DanaeKarczma "Pod Czarnym Jednorożcem"

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Daren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daren »

Chłopak pobiegł do izby. Wkrótce zobaczył, jak Angela siedzi, ciężko dysząca na łóżku. Uśmiechnął się blado.
- Masz rację - rzekł elf, na jej słowa o uciekaniu z karczmy. Prędko podbiegł do okna i wyjrzał przez nie. - Cholera! To przecież pierwsze piętro! Dobra, trudno... - przerzucił nogi za parapet i zeskoczył z okna. - Dawaj! Złapię cię! - krzyknął do Angeli. Wkrótce właściciel stracił nad sobą panowanie i zaczął dobijać się do drzwi.
- No dalej, skacz! Zaufaj mi! - poganiał Angelę Daren. "A jeśli mi nie zaufa...?" - pomyślał. "Cóż... Wtedy nie będzie mogła winić MNIE, za to, że ją złapał ten krasnolud...".
W oczekiwaniu na czarodziejkę, zdążył wymyślić drogę ucieczki. "Stąd będzie niedaleko do Szepczącego Lasu. Tam nas na pewno nie znajdą...".
Awatar użytkownika
Angela
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angela »

:Jaki miły..., mruknął Lucian
:Zamknij się choć raz.
Angela nabrała tchu i skoczyła. W końcu pierwsze piętro to nie aż tak wysoko..., przekonywała siebie. Po chwili była już na ulicy, w ramionach Darena.
- Dzięki - powiedziała, odsuwając się. Rozejrzała się dookoła. - Dokąd teraz? Nie znam miasta.
Daren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daren »

Z lekkim trudem puścił z objęć Angelę. Chwilę rozmarzenia przerwał jednak głos dziewczyny. "Przecież ja też nie znam tak dobrze Danae... Ale w sumie wiem, jak się stąd wydostać..." - pomyślał. Skinął głową na słowa dziewczyny. Dopiero teraz zauważył, gdzie się znajdowali. Był to ogród, za karczmą. Otoczony był wysokim do pasa murkiem, a jedynym (cywilizowanym) przejściem była furtka, przez którą wchodzili teraz strażnicy.
- Oho! Ten krasnal chyba naprawdę się wkurzył! - przyznał Daren i wziął Angelę za rękę. Pobiegli aż do murku, po czym bez słowa ujął dziewczynę w talii i przerzucił na drugą stronę ogrodzenia, po czym sam przez nie przeskoczył. Znowu wziął ją za rękę i razem pobiegli w leśną gęstwinę.

Ciąg dalszy:
Daren i Angela
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Jechali więc "ramię w ramię" przez las. Shige na karym Langvasterze i Aris na przeogromnym Ventisie. Ruda co jakiś czas odwracała się ku chłopakowi, by mów spojrzeć mu w oczy i uśmiechnąć się do niego. Zazwyczaj odwzajemniał ów uśmiech, Wyjątkiem była jednak chwila, gdy obydwoje wyczuli parkę ludzi spacerujących po lesie. Aris i Shige wymienili tylko porozumiewawcze spojrzenia i zsiedli cicho ze swych wierzchowców. Zaczęli polowanie. Ofiary były wyjątkowo łatwym celem-bezbronne istotki, nie spodziewające się najmniejszego zagrożenia, spacerujące beztrosko. Aris wyznaczył sobie za cel postawnego mężczyznę, a Shige nieco drobniejszą kobietę. Przyczaili się bezszelestnie, unikajac nawet krzyku ofiar. Wzięli ich kompletnie z zaskoczenia. Jednak lata praktyki robią swoje. Najedzeni ruszyli w dalszą drogę.
Dotarli do karczmy "Pod Czarnym Jednorożcem". Nazwa chwytająca za serce, nie ma co... Langvi i Ventis zostali w lesie, by nie przyciągać uwagi gapiów na niecodziennego rumaka Shige.
Parka wampirów weszła z gracją do karczmy. Oczywiście, roiło się tu od pijaków i kelnereczek-laleczek, których Ruda darzyła najszczerszą nienawiścią. Shige złapała Arisa za dłoń i poprowadziła go do odosobnionego stolika w rogu sali. Uśmiechnęła się do niego pięknie i usiadła naprzeciw. Jedna z wcześniej wspomnianych kelnereczek podeszła tylko i zapaliła świecę stojącą na stoliku, po czym pomknęła do pijaka domagającego się więcej piwa. Zapewne podejdzie później.
Piękną twarz Shige oświetlało teraz światło o ciepłej barwie, padające ze świecy. Uśmiechała się do chłopaka, po raz pierwszy od jakiegoś czasu wyglądając na szczęśliwą, po prostu. Odgarnęła rude kosmyki zasłaniające jej miodowe oczy i powróciła z uwagą na Arisa.
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

Na jej uśmiech odpowiedział tym samym. Odkrył kły, na których do teraz czuł ciepły osad ludzkiej krwi. Zmęczenie i ból głowy odpłynęły jak zapach świeżego powietrza. W karczmie czuć było tylko wino, piwo i smród wymiocin tych wszystkich pijaków. W takich miejscach żaden wampir nie czuł się zbyt dobrze. Odrzucił od siebie złe myśli i wpatrzył się w oczy Shige, skupiając się tylko i wyłącznie na niej.
- Więc... Ile już jesteś wampirem? - Zapytał skrobiąc drewniany blat stołu szponem złotej rękawicy. Zza pleców słyszał odgłosy walki. W takich miejscach to częste zjawisko, więc postanowił nie reagować, dopóki nie zostanie uderzony krzesłem.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Shige uśmiechała się nadal, ignorując wszelkie bodźce z zewnątrz. W towarzystwie Arisa nie obchodzili ją cuchnący pijacy, głupie kelnereczki. Tak, jakby odnalazła jakiś wewnętrzny spokój, wreszcie zachowała upragnioną równowagę ducha. To dziwne, ile w jej życie potrafiła wnieść druga istota. Ile potrafiła zmienić, ile poprawić. Ruda nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.
Na pytanie Arisa jej piękna twarz skrzywiła się w lekki grymas.
-Sama chciałabym to wiedzieć-odpowiedziała cicho, spuszczając miodowy wzrok na własne dłonie położone na stoliku. Bawiła się teraz paznokciami, oglądając je i stukając o blat stołu.
-Nie pamiętam, wiem tylko, że zostałam przemieniona jako nastolatka. Nie liczyłam czasu, miesiące miały długość dni, lata miesięcy...-dodała, nadal nie spoglądając ani przez chwilę na chłopaka.
Nie zwróciła nawet najmniejszej uwagi na walkę toczącą się za nimi. Kątem oka dostrzegała tylko latające krzesła. Ich stolik był w jakimś sensie odosobniony, odcięty od tego całego zamętu.
Nagle jednak całą tą sielankę przerwało krzesło lecące w ich stronę. Oczywiście, dzięki szczęściu Lirit, leciało właśnie w jej stronę. Na całe szczęście dostrzegła ów przedmiot wystarczająco wcześnie, by zdążyć go złapać. Krzesło zatrzymało się gwałtownie, złapane za nogę przez małą dłoń Shige. Gwar w karczmie ucichł, słychać było tylko odgłosy zdziwienia. No świetnie, niech ich zdemaskują i wzniosą panikę... Nic tak nie poprawiało Rudej nastroju jak drące się idiotki i pijacy...
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

Złożył dłonie splatając palce. Ręce podparł na blacie stolika, a splecionymi dłońmi zasłonił usta. Robił tak zazwyczaj gdy chciał okazać spokój. Nieczęsto robił to szczerze, jednak w tym przypadku. Westchnął cicho nie zwracając uwagi na krzesło w dłoni Shige. Wiedział, że nie musiałby nawet ruszać się z miejsca, by 'oczyścić' tę gospodę. Wystarczyło by gwizdnąć cicho, a wielki wilk załatwiłby resztę w niecałą minutę.
- Zostaw to krzesło i usiądź. Przecież nie spalą nas na stosie. Nie ma się czym przejmować, to tylko garść głupich ludzi - mówił z wielkim spokojem w głosie. Nie chciał by parę pijaków przerwało ich rozmowę.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Shige posłusznie odstawiła krzesło na podłogę i jednym susem popchnęła je na pijaka, który je rzucił. Rzuciła mu złowrogie spojrzenie, aż ten zaklął pod nosem, cały przerażony.Shige uśmiechnęła się pod nosem i wróciła wzrokiem na Arisa. Pijaczyna powrócił na swoje miejsce i ludzie powoli zaczęli wzniecać gwar z powrotem. Czasem tylko ruda łapała czyjeś zaciekawione spojrzenie, które od razu gasiła ostrzegającym spojrzeniem miodowych oczu.
Jedna z drobnych dłoni Lirit powędrowała przez cały stół ku Arisowi. Złapała jego rękę i splotła ich palce w delikatnym uścisku. Drugą ręką podparła głowę. Gładziła kciukiem zewnętrzną stronę dłoni chłopaka, uśmiechając się doń delikatnie.
Postanowiła nie kontynuować tematu swoich wampirzych lat i zapytać o jego.
-A ty? Ile już jesteś w wampirzej skórze?-spytała cicho, swoim charakterystycznie niskim głosem. odgarnęła rude kosmyki przysłaniające oczy i czekała na odpowiedź ze strony wampira.
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

Uśmiechnął się gdy Shige dotknęła jego dłoni. Jej zimna i gładka skóra przyprawiała go o dreszcze, a w jej zapachu było coś znajomego, coś niepokojącego, co nie dawało mu się skupić. Widział przed oczami obraz jej rudych włosów, ten sam kolor, zapach, który zapamiętał jeszcze z okresu gdy był człowiekiem.
Nie, to chyba nie możliwe.
- Zgubiłem się po stu latach. Pewnie gdybym pozbierał wszystkie moje dzienniki do kupy, coś można by z nich wyczytać na ten temat, jednak jakoś nie mam ochoty tego liczyć... - Powiedział a jego wzrok stał się nieobecny. Jego oczy zaświeciły szkarłatnym światłem. Usłyszał w głowie cichy szept. Zignorował to jednak. Chciał być teraz ze Shige. Blask w jego oczach przygasł. Wrzawa za jego plecami ciągle trwała. Zaczynało go to denerwować, jednak nie dał tego po sobie poznać. Znowu się uśmiechnął.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Shige słuchała go uważnie, patrząc mu w oczy. Ona ani trochę nie podzielała uczuć Arisa. Nie miała najmniejszego wrażenia, gdyby już wcześniej się poznali. Nie kojarzyła jego zapachu, jego głosu, jego oczu, które zazwyczaj zostają jej w pamięci. Przez chwilę przemknęła jej przez głowę przerażająca myśl. Nie dopuszczała takiej możliwości, w żadnym wypadku. Pokręciła więc energicznie głową, by odgonić ów myśl. Tak już miała w zwyczaju, z boku mogło wyglądać nieco dziwnie, ale ten kto znał już odruchy Shige, wiedział, o co chodzi. Aris zapewne za chwilę o to spyta..
Lirit postanowiła nie drążyć tematu wampirzej przeszłości. Nie lubiła go. Rzadko kiedy można było z rudą porozmawiać o jej przeszłości. Wolała o niej zapomnieć.
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

- Coś się stało? - zapytał, a jego uśmiech nieco przygasł. Widział, że coś było nie tak. Nie wiedział tylko co. W jej miodowych oczach dało się zobaczyć zaniepokojenie. Nie był to strach, czy zdziwienie. Aris sam je poczuł. Martwił się o Shige. Od dawna o nikogo się nie martwił. Wiedział, że jego kompan potrafi poradzić sobie w większości sytuacji, więc o niego był spokojny. Shige, chociaż była wampirem, w jego oczach była bezbronną dziewczyną. Czuł do niej coś, co w młodości sprawiło mu tyle bólu, a mimo wszystko nadal czuł się szczęśliwy.
Wrzawa za jego plecami rozgorzała od nowa ze wzmożoną siłą. Kilka osób szeptało wypytując się nawzajem, kim może być parka siedząca w kącie sali.
Doskonale.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

-Nie, nic-odpowiedziała cicho, uśmiechając się lekko. Ponownie odgarnęła rude kosmyki z twarzy i za plecami Arisa zauważyła czającego się z krzesłem pijaka. Shige rzuciła wampirowi spojrzenie pełne niezrozumienia i kiwnęła lekko głową, wskazując ów pijaka. Była teraz w pełnej gotowości, by rzucić się na mężczyznę, chociaż wiedziała przecież, że Aris doskonale sobie z nim poradzi. Ona również w duchu martwiła się o niego, chociaż przecież było to niedorzeczne, w końcu był wampirem wśród ludzi. Mniejsza z tym...
Lekko poddenerwowana Lirit wbijała teraz wzrok w pijaka, śląc mu ostrzegawcze sygnały. Był chyba an tyle pijany, że ich nie dostrzegał. A o to trudno. W pewnym momencie na jej głowie rozbiło się krzesło rzucone przez ów pijaka. Był to całkiem niespodziewany ruch. Shige lekko otumaniona siedziała na swoim miejscu, zawieszając tępo wzrok.
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

Zawrzało w nim. Poderwał się na nogi, łapiąc za krzesło na którym siedział. Rozbił je na głowie pijaka który stał tuż za nim, a ten upadł z rozciętą skórą na głowie. Jęknął z bólu, a wszystkie szumy w karczmie ucichły. Teraz słychać było tylko jęczenie krwawiącego faceta.
-Możliwe, że myślisz, że to koniec. Że zostawię cię tu z rozciętą skórą i tak po prostu sobie stąd pójdziesz - Mówił cicho, zdawało się że nie porusza ustami, a mimo to każdy słyszał jego przeszywający głos. Szepty odżyły na nowo, a on po krótkiej chwili znowu zaczął mówić - W pewnym sensie masz rację. Niestety tylko w połowie... - dokończył, a jego ręka powędrowała do miecza u jego boku. Wyciągnął go powoli, patrząc na cofającego się niezdarnie pijaka.
Szarpnął za rękojeść, miecz znalazł się w powietrzu, a następnie na twarzy pijaka. Po chwili krew z przeciętych policzków zaczęła tryskać we wszystkie strony. Pijany wieśniak mimo to nadal mógł dziko krzyczeć z bólu. Jedna z kelnerek podbiegła z chustą, jednak szybko cofnęła się, kiedy Aris podniósł miecz. Następie schował go do pokrowca przy boku i wrócił do stolika.
- Chodźmy stąd. Robi się nieprzyjemnie.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Shige siedziała na swoim miejscu w bezruchu. Jeszcze chwilę tępo wpatrywała się w jakiś punkcik aż wreszcie zaczęło do niej wszystko docierać. Obserwowała teraz poczynania Arisa. Kiedy rozbił krzesło na głowie wieśniaka odruchowo przymknęła oczy, Po chwili dotarł do niej zapach świeżej krwi. Była najedzona, potrafiła się opanować. Otworzyła oczy, słysząc głos wampira. Patrzyła z przerażaniem w oczach półotwartymi ustami na miecz, który powoli wyciągał.Pomimo wampirzej natury gdzieś w sercu Shige drzemała wrażliwość. Pomimo tego, co uczynił pijak, nie chciała, by Aris go zabił. To bezsensowne, zbyt wielu świadków, za duża panika. Kiedy wreszcie jej miodowym oczom ukazała się krew tryskająca z twarzy wieśniaka, wstała prędko z krzesła i podeszła do Arisa. Złapała go za ramię, widząc jak unosi miecz w stronę spanikowanej kelnereczki. Zacisnęła na ramieniu wampira swą drobną dłoń.
-Przestań-szepnęła prawie bezgłośnie. Po tym ciemnowłosy zarządził opuszczenie karczmy. Nadal z lekkim zagubieniem w oczach Shige ruszyła za nim ku wyjściu. Nie odezwała się słowem. Całe te przedstawienie uważała za całkowicie niepotrzebne. Stanęła przed karczmą. Powietrze nocy było mroźne, a wszystko oświetlał księżyc w pełni. Oświetlał również jej twarz w kolorze brzoskwini, z wymalowanym zmartwieniem przeplatającym się ze złością. Nie chciała wybuchnąć w obecności Arisa, a niewiele do tego brakowało... Starała się opanować ostatkami sił.
Awatar użytkownika
Aris
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aris »

Wyszedł przed karczmę targany przez wampirzycę. Uspokajał się powoli. Równie powoli dochodziło do niego co zrobił. Zaczął ciężko dyszeć i padł na kolana. Skrył twarz w dłoniach. Wszystko nagle zrozumiał. To nie był on, tylko ten cholerny demon.
- To nie... ja... Muszę tam wrócić - powiedzieł podrywając się na nogi. Podszedł bliżej drzew i zagwizdał. Wielki wilk zaraz przybiegł, trzymając w pysku torbę. Aris wygrzebał z niej małą sakiewkę i szybko wrócił do środka karczmy. Wrócił po chwili. Podszedł blisko Shige, był zmartwiony.
- Nic mu nie będzie. Tyle że zostanie blizna... - Powiedział już trochę spokojniej - Ja bym tego nie zrobił, uwierz mi, to przez to cholerstwo w mojej głowie, ja tego nie chciałem - zaczął tłumaczyć się ze swojego czynu, mówił niezrozumiale, mając jednak nadzieję, że wampirzyca zrozumie go chociaż trochę - to wszystko przez to, że przez chwilę straciłem uwagę, rozzłościł mnie tym krzesłem... Przepraszam, Shige.
Awatar użytkownika
Shige
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shige »

Ruda przyglądała mu się, nie bardzo rozumiejąc o czym on mówi. Dopiero potem przypomniała sobie o demonie. Nie przeszła jej jednak cała złość, trochę jednak się zmniejszyła. Stała z splecionymi na brzuchu rękoma, obserwując klęczącego Arisa. Z początku chciała go zatrzymać. Po co miałby tam wracać? Żeby zrobić większą rozróbę? Już miała go chwytać ponownie za ramię, by zapobiec kolejnemu wkroczeniu Arisa do karczmy. Chłopak był jednak szybszy, zdążyła go jedynie musnąć palcami. Czekała na spanikowane krzyki ludzi znajdujących się w środku... Kiedy jakaś kobieta wreszcie zaczęła błagać drżącym głosem wampira, by już ich zostawił, Lirit nie wytrzymała i przykucnęła zasłaniając uszy dłońmi. Skuliła się, mrużąc oczy. Wreszcie poczuła drżącą ziemię. Aris wyszedł z budynku. Uchyliła lekko dłonie, by słyszeć co ten do niej mówi, nie zmieniała jednak skulonej pozycji. Patrzyła na własne kolana, starając ułożyć sobie wszystko w głowie. A jeśli on kłamał? Jeśli ten cały demon był wymówką, by Aris bezkarnie mógł rozładowywać swą złość? Już nic nie rozumiała...
Kucała w bezruchu, starając się opanować mętlik krążący w jej głowie...
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość