Kryształowe KrólestwoZakupy

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Kiedy wstała jej ukochanego nie było przy niej, słyszała za to cichy dźwięk dobiegający z kuchni. W powietrzu unosił się apetyczny zapach ... Aurill nie wiedziała czego dokładnie, ale pachniało znakomicie.
Postanowiła się nie spieszyć. Weszła do łazienki i zaczęła myć swoje ciało, potem wyszczotkowała włosy i założyła jedną z nowych sukienek.
Sukienka ta była prosta, z lekkiego, zwiewnego materiału. Tkanina zabarwiona na trzy delikatne kolory. Upięła włosy w kok, co jej się rzadko zdarzało i ruszyła w stronę kuchni.
Zastała w niej półnagiego Dolharda, który kroił coś na drewnianej desce. Podeszła do niego na palcach i pocałowała w szyję.
- Witaj najdroższy- jej głos rozniósł się po całym pomieszczeniu. Dolhard odwrócił się instynktownie. Chyba miał nadzieję, że Aurill obudzi się później, a on zdąży wszystko przygotować. Na mahoniowej ławie stało już kilka potraw.
- Co mam zrobić?- zapytała patrząc mu w oczy.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Mimo, że wizje gotowania, smażenia, krojenia i reszty tych kulinarnych spraw go nie pociągały, to teraz przygotowując ten posiłek był szczęśliwy. "Może dlatego, że to dla niej ?" - zastanawiał się podsmażając posiatkowane mięso. Postanowił przyrządzić podobne potrawy co ostatnio, skoro Aurill, jak i jemu smakowały. Przygotowując danie podgwizdywał pod nosem.
Skupiony na krojeniu i własnych myślach, nawet nie zauważył kiedy elfka zdążyła zakraść się do kuchni. Zorientował się, dopiero gdy pocałowała go w szyję. Zaskoczony odwrócił się z nachmurzoną miną. Nie był zadowolony z jej krótkiego snu. Myślał, że zdąży wszystko przygotować. "No cóż, trudno" - pomyślał i jego twarz rozpogodziła się.
- Jesteś okrutna, nawet nie dasz elfowi przygotować dla siebie śniadania - powiedział, choć jego twarz mówiła całkiem coś innego, dopiero po chwili zorientował się, że popełnił błąd.
-Widzisz jaki jestem zdenerwowany ? Nawet zapomniałem o tym, że nie jestem elfem - dodał. Zrobił zamyśloną minę, szczerze nie wiedział w czym mogłaby mu pomóc. Wszystko było już prawie gotowe.
- Myślę, że do czegoś się nadasz - powiedział z tajemniczą miną. Pokazał na gotowe potrawy, już przygotowane na stole.
- Zapomniałem dodać do nich miłość, może mnie wyręczysz ? - spytał z szerokim uśmiechem.
- A ja w tym czasie skończę resztę - dodał i kończył już ostatnią potrawę. Polał po potrawie sos, utworzył on na powierzchni kilkucentymetrową warstwę. Odwrócił się do ukochanej z ostatnim daniem w dłoniach.
- Możemy zacząć jeść - oznajmił.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

- Na pewno się od nich nie otruję - spytała śmiejąc się.
Usiedli przy stole i zaczęli zajadać to co Dolhard przygotował. Dania jej smakowały, nawet bardzo.
- Pyszne- powiedziała po chwili- skoro tak dobrze gotujesz może będziesz robił to częściej?
Słońce wschodziło coraz wyżej. Z oddali było słychać odgłosy budzącego się miasta.
- To co? Dziś wracamy do domu czy może wstąpimy gdzieś jeszcze?- sama nie wiedziała czemu zadała to pytanie. W sumie nie miała na myśli żadnego z konkretnych miejsc ... Ale w pewnej chwili przypomniało jej się coś.
- Tak właściwie ... Ty mój dom poznałeś ... a ja Twojego nie ... - Aurill nie wiedziała czy Dolhard wpuści ją do swojej jaskini, znajdowały się w niej przecież wszystkie jego skarby ....
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Zrobił zszokowaną i obolałą minę. Miał nadzieję, że chociaż tym razem dobrze mu wyszła.
- Ty na prawdę jesteś okrutna - stwierdził z nutą przerażenia w głosie. Złapał się za głowę i chwilę po histeryzował, lamentując w kim on się zakochał. Pod spojrzeniem Aurill szybko przestał. Jej wzrok mówił "co za dużo to niezdrowo", a on nie chciał codziennie jej podpadać. Jakoś nie lubił gdy go karała, czasem potrafiła być przerażająca.
Zaskoczyła go jej propozycja, nie myślał, że oglądanie jego groty może być czymś nietresującym. Jedynymi ciekawymi rzeczami były jego skarby, miał kilka cennych rzeczy o właściwościach magicznych lub po prostu bardzo pięknych. Zastanawiał się chwilę, znów udawał, gdyż nie widział żadnego problemu.
- No ale wiesz, nie wysprzątałem tam i jakoś wstyd przyjmować gości - powiedział z niewinnym uśmieszkiem. Jak to było proste do przewidzenia, Aurill nie nabrała się na jego gierki. "Nigdy nie uda mi się jej oszukać" - pomyślał i westchnął w duchu. "Dlaczego nie mogłem się zakochać w idiotce ?" - zadał sobie pytanie, chociaż znał odpowiedź. Kobieta mało inteligentna nie zatrzymałaby go przy sobie na długo. W końcu seks znużyłby go, a partnerka do rozmów to żadna. Na szczęście Aurill była uosobieniem jego prawie idealnej kobiety. Nigdy nie szukał ideału, też szybko by mu się znudził. Westchnął teatralnie i rozłożył szeroko ręce.
- Chyba nie mam wyboru - dodał z równie szerokim uśmiechem.
- Ale chcę za to całusa - postanowił z palcem wzniesionym do góry i poważną miną, choć jego oczy były rozbawione.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

- Hm... zastanowię się czy ta wycieczka będzie tego warta ... - przerwała na chwilę - Za całusa polecimy do Twojej groty ... to uczciwa cena.
Aurill wstała szybko i podeszła do ukochanego. Spojrzała mu w oczy i złożyła na jego ustach króciutki pocałunek. Po chwili wróciła na swoje miejsce. Dolhard siedział zaskoczony na swoim krześle. Najwyraźniej spodziewał się dłuższego pocałunku. Ale w umowie nie określali przecież czasu jego trwania ...
- No co się tak patrzysz?- zapytała po chwili milczenia - Był całus, był. Teraz ty musisz się wywiązać z umowy ....
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Nikt nie zarzucił by mu w tej chwili, zachowanie pokerowej miny. Widać było, że nie był w najmniejszym stopniu zadowolony. Prychnął zły i odwrócił się na krześle. Dawał sygnał, że za takie coś nigdzie nie poleci. On może siedzieć w tym mieście następne dziesięciolecie. "Co ona sobie myśli ? Za taki całus, nich ją ciągnie ten arogancki laluś do swojej groty" - myślał zły. Chociaż, gdyby się o tym dowiedział, to następne godziny byłyby ostatnimi dla tego elfa. Przyjął obrażoną minę skrzywdzonego dziecka.
- Nigdzie nie lecę... - dodał z urazą w głosie i pokazał język swojej ukochanej. Następnie znów odwrócił od niej głowę, wpatrując się uparcie w ścianę. Bawiło go takie udawanie dziecka. Nie zamierzał przestać dopóki nie osiągnie celu. Gdyby to nie zburzyło jego wizerunku obrażonego, jego twarz rozświetliłby drapieżny uśmiech. Rozpieszczone szlachcianki mogą się przy nim chować. Teraz to on był prawdziwą rozkapryszoną damą.
- Ja jestem już stary, droga daleka, a ty nie jesteś już taka leciutka jak dziecko... Do tego zimny wiatr przypomina mi o artretyzmie, w krzyżach mnie łupie. - dodał z obolałą miną. - Dlatego bez większej zapłaty... - tutaj zawiesił głos i rozłożył ręce, dając do zrozumienia, że nici z wycieczki. Zastanawiał się czy, aby czasem nie przesadził. Zdecydował, że nie. Był w końcu facetem i nie było ważne, że przy tym często odbiegał od ideałów kobiet. Westchnął zrezygnowany w duchu. "Kiedy stałem się takim egoistom ?" - zastanowił się.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Zachowanie Dolharda nie zdziwiło jej. Wstała od stołu i przeszła obok niego kołysząc biodrami. Nie miała zamiaru mu popuszczać. Miał być jeden całus nie ważne czy długi czy krótki.
Położyła się na łóżku i wyjęła starą książkę z szafki nocnej. Znalazła ją chyba z dwa dni temu. Książka nie była używana chyba od wieków, świadczyła o tym gruba warstwa kurzu zalegająca na okładce ...
Aurill otworzyła ją i zaczęła powoli czytać. Zastanawiała się kto pierwszy się złamie, ona czy "obrażony" Dolhard ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Nie zdziwił go upór Aurill, w końcu to ona była prawdziwą damą, on tylko udawał. Mimo to nie miał zamiaru rezygnować i poddać się. "O nie, nie tym razem" - pomyślał i postanowił, że się nie złamie pierwszy.
Nalał sobie wina do kieliszka i usiadł w swoim ulubionym fotelu w tym wynajmowanym domku. Pomyślał, że powinien sprawić sobie taki do domu. Tylko od dłuższego czasu zastanawiał się czy aby na pewno chce mieszkać w domu Aurill. Tam niemal każdy szczegół przypominał mu o samolubnej córce, nie tylko jemu. Był pewny, że elfka nie będzie za żadne skarby zamieszkać gdzieś indziej na stałe. "Pożyjemy, zobaczymy" - pomyślał tylko.
Zaklął, że też on, klient musiał rąbać drewno do kominka, przecież takie rzeczy powinien zapewnić właściciel. Był zły, jednak nie dziwił się, że właścicielka nie zamierzała wyręczyć w tym jego. Robiła mu na złość wiedźma. Gdyby to zdarzyło się sto lat temu. Już by mogli szykować dla niej mogiłę. Niestety, czasy się zmieniają, a przemoc i używanie siły spotykają się z coraz większą dezaprobatą. On akceptował kult silniejszego, gdyż sam był był taki. Nikt, nigdy nie zdołał go złamać.
Zirytowany wyszedł za dom i zaczął rąbać drewno. Jego mięśnie poruszały się w harmonii, pod okryciem gładkiej skóry. Niestety z każdym przeciętym na pół klockiem drewna, jego irytacja wzrastała. Żeby zmuszać go do tego zajęcia. Głupia zołza. Dla jej dobra lepiej, żeby nie spotkali się ponownie.
W pewnym momencie użył za dużo siły i oprócz kawałka drewna, przeciął na pół kloc, który służył za powierzchnię, na której kładło się drewno do rąbania. Westchnął zezłoszczony. Na szczęście miał tylko na sobie spodnie. Od tej pracy zrobiło mu się dość gorąco i teraz ciało próbując ochłodzić się, zaczęło się pocić. Zaklął jeszcze bardziej zirytowany. Do tego będzie musiał się wykąpać, zamiast siedzieć przy komiku, rozkoszując się ciepłem i smakiem wina. Szybko uporał się z przeniesieniem drewna do domku i przygotował sobie ciepłą kąpiel. Po łazience zaczął unosić się zapach olejków do kąpieli. Dała o sobie znać jego próżność. I już po chwili relaksował się w ciepłej wodzie, próbując puścić w niepamięć powody do złości.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Książka okazała się nudna. I Aurill szybko znużył sen.
Była na jakiejś polance. Otaczały ją lipy, brzozy i ogromne dęby. Koło niej rosły dzikie lilie. Była szczęśliwa. Nad jej głową pojawił się cień jeden mniejszy, zaś drugi był ogromny. Spojrzała w niebo . Na niebie szybowały dwa smoki. Duży, czarny bawił się z mniejszym. To na pewno był Dolhard ... tylko kim jest ten drugi? Kim jest ta mała smoczyca? Z niewiadomego powodu zdawała się byc bardzo bliska Aurill .... ale dlaczego?
Ze snu wyrwał ją mocny zapach olejków. Kiedy otworzyła oczy znów znalazła się w domku w Kryształowym Królestwie. W otwartych drzwiach od łazienki stał półnagi Dolhard.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Szmer z zewnątrz uspokajał go, ciało chłonęło ciepło z gorącej wody. Zapach unoszący się w powietrzu z powodu olejków dodanych do kąpieli, delikatnie pieścił jego węch. Teraz, samemu zażywając takiej kąpieli, nie rozumiał mężczyzn (najczęściej zaprawionych w walce żołnierzy) mówiących, że kąpiele z olejkami są przeznaczone tylko dla kobiet. Niektóre z dam wymagały płatków kwiatów w wannie, jak i na całej podłodze łazienek. Nie był aż tak zniewieściały i nie widział żadnego sensu w tym. Postanowił częściej zażywać takiej przyjemności. Zachichotał, gdy pomyślał, że Aurill będzie musiała go wyciągać siłą z wanny. Wyobraził sobie jej naburmuszoną minę, mimo swojego wieku i wyglądu nie straciła uroku małej dziewczynki. Jej perfekcyjne opanowanie mimiki twarzy potrafił go rozczulić, rozbudzić pożądanie, zirytować lub rozśmieszyć. Pokręcił głową na myśl, jaką władzę miała nad nim ta kobieta. Z wojownika zamieniał się w miękkie kluchy, kto by pomyślał, że jest zdolny do takich przemian. Na pewno nie on.
Atmosfera, która stworzył powoli zachęcała go do oddanie się w ręce snu. Na początku się wzbraniał, ale z kolejnymi minutami, jego obrona słabła. W końcu po dość nierównej walce poddał się i zapadł w sen. A ten przyjął go z otwartymi ramionami. Znów znalazł się w krainie bez wojen i bólu. Brak realności kogoś innego mógł walić po oczach powodując ból. On jednak dal sie porwać takiemu światu. "Chociaż na parę godzin..."
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill zastanawiała się chwilę nad swoim snem. Nic z niego nie rozumiała.
Aromat olejków dochodzący do niej z łazienki, w końcu zmotywował ją do wstania z łóżka.
Kiedy weszła do pomieszczenia ujrzała Dolharda śpiącego w bali z wodą. Na początku chciała go obudzić, ale w końcu uznała, że wygląda uroczo.
Udała się więc do kuchni i zaczęła szykować posiłek.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Tym razem sen nie był taki, jaki miał nadzieję będzie. Nie miał materialnej formy, tym razem był tylko umysłem w tym świecie. Zaniepokoił się nie na żarty. "Co się dzieje ?" - zastanawiał się, dotychczas nie zdarzyło mu się nic podobnego.
Podróżował po tej krainie, nie mając żadnego ciała, nawet niematerialnego. W końcu, gdy był bliski załamania, zauważył parę. Siedziała wtulona w siebie pod rozłożystym drzewem na skraju lasu. Podpłynął bliżej i z niejakim zdumieniem zauważył, że to Aurill, z jakimś elfem o dziwnym kolorze włosów. Zależnie od światła mieniły się srebrem lub bielą. Oczy miał takie same jak włosy. Tylko nie mieniły się tak bardzo, były bardziej matowe. Mogły wydawać się straszne, widać w nich było echo minionych wieków. Gdy elf poruszył się, w jego ruchach było widać ciężar podjętych w przeszłości decyzji. Na pewno nie były godne pochwały.
Mężczyzna popatrzył prosto na niego, jeśli można tak to nazwać. Patrzył tam, gdzie powinno być ciało Dolharda. Czuł się nieswojo pod tym spojrzeniem, to tak jakby posiadacz tych oczu znał wszystkie twoje upadki i wzloty. Znał cię i rozumiał całkowicie. Mimo to nie czuł się swobodnie. Jego przeszłość nie jest tym czym chciałby się chwalić.
- Dlaczego jeszcze tu jesteś ? - w końcu mężczyzna odezwał się aksamitnym, ale jakby zaspanym głosem.
- Ponieważ mi się tu podoba - odparł smok zaczepnie, ale w oczach elfa zobaczył tylko przebłysk rozbawienia, a jego usta drgnęły w przelotnym uśmieszku.
- Obaj wiemy, że nie możesz bez niej wytrzymać... - powiedział, po czym na chwilę spojrzał na swoją śpiącą towarzyszkę. Na jego twarz wpłynął łagodny, czuły wyraz - Czyż nie jest doskonała ?- spytał Dolharda z roztargnieniem. W końcu, po dłuższej chwili znowu przeniósł wzrok na smoka.
- Wiem, że się zgadzasz ze mną - powiedział zmęczonym głosem. Dolhard zirytował się, skąd on niby wiedział tak dużo o nim ? Chyba jego frustracja wpłynęła na jego minę, ponieważ mężczyzna uśmiechnął się łagodnie, ze zrozumieniem, ale tak jak przez wszytko co sobą reprezentował, z tej miny biła jakaś wiekowość. Tak mógł uśmiechać się dziadek do swojego niesfornego wnuka.
- Czekają Cię zmiany, nie obawiaj się ich. Po raz drugi wyjdą Ci one na dobre - orzekł tajemniczo mężczyzna, zerkając na kobietę. Dał tym znać, jakie dobre zmiany uważa za te pierwsze.
- Pamiętasz legendę o smokach. Ponoć te, które przeszły wewnętrzną przemianę, przeżyły coś co nimi wstrząsnęło, zmieniają się także z wyglądu. Zmiany fizyczne są odbiciem tych duchowych. Legenda jest prawdą, ale nie regułą. Nie każdy smok jej podlega. - Dolhard poczuł jak coś go odciąga od tego świata. Jednak słowa tego jakby znajomego elfa dały mu do myślenia. Po chwili zrozumiał co się stało i kim jest ten mężczyzna. Elf jakby czytając mu w myślach znowu uśmiechnął się łagodnie. Na jego twarzy pojawiły się drobne zmarszczki.
- Opiekuj się nią, pamiętaj każda jej łza jest twoją porażką, a każdy uśmiech nagrodą - dodał nieznajomy i też zamknął oczy.
Dolhard otworzył oczy, powoli i ostrożnie. Chyba dalej obawiał się że nie będzie miał ciała. Z ulgą zobaczył swoje wyciągnięte ręce. Wstał, nie czuł zmęczenia, które ostatnio stale mu towarzyszyło. Jednak coś się zmieniło. Podszedł do lustra i zamarł. Mimo początkowego szoku, zdał sobie sprawę, że tego się spodziewał. Wyglądał jak ten elf z jego snu. Jego ruchy także były takie same, jak tamtego. Dalej były dumne, szlachetne, ale widać w nich było zmęczenie. Były bardziej łagodne.
- Kochanie, mamy chyba pewien problem... - zawołał w głąb domu. Głos także miał inny. Po chwili usłyszał zbliżające się kroki. Z tym łagodnym, zmęczonym, tak nie pasującym do niego uśmiechem czekał na Aurill. "Ciekawe jak zareaguje ?"
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill poszła za głosem ukochanego. Pomimo wypowiadanych przez niego słów brzmiał bardzo spokojnie. Zaczęła się zastanawiać co to może być za problem ... w końcu uznała, że to tylko zwykłe słowa, które mają ją zwabić w jego ramiona.
Weszła powoli do pomieszczenia i rozejrzała się po nim. Szukała wzrokiem czarnowłosego, przystojnego elfa z łobuzerskim uśmieszkiem. Ale przed lustrem spostrzegła tylko białowłosego mężczyznę.
Serce jej stanęło na chwilę. Jak on się tu dostał? Kim jest? Gdzie jest Dolhard? Czy on mu coś zrobił? tysiące myśli przebiegło przez jej głowę.
- Kim jesteś?- zapytała oziębłym tonem.
Elf odwrócił się z łobuzerskim uśmieszkiem, takim, jaki miał zwyczaj nosić jej ukochany.
- Jak to skarbie? Już mnie nie pamiętasz? odpowiedział tylko.
Aurill nie była w nastroju do żartów, nie wiedziała kim był mężczyzna i na ile go stać.
- Gdzie jest mój ... - urwała na chwilę. Kim on był dla niej? Nie mogła powiedzieć, że jest jego narzeczoną bo formalnie wciąż jej się nie oświadczył ...
Ostatnio edytowane przez Aurill 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Odgłosy kroków stawały się coraz głośniejsze. W końcu w drzwiach pojawiła się jego ukochana ciemnowłosa elfka o głębokim spojrzeniu. Zdziwiło go jej spojrzenie, chyba wcześniej nie interesował go jej wygląd. Przyjął, że jest piękna i więcej go nie interesowało. "Ciekawe jak dużo się zmieniło ?" - zadał sobie pytanie i z niecierpliwością zaczął oczekiwać chwili, gdy pozna wszystkie odpowiedzi.
Tymczasem Aurill rozglądała się po pomieszczaniu szukając czarnowłosego elfa. Myślał, że go rozpozna, ale najwyżej przecenił łączącą ich więź. Zrobiło mu się przykro z tego powodu. "A czego ty się spodziewałeś po tak krótkim czasie ?" - znowu zadał sobie pytanie.
Jednak widząc minę kobiety smutek szybko mu przeszedł, a raczej został schowany na dnie jego duszy. Tam, gdzie postanowił chować swoje uczucia. Ciągle sprawiały mu tylko same kłopoty. Zrozumiał, że nie może być zbyt otwarty. Jego emocje najczęściej raniły kobietę, na której zależało mu najbardziej.
W czasie gdy on co chwila odpływał w swoich myślach, owa kobieta czekała w napiętej pozycji, gotowa zaatakować. Przywołał na usta ten charakterystyczny dla niego łobuzerski uśmieszek. Nie czuł takiej potrzeby, ale postanowił na razie udawać dawnego siebie. Chciał dać czas Aurill, aby przyzwyczaiła się do tych zmian i go pokochała na nowo, lub... O tej drugiej możliwości nawet nie chciał myśleć.
- Jak to skarbie ? Już mnie nie pamiętasz ? - spytał z powaga w głosie, za co od razu się zganił. "Postaraj się bardziej, jeśli masz zamiar udawać, durny gadzie" - uśmiechnął się kpiąco w duchu, chyba nie zmienił się całkiem.
- A ja myślałem, że mnie kochasz, nawet miałem zamiar się oświadczyć. Ale skoro traktujesz mnie tak ozięble, to chyba nici z moich planów - powiedział i wzruszył ramionami, jakby nie było to dla niego największą klęska. Po czym odwrócił się do lustra.
Ujął swoją brodę w dłoń i po przekręcał ją na boki, teatralnie ją oglądając i co chwila wzdychając.
- A myślałem, że bardziej przystojny już być nie mogę - powiedział a na jego twarz znowu powrócił ten wciąż chłopięcy uśmiech.
Nie przeoczył przerwy w jej wypowiedzi. "Chyba czas trochę jej pomóc" - pomyślał tylko.
- Chłopak... oprócz tego kochanek, ojciec Twojego dziecka, choć jest nieokrzesane, jak jego ojciec. Do tego często robię za Twoje drugie dziecko - powiedział wyliczając na palcach i zawiesił głos. Jego mina stała się poważna.
- Tak, dobre pytanie. Kim ja dla Ciebie jestem ?
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill powoli rozpoznała swojego ukochanego w białowłosym elfie. Zignorowała jego pytanie. Teraz interesowało ją co się z nim stało.
Podeszła niepewnym krokiem i położyła swoją dłoń na jego policzku. Palcami zaczęła przeczesywać jego białe kosmyki. Nie przeszkadzała je ta forma jego wyglądu. Nie mogła stwierdzić cy jest on teraz przystojniejszy niż wcześniej. Musiała się po prostu przyzwyczaić ... Pocałowała go delikatnie ...
- Co się stało? Nie mów, że nagle tak przyspieszył Ci się proces starzenia? - powiedziała znów całując Dolharda tym razem dłużej i intensywniej.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Nie spodobało mu się, gdy zignorowała jego pytanie. Chyba dalej nie uwierzył, że go kocha. Długo się nie gniewał, a dokładnie do chwili gdy położyła swoją dłoń na jego policzku. Sprawiło mu to dziwnie duża radość. Tak jakby dać dziecku cukierka, a po chwili jeszcze cały wór ich. Na szczęście, w tej sytuacji o zęby nie musiał się martwić. I ku jego jeszcze większej radości pocałowała go. Sprawiało mu to nie mniejsza radość niż przed przemianą, ale teraz nie wywoływało to u niego takiego pożądania. Na jej pytania wzruszył ramionami.
- Sam nie wiem, dlaczego to się stało - gładko skłamał. Nie widział powodów, dla których miałby wyjawić Aurill prawdę. Bynajmniej jeszcze ich nie widział.
- Może wystarczająco wymęczyłaś mnie w łóżku i teraz będę musiał korzystać z pomocy znachora ? - powiedział z szelmowskim uśmieszkiem.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości