Strona 2 z 2

Re: [Arturon] Obowiązki i nowe znajomości

: Pon Maj 09, 2016 7:30 pm
autor: Siwiec
- Już mówiłem, nie musisz mnie tak tytułować. - Siwiec, mimo całej nieprzyjemności swojej twarzy, spróbował przyjacielsko się uśmiechnąć. Nie bardzo też rozumiał słowa "z boku", lecz postanowił nie być dociekliwym w tej kwestii.
- Jeśli to nie problem... Zostanę - powiedziała kobieta.
- Oczywiście, że to nie problem... Możesz zostać na... Jakiś czas. - Mimo iż nie podejrzewał dziewczyny o czary, wiedział, jakimi przebiegłymi potrafią być magicy, a przez jego zawód jego paranoja powoli zmieniała się w szaleństwo przeżerające umysł Inkwizytora. Zdał sobie z tego sprawę jakiś czas temu i przeraził się tym. Nie chciał jednak w tej sprawie pomocy nikogo, oprócz innych inkwizytorów, co także wpływało na jego chęć zobaczenia się z Treckiem i Gregothem.
- Inkwizytor? - Głos Gloren wyrwał go z zadumy.
- Tak, inkwizytor. Tropię i zabijam heretyków, palę magiczne przedmioty i takie tam. Ohydna robota, ale cóż, nie miałem wyboru... - odrzekł Łowca.

- Tak, jestem służką, pracuję u państwa von Lineri. Są dla mnie dobrzy, dzięki nim mam gdzie mieszkać i co jeść. To bardzo mili państwo - odpowiedziała Gloren.
-Von Lineri? Hm... Nie słyszałem o takich, ale cóż, nie mieszkam tu długo... I chyba niedługo tutaj pozostanę...

Re: [Arturon] Obowiązki i nowe znajomości

: Śro Maj 11, 2016 4:10 pm
autor: Gloren
- Przepraszam – powiedziała cicho i uśmiechnęła się lekko, zerkając na mężczyznę. - Przeczekam deszcz, mam nadzieję, że szybko przestanie padać. Chciałabym kupić sukienkę, ale nie wiem, czy jeszcze będzie okazja. – Westchnęła cicho, ale w głębi duszy liczyła, że chociaż ten raz będzie mogła zrobić coś innego niż zawsze.
Siwiec zaczął opowiadać jej o swojej profesji, im dalej zagłębiał się w temacie, tym większe oczy robiła Gloren. Przez długą chwilę zastanawiała się, czy jest bezpieczna w jego towarzystwie, z odrobiną niepewności w głosie, postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej o byciu Inkwizytorem.
- Jak poznajesz heretyków? – zapytała nieśmiało, bo kto wie, może ona zrobi coś, co on uzna za złe i co wtedy? Zabije ją w karczmie i nikt nawet nie będzie wiedział, że coś się jej stało, w końcu przecież jest zwykłą służką.
- Zawsze… zawsze jesteś pewien, że dokonałeś słusznego wyboru? Że dobrze oceniłeś kogoś? – zapytała jeszcze, zastanawiając się, czy nigdy nie zrobił czegoś źle pod tym względem. Może zabił niewinną osobę?
- Ja nie mam niczego magicznego – powiedziała pewniej, jakby chciała od razu bronić się przed jakimś niepotrzebnym oskarżeniem.
- Państwo von Lineri to jedna z najbogatszych rodzin w tym mieście. Ich posiadłość znajduje się kawałek stąd, często urządzają bale, spotkania dla możnych. Są dla mnie bardzo dobrzy – rzekła z lekkim uśmiechem. - Na pewno będą chcieli zjawić się na festynie, a potem wydadzą małe przyjęcie w posiadłości. Będzie czekać mnie sporo pracy. – Westchnęła, ale w gruncie rzeczy nie narzekała na to, co musi robić, dzięki temu miała pieniądze, dach nad głową i jedzenie.
- Czy tutaj są jacyś heretycy, skoro zjawił się… zjawiłeś się w Arturonie? – zapytała z nutką ciekawości w głosie.

Re: [Arturon] Obowiązki i nowe znajomości

: Sob Cze 04, 2016 2:26 pm
autor: Pani Losu
        Rozmowa między Gloren i Inkwizytorem jakoś się nie kleiła - po każdej serii pytań następował moment milczenia, który krępował oboje, a mimo to nie umieli żadnego tematu poruszyć na dłużej, aby czekanie na to, aż przestanie padać, nie ciągnęło się w nieskończoność. Jak na złość nie dość, że niebo się nie przejaśniało, to wręcz robiło się jeszcze ciemniej i można było przypuszczać, że taka pogoda utrzyma się do wieczora…
        Na ratunek sytuacji pospieszyła jednak z dziewczyn pracujących w karczmie. Zapukała ona do drzwi pokoju Siwca i zapytała, czy dziewczyna, która z nim przebywa, ma na imię Gloren, bo ktoś jej szuka. Tym kimś okazał się być jeden z mężczyzn służących w tej samej posiadłości. Miał on na sobie porządną przeciwdeszczową pelerynę i taką samą - tylko mniejszą - trzymał w rękach.
        - Gloren, chodź - zwrócił się do niej. - Domyśliliśmy się, że deszcz cię gdzieś zaskoczył, a jesteś pilnie potrzebna w posiadłości, nie mogliśmy czekać aż się rozpogodzi. Jakiś mężczyzna widział jak zasłabłaś i powiedział mi, że tu cię zaniesiono - wyjaśnił widząc wlepione w siebie pytające spojrzenia. - No chodź, nie ma co zwlekać, bo państwo się wściekną. Dobrze się czujesz?
        Chłopak pomógł służce założyć pelerynę, podziękował Siwcowi za opiekę nad swoją koleżanką i pochwalił, że “są jeszcze na tym świecie porządni mężczyźni, którzy nie wykorzystają takiej sytuacji”. Później w pośpiechu odszedł razem z Gloren w kierunku posiadłości.