebie, tak jakby chciał się upewnić, że nic groźnego nie ruszyło za nim. Może jakiś zahipnotyzowany chochlik-nożownik? A może to ten demon wróci, by się na nim zemścić? W końcu to dzięki Sopie się go pozbyto.
- Ciężki dzień - rzekł po prostu. - Jestem zmęczony. Napiłbym się czegoś w jakiejś gospodzie. I najadł - wyjaśnił, gładząc się po brzuchu, z którego dobiegały różne dźwięki, świadczące jednoznacznie o tym, że pora uzupełnić energię.
Dziwniejsze jednak było to, że Sopa zdawał się zupełnie zapomnieć o tym, co niedawno zaszło...
- Ciężki dzień - rzekł po prostu. - Jestem zmęczony. Napiłbym się czegoś w jakiejś gospodzie. I najadł - wyjaśnił, gładząc się po brzuchu, z którego dobiegały różne dźwięki, świadczące jednoznacznie o tym, że pora uzupełnić energię.
Dziwniejsze jednak było to, że Sopa zdawał się zupełnie zapomnieć o tym, co niedawno zaszło...
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo stała przez chwilę wpatrzona w dal, zupełnie ignorując Sopę. Po jakimś czasie spojrzała na człowieka i miała ogromną ochotą na niego wybuchnąć za to jakim ignorantem jest. W ostatnim momencie powstrzymała się i spojrzała na niego bezradna. Nie tylko na Ethela sprowadziła zło, na Sopę również.
- Przepraszam. - wyszeptała do niego i spojrzała mu w oczy. - Nie wiem gdzie jest jakaś karczma, pewnie musimy wrócić tam gdzie nas spotkałeś. - powiedziała spokojnie. Przez moment zastanawiała się co mają robić dalej. Zostawić to wszystko i ruszyć w dalszą podróż czy wręcz przeciwnie.
- Może idź jeśli chcesz, bardzo mi pomogłeś, mimo wszystko. - powiedziała całkiem szczerze, a po chwili przytuliła się do niego. - Dziękuję. - popatrzyła na niego po tym geście.
- Arianna musi mi wyjaśnić wszystko. Nie chce tego tak zostawić, poza tym nie mam nic do stracenia. A Ciebie narażać nie mogę.
- Przepraszam. - wyszeptała do niego i spojrzała mu w oczy. - Nie wiem gdzie jest jakaś karczma, pewnie musimy wrócić tam gdzie nas spotkałeś. - powiedziała spokojnie. Przez moment zastanawiała się co mają robić dalej. Zostawić to wszystko i ruszyć w dalszą podróż czy wręcz przeciwnie.
- Może idź jeśli chcesz, bardzo mi pomogłeś, mimo wszystko. - powiedziała całkiem szczerze, a po chwili przytuliła się do niego. - Dziękuję. - popatrzyła na niego po tym geście.
- Arianna musi mi wyjaśnić wszystko. Nie chce tego tak zostawić, poza tym nie mam nic do stracenia. A Ciebie narażać nie mogę.
Sopa ten czuły gest przyjął jakby było to coś naturalnego i oczywistego. Wszakże ile to już kobiet nie przytulało się do niego? Ale mimo wszystko, choć pewnie ciężko to było zauważyć, to nie odebrał tego całkiem automatycznie. Cieszył się w duchu, że w końcu elfka mu zaufała. Wcale przecież nie musiała.
- Spotkaliście mnie przy jeziorze pełnym niedźwiedzi. Raczej nie pali mi się do powrotu w tamte strony - burknął, krzywiąc się i drapiąc po karku. - Dlatego załatw tu co musisz i idziemy szukać najbliższego miasta, albo przydrożnej gospody. Ah, kiedy to miałem ostatnio w ustach jakiś krzepiący trunek - wyjąkał cicho, pukając lekko w wiszącą na szyi pustą piersiówkę, połyskującą lekko w świetle słońca.
- Spotkaliście mnie przy jeziorze pełnym niedźwiedzi. Raczej nie pali mi się do powrotu w tamte strony - burknął, krzywiąc się i drapiąc po karku. - Dlatego załatw tu co musisz i idziemy szukać najbliższego miasta, albo przydrożnej gospody. Ah, kiedy to miałem ostatnio w ustach jakiś krzepiący trunek - wyjąkał cicho, pukając lekko w wiszącą na szyi pustą piersiówkę, połyskującą lekko w świetle słońca.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo uśmiechnęła się do Sopy. To był chyba pierwszy, większy uśmiech odkąd miał miejsce cały ten eksperyment.
- Więc zostajesz ze mną? - wolała się upewnić, ale mimo to nie miała konkretnego planu, co teraz powinni zrobić.
- Nie wiem co się stało, nie wiem jak to wygląda u aniołów, czy on...nie żyje, czy może co innego.. - zaczęła się zastanawiać. - A ona, tam, teraz, cieszy się, bo odzyskała jakiś tam pierz. - warknęła zerkając na chatkę kobiety. Elfka nie wiedziała za bardzo co powinna zrobić, czy odpuścić czy nie... W którą stronę miała iść?
- Sopa... chodźmy do niej, zabierzemy jego rzeczy... i wyciągniemy od niej wszystko. - spojrzała na człowieka dość niepewnie. - A po wszystkim ja funduję pobyt w karczmie. - zawsze to jakiś sposób na przekonanie go, by szedł z nią. Po chwili Arayo ruszyła w stronę chatki.
- Więc zostajesz ze mną? - wolała się upewnić, ale mimo to nie miała konkretnego planu, co teraz powinni zrobić.
- Nie wiem co się stało, nie wiem jak to wygląda u aniołów, czy on...nie żyje, czy może co innego.. - zaczęła się zastanawiać. - A ona, tam, teraz, cieszy się, bo odzyskała jakiś tam pierz. - warknęła zerkając na chatkę kobiety. Elfka nie wiedziała za bardzo co powinna zrobić, czy odpuścić czy nie... W którą stronę miała iść?
- Sopa... chodźmy do niej, zabierzemy jego rzeczy... i wyciągniemy od niej wszystko. - spojrzała na człowieka dość niepewnie. - A po wszystkim ja funduję pobyt w karczmie. - zawsze to jakiś sposób na przekonanie go, by szedł z nią. Po chwili Arayo ruszyła w stronę chatki.
Jeżeli Arayo szukała odpowiedzi, to wystarczył pierwszy rzut oka na Sopę, by zrozumieć, że u niego ich nie uzyska. Ten bujał w obłokach, trzymając w dłoni chłodną piersiówkę. Przed oczyma miał ogień w kominku, drewniany szynkwas, soczystą strawę, chłodne piwo i gorącą kobietę. Ocknął się akurat, gdy elfka zaproponowała powrót do Arianny i zadanie jej paru pytań. Ba, to nie była propozycja, bo Arayo już szła do przodu.
- Raczej nie wydawała się skora do rozmowy - burknął. Był trochę ciekaw, co się stało z aniołem, ale raczej sądził, że ten już nie żył i wrócił do zaświatów. Bądź co bądź, to chyba było jego miejsce.
- A karczmę funduję ja. Żadna dama nie będzie płacić za piwo w mojej obecności - dodał urażony, nie bardzo zwracając uwagę na to, czy kufel złocistego trunku na pewno pasuje do dam...
- Raczej nie wydawała się skora do rozmowy - burknął. Był trochę ciekaw, co się stało z aniołem, ale raczej sądził, że ten już nie żył i wrócił do zaświatów. Bądź co bądź, to chyba było jego miejsce.
- A karczmę funduję ja. Żadna dama nie będzie płacić za piwo w mojej obecności - dodał urażony, nie bardzo zwracając uwagę na to, czy kufel złocistego trunku na pewno pasuje do dam...
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Ethelnalen
- Kroczący w Snach
- Posty: 249
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Kontakt:
W sumie jedyną rzeczą, która pozostała po aniele była jego włócznia wbita w ziemie przed drzwiami do chatki Arianny. Cała reszta dosłownie mówiąc wyparowała wraz z jego ciałem.
Nikt nie wiedział co spodziewała się zastać Arayo wracając jednak do domu Arianny. Kiedy jednak otworzyła drzwi w środku zmieniło się tylko odrobinę - wróciły niektóre chochliki i zaczęły sprzątać wszystko co służyło do rytuału. Wbrew oczekiwaniom elfki, anielica nie skakała z radości odzyskania skrzydeł. Nie wiadomo czemu stała pochylona nad stołem, na którym do niedawna leżał anioł, opierając o niego dłonie. Na gładkim blacie ktoś postronny mógł dojrzeć małe mokre plamki, aczkolwiek mogła to być pozostałość po nierozważnym wypiciu mikstury.
Gdy tylko usłyszała, że ktoś wchodzi do jej domu, wyprostowała się dumnie i odwróciła w stronę drzwi swoja kamienna twarz, nadal jednak bladą od niedawnego wysiłku. Zmarszczyła brwi dostrzegając Arayo.
- Czego jeszcze tu szukasz? Kazałam się wam wynosić. - syknęła na dziewczynę, krzyżując ręce pod piersiami.
Nikt nie wiedział co spodziewała się zastać Arayo wracając jednak do domu Arianny. Kiedy jednak otworzyła drzwi w środku zmieniło się tylko odrobinę - wróciły niektóre chochliki i zaczęły sprzątać wszystko co służyło do rytuału. Wbrew oczekiwaniom elfki, anielica nie skakała z radości odzyskania skrzydeł. Nie wiadomo czemu stała pochylona nad stołem, na którym do niedawna leżał anioł, opierając o niego dłonie. Na gładkim blacie ktoś postronny mógł dojrzeć małe mokre plamki, aczkolwiek mogła to być pozostałość po nierozważnym wypiciu mikstury.
Gdy tylko usłyszała, że ktoś wchodzi do jej domu, wyprostowała się dumnie i odwróciła w stronę drzwi swoja kamienna twarz, nadal jednak bladą od niedawnego wysiłku. Zmarszczyła brwi dostrzegając Arayo.
- Czego jeszcze tu szukasz? Kazałam się wam wynosić. - syknęła na dziewczynę, krzyżując ręce pod piersiami.
Sopa, któremu nie zostawiono zbyt dużego wyboru, wszedł do środka za Arayo. Uśmiechnął się do chochlików sprawdzając, czy zapamiętali go jako swojego nowego przełożonego. Te jednak chyba niewiele na ten temat wiedziały i dalej zajmowały się tym, co akurat miały na głowie.
Kiedy Arianna odezwała się do elfki mężczyzna skłonił się jej lekko, a uśmiech zniknął z jego twarzy. Plan miał taki, że wkroczy do akcji dopiero wtedy, gdy sytuacja się zaogni.
Kiedy Arianna odezwała się do elfki mężczyzna skłonił się jej lekko, a uśmiech zniknął z jego twarzy. Plan miał taki, że wkroczy do akcji dopiero wtedy, gdy sytuacja się zaogni.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
Arayo weszła pewnym krokiem do wnętrza chatki Arianny. Biedne chochliki już rozpoczynały swoje codzienne prace. Elfka i człowiek, zastali kobietę w dość dziwnej sytuacji, młoda dziewczyna przez moment pomyślała, że kobieta płacze, a to znowu nasunęło jej na myśl wizję, że ją i Anioła łączyło coś więcej niż oboje powiedzieli. Sopa pewnie niczego nie zauważył, choć może...
Elfka podeszła do stołu, spojrzała na niego jakby czegoś szukała, czegoś co było jej bardzo potrzebne, po chwili zwróciła się do kobiety.
- Nie jesteś pewna co się z nim stało, prawda? - zapytała nieco spokojniej, patrząc anielicy w oczy. Po chwili zbliżyła się do kobiety, tak by tylko ona mogła słyszeć elfkę.
- Powiedz chociaż, że jesteś pewna zniknięcia demona...Jeśli mamy odejść, nie mam prawa narażać kolejnej osoby na śmierć z mojej winy. - szepnęła, tak by Sopa nie mógł tego usłyszeć. Nie chciała wyruszać w dalszą podróż ze świadomością, że gdzieś w samym sercu lasu, demon zabije człowieka, wtedy Arayo zostanie zupełnie sama.
Elfka podeszła do stołu, spojrzała na niego jakby czegoś szukała, czegoś co było jej bardzo potrzebne, po chwili zwróciła się do kobiety.
- Nie jesteś pewna co się z nim stało, prawda? - zapytała nieco spokojniej, patrząc anielicy w oczy. Po chwili zbliżyła się do kobiety, tak by tylko ona mogła słyszeć elfkę.
- Powiedz chociaż, że jesteś pewna zniknięcia demona...Jeśli mamy odejść, nie mam prawa narażać kolejnej osoby na śmierć z mojej winy. - szepnęła, tak by Sopa nie mógł tego usłyszeć. Nie chciała wyruszać w dalszą podróż ze świadomością, że gdzieś w samym sercu lasu, demon zabije człowieka, wtedy Arayo zostanie zupełnie sama.
Nie, Sopa nie zauważył niczego szczególnego. Po prostu stał z tyłu oparty o ścianę, przyglądając się pracy niewolniczych chochlików z satysfakcją. Nawet zamierzał poprosić Ariannę o jednego z nich, co by mu sprzątał w domu, ale... mężczyzna nie miał domu. Co prawda sługa mógłby go golić, ale z zawodu raczej nie był balwierzem. A Sopa nie chciał mieć blizn na twarzy.
Rudowłosy nie słyszał rozmowy Arayo z Arianną. Zakładał, że zaraz się pewnie powykłócają, pokrzyczą i wtedy może się odezwie, by je uspokoić. Sopa ziewnął więc przeciągle i podrapał się po brzuchu.
W końcu postanowił działać. Podszedł do najbliższego chochlika, spojrzał na niego władczo z góry, odchrząknął i skrzyżował ręce na piersi.
- Chcesz może pracować dla mnie? W zamian pozwolę ci dolewać mi drinki - zaproponował słudze Arianny. Rewolucja zaczyna się od dołu!
Rudowłosy nie słyszał rozmowy Arayo z Arianną. Zakładał, że zaraz się pewnie powykłócają, pokrzyczą i wtedy może się odezwie, by je uspokoić. Sopa ziewnął więc przeciągle i podrapał się po brzuchu.
W końcu postanowił działać. Podszedł do najbliższego chochlika, spojrzał na niego władczo z góry, odchrząknął i skrzyżował ręce na piersi.
- Chcesz może pracować dla mnie? W zamian pozwolę ci dolewać mi drinki - zaproponował słudze Arianny. Rewolucja zaczyna się od dołu!
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, mój uśmiech Cię dogoni!
- Arayo
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 550
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Leśny Elf
- Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
- Albo wiesz co? Daruj sobie jakąkolwiek rozmowę ze mną. - powiedziała do anielicy.- Mam nadzieję, że sumienie cię w końcu zabije i pożałujesz, że odzyskałaś skrzydła przez takie coś...- powiedziała patrząc chłodnym wzrokiem w jej oczy. Po chwili Arayo odwróciła się i poszła w stronę drzwi.
- Zostaw tego chochlika! - warknęła na Sopę. - Zabierz włócznię i wynośmy się stąd. Mam dość tego miejsca. - Powiedziała do niego, zanim jeszcze wyszła z chatki. Dziewczyna poszła w stronę lasu, ani razu nie odwracając się za siebie. Nadal było jej smutno, choć złość na całą tą sytuację zaczynała brać górę nad całą resztą emocji i uczuć, które kotłowały się w sercu i umyśle elfki.
Arayo była pewna, że Sopa posłucha jej rozkazu i ruszy za nią, więc nawet nie czekała i po chwili zniknęła wśród drzew.
- Zostaw tego chochlika! - warknęła na Sopę. - Zabierz włócznię i wynośmy się stąd. Mam dość tego miejsca. - Powiedziała do niego, zanim jeszcze wyszła z chatki. Dziewczyna poszła w stronę lasu, ani razu nie odwracając się za siebie. Nadal było jej smutno, choć złość na całą tą sytuację zaczynała brać górę nad całą resztą emocji i uczuć, które kotłowały się w sercu i umyśle elfki.
Arayo była pewna, że Sopa posłucha jej rozkazu i ruszy za nią, więc nawet nie czekała i po chwili zniknęła wśród drzew.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość